Skocz do zawartości

Muszka owocowa jako pokarm dla pyszczaków - mini poradnik ;)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na fali niedawnej dyskusji na temat plusów i minusów karmienia ryb mrożonkami komercyjnymi (ze sklepów zoo) poruszaliśmy m.in. temat hodowli karmowych. Jako, że pogoda (a temperatura w szczególności) nie sprzyja zakładaniu hodowli rozwielitek czy innych stworzeń wodnych :wink: najłatwiejszym źródłem żywego pokarmu sprawdzonej jakości wydaje się być muszka owocowa (drosophila Sp.) Jest to stosunkowo prosty w hodowli owad, dodatkowo na tyle "plenny" aby zapewnić nam stałe dostawy "żywizny" dla naszych ryb.

Na początek kilka słów o doborze i pozyskaniu samych muszek: Zakładanie własnej hodowli musimy zacząć od pozyskania materiału zarodowego , czyli muszek które dadzą nam kolejne (miejmy nadzieję bardziej liczne) pokolenia. Można to poczynić na dwa sposoby: złapać muszki wolno żyjące, lub zakupić hodowlaną, bezskrzydłą formę np. na allegro. Pierwsza metoda sprowadza się do wystawienia otwartego pojemnika z przygotowaną pożywką i czekanie aż muszki zlecą się nęcone zapachem. Metoda ta sprawdza się niestety tylko w ciepłej porze roku - w zimie muszek nie złapiemy, bo ich po prostu nie ma :mrgreen:. Muszki pozyskane w ten sposób dorastają do około 3mm. Druga metoda wymaga od nas tylko około 10-15 zł i kilku dni oczekiwania na przesyłkę. Decydując się na zakup formy bezskrzydłej musimy zdecydować się czy chcemy muszkę z podgatunku D.Hydeiktóra ma wielkość około 5 mm, czy też ,mniejszą D.Melanogaster która nie przekracza 3mm. Kiedy mamy już materiał zarodowy możemy przystąpić do zakładania hodowli. W tym celu przygotowujemy sobie:

afa74aaece5ea67am.jpg

pojemniki z muszkami które chcemy rozmnożyć

9eb3c6dd456db378m.jpg

Pojemniki w których będziemy prowadzić hodowlę. Ja używałem plastikowych butelek po mleku. Obecnie nastawiłem hodowle w 5l butelkach po wodzie mineralnej i też dobrze spełniają swoje zadanie. Słoiki widoczne na pierwszym zdjęciu nie były dobrym pomysłem - dużo muszek uciekało przy odławianiu. Pojemniki dokładnie myjemy. Czystość ma decydujące znaczenie w zapobieganiu pleśnieniu pożywki.Pojemniki najwygodniej IMO zamknąć poczwórnie złożoną gazą lub cienkim płótnem i zamocować recepturką.

Kiedy mamy już odpowiednie naczynia przygotowujemy pożywkę. W sieci można znaleźć kilka przepisów. Wiele z nich jest całkowicie lub częściowo chybionych. Zdecydowanie nie polecam pożywek opartych na płatkach owsianych i muesli - nie dość dobrze przylegają do dna co bywa kłopotliwe w czasie odławiania. Najlepszą pożywką jest pożywka na bazie agaru, jest jednak dosyć droga i szybko zostaje zjedzona przez muszki. Z tego powodu ja stosuje pożywkę na bazie owoców i mąki pszennej. Wylana w odpowiednio grubej warstwie dobrze trzyma wilgoć i wystarcza na wykarmienie kilku pokoleń. Do jej przygotowania potrzeba:

(ilość na 6-8 butelek 1l)

3 średnie jabłka (co prawda nie stosowałem innych owoców ale sądze że spokojnie można zastosować to co akurat mamy pod ręką)

3 kopiaste łyżki mąki pszennej

1 łyżka cukru

200 - 300 ml wody (w zależności od soczystości i wielkości jabłek)

1/4 torebki drożdzy instant dr. oetker lub kawałek drożdży piekarskich wielkości wiśni


866ab339b9c1d5b7m.jpg

jabłka myjemy dokładnie i kroimy na kawałki

09d253e801aac180m.jpg

następnie ścieramy na tarce do ziemniaków lub mielimy w blenderze (ja miele razem z ogryzkami)

Otrzymaną papkę przekładamy do garnka. Mąkę i cukier rozrabiamy w ZIMNEJ wodzie. Mieszamy tak długo aż nie będzie grudek. Mąke z wodą i cukrem przelewamy do garnka, mieszamy z jabłkami. Włączamy nieduży gaz (prąd, indukcję, antymaterię czy co tam mamy do podgrzewania :mrgreen: ) i mieszamy dalej aż zacznie gęstnieć.

861e9c2d4ea93064m.jpg

Masa powinna zgęstnieć jak bardzo gęsty budyń i stracić mleczne zabarwienie pochodzące od mąki. Kiedy tak się stanie, zestawiamy pożywkę z ognia i na gorąco przekładamy do butelek tak aby na dnie utworzyła się warstwa co najmniej 3 cm.

Zostawiamy butelki do ostygnięcia. Po ostygnięciu sprawdzamy czy pożywka nie odrywa się od dna po obróceniu do góry dnem.

5c2c3a07a50d7dbam.jpg

Kiedy ostygną mieszamy drożdzę z odrobiną letniej wody i kilka kropel takiej zawiesiny nakrapiamy na pożywkę w butelkach. Ma to na celu zahamowanie rozwoju pleśni i zwabienie muszek zapachem fermentujących owoców. Możemy jeszcze włożyć do butelki kawałek plastikowej siatki aby muszki miały więcej miejsca na składanie jaj.

43adbc2c9e511318m.jpg

W ten sposób przygotowaliśmy pojemniki do hodowli. Pozostaje nam przesiedlić muszki do nowego lokum :wink: W przypadku gdy muszki mamy w butelce nie ma większego problemu. Butelke z muszkami owijamy czymś aby zasłonić światło, butelkę z pożywką przykładamy do wylotu butelki "zaciemnionej" i czekamy aż muszki przelecą do góry.W przypadku gdy porcje zarodową mamy w pojemniku z szerokim otworem konieczne jest zastosowanie lejka, aby nam się muszki nie wyrwały na wolność.

3813f88d61445593m.jpg


Kiedy muszki są już w nowym domu sprawdzamy jeszcze raz szczelność zamknięcia i odstawiamy butelki w ciepłe niezbyt suche miejsce. Po pewnym czasie zauważymy małe białe jajeczka, następnie małe białe gąsienice a na koniec poczwarki przylepione do ścianek. Pod warunkiem że będziemy pilnować wilgotności podłoża i odpowiednio wysokiej temperatury (około 20 stopni) pierwszego wylęgu możemy spodziewać po 14 dniach. Odłowu dokonujemy tą samą metodą którą zasiedliliśmy naczynie hodowlane. Butelkę z odłowionymi muszkami wkładamy na 2-3 min do zamrażalnika. Po tym czasie muszki bezwładnie leżą na dnie butelki i można je wsypać do akwarium ku uciesze ryb. Nadmiar (jeżeli takowy posiadamy) możemy zamrozić w małym pojemniczku.



Kilka uwag które nasunęły się od czasu publikacji tego posta:

1. Hodowla w butelkach 5l po wodzie mineralnej się nie sprawdza. Są niepraktyczne, ciężko napełnić je właściwą ilością pożywki.

2. Jako że znalazłem źródło taniego agaru próbowałem pożywki agarowej. Nie jest tak dobra jak pszenno-owocowa. Ma tendencję do pleśnienia i pękania, a muszki zdają się wolniej na niej rosnąć.

3. Zaszczepienie pożywki drożdżami jest absolutnie konieczne, w przeciwnym razie pleśnienie postępuje bardzo szybko.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.