Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam


Czytam to forum od kilku tygodni, zamierzam "wrócić" do akwarystyki po dobrych kilkunastu latach przerwy. Śledzę posty bo wiele się od tego czasu zmieniło - systemy filtracji gadżety, biotopy, kiedyś chodowałem pielęgnice ... ale do rzeczy.


Kończę budowę chaty, więc mam dokładnie zaplanowane gdzie postawię moje nowe akwa, mam jeszcze parę miesięcy na przemyślenia więc chcę się do tego porządnie przyłożyć.


Wiele informacji znalazłem (przeczytałem chyba całe stare forum:) ale nie natrafiłem na sprawę można by rzec fundamentalną ... jakie AKWA ... (nie chodzi oczywiście o pojemność) ale o typ (proste, panoramiczne, profilowane bo fala to dla mnie raczej ... kicz) Q kiedyś nie było takiego wyboru


Jakich używacie, jestem raczej za prostym ale ponieważ jeden óg będzie mocno wystawał w stronę "centrum" mojego gabinetu wymyśliłem że możnaby zrobić profil ale tylko z jednej strony, tak żeby złagodzić krawędź. Nie będę robił szafki tylko podmurówkę z cegły więc profil może się przenieść i na podstawę.


Co o tym myślicie, jakiej wielkości powinno być to "zcięcie" żeby było funkcjonalne i nie szpeciło, jak dorobić pokrywę. Dodam że planowany zbiornik to 150x50x60h (w obrysie) więc chyba mogę kupić gotową pokrywę i trochę ją przerobić.


To tyle na razie, ale na pewno z czasem pojawią się kolejne wątpliwości

Opublikowano

Jesli nie boisz sie kosztow, a nie chcesz miec prostego zbiornika, to moze pol panoramy, tzn. ze scietym 1 rogiem?

Akwaria profilowane dosc mocno znieksztalcaja obraz jesli patrzy sie na nie pod kątem.

Opublikowano

jestem za tym co napisal sys - sciety jeden rog akwarium

pomijajac koszty - nie kupowac standardowej plastikowej pokrywy maja one dosc mocne ograniczenia - tzn mowie o tych z dwiema klapeczkami - dostep do akwrium bez zdejmowania calej pokrywy jest godzien pozalowania :)

jesli chcesz to moge Ci polecic kolege ktory tym sie zajmuje, ale to juz prosze kontakt na prv - zeby nie bylo ze jakas reklame sieje czy cus :)

mozesz sobie z nim pogadac co i jak robi i za ile

pozdr

adi

Opublikowano

Dzięki za rady, ale jak mocne powinno być to ścięcie, czy na miejscu łączenia szyb będzie mocno widać ??


Może ktoś ma panoramę i mógłby podpowiedzieć, jak szeroka powinna być ta boczna szyba - może jakaś fotka, bo w sklepach int. są albo rysunki albo puste zbiorniki.


Domyślam się że krawędź jest cięta pod kątem 45st. ale zupełnie nie wyobrażam sobie końcowego efektu, niechciałbym za bardzo skaracać optycznie przedniej szyby.


A z innej beczki, mam trochę skał z Chorwacji, pamiątka z zeszłorocznych wakacji :) głównie dolomity są super - takie spękane i mają ciemnobeżowy odcień .. wiem że to nie ten temat ale czy nadają się do malawi (chodzi mi o skład chemiczny)

Opublikowano

Ogólnie, pokrywe można nabyć w wyżej wymieniony sposób, bądź zamówić sobie ją specjalnie - chyba Aquael daje taką możliwość - widziałem takie pokrywy, właśnie w akwarium o podobnych wymiarach - wyglądały całkiem przyzwoicie, ale cena wtedy wzrosłaby o 600-700zł (cena z przed paru lat)

Jeżeli chodzi o dolomit, - nie wiem w jakim stopniu on się rozpuszcza w wodze- jako minerał (moze w ogóle) ale jeżeli chodzi o materiał z którego jest zbudowany wydaje się być niezwykle rozsądnym. Posiadałby bardzo przyjemne właściwości buforujące. Ponieważ obydwa związki z których może składać się dolomit są słabo, lub praktycznie nierozpuszczalne w wodze - bufor będzie praktycznie na stałym poziomie (węglan wapnia, i węglan magnezu). Przed tym pomoczyłbym go w wodzie w oddzielnym np. garneczku, pobadał właściwości wody na pH i twardość, i zobaczył jak jest z tą jego rozpuszczalnością.

Charakterystyka tego minerału i jego barwy mówi o tym, że moze byc lekko zanieczyszczony (ten beż) Dlatego też nalezałoby uważać ponieważ nie znamy związku który zabarwił te kamienie. A w kontakcie z wodą może się rozpuścić i dojść do zatrucia ryb. - A generalnie jezeli byłoby mniej wiecej wporzadku, to sparzyć i do akwa.

Opublikowano

Wiem ze dolomity z chorwacji maja w swoim skladzie dosc duzo metali. Nie jest to specjalnie korzystne dla akwa jak pewie sam wiesz. Mozesz ewentualnie wlozyc kilka kamoli do woaderka z woda o odpowiednich parametrach i po kilku dniach zrobic test na obecnosc metali.

Opublikowano
Dzięki za rady, ale jak mocne powinno być to ścięcie, czy na miejscu łączenia szyb będzie mocno widać ??

Zamiesc plan pokoju, moze cos innego jeszcze wymyslimy?

Opublikowano

Mój gabinet jest na rysunku poniżej, to niestety jedyne miejsce gdzie mogę postawić akwa, salon :( odpada. Gabinet nie jest on duży ale tu przynajmniej żona nie ma nic do gadania :)

gabinet.jpg


wymiary obrysowe to 320x250, u góry to okno, te niebieskie to akwa, dałem 60 cm głębokość podstawy bo przecie z tyłu musi być trochę miejsca (mam nadzieję że 10cm wystarczy). Te brązowe to obowiązkowe meble potrzebne mi do pracy. Więcej nic tam nie będzie - no może jakieś półki. Kratki co 10cm.

Opublikowano

Jak dla mnie, to nie było by problemu, żeby stało tam akwarium proste...

Ścięcie rogu nie wiele pomoże, chyba, że ściąłbyś cały bok. Ale to moim zdaniem mija się z celem. W ostateczności możesz próbować trójkątnego akwa, ale dla pyszczaków ma to raczej więcej wad niż zalet.

Opublikowano

Tak właśnie pomyślałem rysując ten schemat ... tak wogóle to pewnie mógłbym się pokusić o 180x50, ten mebel z boku to nie szafa, ma odkryty charakter więc zachowam trochę przestrzeni.


A co do odległości z tyłu - 10cm wystarczy od ściany ??

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.