Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak to w sumie jest z dochodzeniem do "chcianej" obsady?


Załóżmy, że mam 10 młodych P. msobo. Chciałbym mieć

finalną obsadę 2+8 czy 3+7, a okaże się po wybarwieniu,

że zrobiło się 6+4. I co, dać szansę naturze, to znaczy

że albo się "przyzwyczają" albo nadmiarowe samce się

wytłuką? Czy odławiać? Przy pierwszej opcji wchodzi przecież

w grę również zmęczenie samic zalotami.


Natomiast druga opcja stanowi niejaki problem. Na temat

odławiania mogłem mieć dobre perspektywy, jak wyławiałem

trzy zmutowane welonki, które - jak podejrzewam - wyłowiłbym

nawet po pijaku z użyciem naparstka.


Ale, stety-niestety, z mbuna, na dodatek młodymi, nie ma

tak łatwo. Włożenie końcówki siatki do wody powoduje, że

akwarium pustoszeje, a tempo tych ryb jest takie niesamowite,

że z moimi zdolnościami maunalnym będę w stanie którąś

odłowić, jak znajdzie się cal od śmierci, albo jak wypuszczę

95% wody z akwarium :-)


Więc jak? Może są jakieś środki, tramal czy coś takiego,

żeby te skurczybyki zwolniły na pięć minut i dostosowały

się refleksem do właściciela? :-)


Odławiać czy nie, a jeśli tak, to jak?


milc

Opublikowano

Może moje ryby są jakieś inne niż wszystkie,ale włożenie do wody czegokolwiek - węża,siatki,sitka do namaczania granulatu, ręki - powoduje natychmiastowe ożywienie i ogólne zainteresowanie obcym przedmiotem :) praktycznie same pchają się do ręki. Nie rozumiem więc tych jakoby problemów z odławianiem..może jakieś zastraszone osobniki, albo zaciążone samice są bardziej płochliwe?

Opublikowano

Zanim doszedłem do chcianej obsady (no, powiedzmy "prawie"), dwa razy wyławiałem nadmiarowe samce. Wyjmowałem kamole, filtr nawet grzałkę, żeby się za nią nie pchały - coby ryb nie uszkodzić ;) A i tak ni było łatwo... jakaś godzinka zabay zanim się wyłowi upatrzoną sztukę. Więc można albo tak, albo "na latarkę" - gdy ryby śpią i są nieco mniej zwinne, albo przy pomocy "pułapki" - jej opis znajdziesz w którymś z artykułów DIY ;) Powodzenia ;)

Opublikowano

aha... IMHO na latarkę najprościej ale i tak przed "spaniem" trzeba kamole wyjąć, bo moje sie chowają na spanie właśnie między skałkami. No, ale łatwo gadać jak sie ma 230 litrów a nie 500 ;)

Opublikowano

Czy wyławiać to już zalezy od Ciebie - bo pytanie co z samcami po wyłowieniu - jeżli masz je gdzie oddać to jak najbardziej wyławiaj bo Twoje hipotetyczne i przykładowe 6 samców to jednak spore ryzyko nawet w Twoim akwa. Jak nie masz gdzie oddać i w planach jest eutanazja to można zaryzykować i je trzymać bo może się ułoży lub część się wybije i mimo że to okrutne zostana u Ciebie tylko najlepsze osobniki.


Co do sposobu wyławiania to po pierwsze dwie siatki i to duze. W małym akwa stosowałem pewna sztuczkę, tzn najczęsciaj jak sie dało podczas karmienia do akwa wsadzałem na pare minut siatke a nawt w tą siatke wsypywałem płatki tak że ryby musiały jeść z siatki. na osowojenie się z tym ryby potrzebują około dwóch tygodni i potem siatka nie robi na nich absolutnie żadnego wrażenia a potem wręcz odwrotnie bardzo chetnie do niej podpływaja a potem w nia wpływaja same. coprawda jak już chcesz rybe wyłowić to najczęściej w siatce sa nie te ryby co trzeba ale z reguły podczas paru karmień wyłowiłem wszystko co chciałem. Po paru wyławianiach ryby zaczynaja kumać ocb więc trzeba znowu dac im czas na oswojenie się z nią.

W dużym akwa jako że mam tam taka mozliwosc a z mokra siatka już nie chciało mi się bawić to robiłem sobie z dóch prętów i siatki zbrojeniowej [takiej jaką się stosuje podczas ocieplania domu styropianem] cos a'la przegrodę ciut wyższą niz poziom wody w akwa i o 50% szerszą niż akwa wtedy czekam aż interesujące ryby zanjda się w jednym miejscu akwa i je przegradzam ta siatka przesuwająć ją tak aby ryby nie mogły nigdzie uciec a jednoczesnie zmniejszająć obszar gdzie ryby są zagonione - a potem dwie siateczki i już. Np w twoim przypadku gdzie o ile pamiętam po prawej nie masz kamieni to bym właśnie tak zrobił wypłoszył ryby z obszaru kamienistego i zagonił je na prawo odgradzając reszte akwa.

Opublikowano

Wyjmowanie kamieni absolutnie odpada, chyba nie wiecie,

o czym mówimy, to jest jakiś metr sześcienny wapieni

i filytów :-)


Chyba - na ile będę mógł - zdam się na naturę.


A jakby tak strzelić z korkowca, i potem powybierać

potrzebne ryby z powierzchni? :-)


Najbardziej dziś śmieszy mnie moja teoria: no dobra,

chcę widzieć ryby, zbudujemy to tak, żeby było mało

kryjówek... no, może dla karpii, to i jest mało, ale te

skurczybyki potrafią wszędzie wleźć... i wyleźć.


Mają też chyba radar, i wyczuwają, gdzie dany kamień

poniżej poziomu podłoża ma jakiś korytarzyk - i zaczynają

tam kopać.


milc

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.