Skocz do zawartości

Start Malawi 200(180) l i kwestia filtracji - kolejny raz ;)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czołem

Mam nadzieję, że dobry dział, jeśli nie, skarćcie początkującego. Do tej pory była Tanganika 240l z muszlowcami. Raczej nie przejmuję się filtracją, dwa mechaniki wewnątrz załatwiają sprawę, parametry wody  w porządku. Rozumiem, że Malawi to zupełnie inna bajka. Koleżanka Surricade poleciła mi hamburga, którego zbudowałem w swoim małym zbiorniczku (na tyle pozwala przestrzeń życiowa) i ......estetyczna porażka. Nie mogę patrzeć na ten kawał gąbki, mógłbym zrobić kaseciaka, ale trochę się zniechęciłem.

W związku z tym, mam dwa pytanka. 

Czy kubełek i prefiltr rozwiąże kwestię filtracji biologicznej i mechanicznej jednocześnie, czy raczej mechanik + kubełek ?

Jaki kubełek ? Lektura forum raczej może zamieszać w głowie - w rytm zasady "co człowiek, to inna opinia". Jaka firma gwarantuje (w miarę naturalnie, bo filtry za ciężkie pieniądze też potrafią być awaryjne) spokojny sen ? Póki co, wyłącznie dobre opinie słyszałem o Ikoli.

Wiem, że to dość infantylne pytania, ale mimo, że raczej jestem bardziej czytelnikiem forum, nie potrafię się zdecydować.

Pomożecie ?

Opublikowano

Witaj!
Do tego zbiornika spokojnie wystarczy filtr kubełkowy o wydajności ok 1200L/h z p.refiltrem Eheim na zasysie. U mnie taki zestaw śmiga w 240L. Od siebie mogę polecić filtr TetraTec Ex1200, JBL e1502, Ikola 600 Maxx.  Do pomocy używam małego falownika

Opublikowano

Witaj!

Wiesz z tym wszystkim na forum(i nie tylko) jest tak,że każdy z nas poleca przeważnie to co pracuje u niego w zbiorniku,albo powtarza słowa innych.

Jeden poleca Ikolę lub inny filtr,a znajdzie się drugi co jego nie poleci,a potem największy problem co wybrać ma pytający,czyli Ty :) 

Powiem tak.Posiadam kilka kubełków (Ikola 600maxx, Midikani 800,HW-302) i jeśli mam być szczery to najcichszy z nich jest HW-302 :D i mimo paru negatywnych opinii na temat tego filtra zaryzykowałem i go zakupiłem.Pracuje on już u mnie ponad 3 lata i nie mam z nim najmniejszego problemu.Z pozostałymi filtrami też jest ok.Są ciche,ale słychać różnicę w ich pracy.Nie jest to tak,że ich praca mi przeszkadza.Także wiesz co człowiek to inna opinia ;) 

Musisz po prostu sam zdecydować co za filtrację chcesz mieć,aby jej serwis,czyszczenie itp. było dla Ciebie najbardziej wygodne.

48 minut temu, tomaszzt napisał:

Czy kubełek i prefiltr rozwiąże kwestię filtracji biologicznej i mechanicznej jednocześnie, czy raczej mechanik + kubełek ?

Oba przykłady rozwiążą filtrację biologiczną,oraz mechaniczną,z tym że przy pierwszym przykładzie będziesz potrzebował falownika,który poderwie z podłoża zanieczyszczenia bo kubełek o przepływie 1000-1500l/h tego nie zrobi.W drugim przypadku odpowiednio ustawiony mocny mechanik(Np.Aquael 2000) załatwi zanieczyszczenia z podłoża.

Wybór należy do Ciebie :) 

Dodam jeszcze że możesz wybrać też inne filtracje - np. filtr kasetowy http://www.klub-malawi.pl/?page_id=1066 (do niego dodasz pompę 2000l/h,pod nią troszkę złoża i masz ogarniętą filtrację mechaniczną i biologiczną.

 

Opublikowano
7 godzin temu, tomaszzt napisał:

Koleżanka Surricade poleciła mi hamburga, którego zbudowałem w swoim małym zbiorniczku (na tyle pozwala przestrzeń życiowa) i ......estetyczna porażka. Nie mogę patrzeć na ten kawał gąbki, mógłbym zrobić kaseciaka, ale trochę się zniechęciłem.

A możesz wrzucić zdjęcie ? Przecież wystarczy kawałek kamienia/spienionego PCV/moduł żeby skutecznie ukryć filtr.

Opublikowano

Dziękuję wszystkim za rady. Szczególnie kusi mnie rozwiązanie kubełka z prefiltrem. Mocno ogranicza to nadmiar sprzętu w (i tak małym) zbiorniku. Jak skonfigurować wydajność głównego filtra i prefiltra tak, żeby to fajnie "hulało" ? Nie ukrywam, że budżetowość chińskich Sun Sun i relatywnie dobrych opinii na forum przekonuje, ale jeśli taka Ikola Waszym zdaniem,  to klasa wyżej, to naturalnie dołożę biletów NBP :D

Opublikowano

Uważam że do tego zbiornika w zupełności wystarczy zestaw filtr HW303 + prefiltr Eheim, lub HW303 + prefiltr HW603A. Osobiście skłaniał bym się ku temu drugiemu rozwiązaniu.

Opublikowano

Decydując się na prefiltry Eheim lub HW 603A musisz wziąć pod uwagę ich częstą obsługę a co z tym się wiąże prozaiczne upierdliwości  jak ich czyszczenie. Eheim wyjmuję bez zatrzymywania filtra, bez rozlewania wody ...włożenie ręki do akwa i jego wyjęcie to kwestia max 2 sekund bez rozlewania wody, bez zatrzymywania filtra i bez widocznego spowolnienia przepływu . Jeżeli chodzi o prefiltr HW 603A  to owszem..znam jego wady i zalety ale nie z autopsji. Dlatego niech w tym przypadku wypowiedzą się koledzy którzy naprawdę go stosują.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Wada prefiltra HW-603A jest taka że odpinając go z głównego filtra trzeba mieć małe wiaderko lub miseczkę,bo po zakręceniu zaworów z prefiltra i odpięciu go od głównego filtra cała woda z niego wylatuje...Prefiltr w mniejszym/większym stopniu tłumi przepływ wody.

Poniżej skopiowałem wpis z mojego tematu o użytkowaniu prefiltra HW z Ikolą 600maxx.Może to rozwieje Twoje wątpliwości ;) 

 

W ostatnim czasie po czyszczeniu prefiltra postanowiłem zrobić kolejny test,jak będzie się sprawdzał prefiltr na samych gąbkach z zestawu,bo jak wcześniej pisałem w tym temacie zawsze dodawałem między dwie górne gąbki z prefiltra cienką warstwę waty filtracyjnej...Po dwóch tygodniach użytkowania prefiltra z samymi gąbkami stwierdzam,że w.w. filtracja potrzebuje kilku dni aby woda uzyskała zadowalającą klarowność...Mimo że jakoś to funkcjonowało 2 tygodnie nie byłem zadowolony z jej przejrzystości...Po otwarciu prefiltra w celu czyszczenia dolna gąbka była praktycznie cała zabrudzona,a na pozostałych dwóch gąbkach nie było to zauważalne wizualnie...

 

W przypadku użytkowania przez dwa tygodnie prefiltra z cienką warstwą waty filtracyjnej,od razu po kilku godzinach pracy filtracji zauważyłem że woda jest bardzo klarowna...Po otwarciu prefiltra w celu czyszczenia zauważyłem że pierwsza gąbka od dołu była w połowie zabrudzona...Na pozostałych dwóch gąbkach nie było to zauważalne...Wiadomo po wypłukaniu wszystkich gąbek syf był...Natomiast wata filtracyjna o grubości około 1cm była w połowie zabrudzona syfem,co jednak potwierdza fakt,że doskonale spełnia swoją funkcję...

 

Druga sprawa to kłopot z odpowietrzeniem prefiltra po uruchomieniu...Przeważnie robiłem tak,że po czyszczeniu podpiąłem prefiltr do Ikoli...Zalewałem go wodą prawie do pełna,aby potem bez wylewania wody na podłogę go zamknąć...Po uruchomieniu filtracji mimo praktycznie pełnego zalania prefiltra,był on lekko zapowietrzony...Wiadomo że na drugi dzień problem z odpowietrzeniem prefiltra znikł,ale i tak nie dało mi to spokoju  ,więc zrobiłem przy następnym czyszczeniu tak...Po podpięciu zamkniętego prefiltra do Ikoli tylko tym dolnym zaworem(na fotce zaznaczone czerwoną strzałką) używając dużej strzykawki zalałem wodą do pełna prefiltr przez górny otwór(zaznaczony czerwonym kołem)...Po podpięciu drugiego zaworu,oraz uruchomieniu filtracji problem z odpowietrzeniem znikł od razu...Także ta metoda u mnie się sprawdza w 100%...

65976d5b49d8a17468b09fd65fdd.jpg.3a7588a05a59412e08411d3a2ef4ad04.jpg.fc26ab1cdaef1a5f0c6babd2c540a209.jpg

Wnioski po mojej ocenie z użytkowania...

1.Maksymalny czas pracy prefiltra z watą filtracyjną to max 2 tygodnie...

Czemu tylko dwa tygodnie?

Otóż przez te dwa tygodnie klarowność wody utrzymywała się na dobrym zadowalającym poziomie...Fakt jest taki że prefiltr z watą spokojnie wytrzymał u mnie prawie miesiąc czasu bez czyszczenia,ale po dwóch tygodniach było widać że woda,znaczy jej klarowność traci na jakości...Druga sprawa to trzymanie całego syfu przez miesiąc czasu w prefiltrze też mija się z celem,bo wpływa to tylko nie tylko na pogorszenie klarowności wody,ale także na parametry samej wody...

 

2.Co do parametrów wody w czasie miesięcznego,oraz dwutygodniowego użytkowania zauważyłem tylko zmiany w poziomie NO3...Czy nie usuwanie syfu z prefiltra/obiegu filtracji miało na ten parametr jakiś wpływ...Moim zdaniem tak...

Używając prefiltra przez miesiąc bez czyszczenia poziom NO3 mierzony dla pewności dwoma testami(JBL/Zoolek) wynosił 20mg/l na obu testach...

Używając prefiltra przez dwa tygodnie bez czyszczenia poziom NO3 wynosi 10mg/l...

 

3.Wata filtracyjna jednak jest wskazana między dwoma gąbkami,jeśli chcemy uzyskać bardzo dobrą klarowność wody,a o to przecież wszystkim nam chodzi...

 

4.Zalewanie prefiltra wodą do pełna(tak jak to wyżej opisałem) jest priorytetem,aby nie denerwować się później z jego odpowietrzaniem,co dla mnie było to jednak irytujące...

Edytowane przez egon44
  • Lubię to 1
Opublikowano

Na tę chwilę, jestem bliski kupna HW-303 (rozumiem, że wersja A, bez lampy UV) i prefiltra Eheima. Przekonywująca jest kwestia szybkiej i prostej obsługi Eheima. Rozumiem, że HW-303 to "mocniejsza" opcja od HW-302.

Pozostaje wybór: HW-303 (lub Ikola 600maxx) + Eheim  lub HW/Ikola + cyrkulator/inny mechanik. Pierwsza opcja wydaje się "mniej inwazyjna" w wystrój zbiornika a zależy mi na tym. 

Jak to jest z tymi falownikami ? Drogie dość to ustrojstwo i czy może okazać się potrzebne w tak małym zbiorniku, jak mój ? No i jeszcze dylemat HW czy Ikola ?

Mętlik w głowie, mimo Waszej pomocy, pozostaje :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.