Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
a po znalezieniu takiej propozycji to już obsługa wychodzi prawie gratis


http://www.allegro.pl/item256611314_wkl ... wklad.html



pod względem budowy pompa spoko - już się nie czepiam :D

ale np grundfos którego mam ma na III biegu 3400l/h a z praktycznej wiedzy marsa na wysokości 1,5m pompuje 2000l/h i teraz pytanie... jak ta w/w pompa będzie się zachowywać pod potrójnym obciązeniem? tzn ciągnąc wodę przez filtry mech, pompując przez złoże FBF i jeszcze do góry do akwa...


tak jak napisał pfpp - taki układ może być bardzo trudny w kalibracji


jeżeli byś kupił pompę ssącą, to ja jednak testował bym to rozwiązanie na syfonie, a nie na dziurze w akwa - zawsze jak się nie uda to będziesz miał całe akwa


powodzenia i czekam na relację

Opublikowano

zacznę od syfonu, jak się sprawdzi to tak zostanie.

jeżeli taka pompa będzie miała 1200 l/h to i tak będzie spoko przecież taki przepływ rzadko kiedy się zdarza w filtrach wew. a przy biologicznej filtracji nawet nie jest aż tak potrzebna

Opublikowano

podłączyłem filtr narurowy do akwarium.

tłumienie strumienia wody na początku działania niezauważalne, niech popracuje kilkanaście dni zobacze jak to będzie wyglądać wtedy.

Zaplanowałem podłączyć potem drugi filtr narurowy i zobaczyć jak to będzie funkcjonować. Jeżeli filtracja będzie zadowalająca a filtrów nie będzie trzeba wymieniać częściej niż co miesiąc to będzie to najlepsza filtracja i mechaniczna i biologiczna. Wyczytałem że powierzchnia kontaktu wody z masą filtrującą jest wielkości boiska piłkarskiego.

Taka powierzchnia dla bakterii nitryfikacyjnych to coś świetnego.

Poeksperymentuje i poobserwuje jak wyglądać będą parametry wody.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano
Mimo wszystko jakos nie wydaje mi sie, zeby to bylo idealne rozwiazanie.


Wracając do tematu

Tak jak obiecałem wykonałem ten układ filtracyjny, troszkę pozmieniałem ale generalnie zasada jest ta sama.


Testowałem te filtry przez trxy tygodnie, filtr po wyciągnięciu wyglądał tak:


http://c6.wrzuta.pl/wi2015/66d44d7d0008 ... hDMyw&ft=f


co przy nowym wygląda zabójczo


http://yaro67.wrzuta.pl/obraz/b5hzXOuARA/filtry


tak wygląda filtr przed uruchomieniem:


http://yaro67.wrzuta.pl/obraz/8j0L6bpWr7/przed


a po uruchomieniu tak:


http://yaro67.wrzuta.pl/obraz/rsl7pThppX/ruszyl


Woda zasysana jest z akwarium plastikową rurą 3/4 cala na zasadzie syfonu jak w kubełku, przy takiej średnicy nie musze mówić jakie jest ciśnienie na filtr.

W każdym bądź razie bez problemu woda przepływa przez filtr o grubości 20 mikronów i dopływa do pompy CO, na dojściu do filtra jest trójnik którym po podłączeniu wężyka zlewam wodę przy podmianie.

Pompa przepompowywuje wodę do drugiego filtra o grubości 5 mikronów, filtr ten robi za biologiczny więc o ile pierwszy będę wymieniał co 3-4 tygodnie to tamten nie zabrudzi mi się tak szybko. Gdy i tego trzeba będzie wymienić mam trzeci filtr w którym mogę umieścić wcześniej przed wymianą biologa aby drugi za niego służył, wykorzystać można go również do zasypania jakimkolwiek złożem, np hydrocarbonatem, co w moim przypadku przydało by się. po tej filtracji wpada po drugiej stronie akwarium.

Mam w akwarium jedną rurę która zasysa wodę jak odkurzacz,przez filtry nie przecisną się żadne syfki, a wymiana ich jest bajecznie prosta. Do kolejnych plusów dołącze to że w życiu nie słyszałem tak cichego układu filtracyjnego.

Mam nadzieję że mój post będzie dla niektórych przestrogą o nie ferowaniu wyroków że czegoś się nie da zrobić, gdy sami nie doświadczyli czegoś. Z miłą chęcią podzielę się z chętnymi doświadczeniem z budowy tego czegoś.Posłucham również i kolegów jakie mają zastrzeżenia i uwagi.

Pozdrawiam.

Opublikowano
zamiast syfon przez krawędź akwa, to dziura w dnie i wtedy napór wody z całego zbiornika na pewno dałby radę przepchnąć wode przez taki narurowy prefiltr przed pompą


Tak dla jasności - ciśnienie na samym dole będzie takie samo, niezależnie od tego, czy woda będzie syfonowana przez krawędź akwarium, czy będzie wypływać przez dziurę w dnie.


Ciśnienie zależy wyłącznie od różnicy poziomów. Tak, że nie ma czegoś takiego, jak "napór wody z całego zbiornika" :-)


Natomiast przepływ również od średnicy otworu, rury, zwężeń, oporów na kolankach i zaworach (nawet otwartych). Przy założeniu, że pomijamy te opory, a rura ma tą samą średnicę co otwór, przepływ liczymy z prawa Bernoulliego:


V = Sqrt(2*g(h1 - h2))


V - prędkość wypływu

Sqrt - pierwiastek kwadratowy

2 - liczba 2 :-)

g - przyspieszenie ziemskie (9,80665)

(h1 - h2) - różnica wysokości poziomu cieczy w akwarium i końca rury

Opublikowano

- rozumiem, że zrezygnowałeś wogóle z FBF, i filtrujesz bio na tym jednym wkładzie 5 mikronów?


- możesz podać nominalną powierzchnię rozwiniętą tego wkładu?


- taka ilość hydrocarbonatu, jaka by się zmieściła w tym filtrze, chyba nie spełni swojego zadania jako bufor


- daj znać jak pójdą eksperymenty z innymy wkładami, hydro, a może myślałeś o mineralizującym?


- daj znać, czy po zasyfieniu solidnym filtra przed pompą nie masz drgań na pompie w wyniku kawitacji - chociaż nie wiem, czy przy takich pompach i takich przepływach kawitacja występuje woglóle


- wydaje mi się, że dwa filtry bio będą niezbędne, jeśli chcesz bezpiecznie wymieniać czy nawet czyścić wkłady


- z ciekawości, po co ci ten wodomierz?


- podoba mi się ogólnie ten system, ciekawe jak w rocznej czy dwuletniej praktyce się sprawdzi; ogólnie gratuluję :-)

Opublikowano

Z filtra FBF zrezygnowałem

Powierzchnia filtra jest równa powierzchni boiska piłkarskiego (tak ktoś pisał w opisie wkladu)

rzeczywiści włożę drugie 5 mikro na bio

raczej nie będę eksperymentował z innymi wkładamimyślałem o hydro bo mam przy wysokiej twardości niskie pH

będę się starał nie zasyfić aż tak filtra,mam dojście do wkładów za 5 zł więc raczej będę mechaniczny wymieniał nie rzadziej niż co dwa tygodnie

Wodomierz to taki niepotrzebny dodatek, ale pamiętając wskazania z poprzedniego pomiaru będę widział jak spada mi przepływ wody przez układ.

Po roku lub dwóch napiszę jak mi się to ustrojstwo spisuje.

Chyba że coś pójdzie nie tak i nie doczeka drugich urodzin :)

Opublikowano
zamiast syfon przez krawędź akwa, to dziura w dnie i wtedy napór wody z całego zbiornika na pewno dałby radę przepchnąć wode przez taki narurowy prefiltr przed pompą


Tak dla jasności - ciśnienie na samym dole będzie takie samo, niezależnie od tego, czy woda będzie syfonowana przez krawędź akwarium, czy będzie wypływać przez dziurę w dnie.



A widzisz... to się czegoś nowego nauczyłem. Dzięki. Logika mnie zawiodła wtedy... :lol:

Opublikowano
A widzisz... to się czegoś nowego nauczyłem. Dzięki. Logika mnie zawiodła wtedy... :lol:


Nie ma sprawy, sam w to jeszcze miesiąc temu nie wierzyłem, musiałem się wtedy cofnąć do wiedzy ze studiów, dlatego teraz cwaniakuję :-)

Opublikowano

Yaro - przeczytałem cały wątek i stwierdzam, że należą Ci się brawa za innowacyjność. Może jakąś taką nagrodę należałoby wprowadzić "Konkurs na wynalazek roku???" ;)

A na serio to naprwdę czapki z głów, bo cała instalacja wygląda na b. przemyślaną.

Ciekaw jestem tylko, czy to samo dałoby radę, gdyby nie mieć dziury i śrubunków w dnie, a wodę wyprowadzać z akwa rurką tak jak do kubła. Przypuszczam, że nie ma problemu, gdyż pompa i tak zaciągnie wodę. Nie wiem tylko, czy jakieś inne przeciwwskazania się nie pojawią.

Pozdrawiam

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.