Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
19 minut temu, hilux napisał:

Na pewno padły mu w ciągu jednego dnia bo tak pisał na forum, ile dokładnie godzin tam siedziały nie wiem.

Sam widzisz ,że różnie mogło być. A poniżej pierwsza Twoja wypowiedź:

44 minuty temu, hilux napisał:

Bez filtra mogą ale jeśli wsadzisz 30 pyszczaków do wiaderka bez napowietrzania to pierwsze zgony będziesz mieć po niecałej godzinie. 

 

Opublikowano

Pisałem z pamięci, deccorativo tak napisał w tamtym temacie i myślałem że akurat tyle wystarczyło żeby te ryby padły. Posypałbym głowę popiołem gdyby to czy chodzi o godzinę czy kilka robiło jakąś specjalną różnicę...

Wiemy, że ryzyko uduszenia ryb w tymczasowym wiadrze istnieje, że zależy od kilku czynników i jest łatwe do wyeliminowania przez wymycie wiadra i zainstalowanie sprzętu który ma chyba każdy akwarysta a jeśli nie ma to brzęczyk może kupić za kilkanaście złotych. To czy ktoś chce ryzykować czy nie to już jego sprawa.

Lepiej? :) 

Opublikowano

Ja tam kamienie dodawałem do działającego akwarium z rybami. Poza mętną wodą nic się nie stało, a kamienie wyciągałem i wkładałem, uważałem tylko by ryby nie przygnieść.

 

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)
6 godzin temu, AndrzejGłuszyca napisał:

..podczas mojej ostatnie przeprowadzki i podczas  przedostatniej stały najpierw w wiaderku 4-5 godzin a potem jeszcze podróż samochodem 1.5 godziny . Mało tego..wiaderko było przykryte folią ale z dziurami. Rb było 24..ale w ostateczności można  je dać do dwóch wiaderek.  Napowietrzanie w takim przypadku jest naturalne.

Jakoś nie chce mi się wierzyć aby te ryby pokazana na zdjęciu padły po  niecałej  przebywania  w wiaderku. Zbyt wiele razy to robiłem i widziałem jak ryby reagują. Nie padają tak nagle w ciągu tak krótkiego czasu. No chyba ,że upał a temperatura wody 30C

U mnie przeprowadzka w lipcu 35 stopni i ryby z powrotem wróciły do akwarium dopiero po ok.  7 godzinach. Przenosiłem ok. 25 dorosłych w dwóch wiaderkach Castorama. Jedynie na miejscu włączyłem jeden napowietrzacz na zmianę. Ryby wróciły do szkła w bardzo dobrej kondycji. 

Ja zrobiłem tak z wodą (piasku nie wymieniałem - wrócił ten co był). Pożyczyłem od kolegi baniaki 60l i 30l i tam zlalem wodę z baniaka a resztę wlałem przez ustrojstwo. Dwa kubły JBL też z wypełnioną wodą - bakterie przeżyły i wszystko grało. 

Wydaję mi się że u Ciebie spokojnie się uda zwłaszcza, że ryby masz cały czas na miejscu a nie musisz ich przeprowadzać. 

Zgadzam się z Andrzejem, jak u mnie przeżyły w upale ok 35 to nie masz co się martwić nawet jak zejdzie dłużej.

Pozdrawiam

 

Edytowane przez pyzy22
  • Lubię to 1
Opublikowano

O takiej rozp.... w zbiorniku to nawet nie myślałem, nie mam ochoty sprawdzać czy pyski przetrzymają wiaderko czy nie :)
Głównie chodzi mi o wymianę/dołożenie kamieni kamieni.
Tyle że jak ruszę obecne kamienie to piasek zasypie podkład jaki mam pod kamieniami, więc nowe kamienie mimo że większe nie będą tak stabilnie osadzone na podkładzie (a może panikuje?)

Głównie właśnie nad tym się zastanawiam, czy kombinować i robić jakieś "zagrody" dla piasku tak żeby nowe kamienie leżały bezpośrednio na podkładzie, czy tez nie przejmować się i stawiać na piasku?
Kopaczy mam niezłych, ale chyba takiego 20kg kamienia nie dadzą rady podkopać :)

Opublikowano

Jakiś czas temu też dokładałem skał do obecnego aranżu.

Pod piaskiem mam kratkę malarską i dodając nowe skały starałem się wcisnąć je w piasek tak głęboko jak się dało, albo odgarnąć piasek na bok i potem go podsypać.

Dostawiając kolejne skały na górze, robiłem to tak, żeby leżały stabilnie - delikatnie nimi ruszyłem i sprawdzałem czy cała konstrukcja się nie rusza. 

Zanim jednak dołożysz nowe skały najpierw spuść trochę wody z akwarium, żeby się górą nie wylała ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.