Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzięki @nsp👍

Kurcze jednak jestem mocno zacofany w temacie, na który się porywam😋 Z drugiej strony zdumiewający jest fakt, że gąbki upchane za tłem robią o wiele lepszą robotę od kaseciaków. Widziałem na pewnym filmie z kanału "AkwaMelon TV" jak gościu budował tło z łupków i podsunął mi pomysł, który chciałbym, żebyście zweryfikowali. Otóż chciałbym pionowo dwa wysokie i wąskie łupki zainstalować pod kątem w narożach tylnej ścianki tak, żeby tworzyły dwie trójkątne komory. Wtedy napchać w te miejsca pociętą gąbkę. Czy taka konfiguracja będzie odpowiednia, aby taki filtr biologiczno-mechaniczny się przyjął? Oczywiście do tego dwa falowniki lub pompki. 

Opublikowano
20 godzin temu, lukasz.host napisał(a):

Teraz pytanie pod jakim względem jest to bezobsługowe rozwiązanie, bo przecież to, co zaciągnie trzeba usunąć...

W filtrze mają rosnąć bakterie i mineralizować wszystko co tam trafia głównie do dwutlenku węgla, azotanów i fosforanów. Te usuwane są z podmianą wody.

Bakterie potrzebują powierzchni, żeby funkcjonować. Jeśli powierzchnia jest odpowiednio duża (w stosunku do dawki karmy/liczby ryb), to filtr staje się bezobsługowy. Przy danej dawce jedzenia daje się wykarmić tylko pewną skończoną populację bakterii. Po pewnym czasie życie w filtrze już się praktycznie nie rozrasta - osiąga maksymalny poziom. Na więcej brakuje energii.

Jeśli powierzchnia jest za mała lub/i  pory w medium filtracyjnym małe, biofilm bakteryjny może zapchać filtr. Wtedy trzeba czyścić.

Biofilm bakteryjny przypomina super drobną gąbkę/watę. Zatrzymuje najmniejsze zanieczyszczenia i je mineralizuje. Podział na filtrację mechaniczną i biologiczną jest umowny ;)

 

  • Lubię to 2
Opublikowano
3 minuty temu, triamond napisał(a):

Podział na filtrację mechaniczną i biologiczną jest umowny

Nie do końca. W filtracji mechanicznej (jeśli ta oczywiście jest oddzielona od biologicznej) nie dopuszczamy do rozwinięcia się biofilmu przez to, że co chwilę czyscimy lub wymieniamy wkłady. 

Opublikowano
38 minut temu, Bartek_De napisał(a):

Nie do końca. W filtracji mechanicznej (jeśli ta oczywiście jest oddzielona od biologicznej) nie dopuszczamy do rozwinięcia się biofilmu przez to, że co chwilę czyscimy lub wymieniamy wkłady. 

Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrezygnować z filtracji mechanicznej, wystarczy zapewnić odpowiednio duże złoże biologiczne i odpowiedni przepływ przez nie. 

Opublikowano
15 minut temu, Bartek_De napisał(a):

Nie do końca. W filtracji mechanicznej (jeśli ta oczywiście jest oddzielona od biologicznej) nie dopuszczamy do rozwinięcia się biofilmu przez to, że co chwilę czyscimy lub wymieniamy wkłady. 

Pytanie @lukasz.host dotyczyło filtracji w module BTN, ale oki ;)

Mamy filtrację "biologiczną", która filtruje:

- biologicznie (rozkład związków) 

- mechanicznie (wychwyt cząstek od milimetrów do poniżej mikrometrów) 

oraz

"mechaniczną", która filtruje:

- mechanicznie ( od milimetrów (zależy od wielkości porów) do coraz mniejszych cząstek w miarę zapychania się i  rozwoju biofilmu)

- i stopniowo coraz bardziej biologicznie ;).

Czyli tę pierwszą, która najczęściej (jak odpowiednio duża) znacznie lepiej filtruje mechanicznie nazywamy biologiczną, a tę drugą, która staje się biologiczną nazywamy mechaniczną ;) Umownie ;)

Do tego mamy media "mechaniczne" np. gąbka, które mają dużą powierzchnię, czyli są dobrymi mediami do biologii  ;)

Kategorie są wytworem naszych umysłów, żeby łatwiej zrozumieć złożoną rzeczywistość. Nie istnieją realnie. Wiem, filozoficznie;)

  • Lubię to 3
Opublikowano (edytowane)

Dobrze, w takim razie załóżmy, że mam zainstalowane dwa takie filtry powiedzmy w modułach BTN. Cykl azotowy zamknięty i wpuszczam załogę do akwarium. Jakie będą objawy i jak to wykryć, że biologia na gąbkach ma już maksimum wydajności? Poziomem NO3? I kolejne pytanie, co robić w takim przypadku, kiedy biologia już nie daje rady, bo okazuje się zbyt mała w stosunku do obsady? Częstsze podmianami wody, czy wspierać się kolejnymi filtrami? 

I tak na koniec zapytam, czy jest jakiś....no nie wiem...system obliczeń lub schemat, według którego można z góry wyliczyć powierzchnię takich filtrów w stosunku do obsady, żeby w przyszłości nie było takiego problemu?

@triamond no....powiem Ci, hmmm 😁👍 ale wiem o co Ci chodzi 🙂

Edytowane przez lukasz.host
Opublikowano
14 minut temu, lukasz.host napisał(a):

Dobrze, w takim razie załóżmy, że mam zainstalowane dwa takie filtry powiedzmy w modułach BTN. Cykl azotowy zamknięty i wpuszczam załogę do akwarium. Jakie będą objawy i jak to wykryć, że biologia na gąbkach ma już maksimum wydajności? Poziomem NO3? I kolejne pytanie, co robić w takim przypadku, kiedy biologia już nie daje rady, bo okazuje się zbyt mała w stosunku do obsady? Częstsze podmianami wody, czy wspierać się kolejnymi filtrami? 

I tak na koniec zapytam, czy jest jakiś....no nie wiem...system obliczeń lub schemat, według którego można z góry wyliczyć powierzchnię takich filtrów w stosunku do obsady, żeby w przyszłości nie było takiego problemu?

@triamond no....powiem Ci, hmmm 😁👍 ale wiem o co Ci chodzi 🙂

Myślę, że na samym początku zabawy z taką filtracją, bezpiecznym będzie założyć sobie, wypłukanie gąbek w wodzie z podmianki, raz do roku. 
Ja tak zrobiłem ze swoim HMF, ale po zmianie pompy u siebie w HMF po prostu obserwuje różnice poziomów wody, a że pompa tzn. jej zasys jest wysoko to widzę że niedługo trzeba będzie przepłukać gąbkę frontową

Opublikowano
18 minut temu, lukasz.host napisał(a):

I tak na koniec zapytam, czy jest jakiś....no nie wiem...system obliczeń lub schemat, według którego można z góry wyliczyć powierzchnię takich filtrów w stosunku do obsady, żeby w przyszłości nie było takiego problemu?

https://forum.klub-malawi.pl/topic/25223-obliczanie-mediów-filtracyjnych/

21 minut temu, lukasz.host napisał(a):

Jakie będą objawy i jak to wykryć, że biologia na gąbkach ma już maksimum wydajności? Poziomem NO3? I kolejne pytanie, co robić w takim przypadku, kiedy biologia już nie daje rady, bo okazuje się zbyt mała w stosunku do obsady? Częstsze podmianami wody, czy wspierać się kolejnymi filtrami? 

Czysta woda to wyznacznik skuteczności "biologii". Poziom NO3 informuje o konieczności podmian. Dodać więcej filtracji/ skuteczniejsze media filtracyjne.

Opublikowano (edytowane)

No dobrze. A jak się odniesiecie do pomysłu dwóch narożnych filtrów za łupkami, o którym pisałem wcześniej? Ma to sens? Nie chciałbym upychać pompy z gąbkami za tłem, ponieważ szerokość akwarium ma zaledwie 40 cm... Ale jeśli będzie trzeba...

@triamond (nawiązuję tu do Twojego arkusza kalkulacyjnego) dlaczego powierzchnia gąbki jako medium wyliczana jest w litrach, a nie w metrach sześciennych ? Ja wiem, że 1 litr to 0,001 m3, ale to się odnosi do płynów ....raczej.

Edytowane przez lukasz.host
Opublikowano

Litr to 1 dm3. K1 kupujesz w litrach. Przy typowych zbiornikach będzie kilka - kilkadziesiąt litrów mediów. m3 - niewygodne. Jak oszacujesz ile mediów potrzeba, wtedy zastanawiaj się nad wyborem miejsca, gdzie to zmieścić. Narożne za łupkami pewnie dadzą radę.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.