Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Dnia ‎2017‎-‎02‎-‎11 o 00:48, Mirokus napisał:

Deccorativo podsłeś pokarmy przeznaczone dla paletek rozumiem że można spokojnie podać ten pokarm pyśkom

Koledze pomyliło się forum.:D Pokarm dla paletek może zawierać mięso od zwierząt ciepłokrwistych , a jest to składnik którego nasze ryby nie przyswajają . Żywienie tych ryb pokarmami na bazie serc wołowych, indyczych doprowadzi do odtłuszczenia i chorób ryb roślinożernych. Pokarmy dla paletek zawierają do 50% białek a ryby które posiadasz ( roślinożerne) wymagają w swojej diecie max 30 % białka. Pamiętaj że Twoje ryby pochodzą z rejonu ubogiego w składniki pokarmowe , jeżeli w diecie tych ryb będzie 20 % białka nic im nie będzie. Na ogół w pokarmach dla paletek, skalarów zawartość tłuszczy jest za wysoka by karmić nim  ryby z tego jeziora.
Podając taki pokarm w niewielkich ilościach nie zauważysz negatywnych skutków, problemy niewłaściwej diety ukazują się po pewnym czasie.
pozdrawiam

  • Dziękuję 1
Opublikowano
9 minut temu, piotriola napisał:

ryby które posiadasz ( roślinożerne) wymagają w swojej diecie max 30 % białka

Żaden z pokarmów nie zawiera tak niskiej zawartości białka. Poziom oscyluje w okolicy 40%, tak dla roślinożerców, jak i mięsożerców. Jakie to białka i jakie są proporcje nie wiadomo. Nieliczne pokarmy dla mięsożerców podchodzą pod 50%. Dla przykładu Naturefood Premium Cichlid Plant, dla Trpheusów zawiera 44% białka.

Opublikowano

Troszkę nastraszyłeś piotrola ludzi z jednak tego forum;) i nic mi się nie pomyliło. Krzysztof w zasadzie wyjaśnił więc tylko podaję że Tropical Astacolor dawkowany u nas tylko raz na tydzień a może i na dwa tygodnie nie zawiera serc z byka, indyczych kuprów i słoniny z wieprza. zawiera to:

Mieszanka paszowa pełnoporcjowa dla ryb ozdobnych. Skład: ryby i produkty rybne, mięczaki i skorupiaki, roślinne ekstrakty białkowe, glony (Spirulina platensis min. 2%), zboża, produkty pochodzenia roślinnego, drożdże, oleje i tłuszcze, materiały paszowe pochodzenia mineralnego (w tym zeolit 1%). Dodatki (na kg): Witaminy, prowitaminy i chemicznie dobrze zdefiniowane substancje o podobnym działaniu: wit. A 48 500 j.m., wit. D3 2 850 j.m., wit. E 175 mg, wit. C 1 150 mg, beta-karoten 157 mg. Mieszanki pierwiastków śladowych: E1 (Fe) 51,0 mg, E6 (Zn) 14,2 mg, E5 (Mn) 10,6 mg, E4 (Cu) 2,5 mg, E2 (I) 0,3 mg, E8 (Se) 0,3 mg, E7 (Mo) 0,07 mg. Lecytyna. Barwniki: astaksantyna 120 mg. Przeciwutleniacze. Składniki analityczne: białko surowe 48,0%, oleje i tłuszcze surowe 7,8%, włókno surowe 3,0%, wilgotność 6,0%.
 
Byłem bardzo ostrożny z wprowadzeniem tej karmy dla tropheusów ale mimo długiego stosowania nie widzę żadnych niepokojących objawów niemniej każdy musi decyzję podjąć sam  czy stosować karmy wybarwiające czy pozostać przy specjalizowanych premium dla veggie.
Opublikowano

Pokarmy nie mają takiego składu gdyż producenci uśredniają składniki , karmy mają mieć jak największą ilość odbiorców. Do pokarmu przekraczającego wymaganą ilość białka wystarczy podać brokuł , pokrzywę lub kalafior mają białka na poziomie 1-3% i tak uzyskasz wymagany skład. Do takiego pokarmu trzeba ryby jednak stopniowo przyzwyczajać.
Małą zawartość białka, najbardziej odpowiednią dla ryb roślinożernych zawierają pokarmy Hikari. Jak pamiętam białko 35 % i co ważne tłuszcz 3-4%.

deccorativo
Ja nikogo nie straszę, musisz przyznać że w tym składzie jest za dużo białka oraz tłuszczu.
Ryby które posiadasz głównie żywią się detrytusem, glonami nitkowatymi i tylko 1,5 % pokarmu to robaki.
Uświadom mnie gdzie w takim pokarmie znajdziesz tyle tłuszczu?

Opublikowano
17 minut temu, deccorativo napisał:

To daj piotrola autorowi swoją propozycję pokarmu jak w tytule tematu - chętnie skorzystam i ja.

Tylko nie każ nam robić takiego pokarmu samemu z brokułami.;)

A co widzisz złego w stosowaniu brokuły w diecie ryb roślinożernych. Wiem że brak wiedzy boli ale po co ta uszczypliwość. Mam tylko nadzieję że skorzystasz z tego co napisałem o żywieniu Tropheusów bo wydaje  się, że zbyt  dużo czytasz o chemii a mało o żywieniu tych ryb.

Opublikowano

Nie mam nic do brokułów a tym bardziej do ciebie, uznaję twoją wiedzę o żywieniu ryb i czekam na twoją propozycję pokarmu wybarwiającego dla typowych roślinożerców. Nie był to atak na ciebie a jedynie prośba o wskazanie pokarmu przez znawcę tematu.

Jak brak pomysłu to wycieczki osobiste się pojawiają??  Pozwolisz że to ja jednak będę decydował co mam czytać.

Opublikowano

Myślę że na początek zacznę coś z produktów DAINICHI CICHLID będzie to trochę bezpieczniejsze , a i ryby pomału przyzwyczają się do tego typu pokarmu.

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.