Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zostawiłem na chwilę przebudowę aranżacji, bo nie ma mnie teraz w domu. 

W międzyczasie zacząłem zastanawiać się nad obsadą akwarium, tym bardziej, że gdzieś z początkiem września chciałbym wpuścić ryby do akwarium.

Po lekturze forum i okolic skłaniam się do wyboru jednej z dwóch wersji:

1) Chindongo Saulosi, czyli jednogatunkowe Saulosarium.
- Początkowa ilość 15-20 rybek. Czy taka ilość będzie dobra?
- Natknąłem się na opinię, że niektórzy rezygnują z Saulosi, bo w polskich hodowlach trudno znaleźć dobrą jakość (przyznaję, że nie zrozumiałem o co biega, chyba o wybarwienie?).

2) Labidochromis caeruleus + Pseudotropheus cyaneorhabdos maingano (nie wymądrzam się znajomością tej trudnej pisowni, bo zastosowałem znaną technikę kopiuj wklej), czyli dwa gatunki.
- Początkowa ilość po 10 rybek każdego gatunku, czyli w sumie 20.
- Podobno Maingano lubią chować się w grotach, prócz dominującego samca, który pływa w toni. Nie wiem więc, czy kontrast z Salousi będzie widoczny? Jeśli się nie mylę, kolega @Bezprymmiał kiedyś podobny układ. Jak sprawdził się u Ciebie?

Osobiście skłaniam się ku 1), ale wyrażona wyżej wątpliwość stawia znak zapytania. Co sądzicie? Jest się czym przejmować, czy chodzi raczej o przerost formy nad treścią?

W wersji 1) moje akwarium byłoby trochę w stylu Saulosarium kolegi @egon44, tzn. ciemne skałki i żółte Saulosi.

Otwarty jestem również na inne propozycje. Proszę jednak pamiętać, że uczę się dopiero akwarystyki i zależy mi na rybach łatwiejszych w hodowli.

  • Lubię to 1
Opublikowano
34 minuty temu, kazikx napisał:

1) Chindongo Saulosi, czyli jednogatunkowe Saulosarium.
- Początkowa ilość 15-20 rybek. Czy taka ilość będzie dobra?

Spokojnie brałbym na początek 20-25 szt maluchów .

Jeśli oczywiście miałby być to  zbiornik jednogatunkowy.

35 minut temu, kazikx napisał:

 Natknąłem się na opinię, że niektórzy rezygnują z Saulosi, bo w polskich hodowlach trudno znaleźć dobrą jakość (przyznaję, że nie zrozumiałem o co biega, chyba o wybarwienie?).

Trochę w tym prawdy. Osobiście mam podobne zdanie na ten temat.

Trudno ,a nawet śmiem twierdzić bardzo trudno znaleźć w hodowlach dobrej jakości Chindongo saulosi . Głównie nie chodzi tutaj o wybarwienie ryb ,ale o ich genetykę ,oraz ilość pasów ,ich regularność , grubość itp (choć w tym temacie zdania są podzielone). 

  • Lubię to 3
Opublikowano (edytowane)

Dziękuję za komentarz i cenne rozwinięcie tematu.

3 godziny temu, egon44 napisał:

Trudno ,a nawet śmiem twierdzić bardzo trudno znaleźć w hodowlach dobrej jakości Chindongo saulosi . Głównie nie chodzi tutaj o wybarwienie ryb ,ale o ich genetykę ,oraz ilość pasów ,ich regularność , grubość itp (choć w tym temacie zdania są podzielone). 

Pamiętam, że polecałeś Jacka Stusia w Żorach. Jak oceniasz jakość Salousi z tej hodowli? Sam nie jestem w stanie ocenić z oczywistych względów.

Wiem, że jest jeszcze druga hodowla w Żorach, Dariusza Gaży, często polecana na forum, ale w tej pierwszej koszt jednej ryby = 10zł, a w drugiej 15zł. Przy 20-25 rybach robi się różnica cenowa. 

 

EDIT.

Bardzo przepraszam za pomyłkę. Pomieszało mi się na upale. Polecałeś przecież hodowlę Dariusza Gaży.

O hodowli Jacka Stusia (ogólnie) pozytywnie wyrażał się kolega @Bezprym

Edytowane przez kazikx
Pomyłka sklepu
  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

O Saulosi zapytaj jeszcze Marka @MALAWI MBUNA WORLD swego czasu miał piękne Saulosi. Co prawda Marek dawno już nie zaglądał na forum, ale bez problemu znajdziesz go na FB, lub wpisując jego nick w google.

Poniżej jedno z ostatnio dodanych przez Marka zdjęć w galerii.

 

Edytowane przez Bartek_De
  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, kazikx napisał:

Labidochromis caeruleus + Pseudotropheus cyaneorhabdos maingano (nie wymądrzam się znajomością tej trudnej pisowni, bo zastosowałem znaną technikę kopiuj wklej), czyli dwa gatunki.
- Początkowa ilość po 10 rybek każdego gatunku, czyli w sumie 20.
- Podobno Maingano lubią chować się w grotach, prócz dominującego samca, który pływa w toni. Nie wiem więc, czy kontrast z Salousi będzie widoczny? Jeśli się nie mylę, kolega @Bezprymmiał kiedyś podobny układ. Jak sprawdził się u Ciebie?

Zewnątrzgatunkowo było ok, natomiast wewnątrzgatunkowo gorzej, wytłukły  się. Mam chyba pecha co do osobników przejawiających nadmierna agresję. 

Edytowane przez Bezprym
  • Lubię to 1
Opublikowano

Ja miałem w akwarium 150x50x60 obsadę trzy gatunkową Metriaclima Estherae OB, Labidochromis Caeurelus Yellow oraz Pseudotropheus Cyaneorhabdos Maingano. Najbardziej agresywną rybą był samiec Yellow. Oczywiście tylko w przypadku gotowości samic do tarła i tylko wewnątrz gatunkowo. 

  • Lubię to 1
Opublikowano
9 godzin temu, kazikx napisał:

O hodowli Jacka Stusia (ogólnie) pozytywnie wyrażał się kolega @Bezprym

Mogłem o niej wspominać ale zakupów tam nie robiłem, więc nie mi oceniać. Co innego hodowla Gaży tam parę razy zakupy robiłem więc polecam. 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Koledzy, dziękuję za wszystkie komentarze i uwagi.

Spróbuję skontaktować się telefonicznie z @MALAWI MBUNA WORLD, ale milczenie w temacie rzeczonego kolegi nie nastraja optymistycznie + Jesteśmy od siebie terytorialnie mocno oddaleni, co będzie skutkować koniecznością podróży pocztowej ryb, które z natury swej nie są gołębiami pocztowymi.

Wybiorę się zapewne do pana Dariusza z Żor. Nie chodzi tylko o zakup ryb, ale o możliwość poznania Maestro i posłuchania jego opowieści.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, kazikx napisał:

Jesteśmy od siebie terytorialnie mocno oddaleni, co będzie skutkować koniecznością podróży pocztowej ryb

Niekoniecznie.  Marek często jedzie w Polskę z rybami i  trasę podaje na FB.  Wszystkie wątpliwości rozwiąże rozmowa telefoniczna.

Edytowane przez Andrzej Głuszyca
  • Lubię to 2
Opublikowano

Skontaktowałem się telefonicznie z panem Markiem. Jesteśmy umówieni na kolejną rozmowę w najbliższą sobotę, tym razem o konkretach.

Mój plan jest następujący: jeśli uda się zamówić dobrej jakości Saulosi u Marka Dombka lub Dariusza Gaży, wtedy pójdę w Saulosarium.

W przeciwnym razie wybiorę wariant 2) z pierwszego postu.

 

 

  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.