Skocz do zawartości

Wątpliwości przed założeniem | 112l


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Witam,


Sprawa wygląda tak: jakieś 2 miesiące temu wróciłem do akwarystyki po jakiś 4 - 5 latach przerwy. Mój pierwotny plan zakładał iż pójdę właśnie w stronę zbiornika malawi, lecz zdążyłem zafascynować się akwariami roślinnymi. Porzuciłem zatem pomysł z malawi i poszedłem w stronę zbiornika towarzyskiego z roślinami. Niestety okazało się, że jest to bardzo kiepski pomysł ze względu na twardą wodę, którą mam w kranie (GH - 23*N!!!). Myślałem, czy nie założyć sobie filtra RO, lecz jak przeliczyłem ile musiałbym wylać "ścieków", żeby uzyskać dobre parametry wody do uprawy roślin, to stwierdziłem, że chyba jednak mi się to nie kalkuluje... :???:


Z tego co mi wiadomo pyszczaki Saulosi wolą twardą wodę. Zapewne i tak będę musiał zmiękczać wodę w zbiorniku, lecz nie tak bardzo jak w przypadku roślinniaka. Pomyślałem zatem o powrocie do pierwotnego planu, tzn. założeniu akwarium jednogatunkowego z tymi rybami w obsadzie 1 + 4/5. Mam jednak w związku z tym kilka pytań i wątpliwości, a myślę, że będzie lepiej posłuchać co mądrzejsi w temacie maja do powiedzenia, niż gdybym wpuścił ryby i się męczyły...


Do mojego baniaka założyłem niedawno kubeł (AG140 FILTR KUBEŁKOWY 1000L/H ZEWNĘTRZNY AKWARIUM (5525367855) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.) i póki co jestem z niego zadowolony. Przeglądając galerę na forum i czytając posty zauważyłem, że przeważająca większość z Was ma w zbiornikach także filtry wewnętrzne. Czy jest on konieczny w zbiorniku malawi, czy wystarczy mi ten kubełek? Jako media mam obecnie w filtrze w kolejności przepływu: 1. bio gąbka, 2. ceramika, 3. keramzyt.


Kolejna moja wątpliwość dotyczy startu zbiornika. Czy mogę zastosować wodę, którą mam obecnie w baniaku, aby przyspieszyć start?


Jeśli chodzi o wystrój, to mam zamiar zastosować to co mam w okolicy, w której mieszkam, tzn. skały wapienne. Czy to dobry pomysł? Jak przygotować kamloty przed włożeniem do zbiornika - wygotować? Na dno chcę dać piasek kwarcowy granulacji ok. 0,8 - 1.2 mm - skąd go wziąć (wiem, że to banalne pytanie ale jakoś nigdy nie był mi potrzebny, to nie wiem :-D )?


Jeśli chodzi o oświetlenie, to mam pokrywę a w niej 2x18W T8. Czy to wystarczy, czy z jakichś względów powinienem zminić np: na T5, lub LED? Świetlówki na razie są stockowe, lecz myślę o założeniu z czasem lepszych. Co polecacie? Zaznaczam, że nie planuję trzymać w zbiorniku roślin (już nie ;-) ).



A ja Cię zachęcę do spróbowania z roślinami. Ja mam w akwarium Vallisnerię, Cryptocoryne i Anubiasa. W kranie też mam twardą wodę 17-18', PH 7,5. Po 4 tygodniach od startu wartość spadła do 10-11' a rośliny rosną bezproblemowo jak szalone i ożywiają akwarium - nie wygląda jak kamienna pustynia ;) Dodatkowo rośliny absorbują NO3 i PO4, więc dla mnie kolejny plus. Jedyne o czym musisz pamiętać to zabezpieczyć je przed wykopaniem - np. mniejszymi kamieniami.


Odnośnie oświetlenia - jak masz stare świetlówki to polecam wymienić. Glony lubią słabe i stare świetlówki a rośliny niekoniecznie. Choć Anubias i z takimi da radę. Jak się nie zdecydujesz na rośliny to rybom będzie wszystko jedno ;) świetlówki T5 dają około 30% więcej światła w porównaniu z T8. Wszystko zależy czy chcesz rośliny czy "mroczny klimat" - miłowany na tym forum ;) .


Odnośnie filtracji - zobaczysz po wpuszczeniu ryb. Powinno wystarczyć ale bez mechanika częściej będziesz musiał zaglądać do kubła aby go wyczyścić.


Odnośnie kamieni i żwiru - ja wygotowałem wszystkie kamienie aby mieć pewność że jakiejś zarazy nie przynoszę wraz z nimi do domu. Więc i Tobie polecam tak zrobić. 30min i masz po sprawie. Żwirek wyszukaj na Allegro, mają tam tego pod dostatkiem.

Opublikowano
A ja Cię zachęcę do spróbowania z roślinami


Cóż... Na dzień dzisiejszy moja flora w zbiorniku to:


  • Alternantera Reineckego

  • Echinodorus Blecherare

  • Bacopa Monnieri

  • Limnophilia Aromatica



Rośliny te niestety nie czują się zbyt dobrze w tak twardej wodzie i przy tak słabym oświetleniu. Poza tym są chyba zbyt delikatne dla pyszczaków. Myślę nad pozostawieniem w baniaku Żabienicy, bo z tego zestawu jest najbardziej odporna i nawet przy 36W, które mam widzę że rośnie. Chociaż znalazłem gdzieś na tym forum post, w którym ktoś mówił, że próbował trzymać Żabienicę z pyszczakami i za dobrze się to dla rośliny nie skończyło ;-)

Opublikowano


  • Alternantera Reineckego

  • Echinodorus Blecherare

  • Bacopa Monnieri

  • Limnophilia Aromatica




Tym nie wróżę długiego życia - przynajmniej rybki będą syte :D Rośliny muszą być z twardymi liśćmi. Podobno Cryptocoryne jest dodatkowo gorzka i nie smakuje rybom - ale nie próbowałem :D

Opublikowano

Cryptocoryne zdecydowanie odpada - nie podoba mi się. Jeśli miałbym wybierać z zestawu, który masz u siebie, to najprawdopodobniej zdecydowałbym się na Vallisnerię. Zobaczymy... Pewnie zostawię na razie tego Echinodorusa i najwyżej ryby go załatwią :-P

Opublikowano

mnie wiele lat temu bardzo ładnie z pyszczakami rósł lotos czerwony , podczas gdy wiele innych roślin padało... może dlatego, że lotos przeważnie pożywienie pobiera korzeniami, pyszczakom też nie smakował, bo nigdy go nie obgryzały

Opublikowano

Lotos z pewnością odpada ze względu na wymagania. Z tego co wiem (czytałem - nigdy sam nie hodowałem) to roślina, która potrzebuje sporo światła, a ja mam u siebie ok. 0,36W/l... :-\

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.