Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
35 minut temu, Bartek_De napisał:

Nimbo już Ci ładnie urosła, nagraj jak polujeemoji16.png

Hah Bartku wysłałeś mnie do zbiornika i po chwili już uchwyciłem jak mały maingano znika w jego paszczy 😃 (8sekunda). Ta bestia poluje non stop 😁

Mam też jakieś słabe foto niedługo po wpuszczeniu gdy udawał spiocha:

Screenshot_20201025-220056_Photos.thumb.jpg.65515d387632bb5fbd6990daf8168427.jpg

Ogólnie wg mnie jedna z lepszych maszyn do neutralizacji narybku 👌

 

Edytowane przez Mróz
  • Lubię to 7
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Mróz napisał:

mały maingano znika w jego paszczy 😃 (8sekunda)

Nie złapał młodego maingano, obejrzyj film w zwolnionym tempie albo klatka po klatce, młody maingano uciekł :) .

Już kiedyś komuś pisałem żeby najlepiej wziąć młodego livingstona do wyłapywania narybku.  :)  .

I dobrze że pokazałeś jak livingstoni poluje na zdechlaka/śpiocha gdyż niektórzy nie wierzą że w akwariach livingstoni poluje na śpiocha, twierdzą że tylko w jeziorze tak poluje :) . 

U mnie też livingstoni polowały na zdechlaka/śpiocha, i robiły to ciągle jeśli inne ryby nie przeszkadzały im w leżeniu. 

Godzinę temu, Mróz napisał:

Ogólnie wg mnie jedna z lepszych maszyn do neutralizacji narybku 👌

Na pewno skuteczniejszy od frejka jeśli chodzi o wyłapywanie narybku w warunkach akwariowych :) .

Edytowane przez Tomasz78
  • Lubię to 5
Opublikowano (edytowane)

@Tomasz78 a myślałem że go trafił, ważne że sam moment ataku uchwycony 😉 On przeplata ataki dynamiczne typu z filmiku, z wyczekiwaniem na zdechlaka - robi to naprawdę bardzo często. Muszę kiedyś dać sobie czas i to nagrać👍 To, że jest dużo skuteczniejszy od frejka mogę również potwierdzić, jako że miałem kiedyś i Sciaenochromisa. Intensywność i skuteczność polowania nimbo w stosunku do frejka zdecydowanie na korzyść tego pierwszego. 

Edytowane przez Mróz
  • Lubię to 1
Opublikowano
18 godzin temu, Tomasz78 napisał:

U mnie też livingstoni polowały na zdechlaka/śpiocha, i robiły to ciągle jeśli inne ryby nie przeszkadzały im w leżeniu. 

Wracając do nimbo, dziś podczas 20 minutowej zasiadki przy zbiorniku, zaobserwowałem chyba 15 podejść do polowania na śpiocha 😉

Poniżej dwie krótkie próby leżakowania, nagrałem też taką 40 sekundową ale jest za długa żeby wrzucić. Muszę jeszcze nagrać jak leży centralnie na boku, bo też mu się zdaża 😜

 

  • Lubię to 7
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Dziś mija rok od zalania zbiornika 🥳🍺

Bez zbędnego rozpisywania się, bo sytuacja w baniaku od ostatniego wpisu się nie zmieniła, wrzucam dwie foty które dzieli 365 dni 😉

22.12.2019r:

20191223_120158.thumb.jpg.488b7bdb08e7b08409817a90e461bfc8.jpg

 

22.12.2020r:

20201222_161353.thumb.jpg.b8e2cc7506cc218da787ea487599073c.jpg

 

Pozdro! 🍺

Edytowane przez Mróz
  • Lubię to 9
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Ładnie wreszcie udało mi się przeczytać wszystko😁, świetny temat👏. Pomysl z kamieniami będzie i u mnie, ale lekko zmodyfikowany 😉

Edytowane przez Jeb_us
  • Lubię to 1
  • 9 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Krótki, głównie fotograficzny wpis kronikarski..

Zbiornik ma się dobrze. Jak na ten moment fakt, iż samiec Placidochromisa ma tylko jedną samicę nie stanowi problemu. Korelacja placków z L.caeruleus też jest powodem mojego zadowolenia. Poniżej kilka kadrów z życia w mojej kałuży..

DSC_1014.thumb.JPG.f140b4cba6334946d02a4627bc78e492.JPG

DSC_0995.thumb.JPG.ee1a3c4a943f7698a10a66acc9652d55.JPG

DSC_0985.thumb.JPG.88cf44d2319018787bd5b0c2ead406c6.JPG

DSC_0987.thumb.JPG.9d8b9677e499fe6d448be35c88047887.JPG

DSC_1012.thumb.JPG.766ec6559c96c57ff3116f73c774dfc0.JPG

DSC_1019.thumb.JPG.8396960c840a47ee4bb5acf81979d39f.JPG

DSC_1016.thumb.JPG.ec7034bec12224bd14420b9842be6444.JPG

 

Jedynym problemem , który bez mojej reakcji może w przyszłości spowodować kłopoty, jest ilość narybku yellowa różnej wielkości, myślę że już śmiało jest 30 sztuk. Jest ich naprawdę multum, poniżej niewyraźna fotka pokazująca jak bezkarnie pływają po zbiorniku..

DSC_1024.thumb.JPG.9e1617c445b4920991f952914653f61e.JPG

Wiem już na sto procent, że przy najbliższej okazji znowu kupuję Nimbochromis livingstoni 5cm, żeby kontrolował wymykającą się z pod kontroli populację żółtków..

Pozdro!!

Edytowane przez Mróz
  • Lubię to 7

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.