Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przeoczyłem to zdjęcie, teraz już wiadomo dlaczego nie działa, bo nie może :) Przecież tam jest wszystko poblokowane ścianami. i gąbka pracuje tylko małą powierzchnią, skutecznie tłumiąc przepływ.

Opublikowano

zdjęcie jest stare z przed wyjęcia tej przegrody z pcv - kazałem mu to wyjąć zaraz jak te zdjęcie opublikował  wsadził przegrodę do komory gąbki skutecznie ją odsuwając i blokując przepływy z obu jej stron zamiast wsadzić przegrodę do komory pompy , ale teraz już tej przegrody niema - no chyba niema :D

Opublikowano

Nie ma też szczelin pomiędzy przednią ścianką/gąbką/ceramiką. W efekcie gąbka przylega do przedniej ścianki z zasysem, dołem dopychana przez ceramikę a jej spora część jest praktycznie poza wodą. Więc woda płynie jak przy pionowych gąbkach w wymiarach 14x5 cm.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
32 minuty temu, suricade napisał:

Nie ma też szczelin pomiędzy przednią ścianką/gąbką/ceramiką. W efekcie gąbka przylega do przedniej ścianki z zasysem, dołem dopychana przez ceramikę a jej spora część jest praktycznie poza wodą. Więc woda płynie jak przy pionowych gąbkach w wymiarach 14x5 cm.

Dobrze prawicie...

Czyli na moje rozumowanie ścianki z zasysu oraz z przegrody blokują gąbkę i swobodny przepływ wody przez nią,bo niema miedzy nimi przynajmniej 0.5cm luzu żeby ta woda wyrównała poziom wody niż dotychczas miał kolega?

Przykładowo gdyby kolega tą przegrodę za gąbką usunął lub dał w miejsce które zaznaczyłem strzałką to by wszystko było ok tak bo już jakiś luz miedzy ściankami by był?

kaseciak przegroda.jpg

 

 

Opublikowano

Ojej, czytajcie co kolega pisze :)
Od strony zasysu ma komorę śmieciową 0,5 cm o czym pisał i co widać na drugim zdjęciu którego tu nie ma.
Żeby już nie szukać kratek i innych takich proponuję koledze obciąć wyjętą przegrodę, tak żeby była tylko na wysokość ceramiki, ponawiercać ja trochę, ale żeby sztywności nie stracić i wsadzić do kasety, ale po drugiej stronie prowadnic niż jest na zdjęciu powyżej. Wtedy ceramika dociśnie tak przygotowaną przegrodę do prowadnic dzięki czemu nie będzie się przesuwała a ceramika nie będzie naciskać na gąbkę a i pomiędzy przegrodą a gąbką będzie luz.
Tak przy okazji uważam, że nie ma to jak prowadnice na gąbkę zarówno przed jak i za nią. Gdyby były w komorze śmieciowej prawdopodobnie gąbka by się trzymała pomimo nacisku ceramiki i nie blokowała komory śmieciowej....

Wysłane z telefonu


Opublikowano

No właśnie o takiej ściance myslalem :-) tylko planowałem ją wsunąć w prowadnice. Sprawdzę takie rozwiązanie.

Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

Chciałbym się jeszcze Was podpytać w temacie pompy. Jak pisałem mam AqC2000 z której jako mechanika byłem zadowolony między innymi w kwestii głośności (dla mnie była ona wystarczająco cicha). W przypadku kaseciaka na razie nie udało mi się osiągnąć zadowalającego poziomu głośności przy wykorzystaniu tej pompy. Sama pompa włożona do wody bez założonego wylotu pracuje cicho, trzymając ją w reku czuć mikro drgania ale myślę, że nie ma pompy która przy przeływie 2000 l/h w ogóle nie drży. Nawet na próbę wziąłem gąbkę w której w środku wyciąłem wnękę do której włożyłem pompę w ten sposób, że sama pompa ze wszystkich stron stykała się tylko z gąbką. Na wylot założone zostały w sumie 3 przedłużki Aquaela i trzy kolanka. Całość prezentuje się bardzo ładnie ale pracuje dosyć głośno nawet jak rurki w żadnym z miejsc niczego poza pompą nie dotykają. Przytrzymanie wylotu ręką powoduje, że jest ciszej. Jestem skłonny kupić Atmana 306 ale mam kilka wątpliwości:

- czy na wylot Atmana 306 założę przedlużkę Aquaela (średnica 19/21) ?

- czy nie będzie problemu ze stabilnością Atrmana z nałożoną taką konstrukcją z powodu takiego, że jest on mniejszy ?

- w ogóle się zastanawiam czy jeśli kupię Atmana i założę te przedłużki i kolanka to czy nie będzie takiego samego efektu ? Czy nie jest tak, że powodem hałasem są same elementy wylotu (dodam, że elementy złożone zostały dosyć mocno i nie ma tam żadnych luzów) ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.