Skocz do zawartości

harisimi

Członek Honorowy
  • Postów

    9392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez harisimi

  1. 3 godziny temu, przemo-h napisał:

    Czy mały terytorialista wybarwi się przy tak silnej i wielkiej mbunie jak Crabro? Ja z drugiej strony konkretniej pisząc mam na myśli Saulosa, bo zawsze dla mnie stanowił podstawę obsady. Jest opcja, że Crabro będzie takiego Chindongo, czy Cynotilapię ignorował? 

    Nie ma szans aby go całkowicie ignorował i od czasu do czasu crabro pokaże kto rządzi w szkle. Jednak ten gatunek nie jest ścisłym terytorialistą i pewne niesnaski pojawią się głównie w okresie tarła większych ryb. Poza tym okresem przywalczy przy jedzeniu ale generalnie będzie mniejsza rybę ignorował. Nie powinno się jednak w tak krótkim szkle mieć więcej niż 1 samca crabro. Ich rywalizacja może napedzić agresję a poza tym nr 2 też czasem pogania mniejsze ryby. 

    8 godzin temu, timi napisał:

    Ups...miałem napisać zamiast yellow ;)

    Tych 2 wielkich ryb już ze sobą nie dał zwłaszcza w tak krótkim szkle. W standardowej 720tce można by się o to pokusić ale u Ciebie chyba warto pomyśleć o mikroMaisonie ( hara ) zwłaszcza , że ma ładne samice.

  2. Godzinę temu, timi napisał:

    Pozostawienie Maisona zamiast Crabro byłoby lepszą opcją?

    Maison z yellow to dieta kompromisowa ale do ułożenia. Od Ciebie zależy co byś wolał. Maison + yellow czy crabro + mniejszy terytorialista np. crabro + zebroides lub socolofi lub hara itp

    Osobiście wolałbym crabro + mały Maison czyli hara ;-)

  3. Mam niewysokie szkło na 63 cm i pomiędzy wyjadaczami i toniowcami nie zachodzą jakiekolwiek koflikty. Ze skalniakami jest już gorzej bo są wszedobylskie ale i tak uważam, że sama idea budowania obsady wg tego klucza ma sens. Ryby nie będą pływać pod linijkę ale Placidochromis pływa przy powierzchni gdy są wyparte z dna np przez trącę się Protomelas i nie bardzo im się to podoba. Copadichromis pojawiają się zaś przy dnie tylko podczas karmienia. Budowanie poza kluczem da większe możliwości. Można przykładowo spróbować połączyć z Fossorochromis bardzo mocne mięsożerne Protomelas ale ogranicza to liczbę gatunków i klucz totalnie zmienia. Wydaje mi się ( Tom popraw mnie jeśli źle to wydedukowałem ) , że autor tego wątku miał ochotę aby powstał klucz wg którego malawista mógłby stworzyć jak najmniej konfliktogenny zbiornik dla łagodniej non-mbuna. Nic nie stoi na przeszkodzie aby stworzyć inny wątek dla 200-250 cm, gdzie mogłyby się znaleźć także ryby silne takie jak choćby Fossorochromis. Byłby to alternatywny wątek do tego ale ten zostawił bym już w spokoju ... nie każdy lubi, gdy w akwarium słychać jak zgrzytają zęby :D.

  4. Crabro bym na Twoim miejscu zostawił ale na pewno nie z yellow. Do ryby nieterytorialnej wybrałbym terytorialiste. Niekoniecznie mbuniaki mięsożerne , gdyż crabro jest wszystkożerny. Katalog ryb jest bardzo duży. Cynotilapia zebroides mają problem samic , które są zazwyczaj  brzydkie . Oczywiście są gusty i gusciki a bez wątpienia wybór zebroides nie jest złym wyborem.  

  5. Fossorochromis ( teraz to Ty pisałeś z pamięci ;-))  to zawodnik wagi super ciężkiej. Ta ryba jest za mocna na koncepcję Mix w tym 5 punktowym ujęciu. Nie jest jakiś mega agresywny ale podczas tarła zabija niejako przypadkiem . Dla 30 cm ryby Placki a nawet wskazane tu Protomelas są za słabe. Nie zmienia tego fakt, że obok Taeniolethrinops są głównymi  rybami wygrzebującymi karmę dla Cyrtocara. Nasze szkła są na to za małe. Trzeba by uszczelnić i zalać wodą pokój ;-).

  6. Postaram się nie wykończyć :).

    Co do moich startgranti Hongi to miałem odlowowe i pod wzgledem barw stanowczo mnie zawiodły zwłaszcza że widziałem już wcześniej baenshi i sp. "stuartgranti maleri" Maleri. Hongi kiedyś była lepiej dostępna obecnie dostępne są obie i chyba się z tobą zgodzę że Hongi są ciut brzydsze. Twój cyrk ;) ... A co sadzisz o tym aby w A umieścić moorii ... pasje idealnie ale nie wiem czy Ci się widzi a jeśli nie widzi to szkoda mi się rozpisywać o nich samych ;)

  7. 11 godzin temu, tom77 napisał:

    Chciałbym jeszcze odnieść się do fragmentu wypowiedzi:

    Z cytatu tego wynika, że pielęgnowanie Mdok (zakładam, że dieta w około 80% mięsna, nazwijmy je wszystkożernymi z przewagą mięsa, choć większość źródeł upraszczając podaje, że są mięsożerne) z „99%” mięsożercami jest bardzo trudne. Mam pogląd, że nie tylko nie jest bardzo trudne, ale nie jest nawet trudne. Dieta Placidochromisów nie ogranicza w żaden sposób wyboru pozostałej obsady Non-mbuna.
    Co to tendencji do otłuszczenia. Nie zaobserwowałem  takowych. Myślę, że jeśli ktoś ma za grube Placidochromisy, to nie dlatego, że daje im proporcjonalnie za dużo mięsa, tylko dlatego, że daje za dużo jedzenia ogółem. Tutaj może być też istotny drobny na pozór szczegół – Mdoki w dziedzinie pobierania pokarmu, są jakby to powiedzieć – bystre. 

    No do tego fragment odnieść się muszę bo jest ważny. Powstaje między nami znaczny dysonans opinii. Ja twierdzę "Pielęgnowanie, bowiem tej ryby z rybami mięsożernymi, które specjalizują się w zjadaniu innych ryb czy np ślimaków jest bardzo trudne" a Tom twierdzi "Mam pogląd, że nie tylko nie jest bardzo trudne, ale nie jest nawet trudne."  Najłatwiej byłoby po prost uznać, że się ze sobą nie zgadzamy i jako, że Tomek jest tu szefem :) machnąć na to ręką. Wydaje mi się jednak, że jestem w stanie jeszcze wyraźniej przedstawić swoje racje i pozostać przy swojej opinii nie burząc i nie negując opinii Toma. Nie możliwe ... hmm wydaje mi się możliwe. No ale po kolei. Staramy się uprościć i załadować ryby w jedną  czy inna grupę. Już te krótkie dywagacje powodują, że zaczynamy dostrzegać, że nie jest to takie proste. Zacznijmy się przyglądać grupie ryb zwanych w tym wątku mięsożernymi czy 99% mięsożernymi. Subtelności pobierania karmy przez Lethrinops i Taenioltethrinops a również mniej znanych Tramitichromis już przedstawiłem. Bierzmy więc na tapetę Copadichromis. Te ryby są na pewno planktonożerne. Niestety na plankton składa się zarówno fito jak i zooplankton. Pisałem już wcześniej, że nie zgadzam się z tym, ze ryby z tej grupy są wszystkożerne z wyboru. Skomplikowana szczęka służąca do chwytania pojedynczych istot nie pomaga przy łapani statycznego fitoplanktonu ale im to utrudnia. Należy więc załozyć, że gdyby tylko mogły, nie zjadały by pływającego zielska tylko wyłapywały uciekające klopsy. Nie zmienia to fakt, że w określonych porach roku trawią to zielone i jest to masowo znajdowane w ich żołądkach ( u części gatunków nie występuje). Rzadko kiedy jest jednak opisane przy rybie, że ich głównym pokarmem jest zooplankton ( Copadichromis borleyi ), najczęściej jest napisane plankton, ba znajdują się takie, które  mają napisane fitoplankton. W tym kontekście trzeba uznać, że Copadichromis generalnie preferuje zooplankton i on mu służy ale jest bardziej elastyczny na zieleninę niż np rybożerca. Wychodzi na to, że mamy następną rybę, którą możemy uznać za pozornego mięsożercę podobnie jak Lethrinops. Taeniolethrinops i Tramitichromis. Wydaje się, że wskazanym byłoby jednak rozdzielić Utaka z drapieżnikami z większymi zębami lub mocnymi płytkami czy zębami gardłowymi. Nie można bowiem przejść obojętnie nad różnicami wśród kotletów które spożywają :). Nie można bowiem udawać, że nie ma różnicy pomiędzy składającym się głównie z wody i skorupki ;) planktonu od soczystej masy z rybki czy ślimaka. Zooplanktonożerna Utaka w tym kontekście jak z moich doświadczeń wynika daje jeszcze radę przy rybożercach ale już nie z zielonymi wszystkożercami ( na ich warnkach ) czy wręcz roślinożercami ( piszę oczywiście o wymiarze idealnym ... niektórym chude czy grube ryby nie przeszkadzają ). Wrzuciłbym ją wiec do jednego koszyka z Letrino i innymi, oczywiście poza pewnymi wyjątkami ( np są okrzemkożerne Lethrinops :) ). Właśnie te ryby jakbym silił się na procenty nazwałbym 75-80% mięsożercami a dumne miano 100% mięsożerców pozostawiłbym tym nielicznym a więc w głównej mierze zębatym rybojadom i ślimakojadom. Do grupy 75-80% zaś dodałbym "mięsożerne" mbuna  bo i ich skuteczność w pozyskiwaniu mięcha jest podobna jak Lerthrinops. Aulonocara jest o wiele bardziej skuteczna, gdyż jest wyposażona w  sensory i zapewne ilości składników roślinnych w ich diecie jest sporo niższa no ale jakość tego mięska jest jednak niższa niż schabowe rybożerców czy ślimakożerców. Tak więc pomimo nadania im orderu pierwszy wśród drugich to jednak na szalałbym z inna klasyfikacją niż pozostałe opisane ryby. W tym kontekście musiałbym obniżyć procenty Placidochromis ... tak na 60 ;). Procenty to oczywiście ( i jestem ostatnim, który chciałby aby Tom redykował je w opisach tylko symbol mający rozjaśnić obraz bo jakie są faktycznie procenty nikt nie wie i zapewne znacznie się wahają w zależności od pory roku, dnia, lokacji czy głębokości wstępowania danej populacji. Trudno w tych warunkach uznać, że łączenie Lethrinops czy Copadichromis z Placidochromis stanowi jakiś problem. Nie wahałbym się też aby je połączyć z Aulonocara czy w druga stronę z Protomelas (  tymi od roślinek ) czy wręcz roślinożernym elongatus spot ( dieta kompromisowa ). Tomek pisze więc prawdę "nie tylko nie jest bardzo trudne, ale nie jest nawet trudne" . Poco więc ten wywód ? Trzeba uznać "chłopie masz otyłe Placidochromis nie dlatego, że dajesz im proporcjonalnie za dużo mięsa, tylko dlatego, że dajesz za dużo jedzenia ogółem" po czym posypać głowę popiołem, przestać korzystać z ciężkiej ręki i być subtelniejszym w tym zakresie. Można by ale to nieprawda :), nie mam ciężkiej ręki i bardzo mocno staram się aby moje ryby były smukłe i zdrowe . Stąd ten powyższy wywód. Wydaje mi się, że szeryf wątku nie docenił różnicy w grupie mięsożerców. Ja wyraźnie napisałem "Pielęgnowanie, bowiem tej ryby z rybami mięsożernymi, które specjalizują się w zjadaniu innych ryb czy np ślimaków jest bardzo trudne". Tych i tylko tych. Nie mięsożernych w ogólności. Spróbuje pokrótce przedstawić swoją historię albowiem ewoluowała ona od stanowiska podobnego Tomkowi do tego które obecnie reprezentuje. Moje poprzednie zdanie było zbudowane w oparciu o moje MIx-y. W 2 czy trzech zbiornikach tego typu łączyłem czasem drapieżniki z Mbuna mięsożerną lub peryfitonożerną uzupełniając dietę planktonem i nie działo się nic zdrożnego. W tych baniakach występowały Scieanochromis fryerii. Nabrałem więc przekonania, że skoro dały z nimi radę to nic nie stoi na przeszkodzie aby były to inne drapieżniki. Pierwsza lampka zapaliła mi się, gdy Dimidiochromis strigatus rósł relatywnie wolno z mięsożerną Mbuna. Nie ciągnąłem wtedy jednak diety w kierunku diety prawdziwej dla rybożerców i wydawało się, że jest OK. Były tam jednak ryby o wyraźnym profilu mięsnym. Drugi raz lampka zapaliła mi się, gdy zobaczyłem u bardzo dobrego akwarysty bardzo grubego Mbuniaka pielęgnowanego z drapieżnikami. Nie zraziłem się i zbudowałem sobie obsadę Mix w której obok rasowych drapieżników znalazły się Placidochromis, Astatotilapia, Protomelas i Copadichromis. Początek był niedookreślony, gdyż ryby przybywały stopniowo. Startowałem z układu 2 gatunków Protomelas i Copadichromis i już wtedy gdy pchałem dietę w kierunku zielska to Copadi wyraźnie niedomagały. Rosły relatywnie wolno i postanowiłem pójść w dietę bardziej mięsną, Protek się wzmocnił ale nie było póki co  dramatu. Później gdy doszły drapieżniki poszedłem jeszcze dalej  i Protomelas zaczął być gruby. Póki drapieżniki były młodziutkie raz nie widziałem a dwa nie bardzo miałem skale porównawczą względem wzrostu drapieżników w nazwijmy to przy bezkompromisowym  menu. Z chwilą gdy Stan zaczął pielęgnować Buccochromis widać było jak bardzo mocno moje Bucki są wyhamowane. Ryby Stasia zdarzyły dogonić i przegonić moje Bucki. Wprowadziłem więc w dietę stynkę i jeszcze więcej mięska. Drapieżniki czyli Buccochromis i Mylochromis wyraźnie się zwitalizowały ale zaczęły się schody już nie tylko z Protomelas ale i Astatotilapia oraz Copadichromis a po zmianie Astato na Cynotilapia i u tych drugich. Tylko Copadichromis były praktycznie idealne. Moje obserwacje potwierdził jeszcze przypadek starego poczciwego predatoroluba, który oczywiście wbrew moim sugestiom dotuczał drapieżnika wśród peryfitonożerców. Tak upasionych ryb nie widziałem ale drapieżnik był idealny :))). Konkludując musiałem iść na kompromis. Buccusie czy Mylo jedzą mniej tego co powinny jeść a Cynotilapia, Protomelas czy Placidochromis zachowują lekko obfite aczkolwiek nie idealne kształty. Nie jest to łatwe i koniecznym jest raczej robienie dobrze wszystkożercom niż rybożercom . Poco się męczyć ? Po prostu jeśli zdecydujemy się na rybojadów ( ewentualnie ślimakojadów ) to na starcie trzeba wyeliminować wszystkożerców nawet tych skrzywionych w kierunku mięska i będzie po problemie. Jeszcze jedna uwaga. Nie jest miarodajnym w tym zakresie Scieanochromis fryerii ICEBERG bo to hybryda i to prawie na pewno z Otopharynx lithobates a więc mieszanka z wszystkożercą. No i podkreślam jeszcze jedno, da się połączyć wszystkożerców ze skrzywieniem mięsnym z drapieżnikami ale jest bardzo trudne, oczywiście wtedy gdy chcemy aby nasze ryby były zdrowe a więc nieotłuszczone. Czy powinniśmy takie trudne połączenie proponować początkującym. Według mnie nie.

    • Dziękuję 2
  8. 8 godzin temu, tom77 napisał:

    Dieta
    Odnosząc się do postu Harisimiego nr 30 obszernie omawiającego żywienie non-mbuny.
    W założeniu artykuł przeznaczony jest dla głównie dla początkujących. IMHO występuje potrzeba zwięzłości, by nie wprowadzać dodatkowego zamętu w głowach). W treści artykułu naniosłem uściślające zmiany (zaznaczone na żółto, chwilowo grubą czcionką by były widoczne), częściowo wynikające z uwag Harisimi’ego:
    We wstępie

    w dedykowanym rozdziale 

    oraz z opisach niektórych gatunków.

    Wydaje mi się, że trafiłeś w sedno tego co chciałem przekazać. Pewne subtelności jeszcze pozostały do omówienia ale o tym niżej ;)

    8 godzin temu, tom77 napisał:

    E8/  Otopharynx lithobates

    Dlaczego nie dodałem tego gatunku do worka z częścią Protomelasów i neon-spotem (czyli do ryb, których dietę należy uwzględnić przy doborze obsady) ?

    Dlatego bo nie słyszałem o grubym O.lithobates w towarzystwie szczupłych pozostałych ryb w zbiorniku. Mamy tu kilku posiadaczy tej ryby. Jeśli się mylę - proszę o sygnał.

    To tylko potwierdza moja opinie o pomyłce Ada. Też nie wrzuciłbym tych ryb do jednego worka z Protomelas a już zupełnie ze spotem.

  9. 9 minut temu, pozner napisał:

    W galerii, przy Twoim zdjęciu, spróbowałem opisać jej kolorystykę na podstawie filmów. Podobny problem miałem z opisaniem kolorystyki tetrastigmy. Istny kameleon.

    Podobnie jest z Lethrinops lethrinus tyle , że tam powoduje to inna rzecz. Ryba jest odblaskowa i każdy refleks światła powoduje, że ryba błyszczy inna barwą. obecnie pielęgnowania przeze mnie populacja jest troszkę brzydsze. Stare lethrinus były bardziej turkusowe i nawet podczas pełnego wybawienia pozostawały odblaskowe. Obecna populacja ma zaś w momencie tarła bardzo silne kolory i efekt odblaskowości się zaburza. Ryba zaś nie w pełni  wybarwiona błyszczy jak diament i dominują w niej turkusy. Oczywiście to kwestia gustu , Adrian woli niebieskie a ja turkusowe :D. Spróbuje coś przyfocić może jakieś fotki lepiej oddadzą to co widać na żywo.

    41 minut temu, pozner napisał:

    No to co do jedzonka i sposobów pozyskiwania go. Harisimi napisał w opisie Cteropharynxa nitidusa:

    Harisimi umieszcza tę rybę w grupie A lub B. Z zasobów internetowych wynika, że w podobny sposób odżywia się Otopharynx tetrastigma. Też ma mięsiste usta i sporych rozmiarów pysk. Te dwa gatunki żyją nawet w podobnym środowisku. U Ciebie, Tomku, tetrastigma znalazła się w grupie E. Może w takim razie przenieść ją do grupy A lub B?

    Przepraszam, że wyjdę poza zagadnienia ;), ale życzę zdrówka :)

    Niech Tom decyduje ;-) ja na pewno bym widział ta rybę w złożonych z łagodnych non- mbuna 200 czy 250 cm akwariach.

  10. 10 godzin temu, pozner napisał:

    Przyznam, że bardzo mnie zaciekawił ten Placidochromis. Miałem do siebie dobrać P. Tanzania ze względu na jej łagodne usposobienie, ale jej rozmiar mnie trochę zniechęca. Ten Placek, jeśli jest taki łagodny, świetnie by pasował do moich Copadichromisów i Lethrinopsów, chociaż kolorystycznie zbliżony jest do C. geertsi. W najnowszej ofercie Tan Mal jest po 10zł.!!! za F2.

    Ryba ta nie jest kolorystycie zbliżona do jakiejkolwiek ryby. jest to bardzo trudne do uchwycenia, gdyż składa się na paletę barw tak wiele niedookreślonych i pośrednich barw. Na fotkach wychodzi na ciemnigranatową ale w realu ten granat jest podszyty jakby fioletem a w miejscu gdzie występują czernie bordowym. Do tego samica jest bardziej zbliżona barwą do samic lethrinops albus niż srebrnych czy srebrnobrązowych samic non-mbuna. Starsze samice są zaś lekko oliwkowe. Ryba wykazuje tez tendencje do przebarwienia w kolor otoczenia. Miałem je przez pewien czas w baniaku klubowym, gdzie swoje imperium mają brunatnice i okrzemki i młode były tam szare i nieładne. Wtapialy się w otoczenie. U mnie na jasnym piasku to jedne z najładniejszych samic non-mbuna. Gdybym miał ją dać do jakiś ryb w układzie idealnym  to na pewno byłaby z Copadichromis a jakby było duże dno to z Ctenoparynx i Lethrinops

    6 godzin temu, pozner napisał:

    W handlu musi występować też pod inną nazwą, bo znalazłem taki filmik:

    Chyba to to samo?

    Tak to to samo. Otopharynx granderus jeszcze 2 lata temu ryba była nazywana w TM. Obecnie tak na serwisach jak i w sklepach występuje w znaczącej mierze jako Placidochromis

  11. To zależy która :-) . Adrian swoją delikatnie przytuczył a i moja praktycznie od początku była lekko dokarmiona. Wina w tym złego karmienia . moje wyszczuplały i podrosły choć faktyczne te ryby są wyższe i większe niż większość Lethrinops. Nie wszystkie jednak.  Wśród  Lethrinopsów są tez wyższe ryby chocby mbasi . Zachowanie mają typowo lethrinopsowe przesiewaja piasek ze aż miło i co ciekawe regularnie samice u olobolo wyciera Tramitichromis  a tetrastigma ktora jest w tym samym baniaku pozostaje obojętna zarówno Tramitichromis jaki Lethrinopsowi. Oczywiscie rewizje są  możliwe  ake raczej nie w tym kierunku.

  12. Na początek znowu wymądrzanie :).  Tym razem chodzi o nazewnictwo.  Zarówno Aulonocara sp. „stuartgranti Maleri”  jak i  Aulonocara sp. „stuartgranti Usisya” piszemy inaczej . To tylko pozornie to samo, ale wychodzimy zupełnie z innych założeń. Sp., cudzysłów oraz mała litera lokacji przy „stuartgranti maleri” świadczy o tym, że nie jest to ostateczna nazwa i nie ma opisu naukowego tej konkretnej ryby. W takiej sytuacji piszemy Aulonocara sp. „stuartgranti maleri”. Ryba ta gdyby opis naukowy się pojawił i został zaakceptowany nazywałaby się Aulonocara stuartgranti Maleri albo inaczej gdyby uznano, że nie jest jednak stuartgranti. Wszelkie ryby tego typu nazywamy na tych samych zasadach przykładowo: Astattotilapia  sp.”calliptera chizumulu”. Czym innym jest zaś nazwa druga, piszemy Aulonocara stuartgranti Usisya, gdyż to już bez wątpienia ( przynajmniej dla Edka i naukowców z nim związanych ) jest stuartgranti z lokacji Usisya.

    Tak na zakończenie tego krótkiego wywodu powiem, ze konkretnie z Aulonocara sp.” stuartgranti maleri” było tak, że w 1987 roku sklasyfikowano ją jako lokacje A.baenschi ( Meyer ) , Ad Konings w 1989 roku zrewidował to i wyłączył ją jako Aulonocara sp.”maleri” a w roku pańskim 1995 poszedł o krok dalej i zrobił z niej potencjalną stuartgranti. Zapewne przysiadzie i finalnie zrobi już pewną stuartgranti, ale póki, co tak nie jest, co zresztą zaznacza i sygnalizuje, wcale nie będąc takim pewnym. Według niektórych bowiem naukowców różni się ona zarówno od baenschi jak i stuartgranti czy koningsi ( do której czasem ją przypisują). Na razie trzymajmy się jednak tego, co mamy... porządek musi być :)

     

    Ten wstęp miał na celu dołączenia do grupy B jeszcze jednej ryby z coraz szerszego gatunku sturtgranti. Mianowicie Aulonocara stuartgranti Hongi ( aby było zabawniej do niedawna steveni Hongi J ). Ryba podobna do innych żółtków ale bez wątpienia należąca do pięknych i spełniającą wszystkie warunki. Tu na zdjęciu Marsa a jak znajdę ładną samice to dorzucę ;)

     

    hongi m.jpg

    Mierzy tak jak inne stuartgranti wg różnych źródeł od 12 do 15 cm w przypadku samca i 10 – 12 cm w przypadku samic. Moje stare odłowowe Hongi miały około 13 cm w przypadku samców i 11 cm w przypadku samic.

    Do B dodałbym jeszcze Lethrinops lethrinus. Jednego z największych i chyba zróżnicowanych Lethrinopsów, gdyż występuje w całym jeziorze a na własnym przykładzie widzę jak różnią się od siebie poszczególne niestety niedookreślone lokacje. Ryba mierzy wg rożnych źródeł od 17 do 20 cm w przypadku samca i 13 – 15 cm w przypadku samicy. Na ta chwilę te mniejsze rozmiary wydają się mi realniejsze ale mam relatywnie młode ryby, które mierzą do 15 cm. Zobaczymy co będzie dalej. Ryba łagodna lecz jak na Lethrinopsa potrafiąca zawalczyć. To bodajże obok marginatusa najmocniejszy Lethrino.

    Samiec ( stara lokacja )

     

    stary lethrinops.jpg

    Samica ( stara lokacja )

    stara lethrinopsowa.jpg

    Samiec ( nowy wypust )

    nowy lethrino.jpg

    Samica ( nowy wypust )

    lethrinops female.jpg

    Samiec nowego wypustu jest bardziej niebiesko granatowy niż turkusowy co oddaje fota bez lampy naszego kolegi olobolo. Ryby ze które kupiłem kiedyś z nieznanej mi lokacji były bardziej turkusowe.

    samiec adriana.jpg

    • Dziękuję 1
  13. Co do propozycji dotyczących ryb A to oczywiście powinny się znaleźć w tej grupie ryby mniej znane a przepiękne i spełniające wszystkie kryteria Placidochromis sp. blue otter. Należą tak jak pozostałe ryby do grupy wyjadaczy sa mniejsze wiec fajna byłaby grupa licząca nawet 10 ( aby nie wychodzić poza wyznaczone ramy ;) ). Ryby ciężkie do sfotografowania, ale bez wątpienia posiadające po pierwsze przepiękne samce. Ich barwy są trudne do oddania i ja ze swoim sprzętem nawet się o nie nie ocieram ( podobnie jak krzysiotoja ). Ciemne granaty podszyte bordowym z pięknie kontrastującym żółtym pasem No i samice, jasne bardziej białe niż srebrne samice z pionowymi nietypowymi złotymi lekko zakrzywionymi pasami. Ryby te trzymają się dna są jednymi z najłagodniejszych, jakie pielęgnowałem. Cudownie wygląda, gdy szaleją podczas zruszania dna akwarium. Wszystkie ryby się raczej płoszą i odpływają w bezpieczne miejsce a te Placki są niesamowite, dostają takiego speeda, ze są aż zabawne. Podpływają do wzburzonej chmurki piasku, odpływają by za chwilę znowu podpłynąć. Piękna i ciekawa ryba do tego nie za duża samiec ma około 14 cm a samice 11 -12 cm. Samce w większym czyli planowanym tu akwarium nie zrobią sobie krzywdy choć na wiele wybarwionych raczej bym nie liczył spróbowałbym jednak układu 3 na 7

    Samiec w pełnych barwach ( sorrki za słabsza jakość fotki )

    http://forum.klub-malawi.pl/gallery/image/12890-placidochromis-spblue-otter/

    Młody samiec

    http://forum.klub-malawi.pl/gallery/image/11952-placidochromis-sp-otter-blue/

    Samica

    http://forum.klub-malawi.pl/gallery/image/10297-placidochromis-sp-blue-otter/

     

    Jeśli propozycja zyska akceptacje i znajdzie się ktoś chętny to może focie pobrać, obrobić i wstawić w tekst.

     

    Następny przedstawiciel, który co prawda nie jest wyjadaczem, ale i nie jest grzebaczem to ryba wspaniale nadająca się do akwariów z łagodną non - mbuna. Ctenopharynx nitidus bo o nim mowa, dorasta do 17 cm w przypadku samca i 12 cm w przypadku samicy. Zarówno doświadczenia olobolo, moje z resztką jego ryb jak i informacje pozyskane w necie rysują obraz bodajże jednego z najłagodniejszych przedstawicieli pyszczaków z Malawi. Obraz tej ryby niech pokaże choćby ten filmik:

     https://www.youtube.com/watch?v=qk6tiu8jk9s

    https://www.youtube.com/watch?v=ODx2gzKpyOI

    a jego łagodność zobrazuje m.in. to, że potrafi znaleźć się w hierarchii niżej niż Lethrinops albus :). Podobnie było u olobolo, pomimo obecności Tramitichromis, Copadichromis to właśnie ta ryba była na dnie hierarchii pomimo tego, ze były większe. Samice zupełnie żyją w innym świecie. Co do fotek to mam zrobione fotki samic i podeślę jak tylko znajdę. No i teraz sprawa istotna dla sklasyfikowania tej ryby a więc sposób odżywiania. Ryba posiada mięsiste usta i znacznych rozmiarów pysk, który jest przeznaczony po to by zebrać duże ilości osadu/mułu, który znajduje się na piasku. Ma to na celu wyfiltrowanie wszystkiego co jadalne, głównie bezkręgowców. No więc wszystkożerca podobny do Placków ale technika żywienia raczej polega na zbieraniu niż kopaniu, wg mnie prawie A ale jak będzie B to tez się nie pogniewam ;). Ryba warta grzechu pojawiająca się w ofercie Cichlidenstadl ( TM i chyba Malawian ).

    Następne będą propozycje do B ;)

     

    • Dziękuję 5
  14. Dnia 11.09.2016 o 00:38, tom77 napisał:

     

    Inna ważna sprawa przy wyborze obsady - kryterium żywieniowe - w zasadzie nie występuje, gdyż wszystkie proponowane gatunki są mięsożerne. Z wyjątkiem części spośród Protomelasów (E2, E3 i E4) oraz wspomnianego wyżej neon spota, które są wszystkożerne, a nawet bardziej gustują w roślinkach niż w mięsku – przy wyborze tych rybek, trzeba to uwzględnić w diecie.

     

    Na początek trochę się powymądrzam ;-). Czytając założenia do tego artykułu znalazłem powyższe stwierdzenia i nie potrafię ich nie skomentować. Ryby wskazywane w niniejszym arcie, które sklasyfikowano, jako wyjadacze, nie są rybami mięsożernymi. Wynika to z techniki pobierania przez nie pokarmu. Podążając za swoim żywicielem bardzo dynamicznie łapią to, co przeleci mu przez skrzela lub wypadło z pyska.  Taenioletrinops, który to jest pokazywany, jako ich żywiciel nie pobiera pokarmu w sposób zbieżny z Aulonocara. Nie atakuje mianowicie lokalizując za pomocą sensorów samych ruszających się bezkręgowców, tylko przesiewa piasek. Przesiewając piasek stara się oczywiście pozyskać jak najwartościowsze kąski, czyli przede wszystkim żywe białko w postaci bezkręgowców. Nie chce się tym dzielić i to, co mu wypadnie jest bądź zbyt małe, ale ciągle żywe, bądź jest resztką tego, co było żywe bądź jest tym, czego pochłonąć nie chciał. W dużej mierze są to rożnego rodzaju cząstki dennego peryfitonu bądź tez detrytusu. Nasz śmieciojad nie jest już tak wybredny i te resztki zubożone przez samego „żywiciela” po prostu pochłania. Nie jest to jednak samo „mięsko”, ryba pochłania resztki tak zwierzęce jak i roślinne. Ba, nawet Lethrionps czy Taeniolethrinops pochłania te cząstki roślinne i je trawi w o wiele większej ilości niż np. uderzająca w bardziej precyzyjny sposób Aulonocara. W jego przypadku, gdy na siłę segregujemy na 3 kategorie można jednak przychylić się do tego, że jest to ryba mięsożerna, bo subsydiarne pochłanianie peryfitonu czy detrytusu nie jest jednak planowane i jest jakimś procentowym dodatkiem do tego, czego szuka naprawdę. Dotyczy to jednak prawie wszystkich grzebaczy i OK ... nazwijmy je mięsożercami. Zupełnie jednak nie jest tak z Placidochromis, które są śmieciojadami zjadającymi resztki z pańskiego stołu. Nie jest to tylko uwaga akademicka, bo jest to bardzo praktyczne w budowaniu obsady. Pielęgnowanie, bowiem tej ryby z rybami mięsożernymi, które specjalizują się w zjadaniu innych ryb czy np ślimaków jest bardzo trudne. Przykładem są tu choćby tendencje do otłuszczania się tych ryb przy karmieniu opartym o składniki zwierzęce.  Stanowczo łatwiej jest je utuczyć niż Lethrinopsy czy zooplanktonożerne Copadichromis czy bezkręgowcożerne Mbuna.  Dlatego proponuje uwzględnić je, jako wszystkożerców, co wymiar praktyczny ma taki, ze trzeba bardzo uważać na ich dietę przy łączeniu z rybojadami czy ślimakojadami, ale za to otwierają się drzwi na ryby roślinożerne. Mała uwaga, co do Pseudotropheus sp. elongatus spot... on jest wyspecjalizowany w pobieraniu glonów m.in. okrzemek, moje F1 z TM miały nawet pyszczek skierowany lekko do dołu prawie jak Tropheopsy , co z czasem w następnych pokoleniach zapewne zanika ( miałem ryby z 2 źródeł te Fxx już miały pysk normalny). Ta ryba powinna być klasyfikowana raczej, jako roślinożerca i jako tak być możliwa do łączenia tylko ze wszystkożercami a wręcz tylko tymi, którym nie przeszkadza dieta w znacznej mierze roślinna. Dla mnie pojawienie się tej ryby jest tak naprawdę wątpliwe. To piękny ale nie za duży „mbuniak” , którego łączyć można by akurat z rybami, które są od niego 2x większe i częściowo dość agresywne. Do tego uroda samic pozostawia wiele do życzenia. No, ale rządzi tu Tomek J a gust to zawsze bardzo subiektywna sprawa i może jakąś obsadę bym dla niego wymyślił. Jednak wg mnie nie nadaje się do klucza, który w arcie proponuje Tomek.  Behawior jak najbardziej odpowiedni nawet dla łagodnych „non-Mbuna”. Ostatni podpadający to Otopharynx lithobates . Na pewno nie jest to ryba mięsożerna. Zgodnie z opisem Koningsa a nawet niektórych forumowiczów ryby te spożywają odchody innych ryb. Treściwość tej karmy jest, więc na niższym poziomie nawet od ryb ściśle roślinożernych, bo to ich odchody stanowią wg Edka główne menu. Ryba ta więc powinna być wg tego sytuowana nawet poniżej roślinożerców. Pozwolę jednak sobie na nie zgodzenie się z Ad-em. Nie mam wątpliwości, że to zaobserwował jednak wydaje mi się, że po prostu w jeziorze trafił albo w bardzo ubogą w karmę lokacje albo taki był czasookres. Ryby mają ciągoty do odchodów, ale wg mnie są one subsydiarną częścią ich menu.  Nie nurkowałem jeszcze w jeziorze ;) a więc skąd te moje wątpliwości. Po pierwsze część badaczy wskazuje, jako ich karmę bezkręgowce nie wspominając o odchodach. Po drugie praktyka wskazuje, ze ryby te słabo rosną i są wychudzone w akwariach z roślinożercami. Nie byłoby tak, gdyby były dostosowane do jedzenia tylko do odchodów. Ba miały by przy takim menu świetną kondycje. Potwierdziło się to w 4 zbiornikach roślinożerców, do których idąc za Edkiem je poleciłem. Nie sądzę, aby był to przypadek. Nadal nie mam jednak wątpliwości, że przy braku karmy a nawet, gdy ją mają potrafią zaszaleć na modłę żuka gnojaka a więc mają ciągoty J. Jeśli spożywają zarówno bezkręgowce jak i odchody to trudno je nazwać mięsożercami. Uważam, że z powodzeniem trzeba je traktować, jako wszystkożerców. Składniki roślinne są im niezbędne w większym stopniu niż rybom typowo mięsożernym. Nie byłbym sobą gdybym nie zasygnalizował, że wśród Copadichromis i Utaka w ogólności są, co prawda zooplanktonożercy, ale także planktonożercy. Planktonożercy, rozumiani, jako fito i zooplanktonożercy no, ale to i może inne inszości jeszcze zasygnalizuje, gdy będę analizował listę propozycji. Na ta chwilę wypatrzyłem tyle rzeczy obok których nie mogłem przejść obojętnie ;))).

    • Dziękuję 6
  15. Zacznijmy od tego, że nie wszystkie ryby trzymają się tak mocno rewirów jak saulosi . Wybierz wiec gatunki, które nie są tak ściśle terytorialne a wtedy nie ma ryzyka że się pozbijają :).

    Rada Bezpryma jest Ok z tym, ze musiałbyś się wbić w dietę kompromisową bo perllmut spożywa przede wszystkim bezkręgowce a saulosi peryfiton. Rozumiem, że saulosi musi być więc dałbym do nich większego  Metriaclima callainos, który jest jasny a z różowym/czerwony jest kłopot samce red red są różowe ale samice żółte i miałbyś yellow submarine :). Dlatego osobiście dał bym do saulosi Melanochromis dialeptos oraz wspomniane callainosy jasno ale inaczej jasno :)

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.