Skocz do zawartości

Rodzaj pokarmu i jego wpływ na nasze ryby.


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
1 minutę temu, Bezprym napisał:

Po drugie czy my do jasnej Anielki jesteśmy gronem trzymaczy czy miłośnikamu pielęgnic by karmić ryby wbrew ich preferencjom żywieniowym?

Źle sformułowałeś pytanie. Ryby trzeba karmić zgodnie z ich preferencjami czyli jak masz w akwa jeden i drugi gatunek i jest to możliwe jak napisał wyżej pozner. Pytanie czy warto świadomie łączyć ze względu na preferencje żywnościowe? Jak poczytasz forum to znajdziesz wiele odpowiedzi ,że jest to możliwe i nie są to ludzie uznawani za trzymaczy. Odnoszę wrażenie ,że ni stąd ni zowąd zrobił się jakiś problem z którym od lat na tym forum sobie wszyscy radzą. Jest to trudne owszem..ale nie jest dla mnie zaskoczeniem ,że znajdziemy tutaj takie podpowiedzi.

2 minuty temu, pozner napisał:

ale tak na prawdę nie mają sensu.

..i to jest motto tego tematu.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
38 minut temu, Bezprym napisał:

Moim zdaniem jest tyle dostępnych gatunków  że można dobrać fajną obsadę ze zgodną dietą. 

I tak jest najlepiej. I tak staramy się to układać, ale te współczesne pokarmy na prawdę dają dużo większe możliwości niż kiedyś. Wiem, znów Cię trafia szlag, ale tak jest. Powtórzę, nie jest to komfortowy układ i nie jest tu polecany, ale jest możliwy bez konsekwencji dla ryb. Sam nie jestem zwolennikiem łączenia skrajności, ale takich możliwości jest stosunkowo niewiele.

A'propos tematu, dywagacje autora nie mają większego sensu. Rdzawy to taki świniak wśród pyszczaków, co by mu nie dać, to zje i będzie mu dobrze:)

Edytowane przez pozner
Opublikowano

To ja też dodam trochę od siebie... 

Rzeczywiście w dzisiejszych czasach żywienie tych ryb jest dużo łatwiejsze. Kiedyś w zoologach był żywy rurecznik i ochotka na wagę, do tego sucha rozwielitka i witaminy w płatkach?. Teraz mamy dużo lepsze pokarmy dedykowane dla naszych ryb i jeśli zrobimy sobie te 50/50 to pyszczaków nie zabijemy. Popadania w skrajności powinniśmy unikać jako miłośnicy tych ryb, ale potrafimy sobie z takimi skrajnościami w diecie poradzić poprzez doświadczenie jakie już mamy. Pyszczaki to też cwane ryby i kilka sztuczek można ich nauczyć. 

Moim zdaniem 100% mięsożerne ryby to drapieżniki. Reszta w mniejszym bądź większym stopniu tym mięsem się żywi. Różnice w uzębieniu, układzie pokarmowym, głębokość na jakiej dany gatunek występuje, czy nawet temperament poszczególnych gatunków, które są zmuszone do obrony swojego żerowiska są na to dowodami. Pyszczaki wykorzystują też każdą okazję, aby zaspokoić swoje potrzeby. W czasie wykwitu fitoplanktonu czy zooplanktonu żerują w toni. 

Co do Cynotilapii... wydaje mi się, że źle interpretowane jest żywienie tych ryb. Fitoplankton to główne źródło pożywienia tych ryb, prócz tego jest nim równierz zooplankton no i glony, które skubią terytorialne samce. Tutaj właśnie powinna być odpowiedź dla @egon44dla czego Labeotropheusy i Cynotilapie żyły obok siebie w zbiorniku Stana. Nie wiem co prawda dokładnie jak były karmione, ale chyba kompromis był zbędny. 

 

 

Opublikowano (edytowane)
22 godziny temu, pozner napisał:

Drugi fakt; kol. @spiochu oddał swojego yellowka do ichtiopatologa, a ten stwierdził otłuszczenie wątroby. Nie muszę, ale dodam, że karmił zgodnie z kanonami tu obowiązującym

Otłuszczenie ryby może być powodowane wieloma czynnikami. Zakładając że ryba miała dobrze zbilansowaną dietę, przyczyna może leżeć w tłuszczu. Znam panujące tu obyczaje ale nie przeszkadza mi to i wiem że polecane tu pokarmy zawierają zbyt wiele tego dodatku. W karmie dla ryb tego dodatku powinno być niewiele na poziomie kilku procent, trzeba też pamiętać że ryby z ciepłych wód mają mniejsze zapotrzebowanie na tłuszcz. Inną sprawą jest przyswajalność tego składnika, są tłuszcze stałe i płynne. Dla naszych ryb idealne są tłuszcze omega 3,6 ja stosuję olej lniany.Nieodpowiedni tłuszcz będzie odkładał się co powoduje odtłuszczenie narządów .
Tak tłumaczyłem sobie ten przypadek, mogę się mylić.;)

 

 

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
Opublikowano

Moim zdaniem dywagacje na temat czym karmić, jak karmić, z czym łączyć powinny wrócić do lat 90-tych, wtedy wszystkie ryby były karmione pokarmem dla ryb, pływały, rozmnażały się i ogólnie było im super. Akwarystyka była prosta akwarium, woda, aranż i ryby. Kiedy ryba padła, mój ulubiony tekst, "czasem tak bywa"

We współczesnych czasach mamy narzędzia, które nam pomagają stworzyć/przybliżyć jak najbardziej komfortowe warunki naszym rybom. Jednak wciąż idziemy na łatwiznę, tu odniosę się do pokarmu, pokarm jest z górnej półki to syp y go rybom, one go i tak pochłoną przecież jest to pokarm premium i nic im nie będzie, więc mogę też połączyć niby roślinożerców z niby mięsożercami i będzie ok. 

Kilka przykładów z mojego podwórka odnośnie żywienia, na pewno o tym pisałem ale gwoli ścisłości przypomnę by moje wypowiedzi nie były brane, że gdzieś to wyczytałem i tylko wydziwiam komplikując hobby innym akwarystom

Pokarm Tropical krill Gran, gama pokarmów OSI. Tropical podawany raz w tygodniu mbunie Msobo, Hara, Hongi, po jakimś czasie Hara dostaje blout i pada, czemu? nie wiem, ale tak czasem bywa. Jakiś czas później kolejny blout u Hary wtedy światełko może źle karmię, Tropical odstawiony jest cisza, po kilku miesiącach upadam na głowę i znowu daję Tropical krill mija trochę czasu znowu Hara z bloutem. Pokarm idzie do kosza, od tamtej pory brak blout. Pokarm śmieć dla mbuny. 

Kolejny przykład obsada mięsożerna plus wszystkożerny Pseudotropheus elongatus Mphanga jaki pozostał przypadkowo po sprzedaży obsady mbuna, wzrost jakieś 3 cm. Przychodzi nowa obsada Tanzania, Kadango, Tetrastigma. Karmione głównie northfin Cichlid, kryl Dainichi i przez jakiś czas dodatek Tropical Soft Line Carnivore i Naturefood artemia. Ryby Tanzania, kadango, Tetrastigma normalne zbudowane, Mphanga upasiona jak prosiak. Do tego Sciaenochromis jakby został w miejscu ze wzrostem, natomiast Tanzania i Kadango przegoniły wzrostem Sciaenochromisa, a były mniejsze od niego kilka cm.

Teraz mając na uwadze pokarmy premium wszystkie ryby rozwijają się inaczej, Sciaenochromis jak pływał z mbuną wolno rósł i jakby się jego rozwój zatrzymał na pokarmie roślinnym i teraz na mięsnym nie chce dalej ruszyć, może potrzebuje pokarmu typu "stynka", Mphanga szersza niż dłuższą, a ma z 5 cm, a na mięsnym premium powinna rosnąć, a rośnie w szeż. Reszta obsady w tym yellow, które otrzymałem z lekko zapadniętymi brzucha ponieważ były karmione pokarmami głównie dla ryb roślinożernych wyszły na prostą. 

Reasumując, pokarmy dedykowane dla roślinożerców i mięsożerców powinny być dobierane pod obsadę bo mają wpływ na rozwój ryb. Jednak jak kto woli i uważa, że będzie sypał rybom cokolwiek nawet z półki premium to już jego sprawa. Ryby będą dalej żyły, rozmnażały i będą szczęśliwe. 

 

  • Lubię to 4
Opublikowano
Godzinę temu, Mortis napisał:

Tropical podawany raz w tygodniu mbunie Msobo, Hara, Hongi, po jakimś czasie Hara dostaje blout i pada, czemu? nie wiem, ale tak czasem bywa. Jakiś czas później kolejny blout u Hary wtedy światełko może źle karmię, Tropical odstawiony jest cisza, po kilku miesiącach upadam na głowę i znowu daję Tropical krill mija trochę czasu znowu Hara z bloutem. Pokarm idzie do kosza, od tamtej pory brak blout. Pokarm śmieć dla mbuny. 

Nie tylko dla mbuny. U mnie 2 tetrastigmy (nie jednocześnie) padły przypuszczalnie po tym pokarmie. Zachowywały się normalnie, miały apetyt, ale nie wydalały. Z czasem spuchły i w końcu padły. Po odstawieniu problemy się skończyły.

1 godzinę temu, Mortis napisał:

Moim zdaniem dywagacje na temat czym karmić, jak karmić, z czym łączyć powinny wrócić do lat 90-tych, wtedy wszystkie ryby były karmione pokarmem dla ryb, pływały, rozmnażały się i ogólnie było im super. Akwarystyka była prosta akwarium, woda, aranż i ryby. Kiedy ryba padła, mój ulubiony tekst, "czasem tak bywa"

Można cofnąć się jeszcze bardziej. Pod koniec lat 70-tych trzymało się pyszczaki i karmiło się tym, co było; suszona dapchnia, rurecznik, ochotka, szklarka. Brak było informacji na temat diety, a i inne pokarmy nie były dostępne. Traktowało się pyszczaki jak inne pielęgnice, czyli mięsożerne.  Bardziej uświadomieni podawali sałatę, lane kluski, kaszę manną, makaron, itp. Pysie nawet na tej mięsnej diecie chwały się zdrowo. Nie wiem, może populacja wtedy była odporniejsza. Nie wiedziałem co to bloat.

1 godzinę temu, Mortis napisał:

Reasumując, pokarmy dedykowane dla roślinożerców i mięsożerców powinny być dobierane pod obsadę bo mają wpływ na rozwój ryb. Jednak jak kto woli i uważa, że będzie sypał rybom cokolwiek nawet z półki premium to już jego sprawa. Ryby będą dalej żyły, rozmnażały i będą szczęśliwe. 

Zgadza się i taka ogólna informacja powinna wystarczyć. Ile i jaki pokarm, to inna sprawa. Moje ryby nie każdy pokarm jedzą. Dla przykładu kryl liofilizowany stoi na półce i dalej się liofilizuje. Nie tylko pokarm ma wpływ na rozwój i wygląd ryb, więc musimy opierać się na wyczuciu. Zbytnie zagłębianie się w tym jest moim zdaniem rzeźbieniem w.....jest bez sensu. 

Opublikowano
26 minut temu, pozner napisał:

 

Zgadza się i taka ogólna informacja powinna wystarczyć. Ile i jaki pokarm, to inna sprawa. Moje ryby nie każdy pokarm jedzą. Dla przykładu kryl liofilizowany stoi na półce i dalej się liofilizuje. Nie tylko pokarm ma wpływ na rozwój i wygląd ryb, więc musimy opierać się na wyczuciu. Zbytnie zagłębianie się w tym jest moim zdaniem rzeźbieniem w.....jest bez sensu. 

Dokładnie i tak wszystkiego nie poznamy szczegółowo, musimy producentom zaufać na słowo :)

U mnie z jedzeniem pokarmu przez ryby, co niezmiernie mnie zaskoczyło, był problem z naturefood Cichlid, one go po prostu wypluwały, żadnej rybie nie smakował, natomiast przy naturefood artemia woda się gotowała. 

Jeszcze nie dodałem jednego, że nie tylko pokarm ma wpływ na rozwój ryb. Tych czynników jest więcej, ale pewnie za jakiś czas wrócimy do tematu :) Te rozmowy o rozwoju cyklicznie się pojawiają :)

Opublikowano
34 minuty temu, pozner napisał:

Można cofnąć się jeszcze bardziej. Pod koniec lat 70-tych trzymało się pyszczaki i karmiło się tym, co było; suszona dapchnia, rurecznik, ochotka, szklarka. Brak było informacji na temat diety, a i inne pokarmy nie były dostępne. Traktowało się pyszczaki jak inne pielęgnice, czyli mięsożerne.  Bardziej uświadomieni podawali sałatę, lane kluski, kaszę manną, makaron, itp. Pysie nawet na tej mięsnej diecie chwały się zdrowo. Nie wiem, może populacja wtedy była odporniejsza. Nie wiedziałem co to bloat.

Może dla tego, że był to rurecznik, dapchnia, czy ochotka, a w lepszym przypadku ta sałata, kluski i nic poza tym. W dzisiejszych czasach w jednej granulce jest wszystko co można sobie wymarzyć. Sypnie się trochę więcej i katastrofa w zbiorniku. 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dla czego roślinożerne Chindongo Pseudotropheusy, Tropheopsy i Labeotropheusy są tak agresywne i terytorialne to wiemy. Muszą obronić swoje żerowisko. Te terytoria są dość duże jak na jednego, malutkiego demasoni dla przykładu. Są duże, ponieważ w strefach, gdzie te ryby żyją jest to bardzo ubogie pożywienie. My ładujemy do zbiornika granulki, które są nafaszerowane wszystkim. Lekko przecholujemy i jest zgon. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Tutaj nie chodzi o zmianę koloru tylko o "rozwój glonów w zbiorniku zostaje znacznie ograniczony".
    • Od ponad pół roku mam ryby jak w stopce. Z renomowanej hodowli. Mam problem z niektórymi egzemplarzami Acei Itungi. Od samego początku mają problem z przyjmowaniem pokarmu. Płatkami plują spożywając tylko male kawałki. Jakikolwiek granulat odpada. Leczyłem w grudniu Metronidazolem i Protosolem. Było lepiej ale znów widzę, że jakby były chore.  Wrócił brak apetytu. Ryby są blade i lekko wychudzone Leczyłem Protosolem. 2 dni - dawka 20ml/100l. Czyżby za mało? A może to nie wiciowce? Reszta obsady w porządku. Jakieś porady co z tym fantem zrobić?  
    • Jej kolor świadczy o jakimś problemie z glonami. Myślę, że zmiana koloru barwnikiem z soli na dłuższą metę nie rozwiąże problemu. Zresztą już jej używałem i po zastosowaniu dawki zalecanej przez producenta woda wyglądała "mało naturalnie" zbyt mocno niebieska. Ale dla ryb podobno jest dobra.
    • Nieźle zielona. Ja polecam Sanital z Tropicala. Moja woda jest niebieskawa, ale kryształ. Zauważyłem też, że ryby zdecydowanie mniej się ocierają.
    • Po dwóch dniach pracy wkład wyglądał tak: Woda w korpusie zielona, jak ja zdjęciu. W zbiorniku nieznaczna poprawa klarowności. Ale naprawdę subtelna. Założyłem nowy wkład ale pewnie efekt będzie taki sam. Wykwit zielenic? Z czego jak teoretycznie nie mają pokarmu co potwierdzają testy wody...
    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
    • 1) Istnieje taka możliwość, do krzyżowania dochodzi jeżeli samica niema samca ze swojego gatunku lub samiec jest zbyt słaby aby zająć terytorium na którym dochodzi do tarła. 2) Np; Labidochromis joanjohnsonae  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis joanjohnsonae/index.html        lub Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis sp. 'perlmutt'/slides/Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef.html lub Chindongo socolofi albo Iodotropheus sprengerae. 3) Ryby młode gdzie płec jest nieznana trzeba brać po 8-10 sztuk, niektórzy po 12 i więcej sztuk biorą żeby utrafić jak najwięcej samic. Docelowo zostaw po 1 haremie.  
    • Witam  Po prawie 10 latach i zabawy w roślinne, jestem na etapie powrotu do "malawi" Zbiornik jest nie duży bo 240 L brutto. Planuję taką obsadę: Yellow / Mainagano / Afra jalo czyli dokładnie: Cynotilapia sp. Jalo Reef lub Cynotilapia Red Top Lipoma labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano"   Kilka pytań  1.  czy nie będą się krzyżować aby nie było bastardów 2. Czy zamiast maingano coś innego bo z nimi miałem najwięcej kłopotów (agresja wewnątrzgatunkowa) 3 Po ile sztuk, po 1 haremie ?  Ewentualnie jakieś sugestie  Pozdrawiam  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.