Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
  W dniu 15.02.2024 o 14:38, Vrzechu napisał(a):

@Tomasz78 w książce Ad'a Koningsa "Przewodnik po świecie pielęgnic z Malawi" zarówno przy Tyrannochromis Macrostoma jak i Nimbochromis fuscotaeniatus jest informacja, że minimalny litraż akwarium to 500l i długość zbiornika 200cm. Zastanawiam się co w przypadku 180cm ale 1000l. 🤔

Rozwiń  

Oczywiście 1000l będzie lepsze. Ad jest specem od środowiska jeziornego, a z powyższego opisu widać że specem od środowiska akwariowego nie jest.

Rzetelniejszych info o tyranno i fusco dowiesz się od akwarystów którzy mieli te gatunki.

  • Lubię to 2
Opublikowano

@Pikczer nie wszystko jest jeszcze przesądzone, może rozsądek wygra z sercem i killerów nie będzie :P ale nie mogę zagwarantować :D 

@TomekT obrazek z rękawicą jest jak najbardziej godną ripostą na "wesołego Tomka" :D i muszę przyznać, że nie jest to głupi pomysł zważywszy na to, że ostatnio udziabał mnie P. Crabro tak, że skaleczył mi przedramię :P 

@Tomasz78 poszukam jakichś rzetelnych informacji na temat tych gatunków na forum. Chyba, że głos zabierze ktoś kto miał te ryby i oceni czy jest w ogóle szansa je rozpatrywać w jakimś układzie w takim właśnie baniaku.

  • Lubię to 1
Opublikowano

1) Moim zdaniem te wszystkie minimalne litraze podawane w wielu źródłach, dla danych gatunków (szczególnie tyczy się to ryb z j. Malawi) to mało śmieszny żart ... Chyba, że przez minimalny litraż rozumiemy możliwość trzymania hobbistycznie 1 osobnika. Na niektórych stronach, o tematyce ogólnej z racji popularnosci tych ryb, pojawia się co raz więcej gatunków z jeziora Malawi. Opisy często są na jedno kopyto, bardzo często wszystkożerna lub bardziej mięsożerna mbuna traktowana jest jako 100% roślinożerca, a gatunki typowo roślinożerne zaleca się karmić ochotką. Podobnie jest z litrazem, 112l litrów pojawia się bardzo często jako minimalny litraż dla wielu gatunków (mbuny), a zwyczajnie w 9 na 10 przypadków długoterminowo w takich zbiornikach nie da się utrzymać względnej harmonii tylko niekończącą się rozpierduche (często z udziałem jednego aktora w roli głównej). Podobnie traktowałbym te wskazania np. o 450l w przypadku większych drapieżników (szok ...)

2) Ogólnie ten minimalny litraż zależy od wielu czynników: m.in. indywidualnego charakteru naszych ryb, ogólnej obsady, aranżacji itp. W każdym razie wartości podane np. na znanej wiekoszosci słoweńskiej stronie o tematyce Malawi, można pewnie uznać jako +/- bliskie prawdy. Dla przypadku dużym drapieżnikom przypisano tam 1000l, a tym trochę mniejszym 800l, niektorym 600l (tak mocno spłycając).

3) Co do wielkości akwarium mimo wszystko uważam, iż przy dużych rybach TROCHĘ bardziej sprawdzi się zbiornik trochę dłuższy, a nieco węższy. Dla przykladu 240x60x70h (tj. 1008l) chyba bardziej się sprawdzi niż 180x80x70 (tj. 1008l). Przy mbunie chyba nie byłoby to aż tak istotne (choć np. przy większych i agresywnych gatunkach chyba większe są szanse utrzymania 2 dużych w pełni wybarwionych samców w akwarium 240x60 niż 180x80). Jeśli chodzi o drapieżniki to uważam, że te 20 cm (szerokosci/głębi) to dużo jednak, obserwując różne filmy przedstawiające tarło drapieżników, w trakcie, ktorego często w jednym rogu ,,romans", a pozostała obsada np. 2 metry dalej na powierzchni 50cm ... I właśnie o te 2 metry tutaj chodzi ... Przy 180cm od miejsca tarła do końca akwarium może być np. 1,5 m i te wspomniane 20cm głębi nie wiele zmieni w ciężkim położeniu pozostałej obsady, w kontekście braku miejsca na dalszą ucieczkę. Oczywiście jak się trafi wariat to i 2,5m może być mało, a niestety każdy baniak gdzieś się kończy

4) Oczywiście absolutnie nie chce Ci podcinać skrzydeł i super, że masz możliwość wstawienia baniaka o takich (już dość sporych) gabarytach. W końcowym rozrachunku są to trochę większe możliwości niż np klasyczne 200x60x60. Jednak moim zdaniem na prawdziwą wagę ciężką (pod względem gabarytów) - champsochromis, buccochromis, Tyrannochromis DOCELOWO może być ciężko... No chyba, że samotnego, bez samicy. 

5) Osobiście sam zamówiłem trochę większy baniak 255x80x68h i powoli, myślę nad ostateczną obsadą. Mam już wstępnie wybrane cztery gatunki, wśród których raczej nie będzie już roszad, kwestia piątego (tu już mam wiele znaków zapytania) + zastanowienie czy ewentualnie do 5 gatunków z samicami nie dołożyć np. tyrranochromisa (w wersji bez samic). Na pewno nie chce przesadzić bo nie podobają mi się ,,przerybione" zbiorniki

  • Lubię to 3
Opublikowano

@S_owa dzięki za tak wartościowe spostrzeżenia. W sumie myślę, że ten temat można uznać za zamknięty bo z dalszymi pytaniami zacznę wchodzić w zakres działu "Obsada" :)

Opublikowano

Nie powiem o drapieżnikach i mogę nie być obiektywny, bo zawsze miałem wąskie zbiorniki, ale widzę dużą różnicę pomiędzy 200x40, a obecnym 260x55.

IMO ryba zazwyczaj ucieka po długości. Przy 200 cm czasami brakowało im pasa by wyhamować, a przy 260 cm przeważnie kończy się pościg wcześniej. Szef zbiornika Maison trzyma się jednej skały i w ogóle nie pływa w inne miejsca. Nikt do niego nie podpływa, a on nikogo nie atakuje. Auratusy 3+4 robią największe zamieszanie, ale też są to chwilowe spięcia. Najdłuższe gonitwy robią maingano, ale zazwyczaj w 3/4 zbiornika jest odwrót.

  • Lubię to 2
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Cześć .

Z tymi killerami to różnie może być , sam posiadam zbiornik 180x65x65  i mialem fusco , Livingstoni , eye bitter , polistigma i Linni  samce po 1 sztuce plus non-mbuna . Ryby były od 5cm w tym zbiorniku aż do teraz za wyjątkiem fusco i linni. - Livingstoni wybił obydwie te ryby, reszty nie rusza i żyją sobie zgodnie już 2 rok . Ale jak czasem mu odwala to reszta ryb w jednym końcu siedzi , czasem polistygma próbuje wypłynąć lecz od razu jest przeganiana a ma ten sam rozmiar ( +-25cm) . Ale to się zdąża może ze 2 razy w miesiącu ? Zapewne co innego by było gdyby były samice w zbiorniku to pewno była by rzeźnia ale ja posiadam tylko samce . Jak to inni koledzy napisali - jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedział, każdy zbiornik i ryby się różnią od siebie . 

Powodzenia 

Ps. Drapole są wart grzechu ;D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Tutaj nie chodzi o zmianę koloru tylko o "rozwój glonów w zbiorniku zostaje znacznie ograniczony".
    • Od ponad pół roku mam ryby jak w stopce. Z renomowanej hodowli. Mam problem z niektórymi egzemplarzami Acei Itungi. Od samego początku mają problem z przyjmowaniem pokarmu. Płatkami plują spożywając tylko male kawałki. Jakikolwiek granulat odpada. Leczyłem w grudniu Metronidazolem i Protosolem. Było lepiej ale znów widzę, że jakby były chore.  Wrócił brak apetytu. Ryby są blade i lekko wychudzone Leczyłem Protosolem. 2 dni - dawka 20ml/100l. Czyżby za mało? A może to nie wiciowce? Reszta obsady w porządku. Jakieś porady co z tym fantem zrobić?  
    • Jej kolor świadczy o jakimś problemie z glonami. Myślę, że zmiana koloru barwnikiem z soli na dłuższą metę nie rozwiąże problemu. Zresztą już jej używałem i po zastosowaniu dawki zalecanej przez producenta woda wyglądała "mało naturalnie" zbyt mocno niebieska. Ale dla ryb podobno jest dobra.
    • Nieźle zielona. Ja polecam Sanital z Tropicala. Moja woda jest niebieskawa, ale kryształ. Zauważyłem też, że ryby zdecydowanie mniej się ocierają.
    • Po dwóch dniach pracy wkład wyglądał tak: Woda w korpusie zielona, jak ja zdjęciu. W zbiorniku nieznaczna poprawa klarowności. Ale naprawdę subtelna. Założyłem nowy wkład ale pewnie efekt będzie taki sam. Wykwit zielenic? Z czego jak teoretycznie nie mają pokarmu co potwierdzają testy wody...
    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
    • 1) Istnieje taka możliwość, do krzyżowania dochodzi jeżeli samica niema samca ze swojego gatunku lub samiec jest zbyt słaby aby zająć terytorium na którym dochodzi do tarła. 2) Np; Labidochromis joanjohnsonae  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis joanjohnsonae/index.html        lub Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis sp. 'perlmutt'/slides/Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef.html lub Chindongo socolofi albo Iodotropheus sprengerae. 3) Ryby młode gdzie płec jest nieznana trzeba brać po 8-10 sztuk, niektórzy po 12 i więcej sztuk biorą żeby utrafić jak najwięcej samic. Docelowo zostaw po 1 haremie.  
    • Witam  Po prawie 10 latach i zabawy w roślinne, jestem na etapie powrotu do "malawi" Zbiornik jest nie duży bo 240 L brutto. Planuję taką obsadę: Yellow / Mainagano / Afra jalo czyli dokładnie: Cynotilapia sp. Jalo Reef lub Cynotilapia Red Top Lipoma labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano"   Kilka pytań  1.  czy nie będą się krzyżować aby nie było bastardów 2. Czy zamiast maingano coś innego bo z nimi miałem najwięcej kłopotów (agresja wewnątrzgatunkowa) 3 Po ile sztuk, po 1 haremie ?  Ewentualnie jakieś sugestie  Pozdrawiam  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.