Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
2 godziny temu, suricade napisał:

Jedyny obiektywny wniosek jaki będzie można wysnuć po zakończeniu Twojego eksperymentu to, że twoim rybom taki sposób karmienia: zaszkodził albo nie zaszkodził.

Oczywiście można napisać i inne wnioski. To jeden z przykładów.

Astronomia, fizyka kwantowa i wiele innych dziedzin potwierdziły, że nie warto wierzyć intuicji, a jedynie sprawdzalnym mierzalnym eksperymentom. 

Przykład z kilku miesięcy wstecz. Zrobiłem eksperyment który na papierze wyglądał wzorcowo. Zacznę świecić bardzo dużo w akwarium. Celem było obniżenie azotanów poprzez wygenerowanie bardzo silnego rozwoju glonów które zjedzą azot. Pod moim tematem panował cichy optymizm, że faktycznie może się to udać. Sam w to wierzyłem. Wyrok i wnioski z eksperymentu wyciągnąłem na długo przed...... opanowaniem mojego akwarium przez SINICE ;)

 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Myślę, że mogę już podsumować eksperyment.

Przypomnę cel eksperymentu. Od dawna, praktycznie od początku istnienia akwarium miałem cykliczne problemy żołądkowo pasożytnicze u moich ryb. Objawiało się to białymi ciągnącymi się odchodami, ocieraniem się o kamienie, utratą apetytu i niestety śmiercią ryb. Znalazłem pewne problemy z wodą, a mianowicie za niskie pH ok 7,4. Zmniejszyłem podmiany wody z 30 do 20% i zacząłem sypać sodę co podniosło pH do ok 7,9. Widać było, że kondycja ryb poprawiła się jednak mimo to miałem kolejne ataki pasożytnicze. Zaczęło mnie zastanawiać, czy nie popełniam błędów podczas karmienia ryb. Problemem mogło być przekarmianie ryb co niestety mi się zdarzało ;)

W związku z powyższym opracowałem metodę karmienia która przynajmniej w teorii powinna pomóc uporać się problemami.  Plan był taki:

1. Codziennie rano podajemy rybom szczyptę pokarmu Tropical pro defence.

2. Po południu stosujemy naprzemiennie jednego dnia karmienie ubogie - jedna szczypta jakiegoś pokarmu, tak żeby ryby tylko posmakowały, a nie najadły się. ( Jako że posiadam nonmbunę i drapieżniki stosuję pokarm Tropical Africa carnivore)

A drugiego dnia po południu karmimy już ryby dużo większą ilością pokarmu tak żeby się najadły, ale oczywiście żeby pokarm nie pozostał w akwarium. Ja stosowałem albo 4 szczypty pokarmu suchego, lub granulatu, lub 20 szt. kryla liofilizowanego. (Moimi pokarmami na drugi dzień są: granulat Threra +A NLS, płatki Omena One Cichlid Flakes, kryl liofilizowany)

3. Ostatnim i założeniem było aby nie wiem co się działo karmić według powyższych założeń, nie karmić kilka dni z rzędu na bogato, nie robić kilkudniowych głodówek, i zawsze podawać rano tą szczyptę probiotyka Tropical pro defence :)

Rezultat eksperymentu.

WSZYSTKIE problemy żołądkowo pasożytnicze u moich pyszczaków zniknęły definitywnie :).

Wnioski i luźne spostrzeżenia

W metodzie tej mamy połączone dwa silne czynniki które są ogólnie polecane w metodach karmienia pyszczaków. Są to dni głodówki (u mnie oszczędnego karmienia) oraz zastosowanie dokładnie z instrukcją producenta czyli małymi porcjami i często pokarmu Tropical pro defence, który reguluje pożyteczną mikroflorę w układzie pokarmowym ryb. Okazało się, że REGULARNE karmienie w ten sposób przyniosło u mnie rewelacyjne efekty. Zastanawiam się jak ta metoda sprawdziła by się w jakimś nowym akwarium z młodymi rybami, gdzie ryby często padają z powodu stresu, i pasożytów. Gdybym miał komuś polecić tą metodę to przede wszystkim to osobom zaczynającym przygodę z pyszczakami, którzy nie mają doświadczenia jak dużo karmić, jakimi porcjami, często przekarmiających ryby.

  • Lubię to 5
Opublikowano
4 godziny temu, pozner napisał:

W podsumowaniu napisałbym jakie konkretnie gatunki były na tej diecie i ile sztuk. 

Na diecie były ryby:

Mylochromis spec. mchuse 1+2 wf,f1, Taeniochromis holotaenia 1+1 f1, Exochochromis anagenys yelow 0+1 f1 , Sciaenochromis fryeri 1+0, Otopharynx lithobathes sulphur head 1+0, Protomelas lobochilus hertae 1+0 f1, Protomelas ornatus Masinje 1+0 wf, Lichnochromis acuticeps 2+0 f1,wf, Placidochromis phenochilus tanzania 1+0 f1

7 godzin temu, suricade napisał:

Jedna ważna sprawa w Twoim eksperymencie, jest to dieta dla nonmbuna i drapieżników. Nie sprawdzona na innych rybach. :)

Było by super gdyby ktoś wypróbował tą technikę na innych rybach np z mbuny. Trzeba by tylko zamiast mięsnych pokarmów dobrać jakieś dla roślinożerców.

  • Lubię to 2
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z prezentowanej techniki karmienia. Ryby równo rosną, nie są ani przekarmione, ani przegłodzone. Może tylko Exochochromis jest nieco chudszy, ale to drapieżca, wolno polujący i niestety jest ostatni w pogoni za płatkami, czy granulatem.

Powyższy sposób karmienia nie jest cudownym antidotum na wszystko co złe. Potwierdziła to choroba pasożytnicza Mylochromisów mchuse, która je niestety dopadła.

Temat można zamknąć.

  • Lubię to 1
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
    • Chciałbym odświeżyć trochę temat owaty, bo ostatnio trafiłem na allegro na taką która przez pierwsze 2-3 dni po wymianie sekcji mechanicznej w narurowcu powoduje "zmlecznienie" wody. Raczej nie jest to problem wynikający z ubytku części bakterii ze starej owaty bo parametry wody się nie zmieniają.  Prośba do użytkowników forum którzy używają u siebie owaty i nie mają takich problemów o podesłaniem namiarów na sprzedawców .
    • 2 x a520e da podobny efekt (trochę lepszy) jak a502ps + a520e, a będzie trochę taniej. A520e ma trochę większą pojemność; wiążę DOC i azotany. a502ps tylko DOC. Przy czystej wodzie (mało DOC) kombinacja może być 2x gorzej niż samo a520e...Wydaje się, że to po prostu nie przemyślana a popularyzowana idea. https://www.purolite.com/product/a520e https://www.purolite.com/product/a502ps
    • Wątek chyba do zamknięcia... Niestety hodowla jest całkowicie zlikwidowana. Również niestety przez nieporozumienie umówione dla mnie saulosi pojechały w świat.   
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.