Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam chwilę, więc krótko napiszę. Widzę, że mówimy już jednym (no może prawie jednym językiem :)

Starałem się Wam uświadomić, ze wcale się od Was nie różnię, tylko patrzę na temat nieco inaczej.

Andrzej... Wiem, zawsze pamiętam o Tobie. Skracam:) gdyby nie Ty, byłoby dłużej :) musiałem się jednak odnieść do wpisów.

Suricade - akurat w tym temacie nie jestem przesiąknięty emocjami:) nie rozumiem natomiast kogo bez zrozumienia przeczytałem. Twoje wypowiedzi przeanalizowałem i odpowiedziałem tak jak potrafiłem. Jeśli coś źle zrozumiałem to naprowadź mnie.


OK uciekam i pozdrawiam

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Witam i pytam Olobolo

,,W mojej ocenie w Malawi jest niewiele gatunków ryb" Dlaczego tak myślisz ?

Wiem że dla Ciebie nie istnieje coś takiego jak gatunek, dla mnie to coś powtarzalnego . Jeżeli nie ma dowodów, skamieniałości że kiedyś żyły tam inne gatunki co dziś, trudno będzie to udowodnić. Być może powodem takiej różnorodności jest specjacja i zmiany te nie dokonywały się od tysięcy lat tylko od 100 tak jak pisał Stan. Jest to prawdopodobne gdyż sposób ten został opisany, samiec wybierał samice z większą ilością kropek na ciele.

W sumie nasuwa się kolejne pytanie, kiedy powstało jezioro ? Jeżeli naukowcy nie umieją na to odpowiedzieć to skąd przypuszczenia co mogło tam pływać.

Teoria o powstaniu tak wielu gatunków z jednego przodka który przedostał się z jeziora Tanganiki, dla mnie jest dziwna.

Jeżeli przedostały się ryby to czemu w Malawi nie ma meduz które występują w Tanganice ?

,,Musimy poczekać na badania genetyczne aby być pewnym"

Ja bym na to nie liczył, naukowcy nie wiedzą co powstanie z krzyżówek ryb nie znając ich wcześniejszych pokoleń. A to jezioro to tajemnica i ja napotykam więcej zagadek niż faktów.


'' Lata dziewięćdziesiąte przyniosły zainteresowanie jeziorem Malawi ze strony naukowców japońskich. Badania ich być może będą wyznaczać nowe kierunki w systematyce. Odchodzą oni od tradycyjnej metody klasyfikowania gatunków na podstawie cech morfologicznych, próbując do tego celu zastosować badanie DNA. Pierwsze wyniki przyniosły jednak tyle niespodzianek, iż prawdopodobnie zbyt szybko ta metoda się nie przyjmie. Do interpretacji ich wyników należy podejść ostrożnie. ,,

Augustyn

Wiem, wiem że genetyka zmienia się z dnia na dzień ale ja podchodzę do tego z dystansem.

Uważam że w tym jeziorze występuje wiele gatunków , a pisanie ,,Te twoje ryby z jeziora Malawi to bastardy '' to wielkie nieporozumienie.

W sumie nie zajęło Ci sporo czasu aby z jeziora zrobić akwen bastardów.

Trzeba pamiętać że to jezioro badają od 100 lat, jak to się ma do 23 mil lat ?

Kolejną ciekawostką jest fakt że nigdzie indziej takiej populacji nie znajdziesz, może to jezioro nie pasuje do ogólnych panujących prawideł.

Jaki procent jeziora zbadano obecnie ?

Bardzo ciekawa kwintesencja teorii, czekam na opis barier.

Miłego wypoczynku, a to co napisałem to moje zdanie. :smile:

Opublikowano

myślę, że źle zrozumiałeś Olobolo, jak również pojęcia gatunek i rasa .... moim zdaniem wszystkie pyszczaki z Malawii można zaliczyć do jednego gatunku, które mogą się swobodnie krzyżować i dawać płodne potomstwo, natomiast te gatunki dzielą się na podgatunki np. Mbuna, Utaka, czy "predatory" , które już się tak łatwo nie krzyżują lub w ogóle nie dochodzi do krzyżówek, a te na poszczególne rasy w obrębie podgatunków..... o różnych gatunkach możemy mówić np. biorąc pod uwagę pyszczaki kontra synodontisy , czy ryby karpiowate.

Opublikowano

Może i źle zrozumiałem, jednak dyskusja ta przypomina mi archeologów którzy wykopali łyżkę i dyskutują jak wyglądała osada sprzed 35 mil lat, właśnie wówczas kształtowały się Wielkie Rowy Afrykańskie. Odezwałem się bo najstarsze znaleziska z tamtych rejonów to 100 000 lat.

Podobnie jest z Tanganiką, okres powstania jeziora około 30 mil lat.

Niektórzy twierdzą że jezioro Malawi powstało 1 mil lat temu, jak to rozumieć ,,uskok czekał tak długo aby powstało drugie jezioro ?

Do czego zmierzam , wydaje się że w tym temacie jeżeli ktoś coś ,, chlapnie" będzie miał racje.

Pozdrawiam i obiecuje że się nie odezwę.:P

Opublikowano

@piotriola

Osobiście darzę większym zaufaniem genetykę niż archeologię i paleontologię. Uwierz mi, ale dobrze wykonana analiza genetyczna pozwala nawet obliczyć czas rozłączenia się gatunków.

To genetyce zawdzięczamy degradację patatów do gadów. Mimo iż ornitolodzy się z tym nie godzą, bo przecież ich ptaki zasługują na swoją osobna grupę. Bullshit. Pisałem o tym już nie raz. Człowiek segreguje. Po swojemu wg własnego widzimisię. Patrzcie na poszczególne poziomy systematyki: te rzędy, królestwa, rodzaje, gromady... Bzdura. Jeśli mam z góry ustalony system, dajmy na to 3 poziomy segregacji. Poziom 1 to ryby Malawi, poziom 2 to Mbuna i nie Mbuna. Poziom 3 to rodzaje. A co jeśli znajdziemy gatunek który wymaga dodatkowego poziomu. Który po prostu tworzy mniejsza, ale wyraźna grupę z innymi gatunkami? Stała, ścisłe określona systematyka nie rozwiązuje tego problemu, tylko go pogłębia, bo trzeba gdzieś dany gat wcisnąć. Dlatego jestem przeciwny takiemu ścisłemu kategoryzowaniu organizmów.


A teraz patrz, jak ja wodzę ryby z Malawi. Są gatunki? Raczej populacje. Populacja D. strigatus daje płodne potomstwo z innymi populacjami? Jeśli tak, to nie jest to gatunek. Jeśli natomiast okazuje soę ze bzykają się tylko nawzajem w obrębie populacji to jest to gatunek w Waszym rozumowaniu. Pula genowa jest "zamknięta" - geny nie wydostają się poza populacje. Moja definicja jest bezpieczniejsza. Unikam niedomówień :) Jeżeli S. fryeri wybzyka samicę innej populacji i nie da płodnego potomstwa, to nie dojdzie do wymiany genów miedzy populacjami. Nic się tak na prawdę nie dzieje. Z punktu wodzenia genetyki jest wszystko ok. Pule genowe się nie wymieszały. No chyba, że Rada Starców skarze tego samca za demoralizację :) ale jak widać one maja inna moralność :)

Jeżeli natomiast będzie płodne potomstwo to S. fryeri nie jest gatunkiem w ludzkim rozumieniu.


Jak jest w jeziorze? Nie wiem. Ale z tego co obserwuję, to jest niezły misz masz. Domyślam się tylko, ze jest znacznie mniej gatunków niż nam się wydaje. Na czym opieram swoje domysły? Na ilosci historii opisanych tu i w Internecie o tym z jaka łatwością dochodzi do krzyżówek.

Sam widziałem rożne cuda pływające w akwariach. Nawet sprzedawcy nie wiedzieli co to jest :)


Nie wiem, czy odpowiedziałem. Najwyżej jak zasiądę przed PC to postaram się lepiej odpowiedzieć.

Opublikowano
te rzędy, królestwa, rodzaje, gromady... Bzdura.
Jak jest w jeziorze? Nie wiem. Ale z tego co obserwuję, to jest niezły misz masz.

Nie wiem czy dobrze cię rozumiem ale wydaje mi się, że poza genetyką wszystkie inne "systematyki" czy "kategoryzacje" to bzdura :).

Mimo iż ornitolodzy się z tym nie godzą, bo przecież ich ptaki zasługują na swoją osobna grupę. Bullshit.

Zapewne ornitolodzy powiedzą to samo o genetykach ;).

Coś mi się wydaje, że odjeżdżasz strasznie daleko od tematu i chciałbyś zrobić rewolucję w systematyce ogólnie nie tylko wśród pyszczaków, więc wielgachne wyzwanie na twojej drodze naukowej :).

Opublikowano

Olabolo. Pisałam w poprzednich postach, ale jakoś nie załapałeś. Jednym z argumentów przeciwko mieszaniu różnych gatunków/ odmian /ras, jak zwał tak zwał, jest powstanie czegoś z wieloma niewiadomymi. Często nie jesteśmy w stanie przewidzieć jego wyglądu, potrzeb czy zachowań. Przytaczane przez Ciebie przykłady krzyżówek zwierząt np. ligrysy, to buble genetyczne nie z punktu widzenia człowieka, a z punktu widzenia natury. Jeżeli coś samo z siebie nie jest w stanie funkcjonować, w środowisku naturalnym, ponieważ musiałoby np. pożreć codziennie krowę żeby się wyżywić, na dodatek samo się nie rozmnaża, to w naturze jest to bubel .

PS. Używasz znaków i zwrotów sugerujących bardzo emocjonalny stosunek do tematu. Sadząc po poście Eljota nie tylko ja tak to odczytuję.

Opublikowano

Myślę, że to o czym pisze Olobolo można porównać do psów. Psy są gatunkiem (upraszczając), jak pyszczaki, z wieloma odmianami, które łatwo się krzyżują, dając płodne potomstwo. Jeśli się tego nie kontroluje, a nie jest to w 100% możliwe, powstają kundle, które są mniej, lub bardziej udaną mieszanką. Oczywiście duża część tych ras jest sztuczna, ale i wśród ras tzw. pierwotnych bez problemu dochodzi do krzyżówek. Nie jestem biologiem, ani genetykiem, ale wydaje mi się, że powodem jest bliskość genetyczna, jednorodność gatunkowa.

Opublikowano
Myślę, że to o czym pisze Olobolo można porównać do psów.
Powiem szerzej, do psowatych bo i wilk czy kojot też mieszają się z psami. Również podobnie jak u pyszczaków, psy stworzone przez człowieka chętniej się mieszają niż wilki kojoty czy dingo.

IMHO co do systematyki to jest ona tworzona na ludzkie potrzeby (lubimy klasyfikować, szufladkować ;)). Zmienia się ona również przez lata https://pl.wikipedia.org/wiki/Klasyfikacja_biologiczna

Podobnie nasze pyszczaki są jako tako poukładane choć spory toczą się non stop, zapewne z racji tego, iż badaniami zajmują się nieliczni i od stosunkowo krótkiego czasu a samo jezioro jest jeszcze nie do końca zbadane.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Różnica w cenie spora. Ale możesz wziąć pod uwagę zamontowanie jednego wzmocnienia poprzecznego . Ja tak zrobiłem gdy pękło moje. Trochę to może komplikować 'grzebanie" w akwa ale niespecjalnie . To tylko kwestia włożenia tła w przyszłości  ale i z tym można sobie poradzić.
    • Część. Powiem Ci szczerze, przemyśl to jeszcze... 240l. to jest niezbędne minimum jeżeli chodzi o ten biotop. 2 gatunki aby panował względny spokój. Max 3 kolory ryb. Większość z nas to przerabiała. Postawisz zbiorniki i za chwilkę będziesz żałował wydanych pieniędzy bo akwarium bardzo szybko się optycznie skurczy... Pomyśl o salonie, tam jak postawisz 200x50 to nacieszy oczy wszystkich domowników i gości🙂 Kasę można dozbierać i postawić coś bardziej sensownego. Nie nawiam na siłę, tylko opowiadam z własnego doświadczenia😉  Życzę powodzenia!
    • Jasne, też fakt, mogłem szybciej wszystko opisać. Generalnie po rozmowach z tatą doszliśmy do tego że najlepiej by było zostać przy tych 240l, tata nie jest pewny czy strop by uciągnął jakieś większe punktowe obciążenie, a w tej sprawie wolę zaufać. Akwarium dla mnie najlepiej jakby stało w moim pokoju, więc nie jestem zbyt skory żeby stało na parterze. Co do budżetu, to mogę wydać maksymalnie 2.5 tysiąca, chociaż oczywiście dobrze by było gdyby wyszło mniej. Blat ma wymiary 2m długości na 50 cm szerokości. Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
    • Od tego powinieneś zacząć planowanie. Przede wszystkim, ile możesz wygospodarować miejsca na akwarium i jaki masz na to budżet? Blat 10cm spokojnie wytrzyma, może masz kogoś znajomego, który wyspawa Ci stelaż pod ten blat. Jakie wymiary ma ten blat? A jak nie stelaż to na pewno taniej wyjdzie postawienie 3 cokołów z bloczków betonowych lub cegieł, na tym oprzeć blat i dorobić drzwiczki. Wszystko zależy od tego na co możesz sobie pozwolić. A jeszcze dobrze byłoby znać nośność stropu jeśli mieszkasz na piętrze. Jest wiele znaków zapytania, my możemy tylko gdybać...
    • Wiem że dobrze by było brać większe, z tym że szczerze bałbym się bo nie wiem do końca jaką nośność może mieć blat na którym chce to akwarium położyć - 240l, nawet ze skałami to nie jest właśnie np 400l + skały, a blatu raczej nie zamierzam wyrzucać. Nie wiem na ile to moja przezorność a na ile faktycznie może być niebezpiecznie, ale wolę dmuchać na zimne. Największym problemem by pewnie było znaleźć nogi do tego blatu które by to uciążenie zniosły, bo blat jest całkiem słusznej grubości - około 10 centymetrów. Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
    • Skoro ma być 10mm to lepiej brać większe np 450l, litraż dwa razy większy a grubość szyby ta sama. Jeśli interesuje Cię malawi to ważna jest wielkość zbiornika, im większe tym lepsze choć nie każdy może sobie pozwolić na ogromny litraż to jednak różnica między 240l a 450l jest bardzo duża, masz przede wszystkim większy wybór gatunków, więcej ryb, mniej strat z powodu agresji.
    • Cześć, miło mi . Najprawdopodobniej będę kupował właśnie od Przemka, lub od akwaria.pro. Bardzo dziękuje za tak duży odzew, finalnie najprawdopodobniej będę brał akwarium właśnie z szyby 10mm. Przede mną jeszcze pewnie sporo czytania tego forum do tego czasu, ale już wiem w jakim kierunku działać . Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
    • Mam i miałem już kilka różzych zbiorników od Wromaku. Nigdy nie bylo z nimi żadnego problemu. Obecny 375l stoi już 5 lat.
    • @Radiowski Witam Ziomka z pięknego miasta Torunia. 😉 Potwierdzam słowa Andrzeja. Mam od Przemka akwarium, co prawda sam je przywiozłem, bo akurat miałem wyjazd do Szczecina, ale wiem, że zorganizowałby Ci transport. Super wykonanie, zrobi co tylko zechcesz. Różne widziałem tu opinie na temat kontaktu z nim, ja zupełnie nie mogę narzekać, wręcz przeciwnie. Niemal na ostatnią chwilę udało mi się nieco powiększyć ostateczne wymiary zbiornika (początkowo miało być takie, jakie teraz planujesz) - także stawiaj od razu największe, jakie możesz, byś później nie żałował. 😉
    • Gdziekolwiek kupisz to upewnij się , że ten rozmiar akwa nie jest produktem firmy Wromak ( z Wrocławia).  To ich akwaria "słynęły" z tego , że po prostu pękały.  Przyczyną nie była zbyt cienka grubość szyb bo była akurat zgodna z normami ( znajdziesz w necie) , ale przyczyną były źle wykonane wzmocnienia wzdłużne i źle montowane. Firma dostawała setki ( w owym czasie) monitów ale nie brała ich chyba pod uwagę bo ich akwa wtedy dalej pękały.  Też tego doświadczyłem tyle , że mi w nocy pękło samo wzmocnienie wzdłużne. Takiego hałasu długo się nie zapomina. A żeby było śmieszniej to wiele awarii tego typu odbywa się w nocy:) . W Szczecinie masz super fachowca  @przemek wieczorek.  Nie wiem jak teraz z nim jest jeżeli chodzi o kontakt. Ale fachowiec super. 
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.