Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
22 minuty temu, michal_j napisał:

Zrobiłbym jeszcze ten test na kranówce (na zregenerowanym złożu), żebyś wiedział, że ono działa.

Tak też uczynię- wg wodociągów azotany w kranówce mam na poziomie 11mg/l, więc coś tam powinienem widzieć jak zbije.

Skąd mogę mieć dodatkowe siarczany to nie mam pojęcia- nie używałem żadnych nawozów czy innej chemii, karmiłem ryby dainichi color fx, hikari gold, nls i mrożonkami. Podmian rzeczywiście nie robiłem zbyt wiele- koło 30% na miesiąc, ale NO3 powyżej tych 30-40 nie wzrastało, więc stwierdziłem że po co częściej.

2 tyg temu przy zmianie aranżacji podmieniłem jakieś 50%.

Możliwe, że siarczany wydzielał serycyt? miałem go latami i w niektórych miejscach jakby rdzewiał, barwiąc tym nawet piasek, ale to raczej wina zawartości żelaza....

Edytowane przez bakus_44
Opublikowano
9 minut temu, bakus_44 napisał:

Skąd mogę mieć dodatkowe siarczany to nie mam pojęcia- nie używałem żadnych nawozów czy innej chemii, karmiłem ryby dainichi color fx, hikari gold, nls i mrożonkami.

Podejrzewam mrożonki a bardziej ich sposób zadawania rybom.

W tych hodowlach mrożonek są one pasione gigantycznymi dawkami pokarmu by szybko rosły zawierającymi , fosforany, azotany, węgiel a być może i siarczany. Problem w tym ze nie mamy akwarystycznych testów na siarczany więc musimy działać metodą eliminacji i opierać się na danych z wodociągów.

Opublikowano
47 minut temu, deccorativo napisał:

Podejrzewam mrożonki a bardziej ich sposób zadawania rybom.

W tych hodowlach mrożonek są one pasione gigantycznymi dawkami pokarmu by szybko rosły zawierającymi , fosforany, azotany, węgiel a być może i siarczany. Problem w tym ze nie mamy akwarystycznych testów na siarczany więc musimy działać metodą eliminacji i opierać się na danych z wodociągów.

Jakiś czas temu szukałem laboratorium, które może zbadać zawartość siarczanow w wodzie. Najtaniej jak znalazłem to 30 zł za pomiar. Gdzieś link to tych badań mi uciekł, ale spróbuję go ponownie odnaleźć - może komuś się przyda.

 

Opublikowano
Godzinę temu, deccorativo napisał:

Podejrzewam mrożonki a bardziej ich sposób zadawania rybom.

W tych hodowlach mrożonek są one pasione gigantycznymi dawkami pokarmu by szybko rosły zawierającymi , fosforany, azotany, węgiel a być może i siarczany. Problem w tym ze nie mamy akwarystycznych testów na siarczany więc musimy działać metodą eliminacji i opierać się na danych z wodociągów.

Możliwe, chociaż nie podawałem ich moim zdaniem dużo-może średnio 2x w tygodniu. Tych kamieni też bym jednak nie wykluczał....

Cytuj

Siarczany

obok chlorków najbardziej rozpowszechnione zanieczyszczenia w wodzie. Dostają się one do niej wskutek wymywania skał osadowych...

 

Opublikowano
25 minut temu, bakus_44 napisał:

Możliwe, chociaż nie podawałem ich moim zdaniem dużo-może średnio 2x w tygodniu. Tych kamieni też bym jednak nie wykluczał....

 

Też kamieni nie wykluczam choć z opisu wnioskowałem że raczej żelazowe  pochodzenie tych kamieni.

W mrożonkach nie chodziło mi o częstość podawania ale o sposób podawania.

A szczególnie na odpowiedz jak je przygotowywałeś po wyjęciu z zamrażalnika aż do wlania do baniaka.

Ja znalazłem testy na siarczany ale w cenie ok 160 zł za kilka pomiarów więc uznałem kwotę za zbyt wygórowaną do zapłaty dla akwarysty.

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, deccorativo napisał:

W mrożonkach nie chodziło mi o częstość podawania ale o sposób podawania.

A szczególnie na odpowiedz jak je przygotowywałeś po wyjęciu z zamrażalnika aż do wlania do baniaka.

Istotnie mój sposób podawania nie eliminował na pewno siarczanów, o ile mrożonki je zawierały- otóż wrzucałem taką kostkę wprost do baniaka :P czasem trzymałem w ręku a ryby ją skubały :P ale nie rozmrażałem i nie płukałem przed podaniem :)

Edytowane przez bakus_44
Opublikowano

Witam ponownie.

Przeprowadziłem testy na swojej kranówce. Nie pozwolił mi one jednak jednoznacznie ocenić czy purolite działa na mojej wodzie wodociągowej, a przyczyną słabego działania w baniaku jest nagromadzenie w nim siarczanów. Może lepiej byłoby to widać, gdyby ilość NO3 w kranówce była nieco wyższa- mi na skali testu kropelkowego jbl wychodzi , że ma około 1mg/l, chociaż wodąciągi podają wartość 11mg/l.

Sami zresztą zobaczcie:

Tutaj zaraz po podłączeniu korpusu ze zregenerowanym złożem- z puro zawsze po lewej, kranówka po prawej:

IMG_0459.thumb.JPG.eefa3101f054665910de7987a5acee71.JPG

Po przepuszczeniu przez korpus koło 10l wody sytuacja wyglądała już lepiej- widocznie złoże musiało się wypłukać z wytrąconego podczas regeneracji azotu:

IMG_0462.thumb.JPG.f557a1567c6c61c8a45f3c277256e8d7.JPG

To zdjęcie daje nadzieję, że żywica działa, chociaż odcień nie różni się jakoś drastycznie- jak pisałem jednak wcześniej NO3 w kranówce jest niewiele ponad progiem wykrywalności.

Po podłączeniu korpusu z niezregenerowanym purolite, działającym dotychczas w akwarium i przepuszczeniu przez niego ok 10l wody:

IMG_0465.thumb.JPG.bc30c00c78e0cc53b5f83c5c99bb8e02.JPG

Tu jest masakra- NO3 w wodzie przepuszczonej przez złożę znacznie wyższe niż w kranówce- nie wiem może 10l to było za mało, żeby dobrze wypłukać korpus z pozostałości wody akwariowej, ale żeby taka różnica? Myślałem, że purolite absorbuje NO3 do czasu, a gdy już się nasyci to po prostu przestaje... Po dzisiejszym dniu jednak nie wiem, czy nie uznać, że oddaje NO3 z powrotem...

Reasumując, czy moja woda wodociągowa zawiera odpowiednio małą ilość siarczanów, żeby pozwolić żywicy purolite sprawnie działać w moim baniaku?

Czy biorąc pod uwagę ostatnią fotkę w ogóle warto to złożę stosować?

Po poświęceniu połowy niedzieli na testy wciąż niczym Sokrates, "wiem, że nic nie wiem" :P

Wprowadzę chyba serię znacznych podmian dla usunięcia ewentualnej kumulacji siarczanów, po czym uruchomię 2 korpusowy zregenerowany blok z puro i zobaczę.....

Co sądzicie?

 

Opublikowano
11 godzin temu, michal_j napisał:

Skoro zbiło z kranu to działa...

Właśnie jednoznacznie tego nie stwierdziłem... Co prawda środkowe zdj na zregenerowanym bloku jakby na to wskazuje, ale różnica mało wyraźna. Przy nieregenerowanym było już więcej NO3 w wodzie na wylocie z bloku, niż na wlocie, a to teoretycznie niemożliwe....

Poza tym skoro wodociągi podają 11,2mg NO3 w wodzie, a mi w teście wychodzi ok 1mg- to siarczany może te 60mg/l mają też tylko na papierze...

Czekam jeszcze na "zjebę" od @deccorativo, że powinienem przepuścić 50l przez blok i dopiero zbadać, albo coś w tym stylu :P

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.