Witam Szanownych Forumowiczów
Chciałbym przedstawić początek swojej przygody z Malawi.
- zbiornik: 112l (80x35x40),
- filtracja: kubełek JBL CP-250 (przepływ 700l/h) wypełniony 2 kosze ceramika, 1 kosz gąbka + kaskada Aquael FZN-3,
- grzałka 150W,
- pokrywa standardowa z oświetleniem 2x20W - Power Glo (przód) + Aqua Glo (tył),
- podłoże: piasek kwarcowy Kreisel,
- skałki ze składu kamienia,
- roślinka microsorium pteropus.
Wiem, że aranż nie odzwierciedla ściśle biotopu jeziora Malawi, ale ogólnie chyba nie wyszło najgorzej. Docelowa obsada to pseudotropheus saulosi 1+4.
Zbiornik zalany tydzień temu, woda w ilości ok. 40l ze starego dojrzałego akwa roślinnego, reszta kranovit. Podłączyłem filtr zewnętrzny, który chodził w poprzednim zbiorniku. Wlałem też resztę Easy Life Easy Start. Z testów robiłem tylko to, czym dysponuję, tzn. GH=10 (JBL); GH=15, KH=11 (ZOOLEK); Ph=8 (ZOOLEK); NO3=0 (SERA). W związku z ostatnim wynikiem pytanie..cykl azotowy jeszcze się nie zaczął, czy już się zamknął? Ryby zamierzam wpuścić po ok. 3 tygodniach od startu. Czy zakup testów na NH3/NH4 i NO2 będzie konieczny, czy mogę przyjąć, że po takim czasie wpuszczenie ryb będzie bezpieczne? Załączam aktualne fotki baniaczka. Uprzejmie proszę o komentarze, konstruktywną krytykę itp..