Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
10 godzin temu, Kubeq napisał:

Mi to wygląda na glon zielony. Sprawdź czy łatwo się usuwa z kamieni czy trzeba się namęczyc żeby go usunąć. 

Z tego porowatego kamienia musiał bym użyć jakiejś gąbki ale z gładkich schodzi lekko, tak samo w piasku przy szybie delikatnie zamieszalem palcem i albo się wymieszał z piaskiem albo rozpłynął

  • Lubię to 1
Opublikowano
23 minuty temu, radecki napisał:

Z tego porowatego kamienia musiał bym użyć jakiejś gąbki ale z gładkich schodzi lekko, tak samo w piasku przy szybie delikatnie zamieszalem palcem i albo się wymieszał z piaskiem albo rozpłynął

Czyli Malawi jak się patrzy. ? Glon zielony czyli to co pyszczaki lubią najbardziej. Niekonicznie ich właściciele ale pyśki już tak. ?

Opublikowano
2 godziny temu, Jerry_jerry napisał:

Glon zielony czyli to co pyszczaki lubią najbardziej. Niekonicznie ich właściciele ale pyśki już tak.

Jak dla mnie rewelacja o ile to faktycznie glon zielony a nie sinica. Parę razy coś tam ryby skubały ale bardzo niewiele, rozumiem że gdyby była to sinica to ryby nie były by zainteresowane ?

Opublikowano
56 minut temu, radecki napisał:

Jak dla mnie rewelacja o ile to faktycznie glon zielony a nie sinica. Parę razy coś tam ryby skubały ale bardzo niewiele, rozumiem że gdyby była to sinica to ryby nie były by zainteresowane ?

Czasami jest tak, że z czystej ciekawości mogą skubnąć jednak od razu widzisz jak wypluwają. Jeżeli zauważysz, że wieczorami wyglądają jak krowy na pastwisku i oblegają kamienie to zielony. Z tego co czytałem to sinice śmierdzą. Jeżeli Twoja woda ma taki sam zapach jak do tej pory to nie ma co się przejmować.

Z własnego doświadczenia powiem Tobie, że 3 miesiące wstecz też uważałem zielone za rewelację. Do czasu aż opanowały nie tylko kamienie ale wszystko - łącznie z fugami w akwa. Co dwa dni je szorowałem i po 48 powrót z rozrywki. Były nie do opanowania. Zmniejszyłem natężenie światła i ich rozrost przystopował. Miałem i nadal mam glonojada plus przez pewien czas posiadałem Helmety. Ponad 2 tygodnie temu zrobiłem restart aranżacji z wymianą wadliwego akwarium. Wczoraj glony wróciły. Kamienie jakie posiadam to otoczaki. Kolory różne. Na początku wyglądały rewelacyjne jednak od wczoraj zielone znowu wkraczają na boisko. Wiem, że dla ryb to idealne warunki jednak gdy zaczyna się inwazja to do końca nie można mówić o szczęściu. Obserwuj i jeżeli się cieszysz to gratuluję. ?

Opublikowano

Sam zobacz jak wyglądają u mnie kamienie po 2 tygodniach od restartu. Dla porównania w moim podpisie wygląd tych samych kamieni zaraz po starcie.

20180507_192930-1.jpg

Opublikowano

Fakt może być to problem jeśli chodzi o samo utrzymanie akwarium, moje wystartowane w marcu a 19 kwietnia wpuściłem ryby więc wszystko świeże a i światło mam stosunkowo słabe bo tylko 10W - 10x moduł 3xLed Samsung eco lens. Miało być 15 modułów ale na starcie podłączyłem tylko 10 żeby zobaczyć jak to będzie wyglądało i myślę że jest w sam raz. Po zachodzie słońca nie bije po oczach pomimo że ładnie oświetla centrum zbiornika, boki w fajnym półmroku.

Zobaczymy jak to będzie, na razie zapach wody taki sam. Dzięki za szczegółowy opis sytuacji.

Opublikowano

Ładnie urządzony zbiornik. Szczególnie przypadła mi do gustu jego prawa strona. Po obejrzeniu Twojego filmu chciałbym się Ciebie zapytać czy to co Ci pływa na tafli wody to nie jest przypadkiem kożuch bakteryjny? Czy tylko mi się wydaje.

Opublikowano (edytowane)

Dzisiejszego przedpołudnia udało się uchwycić potyczkę dwóch młodziaków Maingano. Zanim dopadłem telefon potyczka była bardziej zacięta. Szeryf zbiornika jednak nie pozwala rozwinąć podrostkom "płetw" i szybko temperuje ich zapędy co widać na filmiku.

Samczyk Saulosi nadal w trakcie wybarwiania, szkoda że film tego nie oddaje gdyż na żywo niebieski jest bardziej wyrazisty.

à propos wcześniejszych rozważań czy to glony porastają kamienie myślę że można to potwierdzić. Głównie Saulosi podchodzą do skubania i to coraz częściej.

Pytanie, czy Samczyk Saulosi uderzając o piasek po prostu się popisuje przed samicami czy coś jest nie tak ? (2min 20sec na filmie)

 

W dniu 7.05.2018 o 21:42, Mynio Akwa napisał:

Ładnie urządzony zbiornik. Szczególnie przypadła mi do gustu jego prawa strona. Po obejrzeniu Twojego filmu chciałbym się Ciebie zapytać czy to co Ci pływa na tafli wody to nie jest przypadkiem kożuch bakteryjny? Czy tylko mi się wydaje.

Dzięki. tak, masz rację, na powierzchni tworzy się taki film. Myślałem że uda mi się uniknąć dodatkowego sprzętu w zbiorniku (skimmera) ale chyba jednak się nie obędzie. Falownik śmiga chociaż nie wiele to daje tak jak i woda wypływająca bezpośrednio na taflę wody. Film udało mi się usunąć całkowicie przy podmiance wody stosując wąż z lejkiem a la skimmer do którego woda spływała z powierzchni, mimo to po 2 - 3 dniach jest to samo niezależnie czy falownik pracuje cały czas czy nie. 

Edytowane przez radecki
Opublikowano
6 godzin temu, radecki napisał:

Pytanie, czy Samczyk Saulosi uderzając o piasek po prostu się popisuje przed samicami czy coś jest nie tak ? (2min 20sec na filmie)

Takie ocieranie jest objawem jakiegoś dyskomfortu, ale jeśli jest sporadyczne, to nie masz się czym przejmować. Powody tego dyskomfortu mogą być różne. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.