Skocz do zawartości

Dojrzewanie 300l - problem


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja myślę że nawet trzeba kontynuować w tym temacie bo to nauka dla wszystkich że nie zawsze się udaje i czasami trzeba zaczynać od początku. Nie wiemy czy biologia ruszyła i zdechła a zawiniły testy czy po prostu twoje testy stale nas oszukiwały.

Dla dobra ryb lepiej powtórzyć to od początku niż ryzykować i wpuścić ryby jednak do nie dojrzałego baniaka.

Ja jestem dobrej myśli i jak będziesz miał nowe testy to zachowaj szklankę tej starej wody - będziesz miał weryfikację nowych testów.

powodzenia i się nie podłamuj. :D

Opublikowano
Dnia 29.11.2016 o 10:07, deccorativo napisał:

Też podejrzewam Stability  ale tylko te jedno opakowanie bo to są doskonałe bakterie startowe i są bez pożywki , także podejrzewam jego test na NO3 np z zamienioną mokrą nakrętką na proszku. Przyśle wodę to się upewnimy.

Dlatego też doradziłem mu Prodibio i  kolega chyba 19 tego i 22 ego wlał tam ampułki i jak widać nic nie ruszyło a powinno najpóżnej w ciągu 5 dni wywalić NO2 do maxa - a tu nic.

Te kreseczki w tabeli nie oznaczają wyniku 0 tylko brak pomiaru tego parametru więc NO3  stale było i jest 10ppm choć wczoraj podobno kolega zauważył wynik NO3 pomiędzy 10-20 ok 15ppm ocenił.

Ja też stawiam na zamienioną nakrętkę w tescie NO3. Nawet zooleka mozna na probe wziać zeby sprawdzić jak masz pod ręką. Jak sie zamieni te nakrętki to jest kaplica. Test przestaje dobrze pokazywać.

Opublikowano (edytowane)

Bardzo możliwe, że zamieniłem, niestety nie mam innego testu na NO3. No coż za błędy się płaci, teraz mam nadzieję, że pójdzie wszystko zgodnie z planem i bez problemów.

Mogę dzisiaj wylać całą wode,nalać nową, włączyć grzałke na 30 stopni , a jutro zrobić reszte ? (dodać WA, porobić parametry, dodać bakterie, włączyć filtry oraz napowietrzanie)

Edytowane przez damianhm
Opublikowano
8 minut temu, damianhm napisał:

Mogę dzisiaj spuścić całą wode,nalać nową, włączyć grzałke na 30 stopni , a jutro zrobić reszte ? (dodać WA, porobić parametry, dodać bakterie, włączyć filtry oraz napowietrzanie)

Damian  radziłem ci byś uzupełnień  JBLa do testów NH4 i NO3 nie kupował w Rzeszowie - nie wiem czy te były stare przeterminowane u ciebie czy takie już kupiłeś,  czy też zamieniłeś nakrętki ale radziłem nowe zamówić z akwarystyczny24 lub clariasa - zrobisz jak uważasz.

Wodę możesz spuścić i nalać nowej ale zachowaj w szklance starą do pomiaru bo masz z dwóch żródeł pomiary i one się pokrywają w 100% więc twoje nowe testy muszą to samo wskazać na tej wodzie ze szklanki.

Jak nie masz w ręku nowych testów radzę jednak nie zaczynać poza wymianą wody.

Kolega Damian na prawdę nigdzie nie popełnił błędu i odpytałem go wcześniej na PW bardzo dokładnie.

Wszystko zrobił prawidłowo i dopiero te wyniki wydały mi się podejrzane - jak widać słusznie.

Ponieważ od początku mieliśmy fałszywe dane pomiarowe to trzeba ten dotychczasowy start spisać na straty i zaczynać od nowa.

Mam cichą nadzieję że jednak tam coś się zaczęło z biologią i teraz ruszy jako przeszczep biologii a nie start od nowa - dlatego zaleciłem 1/2 dawki WA - zobaczymy

Opublikowano (edytowane)

Jasne wszystkie uzupełnienia kupię i nie zacznę bez nich. Najlepsze jest to, że całą walizke + testy do PH i GH kupiłem w sklepie internetowym Clarias. No cóż może miałem mniej szczęścia niż inni i trafiłem na wadliwą partie, nie wiem. Tak dla ciekawości partia 1003 data ważności 06.2018 ( mogę wrzucić zdjęcie dla potwierdzenia). 

 

Edytowane przez damianhm
Opublikowano

Najbardziej prawdopodobne jest podmienienie nakrętki. A jest na to prosty sposób. Ja na nakrętkach od proszków napisałem "P" i nie ma prawa nic się pomylić :)

Wysłane z telefonu

Opublikowano
Godzinę temu, spiochu napisał:

Najbardziej prawdopodobne jest podmienienie nakrętki. A jest na to prosty sposób. Ja na nakrętkach od proszków napisałem "P" i nie ma prawa nic się pomylić :)

Wysłane z telefonu
 

He he ja juz tez mam opisana nakretke :)

Uwazam ze jbl zle to zrobil ze nie dal kolorkow na nakretki. bardzo latwo mozna pomylic potem dostajemy wadliwe wyniki.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.