Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Fajny temat.

Zastanawiam się nad swoim kaseciakiem, czy go nie przerobić na HMF.

Wymiary 29x30x11 (ok 9,5l pojemności), napędzany AT306.

Akwarium 120x40x40.

Pierwszaczęść (1/4 pojemności) to gąbka 10ppi 12x1x29cm, druga to gąbka 12x3x29cm, potem (1/4 pojemności) 1litr ceramiki, druga część filtra (1/2 pojemności) zajęta tylko przez AT306 i pojemnik na Phosguard.

Teraz jak to wszystko ugryźć...

IMG_20200126_135835.thumb.jpg.68fbba560795f78a448a3bd88eb6f9e0.jpg

Edytowane przez prezesik25
Opublikowano (edytowane)
16 minut temu, prezesik25 napisał:

Fajny temat.

Zastanawiam się nad swoim kaseciakiem, czy go nie przerobić na HMF.

Wymiary 29x30x11 (ok 9,5l pojemności), napędzany AT306.

Akwarium 120x40x40.

Pytanie czy masz wlot wody w kaseciaku na bocznej (krótszej ścianie) czy na przedniej (dłuższej ścianie)???

Jeżeli masz na tej krótszej ścianie to w moim pomyśle można by wykonać to tak. Usuwasz wszystkie przegrody w środku i zostawiasz po prostu puste pudełko. Całą jego wolną przestrzeń wypełniasz pociętymi gąbkami (które w sumie już masz) uzupełniasz nowymi, na wierzch możesz położyć posiadaną już ceramikę. Pompa jeśli u Ciebie jest wystarczająca i spełnia Twoje oczekiwania to jest do wykorzystania. Ot i gotowy HMF :) w kaseciaku... Przy zasilaniu z dłuższej ścianie może zaistnieć zbyt krótka droga wody z wlotu do pompy, co za tym idzie część gąbki może zostać ominięta. Choć w sumie to tez nie musi być głupi pomysł, powstaną wtedy różne strefy z różnym przepływem... Pompa tak w połowie wysokości kaseciaka, wlot wody powiększyć tak by różnica wysokości wody akwa - kaseciak było +/- 3cm

To tak na początek, może ktoś inny jeszcze dopisze swoje spostrzeżenia i propozycje...

Edytowane przez Morganelo
  • Lubię to 1
Opublikowano

 Nie ma znaczenia  jak masz wlot.  Twoj kaseciak to jak moduł, pusta przestrzeń wypełniona gąbka z pompą. Woda dojdzie wszędzie, razem z nią syfek z którego zrobi się szlam o który tu chodzi. 

 

Opublikowano

Gąbki bez czyszczenia wytrzymują ok 2 tygodni, ryb jest 14 sztuk dorosłych.

Zastanawia mnie fakt, czy z żaden ten szlamik nie będzie się odrywał z gąbek i pływał po akwarium.

Kaseciak mam tak skonstruowany, że z przedniej ścianki jest zasys, potem między gąbką a ceramiką jest dziurkowana przegroda, między ceramiką a komorą pompy jest dziurkowana dolną część przegrody.

20190401_213952.thumb.jpg.9e25da473f08ecddbf1b5f87b16a7249.jpg

20190413_151232.thumb.jpg.ef50184213bab7ee394fd82c0a0666ad.jpg

Nie chcę na razie usuwać przegród.

Zobaczymy. Odezwę się, jak wrzucę gąbki do kasety.

 

Opublikowano

Wydaje mi się że Twoje obawy o odrywający się syfek są uzasadnione. U mnie niestety to występuje. Wyłączam pompę na czas karmienia a jak po 10 min sama się uruchamia to widzę jak drobinki szlamu się pojawiają i  przez jakiś czas niestety ale są widoczne. Podczas rozruchu nie ma gwałtownego ruchu wody bo pompa ma miękki start który działa dobrze. Zauważyłem że ten efekt pojawił się mniej więcej miesiąc temu, wcześniej nic takiego nie widziałem. Filtracje uruchomiłem w kwietniu 2019. Od tego czasu gąbki nie były ruszane. Być może to już czas aby te gąbki przepłukać, sam nie wiem.

Opublikowano

Kaseciak to takie minimalistyczne podejście do filtracji. Moim zdaniem te 11 cm szerokości bardzo szybko się zapacha. Wogole myślę że te nowe filtry hmf potrzebują znacznie więcej pojemności niż Kaseciaki. 

Opublikowano

@prezesik25nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Jeśli nie chcesz na razie usunąć tych przegród, to zastąp te dwie gąbki różnej gradacji jedną 5cm 10ppi. Ceramikę na razie zostaw, a jeśli zacznie się zatykać, to wywal po czasie i wypełnij tą drugą część gąbkami 10ppi pociętumi w kostkę. Do komory pompy też można dodać tych kostek.

Konieczny jest ten absorber na PO4? 

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, przemo-h napisał:

Konieczny jest ten absorber na PO4? 

No, niekiedy wywalały mi się sinice.

Na tą chwilę jednak zaprzestanę na "przeróbce" kaseciaka na HMF, nie chcę kombinować filtrem, który u mnie bardzo dobrze się sprawdza.

Edytowane przez prezesik25

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.