Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wstawiam myślę że pożyteczne info które znalazłem w necie-



Pierwsze akwarium


Jak poradzić sobie z syndromem nowego akwarium?


Syndrom nowego akwarium dotyczy nowo założonych, niestabilnych biologicznie zbiorników, w których brak odpowiednio wykształconej flory bakteryjnej przeprowadzającej proces nitryfikacji. W takim akwarium gromadzą się związki azotowe, które już przy niewielkich stężeniach powodują zatrucia ryb i innych zwierząt trzymanych w zbiorniku.

Najczęstszym błędem popełnianym przez początkujących akwarystów jest wpuszczenie ryb do akwarium w ciągu kilku pierwszych dni od jego założenia. Jeżeli ryb jest dużo, a do tego akwarium ma mały litraż do zatrucia ryb dochodzi bardzo szybko.

Jak zapobiec pojawieniu się syndromu nowego akwarium? Najlepiej po urządzeniu i zalaniu zbiornika wodą odczekać minimum 3-4 tygodnie, zanim do zbiornika trafią ryby. W tym okresie akwarium będzie dojrzewać . W filtrze, w podłożu, na dekoracjach rozwiną się potrzebne do zbudowania w akwarium równowagi biologicznej bakterie, w tym te bardzo ważne – bakterie nitryfikacyjne.

Jeżeli jednak ryby trafiły do akwarium zbyt wcześnie, a ich zachowanie wskazuje na zatrucie, należy dokonać pomiaru stężenia jonów amonowych/amoniaku (NH4+/NH3) oraz azotynów (NO3-). Jeżeli wartości są większe niż 0,0 mg/l konieczna jest podmiana wody, nawet do 50%. Wodę należy podmieniać przez kilka kolejnych dni. Najlepiej używać do tego wody odstanej i odpowiednio uzdatnionej. Należy również odstąpić od karmienia ryb. W kolejnych dobach, gdy sytuacja się poprawi, ryby można już zacząć karmić, ale tak, aby pokarm był niemal natychmiast w całości zjadany i nie zalegał w akwarium.

Równocześnie powinno się podjąć kroki mające na celu przyspieszenie dojrzewania akwarium. W tym celu można w akwarium zastosować preparat akwarystyczny z bakteriami np. BioDigest, który stymuluje rozwój kultur bakterii nitryfikacyjnych, wydatnie skracając czas potrzebny do stabilizacji akwarium. Inną metodą dającą podobny efekt jest zaszczepienie nowego akwarium bakteriami z dojrzałego akwarium, pod warunkiem, że ryby go zamieszkujące są zdrowe. Do zaszczepienia można wykorzystać wodę otrzymaną po wypłukaniu wkładów filtracyjnych.


Jakie preparaty stosować podczas normalnej pielęgnacji akwarium, aby jak najdłużej cieszyć się jego atrakcyjnym wyglądem?


Po cyklicznych zabiegach (takich jak wymiana części wody, odmulanie podłoża), związanych z utrzymaniem właściwych dla zwierząt akwariowych parametrów fizyko-chemicznych wody, można zastosować preparaty uzdatniające oraz uzupełnić wodę akwariową o mikro- i makroelementy. Świeża woda, którą dolewa się do akwarium podczas wymiany, powinna być wcześniej odpowiednio uzdatniona. W przypadku wody dezynfekowanej chlorem należy zastosować w pierwszej kolejności Antychlor. Jeżeli korzystamy z wody ozonowanej lub studziennej ten krok pomijamy. Następnie w zależności od typu posiadanego akwarium do wody dodaje się jeden z preparatów uzdatniających: Esklarin, Blacklarin lub Crusta Guard. Preparaty te działają antystresowo oraz zawierają substancje chroniące skórę i skrzela ryb przed podrażnieniem, które może zostać wywołane przez różne związki chemiczne, w tym chlor. Po zastosowaniu uzdatniaczy należy odczekać dobę i użyć preparat z bakteriami Bacto-Active, który pomaga utrzymać równowagę biologiczną w akwarium i wspomaga rozkład gromadzącej się w podłożu i filtrze materii organicznej.

Podczas cotygodniowej podmiany wody w akwariach z roślinami należy stosować nawozy uzupełniające wodę w mikroelementy – Aquaflorin Potassium lub Multimineral, makroelementy – Aqua Plant oraz specjalny nawóz żelazowy – Ferro Active.

W akwariach z biotopem czarnych wód po podmianie wody należy uzupełnić związki humusowe i garbniki. Najprościej zrobić to korzystając z wodnych ekstraktów z kory dębu – Querex, torfu wysokiego – Torfin Complex lub liści katapangu – Ketapang Extract. Dla dłuższego efektu w filtrze lub jego pobliżu można umieścić saszetki z suszonymi, rozdrobnionymi liśćmi ketapangu – Ketapang.


Jakie rybki są polecane dla początkującego akwarysty?


Ryby do akwarium dobiera się pod kątem wielkości zbiornika i jego wyposażenia. Istotne jest także to, czy akwarium ma być zbiornikiem tzw. „towarzyskim” czy ma odzwierciedlać wybrany biotop. W akwariach towarzyskich utrzymuje się ryby z różnych rejonów świata, nie zwracając uwagi na miejsce ich pochodzenia. Ważne jest w takim przypadku to, aby zwierzęta do akwarium dobierać tak, żeby nie wykazywały agresji względem siebie i miały podobne wymagania co do jakości wody i pokarmu. Zbiorniki biotopowe to typ akwariów, w których chowane są ryby z jednego rejonu świata, np. afrykańskiego jeziora Malawi. Tu wszystkie rośliny i zwierzęta powinny być dobierane według pewnego „klucza”. Początkującym akwarystom zaleca się zakładanie akwarium towarzyskiego, gdyż ten typ zbiornika jest łatwiejszy w utrzymaniu. W wymienionym typie akwarium nie ma zasady co do obsady ryb. Jako pierwsze ryby do akwarium towarzyskiego poleca się ryby łatwe w utrzymaniu. Do stosunkowo mało wymagających gatunków zalicza się m.in. danio pręgowanego, gupika, mieczyka Hellera, kiryska spiżowego, kardynałka chińskiego, bojownika wspaniałego, gurami złotego, brzankę różową i sumatrzańską.


Jakie parametry wody w akwarium badać i jak to robić?


Najważniejszymi parametrami wody, jakie powinno się kontrolować, są: amoniak (NH3/NH4+), azotany (NO2-), azotyny (NO3) i odczyn (pH). Do rzadziej używanych należą testy twardości ogólnej i węglanowej. Pierwsze trzy parametry informują o stabilności zbiornika oraz prawidłowym funkcjonowaniu systemu filtracji. Przy cotygodniowym wykonywaniu testów na podstawie otrzymanych wyników można wychwycić moment, w którym konieczna jest wymiana wody. Niewłaściwe stężenia związków azotowych w wodzie mogą być przyczyną zatruć ryb. Odczyn wody jest także ważnym parametrem, który ma wpływ na wszystkie zwierzęta akwariowe. Każdy gatunek posiada swoiste wymagania co do wartości pH. Odczyn wody ma także istotne znaczenie w rozrodzie ryb. Do nagłej zmiany pH wody może dochodzić, gdy przekarmia się ryby oraz w akwariach z dużą liczbą roślin. Stężenie w wodzie amoniaku i pH powinno się badać każdorazowo, gdy nastąpi awaria urządzeń filtrujących lub zaobserwuje się nienaturalne zachowanie u zwierząt akwariowych.

W akwariach roślinnych bada się również stężenie fosforu i żelaza, zwłaszcza gdy chce się precyzyjnie ustalić dawkę nawozu.

Testy akwarystyczne dzielą się na dwie grupy testy kolorymetryczne i miareczkowe. Testy kolorymetryczne to takie, których uzyskany wynik odczytuje się ze skali barwnej. Kolor wody lub papierka pomiarowego ma przypisaną określoną wartość. Testów kolorymetrycznych używa się do pomiaru np. odczynu wody, stężenia amoniaku, azotanów i azotynów. Testy miareczkowe służą do badania np. twardości ogólnej i węglanowej . Podczas przeprowadzania testu bierze się pod uwagę ilość zużytego reagenta i na tej podstawie ustala się wartość określonego parametru. Metoda działania polega zazwyczaj na przejściu z jednej barwy w drugą, która to zmiana odczytywana jest jako wynik (np. 5 dodanych do roztworu kropli reagenta, po których następuje zmiana barwy wody daje 5°n twardości ogólnej).


Jak dobrać liczbę ryb do rozmiaru akwarium?


Trudno jednoznacznie udzielić odpowiedzi na tak postawione pytanie. Literatura podaje, iż w przypadku małych gatunków na jedną rybę (do kilku centymetrów długości) powinno przypadać co najmniej 5 litrów wody w akwarium. Inny przelicznik uzależnia liczbę ryb w akwarium od długości ich ciała. Według wzoru na 1 cm długości ciała ryby powinien przypadać co najmniej 1 litr wody. Suma długości wszystkich ryb wyznacza minimalną objętość zbiornika. Takie przeliczniki można stosować w przypadku ryb łatwych w utrzymaniu i nie przejawiających terytorializmu. Gatunki, u których występuje silny instynkt terytorialny, jak np. pielęgnice z jeziora Malawi zaleca chować się w przegęszczeniu, gdyż ogranicza to agresje najsilniejszych osobników względem innych ryb, szczególnie własnego gatunku. Z odmienną sytuacją można się spotkać w przypadku ryb takich, jak frontosa (Cyphotilapia frontosa) lub pielęgnica pawiooka (Astronotus ocellatus), które osiągają dość znaczne, jak na ryby akwariowe, rozmiary. Akwarysta przed zakupem takich ryb powinien mieć na uwadze ich „ostateczne” rozmiary, gdyż zwierzęta te szybko rosną. W niedługim czasie akwarium, w którym żyją, może okazać się za małe.


Na czym polega proces dojrzewania nowego akwarium i jak można go przyspieszyć?


W trakcie dojrzewania akwarium wykształca się odpowiednia dla utrzymania równowagi biologicznej flora bakteryjna, w tym bakterie nitryfikacyjne odpowiedzialne za przemianę toksycznego amoniaku (NH4+/NH3) i azotynów (NO2-) do względnie bezpiecznych dla ryb azotanów (NO3-). Bakterie nitryfikacyjne rozwijają się w akwarium powoli, dlatego też w pierwszych tygodniach działania akwarium pojawiają się wysokie stężenia amoniaku i azotynów, które w miarę jak akwarium dojrzewa ulegają obniżeniu aż do wartości niewykrywalnych przez testy akwarystyczne. Proces ten trwa około 3 – 4 tygodni. Można go z łatwością prześledzić, mając do dyspozycji testy akwarystyczne do pomiaru stężenia NH4+/NH3, NO2-; NO3-.

Już niewielkie stężenia amoniaku (> 0,5 mg/l) i azotynów (> 0,3 mg/l) są dla ryb toksyczne. Dlatego w dojrzewającym akwarium nie powinno się umieszczać pełnej, zaplanowanej obsady ryb. Gdyż to właśnie ryby są głównym źródłem związków azotowych. Im więcej ryb w akwarium, tym więcej składników, z których powstaje toksyczny amoniak, trafia do wody.

Jedna ze szkół mówi, że do nowego akwarium można wpuścić 1-2 rybki, które będą źródłem amoniaku, a tym samym zapoczątkują i przyspieszą proces dojrzewania. Inna zaleca pozostawienie akwarium bez obsady i spokojne oczekiwanie na zakończenie procesu dojrzewania. W jednym i drugim przypadku można zastosować preparaty akwarystyczne zawierające bakterie nitryfikacyjne, które przyspieszą dojrzewania akwarium.

Jednak najprostszym sposobem przyspieszania dojrzewania nowego akwarium jest przeniesienie części osadów z funkcjonującego akwarium, pod warunkiem jednak, że ryby w tym zbiorniku są zdrowe. W tym celu należy wypłukać materiał filtracyjny w pojemniku wypełnionym wodą z akwarium, a następnie część tej wody wlać do nowo założonego zbiornika lub bezpośrednio do filtra.


Źródło: http://www.tropical.pl/porady/pierwsze-akwarium/

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
    • Witam, ja od początku krótkiej przygody z cyrkulatorami miałem Eheim stream On 6500+. Najpierw w 300l a później w500l. Regulacja jest uboga ale szczerze mówiąc w niczym mi to nie przeszkadzało. Jeśli wycelujesz nieco bardziej w górę czy w dół to już zmienisz ogólny prąd wody. Obecnie mam w 500l podobnego Eheima 9500+ i jedzie na maksa. Woda pięknie się rusza, żadnej pralki. Ryby oczywiście duże i w ogóle ich to nie rusza. Wycelowany trochę w górę mocno natlenia wodę. Także tafla wody jest u mnie brutalnie poruszona.  Miałem dwa mniejsze tunze i chyba miałem pecha. Jeden wibrował po tygodniu i go oddałem a drugi wytrzymał z pół roku i był bardzo głośny. Też się go pozbyłem.  Ogólnie woda lekko płynie, ryby mają subtelny ruch, kupy wszystkie płyną idealnie do zasysu. Eheimy używam piąty rok jakoś.  Oczywiście jak jest całkowita cisza w salonie, ryby nie chlupia a za oknem nie jedzie Harley Davidson to słychać delikatnie cyrkulator.  Kiedyś w modelu 6500 padł wirnik, tzn był głośny i tuż przed końcem 3 letniej gwarancji dostałem nowy cyrkulator. Oczywiście żeby woda się ruszała kupiłem tanio nowy 9500 i tak został. A 6500 czeka w pudełku. Ryby mówią że wolą 9500 😁  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.