Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

żadnej soli na miłość boską :? Nie ma diagnozy nie ma leczenia.

Ryba w słoik (żywa), zawieźć do gościa, ukatrupić, zbadać, zrobić posiew.

IMO to nie kulorzęsek.

Opublikowano

sol nie zaszkodzi ryba a moze pomoc, wiec dodalbym ja profilaktycznie to nie chemia...

Ale robcie co checie byle nie bylo zapozno.

Opublikowano

wcale nie zaszkodzi, dolewajmy czegokolwiek byle po trochu to może pomoże. A jak nie to będzie za późno.Każda zmiana warunków w akwarium jest szkodliwa dla ryby która choruje.

Kulorzęsek to nie jest bo

1.nie powoduje guzowatych narośli

2.Okres wylęgania i intensywność inwazji się nie zgadza

Nie ważne co na ten temat mówi ulotka firmy Sera :? :wink:

IMO najbardziej prawdopodobny jest Iridowirus pielęgnic (długi okres prepatentny, brak objawów innych niż zmiany na skórze) lub guzkowa postać mykobakteriozy (chociaż trochę za dobrze się trzymają Twoje ryby ;) )

Opublikowano

Czyli jestesmy w punkcie wyjscia nie che sie klocic, wiec poczekajmy na diagnoze specjalisty , mam nadzieje ze autor opisze nam wszystko.

Opublikowano

Mutra powiedz mi do kogo we wrocku można by się zgłosić o pomoc, do osoby, która jest w tej dziedzinie specjalistą i będzie skłonna do pomocy? Chciałbym jeszcze z kimś skonsultować za nim rybka pójdzie pod nóź.

Opublikowano

poszukam Ci numeru jak dotrę do domu. Ale tak czy inaczej ryby z największymi zmianami nie ominie sekcja.Gadałem dzisiaj z jednym znajomym i wypłynął temat takich zmian u gupików - wychodzi więc na to że koncepcja Mateusza jest bardzo prawdopodobna. Opcje leczenia są mizerne: lewamizol w dawce 25% normalnie stosowanej, z karmą i kąpiele w siarczanie miedzi. Plus jest taki że po usunięciu chorych ryb możliwe jest cofnięcie się objawów u pozostałych.Jednak akwarium pozostanie "skażone" i ew. nowe ryby będą narażone na infekcję.

Opublikowano

Brzmi to trochę zniechęcająco. Robienie restartu i wyparzanie wszystkiego odpada. Sam spróbuję podzwonić w kilka miejsc i zobaczymy.

Opublikowano

JEST wstępna diagnoza. Na płetwach są jakieś(nie jestem wstanie powtórzyć jego nazwy) pasożytnicze skorupiaki. Mogą powodować u ryb pleśniawkę. Na sekcji wyszło czysto, narządy ok, skrzela idealne.

Żywicielem pośrednim są ślimaki i to od nich zarażają się ryby. Niby nie zarażają się wzajemnie, ale jest pleśniawka, którą mogą się zarazić inne więc pytanie czy warto się bujać z tymi sztukami, które jeszcze są chore.


Moje akwa nigdy nie zaświadczyło ślimaków więc ryby musiały się zarazić u hodowcy.


To tak wstępnie - w środę będę miał wynik badań bakteriologicznych

Opublikowano

z pleśniawką i pasożytami nie ma problemu - wybijesz oba. Jeżeli narządy są czyste to nie ma grzybicy układowej więc nie ma dużego problemu z wyleczeniem. Piszesz "wstępna" diagnoza? To znaczy na podstawie wyglądu ryby czy preparatów mikroskopowych? Powiedział Ci czym masz to leczyć?

Opublikowano

wykonał na razie sekcje + badanie parazytologiczne. Czekam na wyniki mikrobiologi, jeśli wyjdzie jakiś syf to zrobią jeszcze antybiotykogram.


Rozmawiałem z nim telefonicznie i z dwóch pierwszych badań wysnuł dwa opisane wcześniej wnioski...

Powiedział jednocześnie, że te narośla odpadną jak skorupiaki dojrzeją. Co do pleśniawki to powiedział, że najskuteczniej w tym przypadku standardowo fmc?/mfc?. Ma wszystko co niezbędne do jej leczenia


PS napisałem "wstępna" bo jeszcze nie ma mikrobiologi z tej płetwy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.