Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Hej,

Mam w tej chwili akwarium słodkowodne z gupikami 100l. Stoi na szafce która była robiona jako komplet mebli do pokoju.

Chciał bym kupić większe akwarium. Czy pomoże mi ktoś w ocenieniu wytrzymałości mojej szafki.

Jeżeli ktoś był by chętny do pomocy to proszę napisać jakie informacje mam wysłać, zdjęcia w ocenie szafki.

Opublikowano

Witaj.

Rozumiem, że szafka ma blat większy, niż obecne akwarium, a nowe ma być takich wymiarów, jak szafka? Zrób zdjęcia otwartej szafki, napisz, czy ma pełne plecy, tzn. z płyty meblowej, bo jeśli z cienkiego HDF, to bym nie ryzykował większego zbiornika na niej. O ile większe akwarium planujesz?

  • Lubię to 1
Opublikowano

Blat ma wymiary 125x55cm. Nowe akwarium planuję mniejsze dno 100x40 wysokość 45cm, czyli 180l. 10cm od tyłu akwarium chciał bym żeby zajmował filtr panelowy, coś podobnego do sumpa. Plecy są z jakiejś badziewnej płyty którą połamać można w rękach. Ale raczej nie było problemu na tyle wstawić płyty meblowe 2cm szerokości, które podpierały by blat. Dwie pionowe płyty które dzielą szafkę na 3 części widać je na zdjęciach, nie opierały się na podłodze, ale podsunąłem na środku drewniane klocki pod szafkę, teraz te pionowe płyty opierają się o te klocki, co w sumie daje tyle że na środku szafka też oparta jest na podłodze.
https://drive.google.com/file/d/1SCCeeM-dhe-Gt_YfnCu2OR2UlYl6a0rq/view?usp=sharing

Opublikowano

Jak wzmocnisz szafkę plecami to spokojnie da radę.

U mnie stała kiedyś 240 na czymś takim.

No i daj akwarium na całą długość, nie żałuj sobie.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Najlepiej byłoby przyciąć 2 cm na głębokości zarówno te dwa boki środkowe, jak i półki, zamówić formatkę z płyty na wymiar wnęki całych pleców i całość ze sobą skręcić - ale nie widzę, czy prowadnice szuflad nie dochodzą do samego końca. Albo trzy formatki, każda o wymiarze części, na którą podzielona jest szafka - i skręcić je niezależnie od siebie, na nieco różnych głębokościach.

Półki z tego co widzę nie są skręcane z bokami, tylko wkładane?

Opublikowano

Prowadnice nie dochodzą do końca, jest jeszcze około 3cm wolnego miejsca między końcem prowadnic a plecami więc płyta 2cm spokojnie tam się zmieści. Wydaje mi się że lepiej będzie dać 3 formatki i zamontować je tak aby podpierały blat, dodatkowo szafka ma cokolik z każdej strony, również z tyłu mniejszych wymiarów niż ta część, która jest nad cokolikiem, więc z tyłu jak dam plecy z płyty meblowej będę mógł podeprzeć jeszcze czymś do podłogi.

  • Lubię to 1
Opublikowano

@11jacek jeśli dasz plecy z płyty meblowej standardowej 18mm (albo ze sklejki przynajmniej 18 mm) tylko w środkowej sekcji to spokojnie wystarczy. Na szafce o identycznej konstrukcji z plecami z płyty 18mm jedynie w środkowej części (oryginalna szafka firmy Juwel) stało u mnie akwarium 450 litrów, w którym miałem 250kg kamieni :) Warunek jest taki, że te plecy w środkowej części muszą "wejść" pomiędzy górny oraz dolny blat szafki (pomiędzy wieńce górny i dolny) i musi być przykręcona do tychże. No i mówię tutaj o szafce, która jest wykonana z płyty meblowej a nie z jakiegoś tworu typu "plaster miodu" z  tektury. Oczywiście tak jak wspomniał @yaro ładuj akwarium tak duże jak możesz :) 

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Dziękuję wszystkim za rady, tym bardzie że to bardzo dobre dla mnie wiadomości i z tego co piszecie to niedużym kosztem uda mi się wzmocnić szafkę. Myślałem jeszcze o czymś w rodzaju rozpórki/podpórki do blatu, działającej na zasadzie śruby rzymskiej, coś w stylu drążka do podciągania który mocuje się w futrynie do drzwi i zamontowaniu czegoś takiego bliżej przodu szafki. Takie coś miało by podpierać blat szafki a w sodzie szafki wywiercił bym otwór, tak żeby rozpórka oparta była o podłogę, takie urządzenie można by było odpowiednio wyregulować tak żeby blat oparł się na takiej podporze.

 

Kurczę, jak zrobię na cały blat to mi wyjdzie 125x55x45 załóżmy że 45cm wysokości ro wyjdzie prawie 310l. Masakra jakaś.

Edytowane przez 11jacek
Opublikowano
W dniu 21.01.2025 o 20:59, 11jacek napisał(a):

Kurczę, jak zrobię na cały blat to mi wyjdzie 125x55x45 załóżmy że 45cm wysokości ro wyjdzie prawie 310l. Masakra jakaś.

Uwierz mi, rób na maxa. Za chwilę i tak się skurczy w oczach i będziesz żałował, że nie postawiłeś większego🙂

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.