Skocz do zawartości

Parametry Wody czy OK?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam takie pytanie akwarium stoi już dobre 4 miesiące cykl dojrzewania przebiegł ok....

240l

piasek kreistel + srepentynit

FZN-3 Mechanik + tetra ex700 biolog...

oswietlenie 54W Coral Blue


obsada to 8 Saulosi (nie wiadomo narazie co jest co :) )

8 Rdzawych ( chyba 2 samce + samice)


Jest problem 7 rdzawych ładnie rośnie..... a jeden jest ciągle malutki pokarm pobiera ale nie pływa za dużo tylko siedzi za kamieniem w pobliżu miejsca karmienia.... nie wiem jak mu pomóc żeby był wiekszy :)

a Saulosi różnie trochę rosną trochę niee..


teraz mam pytanie dot. parametrów wody ... robione paskami... ale trudno nic nie mam innego teraz czy są ok czy niee... bo za bardzo się nie znam


No3 25-40

No2 0

GH 15-19

KH 17-20

PH 7,3


Teraz jeśli jest coś nie tak proszę o podpowiedź co można szybko z tym zrobić


:)


Wiem ze pierwsza podpowiedź będzie leć po testy kropelkowe :)

Opublikowano

niestety nie mam w czym trzymać wody.... miejsca ani zbiornika :) wiec staram się 2x w tygodniu po 15l wiem to jest mało ...

ale od przyszłego tygodnia będzie to już 25l na jedna podmiana wiec w tygodniu 50l.... woda stoi zawsze 2 dni

jak podnieść Ph sodą oczyszczoną do podmianki??

i jak zbić no3

Opublikowano

A po co odstawiasz wodę?...prosto z kranu, trochę uzdatniacza i wsio, bez udziwnień...


O podnoszeniu pH sodą poczytaj na forum.

No3 najłatwiej podmiankami, można też użyć absorberów czy innych żywic etc. Sprawdzony Purigen.

Opublikowano

no powiem tak wodę wole odstać mniej chloru chemii się boję dlatego uzdatniaczy nie leję


a do zbijania No3 wrzucam z innego akwarium od czasu do czasu pitsje i moczarkę kilka dni się uchowa zanim pysie ją zjedzą to coś chyba zawsze pomoże


a z uzdatniaczy w szafce mam coś takiego i nie wiem czy dobre

Aquaclar firmy zoolek dobre to??

Opublikowano

Uzdatniacze to związki koloidalne, coś pochłaniające jony amonowe i chyba witaminy z grupy B łagodzące stres. Niczego strasznego tam nie ma.

Opublikowano

Zanim wlejesz wodę prosto z kranu upewnij się jakim zabiegom jest poddawana, żebyś później nie miał efektu zaskoczenia bo uzdatniacz i napowietrzanie może pomóc w kwestii chloru, a nie koniecznie innych związków. Nie wiem czemu, ale przyjęło się na forum takie zalecenie " lej prosto z kranu". Uwierzcie mi, że nie każdy może sobie na to pozwolić i tu patrz na tabele badań wody w różnych zakątkach polski, gdzie niekiedy w ogóle nie jest zdatna do spożycia. Cytat z ostatniego posta: "Na akcje z wodociągami polecam ro Koleżanka po fachu ,straciła 70 % swoich pięknych dorodnych dyskowców Przez cuda jakie serwowały wodociągi do wody Ryby po podmianie wręcz się kładły i dusiły" Sorry za out, ale nie bierzmy za kogoś odpowiedzialności dopóki nie dowiemy się co płynie w jego kranie.

Opublikowano

Simon "odstanie" wody pomaga usunąć "substancje lotne" a nie usunie związków metali ciężkich itp. paskudztwa. Koleżanka po fachu zwłaszcza powinna sprawdzić co jej w kranie płynie bo w większości regionów Polski płynie woda która się dla dyskowców nie nadaje.

Opublikowano

Eljot - Pisząc tego posta nie miałem na myśli, że odstanie wody to środek na wszystko, ale bardziej chodziło mi o to by zawsze pamiętać o uprzednim sprawdzeniu co się do naszego podwodnego świata leje, a podpowiedzi "lej prosto z kranu" nie zawsze dają zamierzony efekt, więc nie warto brać na siebie odpowiedzialności za podopiecznych :-) Zauważyłem, że kolega który zaczął ten wątek pochodzi z mniejszej miejscowości, a reguła jest taka, że im mniejsza miejscowość tym mniejszy nacisk kładzie się na jakość wody ( oczywiście są wyjątki od tej reguły ). Wysnuwam ten wniosek po tym jak sprawdziłem wyniki badań woj. Pomorskiego i tu właśnie jest taka zależność.

To, że nasze pyski mają większą tolerancję na jakość wody niż paletki, wcale nie oznacza, że to wpływa korzystnie na ich zdrowie, a przecież nie hodujemy ryb tylko po to, żeby nie zdechły.

Opublikowano

To dla mnie "oczywista oczywistość" ;) że sprawdzenie parametrów kranówki to obowiązek, trzeba wiedzieć co do akwa lejemy (to sprawdzenie pozwoliło mi zdecydować się na nasz biotop, bo kranówę po drobnych korektach mam jak w jeziorze;)). Pisząc że dla paletek kranówa w większości rejonów jest nieodpowiednia, miałem na myśli odczyn i twardość. Jak wiadomo palety lubią miękką i kwaśną a w naszych kranach, zazwyczaj zasadowa i twarda. Nie chodziło mi o porównanie tolerancji na jakość wody paletek i pyszczaków, tego bym się nie podjął bo nigdy palet nie hodowałem.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.