Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

:mrgreen::mrgreen:

Ale beka... Sławny sie kurcze zrobilem.... hahaha...

Dziekuje za mile slowa...


Pytan wiele nie mam - prawie wszystkie zawarlem powyzej. Rysunek byl na tyle przejrzysty aby wyjasnic mi 95%... :)



Ad.1 . Źle mówisz. Poczatkowo w komorze 1 stały dwa New Jety 1200, każdy na jedną deszczownię.[...]



Ja bym jednak sugerowal na wszelki wypadek zrobic kilka odworow w prawej scianie komory 1 (miedzy woda, a keramzytem). Dzieki temu jesli woda podejdzie wysoko, poplynie w prawo zamiast rozlewac sie na obie strony.

A roznica w wydajnosci pomp wynika chyba z tego, ze dolna pompa musi podniesc sporo wody na wysokosc ok. 70cm (tak na oko) natomiast górna na jakies 5-10cm... Moze lepiej bylo by dodac na dole druga pompe? albo polaczy je szeregowo ? Nie wiem czy to w ogole ma sens bo nigdy nie probowalem. Ale teoretyczie powinno zwiekszyc wydajnosc...


Będę pewnie potrzebował Twojej pomocy przy elekronice w akwa (chcę to zautomatyzować), bo swoją edukację zakończyłem na etapie tranzystorów.


Z checia pomoge ale musisz wiedziec ze ja elektronikiem jestem tylko na papierze - tak na prawde mam tylko podstawowe pojecie o temacie. Dlatego moje sterowanie realizuje komputer na ktorym moge zrobic prawie wszystko... :)


Ad. 3. Ta rurka na końcu, to jest po prostu wlot wody z dyfuzora CO2 do wody, która wraca z hydroponiki :D. Masz to na ostatniej fotce w moim poście.

Z tym ze na rysunku wyraznie jest trojnik. Jedno ramie w dół - wylot. Drugie w prawo wylot dyfuzora. Trzecie z góre do.... ?


A przy okazji ... Jak do cholery zamienia się pliki pdf na jpegi widoczne na forum?

Otwierasz pdf'a w gimpie albo robisz zrzut kawalka ekranu i zapisujesz jako obrazek...

Opublikowano

W przegrodzie pomiędzy pompą a keramzytem zrobiłem początkowo otworek na wysokości 4 cm o średnicy 1 cm i woda mi za szybko uciekała. Musiałem go zadeklować kołkiem do suchego tynku i teraz ucieka tamtędy tylko trochę, ale wystarczająco, by woda w układzie zeszła do poziomu 4 cm po wyłączeniu prądu. Przegroda pomiędzy komorą pompki i keramzytu jest tak wyprofilowana, by w razie przepełnienia woda poszła do keramzytu, a nie na gąbki. Poza tym, półka z korytem hydroponiki nie jest wypoziomowana - ma spadek w kierunku odpływu.

W kwestii sterowania komputerem, podpytam cię za jakiś czas na priv. Bardzo mnie ten temat interesuje. Na razie nie mam kasy na dalsze inwestycje w akwa.

Trójnik - w dół wylot, z boku wejście z dyfuzora, w górę sitko odpływowe z koryta, takie umywalkowe. Na jednej z fotek widać tylko kawałek krawędzi, reszta zakryta gąbką

Opublikowano
Od razu zaznaczę, że moje akwarium nie ma nic wspólnego z Malawi. Mam jednak nadzieję, że moje doświadczenie zdobyte przy budowie dość dużego zbiornika przyda się miłośnikom Malawi.



Pierwszy post przeczytałem w całości i rzeczywiście wygląda to ciekawie, dodatkowo poszczególne etapy odpowiednio zilustrowane dlatego duży +. Mnie jednak zastanawia jedna rzecz; dlaczego zdecydowałeś się na takie rozwiązanie, skoro zamierzasz prowadzić akwarium ogólne(tak przynajmniej wnioskuję na podstawie obsady)? W zupełności wystarczyłoby dobre, żyzne podłoże + CO2, które i tak masz w planie, a wszystko to co zamierzasz niwelować przy użyciu hydroponiki(NO3, PO4 itd.) musiałbyś niemal wlewać do akwarium wiadrami. Mówiąc szczerze zastanawiam się jak będzie funkcjonował zbiornik roślinny z filtrem hydroponicznym; wydaje mi się, że utrzymanie odpowiednich warunków dla wymagających roślin wodnych może okazać się trudne, przy konkurujących z nimi roślinami z hydroponicznymi. Niemniej jednak jestem ciekaw jak projekt rozwinie się dalej i czekam na kolejne aktualizację


Pozdrawiam,

Opublikowano

Dobre, żyzne podłoze z czasem staje się niestety jałowe. Miałem taki zamiar, ale kolega Andrzej mi to odradził. Prawdę mówiąc, nie nastawiam się na uprawę trudnych roślin wodnych. Żonie zależało głównie na nietypowej kompozycji różnych rodzajów zieleni - zieleń wodna, nad nią rośliny w hydroponice, a w tle, za oknem docelowo duże okazy roślin w oranżerii, które na razie zajmują mnóstwo miejsca w domu, a w dalszym tle zieleń ogrodu.

Takie były założenia, a czym to się skończy? - cholera wie. To hobby wciąga i to bardzo. Żona już zabroniła swojej mamie kupna nam akwarium Aquaela Nano Reef, bo znając mnie obawia się, że może to się skończyć oceanarium :D:D:D.

Ponieważ obok akwa zostało jeszcze trochę miejsca, małżonka już kombinuje nowe - Czarne Wody Rio Negro :D

Opublikowano

W sumie takie rozwiązanie jest lepsze, bo zawsze można przejść na biotop malawi :wink:. Mnie osobiście także podoba się takie połączenie, ale w nieco innym wydaniu - paludarium. Chciałem jeszcze zapytać, jak rozwiązałeś uzupełnianie odparowanej wody?

Opublikowano

Świetna robota, gratuluję. Zastanawia mnie jaka będzie przepustowość filtra podżwirowego po całości (kiedy włóknina zacznie zarastać). Poza tym przez to, że jest włóknina nie będziesz miał możliwości zaciągania dużych odpadów, będą musiały rozłożyć się na mniejsze w akwa. Czy masz doświadczenia z filtrem dennym?

Opublikowano
W sumie takie rozwiązanie jest lepsze, bo zawsze można przejść na biotop malawi :wink:. Mnie osobiście także podoba się takie połączenie, ale w nieco innym wydaniu http://www.vancityallie.com/wp-content/uploads/aq4.jpg . Chciałem jeszcze zapytać, jak rozwiązałeś uzupełnianie odparowanej wody?


A wiesz, już wpadłem na pomysł obniżenia hydroponiki, nie znając tego linku. Dzięki. Cudna fotka.

Cały ten system traktuję jako test i codziennie notuję spostrzeżenia do kolejnych ulepszeń łącznie z docelową eliminacją filtra podżwirowego.

W ciągu doby odparowuje ok 5 do 6 litrów. Zbieram deszczówkę z rynny i po prostu codziennie wieczorem uzupełniam wodę. Świadomie przyjąłem założenie, że nie będzie podmian wody. Zobaczymy, co będzie za pół roku :)

Opublikowano
Świetna robota, gratuluję. Zastanawia mnie jaka będzie przepustowość filtra podżwirowego po całości (kiedy włóknina zacznie zarastać). Poza tym przez to, że jest włóknina nie będziesz miał możliwości zaciągania dużych odpadów, będą musiały rozłożyć się na mniejsze w akwa. Czy masz doświadczenia z filtrem dennym?


Dzięki.

Zadziwiające jest to, że z dnia na dzień przepustowość filtra dennego rośnie. Nie mam pojęcia, dlaczego. Codziennie muszę delikatnie "podkręcać" New Jeta na hydroponice, zwiększając ciśnienie. O filtr podżwirowy nie martwię się (narazie). Producent geowłókniny filtracyjnej daje gwarancję na 30 lat. Jako architekt z duuuuuużą praktyką, znam temat w makroskali. Jeżeli sprawdza się to w drenażach wokół domów, instalacji podziemnych, autostrad itp. a w dodatku filtr podżwirowy rekomendował mi mój mentor od akwariów holenderskich, wspomniany wcześniej Andrzej, to powinno to zadziałać. Cały ten system z hydroponiką jest w dużej mierze eksperymentem.

Duże odpady, czyli szczątki roślin i odchody ryb (dłuuuuuugie nitki gó.....na) znikają do rana. Rano z dna, nawet po zamieszaniu wody nic się nie unosi. Sprawdzam to codziennie.

Poza tym, jak wspomniałem w poście powyżej, mam pomysł na wyeliminowanie filtra dennego.

Pozdrawiam

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.