Skocz do zawartości

Prawdziwa nauka w Malawi: Niech żyją kundle!


Olobolo

Rekomendowane odpowiedzi

Wstęp

Zachęcony dyskusją na forum i w prywatnych rozmowach z klubowiczami, postanowiłem napisać wywód na temat "międzygatunkowego" krzyżowania się pyszczaków.

Zauważyłem, że większość ludzi na tym forum jest przeciwna takim krzyżówkom. Jakie są powody? Te, które do tej pory zaobserwowałem to:


  • czystość rasy, gatunku

  • nieludzkich praktykach hodowców nowych odmian, chcących zaspokoić popyt

  • obawa przed wpuszczeniem takich ryb do Malawi

  • ... jeśli są inne, to z chęcią tu wpiszę



O ile zgadzam się z podpunktami: drugim i trzecim, o tyle już pierwszy budzi moje wątpliwości.


Odrobinę genetyki w kontekście gatunku

Populacje są to grupy organizmów, które żyją razem zajmując jakąś niszę, rozmnażają się, dając płodne potomstwo. Nigdy potomstwo pokolenia rodzicielskiego nie będzie identyczne. Za zmiany w DNA odpowiadają mutacje, rekombinacje podczas powstawania gamet (k. jajowych i plemników), losowe łączenie się tych gamet!

Pula genów (alleli - czyli wariantów tego samego genu) w populacji jest zasadniczo stała (upraszczam) - ale u organizmów diploidalnych (z tego co wiem ryby, jak ludzie, takie są) są tylko dwa miejsca na ten sam gen - od mamusi i od tatusia. Co to oznacza?

Niech w populacji X istnieje 6 alleli (wariantów koloru oczu - uproszczenie). Tylko 2 warianty znajdą się u osobnika. Geny sobie wędrują z pokolenia na pokolenie. Ale nie są stałe. Mutują! Czasami dochodzi do kojarzenia między populacjami i pula genowa może się wzbogacić, czasami pula genowa może utracić allel...


Gatunek - abstrakcyjne określenie czegoś, co w naturze nie występuje

Ci, co czytali moje wypowiedzi wiedzą, że wielokrotnie drwiłem z jakiejkolwiek definicji gatunku. Dlaczego? Człowiek uwielbia segregować, nazywać... Niestety jest w tym tak beznadziejny, ze przykładów nie trzeba szukać. Skupiając się tylko na organizmach: wieloryb (śmiech na sali), pies (tak na prawdę wilk), świnka morska (po prostu ręce opadają), itd., itp. A nasz świat przedmiotów? Piłka :) niech posłuży za przykład. Inne języki tez nie grzeszą. Angielski to świetny przykład głupoty i utrudniania sobie życia. Nie chcę tu opisywać przykładów złego grupowania, bo musiałbym napisać książkę.

No więc taki człowiek postanowił nadawać nazwy i grupować organizmy. I trwa to od tysięcy lat :) i końca nie widać.

Słynny pan, Carl von Linné, zwany po naszemu Karolem Linneuszem, postanowił poukładać ten bajzel. W mojej ocenie zrobił jeszcze większy :)


No nic... Idźmy dalej. Obok głupich nazw nadawanych przez człowieka, środkowy palec pokazuje nam natura :) Jak? Otóż natura ma gdzieś naszą ochotę do segregowania i nazywania organizmów. Parę przykładów (niektóre przytaczałem już na tym forum, więc jeśli je czytałeś/łaś, to przepraszam).


Żaby żyjące w Polsce


Zielone:



Podałem ten przykład, bo jest świetnie opisany, w przeciwieństwie do pyszczaków.

Obecnie znamy wiele przykładów, kiedy to "gatunki" się krzyżują. Pozwolę sobie wymienić dwa: pies (Canis lupus familiaris) i wilk (Canis lupus), pies i kojot (Canis latrans). Pies został zdegradowany do podgatunku wilka! I bardzo dobrze! Kojota także to powinno spotkać, bo jest bastardem!


A co z pyszczakami? Jak wiecie, zainteresowałem się tematem w marcu. Od tego czasu poznaję niesamowite zdolności rozrodcze tych zbereźnych organizmów :) Dowiedziałem się tutaj i w Internecie, że czasami jest nawet tak, że jak samiec gatunku X nie ma samicy, to będzie zmuszał do prokreacji samicę innego gatunku! Przecież to nie po ludzku! :) Dlatego apeluję o wyrozumiałość! :) Natura ma w duszy naszą moralność! Dla tego "nieszczęsnego" samca nie ma nic bardziej normalnego, niż sex z samicą! Dlaczego preferuje "swoje samice"? Dobór naturalny!!! Napisze o tym innym razem. Teraz tylko ujmę to tak: sprawa jest prosta! Tam, gdzie będzie płodne potomstwo, tam będą następne pyszczaki!!! Czyli jeśli samiec S. fryeri wybzyka samicę C. borlei i będą z tego płodne dzieci, to z punktu widzenia rodziców ma to sens! Co ich obchodzi jakaś czystość gatunku określona przez jakiegoś pajaca, który nie potrafi oddychać pod wodą :)? Mało tego! Taka krzyżówka poprawi "jakość" dzieci!!!! Dlaczego? Ponieważ wzbogaci pulę genową populacji!!!! Im większy wybór, tym większa szansa na to, że w osobniku (który ma tylko dwa miejsca na ten sam gen) znajdą się te "super geny".


Człowiek - "władca" świata

Człowiek wykorzystuje genetykę na rożne sposoby. Jednym z nich jest tzw. "odświeżanie krwi". W skrócie: zakladając, że nasze pyszczaki "gatunku" X są zinbredowane, odświeżenie krwi polegało by na skojażeniu ich z "czystą" formą tego "gatunku".

Człowiek mądry, człowiek poszedł dalej:) można krzyżować gatunki, rasy w procesie bastardyzacji. Jak to zwał, tak to zwał.

Homo imbecilis stworzył w ten sposób:



Mimo, iż to zabrzmi dziwnie... Takie krzyżówki są często "lepsze" od rodziców. Przypisuje isę to zjawisku heterozji.

Zwykle heterozygota (czyli osobnik posiadający 2 warianty tego samego genu, to "lepsza" sytuacja, niż homozygota. Należy mieć jednak na uwadze, że aby taka krzyżówka była "lepsza" - oczywiście w naszych oczach, zwykle odległość genetyczna nie powinna być za duża. Ale zawsze są wyjątki:)


A co na to Darwin?

Heh... I tu mógłbym albo napisać jedno zdanie, albo esej:)

No to może "jedno" zdanie. Z punktu widzenia doboru naturalnego to wsio ryba. Gdyby nie krzyżówki (które są naturalnym procesem) nie powstało bu wiele "gatunków".


Co w Malawi piszczy?

Gdyby nie krzyżowanie się odrębnych populacji, nie było by takiej różnorodności w Malawi! W mojej ocenie w Malawi jest niewiele gatunków ryb! Są po prostu liczne populacje, które czasami się krzyżują. Stąd ta różnorodność.


Dajcie pyszczakom się bzykać! :)

No i przechodzimy do meritum... Skoro mieszanie się jest "dobre", skąd taki opór Malawistów przed krzyżówkami? Ano moi mili z czystej ludzkiej chęci zaspokojenia swoich potrzeb! :) Czy dbając o czystość gatunku dbacie o dobro tych ryb? Nie! Dbacie o dobro własne. Pyszczakom, to wsio ryba! One chcą się bzykać! :)


Krzyżówka krzyżówce nie równa

Z naukowego punktu kundle są po prostu "lepsze" genetycznie. Krzyżówki to skrajny przypadek kundlenia. Warto to podkreślić.

Jesli dystans genetyczny jest mały, to dzięki heterozji, kundle będą zasadniczo "lepsze" od rodziców. Świetny przypadek to psy. Jeśli natomiast odległość genetyczna jest większa, czyli populacje mają bardziej odrębne pule genowe, efekt krzyżowań będzie rożny.


Rasa panów

Niestety, ale muszę to napisać. Homo imbecilis miał w swojej "karierze" kilku na prawdę kretyńskich przedstawicieli. Jeden z nich uknuł pojęcie eugeniki. Mam nadzieję, że nie muszę pisać, do czego zmierzam.

Śmierdzi mi ten cały program ochrony "gatunków" z daleka.

Apeluję o otwarcie oczu i spojrzenie poza czubek swojego nosa. Życie na Ziemi to nie wielki ogród zoologiczny należący do człowieka. My jesteśmy tylko parchem na zadzie Ziemi. Jak to mówią: baba z wozu, koniom lżej. Ilość zła wyrządzonego przyrodzie przez H. imbecilis jest tak duża, że ciężko to opisać. Uczmy się na błędach. Nie zmienimy natury!


Słowo koncowe

Zmiany, ewolucja, to naturalna kolej rzeczy. W akwariach, z pokolenia na pokolenie pływają inne pyszczaki niż te z Malawi, bo rzadko stosuje się odświeżanie krwi. Lata robią swoje. Odległość genetyczna rośnie.

Osobiście mam neutralny (z lekkim ukłonem w stronę aprobacji) stosunek do bastardyzacji ryb z jeziora Malawi. Być może zmienię zdanie... Nie wiem w którą stronę. Temat wydaje mi się bardzo ciekawy. Na pewno wymagający dużej ilości testów, badań i lat pracy. W mojej ocenie. Obecny stan wiedzy nie pozwala jasno określić jakie będą konsekwencje bastardyzacji. Można domniemać, że jeśli bastardy nie trafią do jeziora, to de facto naturze krzywda się nie dzieje.

Jesli Ci, co chcą kupować "prawdziwe" ryby z Malawi będą kupowali w sprawdzonych źródłach, to dostaną to czego chcą - przy założeniu uczciwości sprzedających.

W mojej ocenie praw rynku się nie zmieni. Jest popyt, będzie podaż.

Jeśli jesteś Malawistą, który popiera "czyste" "gatunki" - mam nadzieję, że po lekturze zrozumiałeś, że Twoja postawa jest pełna hipokryzji.

Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, a przyjmie prawdę na klatę.


Człowiek ma jeszcze jedną cechę: uwielbia tworzyć nowe, uwielbia poznawać, jest ciekawski. Nikt nam nie każe ekscytować się "Fire fish'em"... de gustibus non est disputandum...

Na koniec tylko zasygnalizuję, że najnowsze badania wskazują na to, co osobiście uważałem za bardzo prawdopodobne: Jesteśmy mieszanką! Bzykaliśmy się z Homo sapiens neanderthalensis! :)

Nie jesteśmy Panami życia i śmierci! nie jesteśmy Panami Świata! Dajmy bzykać się pyszczakom! :) To nie ludzie! One lubią sobie urozmaicać międzygatunkowo:) One po prostu mają gdzieś nasze upodobania!

  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem w innym temacie. Nie zgadzam się z tym co piszesz, a dokładnie chodzi mi o wolność kundlenia ryb i niech się tak dzieje. To co dzieje się w jeziorze to niech się dzieje, czyni to natura i ona weryfikuje czy dany ,,kundelek" da rade przeżyć czy nie lub będzie mógł się rozmnażać z innymi rybami rozmnażać się czy nie. Jeżeli chodzi w ogóle o samo rozmnażanie i krzyżowanie się ryb to w akwarium z oczywistych względów bardzo często dochodzi do mezaliansów , ale w jeziorze Malawi już nie. Bo skoro by tak było, to w ogóle by nie szło podzielić ryb na gatunki rodzaje i tak bo byłby jeden wielki ,,misz masz'' ,a takowego niema. Oczywiście różnorodność gatunków w jeziorze Malawi jest efektem między innymi łatwości krzyżowania się gatunków ale nie jest to tak że gatunki tworzą sie tak szybko jak w akwariach tylko z tego co czytałem tworzenie nowego gatunku trwa mega szybko bo około 100-200lat.

I jeszcze jedna sprawa nikt nie ma wpływu na to jaki gatunek z jakim gatunkiem się wytrze, a tym bardziej nikt patykiem ryb po akwarium nie gania żeby się nie ,,bzykały" więc wolność seksualną nasze ryby mają ;-) , ale porządny akwarysta powinien mieć świadomość o tym żeby takich krzyżówek dalej nie sprzedawać i nie propagować.

Kolejna sprawa. Tak my ludzie jesteśmy mieszanką genetyczna ale nadal jest to wynik doboru naturalnego, a nie zabawy w tworzeniu nowych gatunków. Także to nie jest argument na kundlenia ryb z malawi.


Jeżeli chodzi o psy to wszystkie psy to jedne wielkie kundle , nawet rasowce bo to nadal mieszanka tworzona przez ludzi od nie pamiętnych czasów. Formą wyjściową jest wilk , lis , jenot i inne psowate. Więc logiczne jest to że stworzenie jakiejś rasy i tak z małej puli genowej wcześniej czy później doprowadzi do chowu wsobnego. Lub kombinacje hodowców w postaci dziwactw jakim są wilczury z nienaturalnym przysadem ;-) tak uwielbianym przez hodowców ( ale co to ma wspólnego z forma wyjściową - wilkiem ????). Kolejny zły przykład dowodzący słuszności kundlenia ryb z malawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę za bardzo uprościłeś temat. Część podanych przez Ciebie krzyżówek daje potomsto, które kojarzone pomiedzy sobą i z osobnikami wyjściowymi daje niepłode potomstwo. Np. Sokoły , zgodnie z Twoją teorią jeden gatunek , w różnych konfiguracjach dają potomstwo płodne lub nie. Bywa , że płodne są tylko samice bastardów czyli tzw. hybryd lub są w stanie roznażć się tylko z innymi gatunkami a nie hybrydami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olobolo, a co w tym śmiesznego, że ktoś nazwał wieloryba wielorybem, a piłkę piłką? Rzeczy zostały sklasyfikowane by ułatwić nam porozumiewanie i funkcjonowanie. Czemu Ciebie dziwi, że coś szufladkujemy? To jest normalna rzecz, że coś nazywamy, sam przyjąłeś nick "Olobolo" byś był rozpoznawany na forum.

Twoja wypowiedź zaczyna przechodzić w aspekt filozoficzny niż biologiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Nie czytacie uważnie :)


W końcu " H. imbecilis "... .

Dalej rozwijaj skrzydła, bo lubię się pośmiać przy Twoich tekstach.

Do tej pory trochę wiało nudą i skostnieniem, a tu nagle pojawia się Olobolo i zaczyna łamać wiele stereotypów.


Posiadam hodowlę ryb i psów.

Jestem przeciwny przypadkowym skojarzeniom.

Dbam o czystość gatunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mimo, iż to zabrzmi dziwnie... Takie krzyżówki są często "lepsze" od rodziców. Przypisuje isę to zjawisku heterozji.

Zwykle heterozygota (czyli osobnik posiadający 2 warianty tego samego genu, to "lepsza" sytuacja, niż homozygota. Należy mieć jednak na uwadze, że aby taka krzyżówka była "lepsza" - oczywiście w naszych oczach, zwykle odległość genetyczna nie powinna być za duża. Ale zawsze są wyjątki:)


Słowo często należałoby raczej zastąpić słowem czasami. Bywa i tak, że krzyżówki nawet między rasowe a nie nie gatunkowe są swoistymi bublami genetycznymi. Np. połączenie bernardyna z dogiem niemieckim daje psy z niedowładem tylnych kończyn a połączenie kury mięsnej z super nioską zwykle daje kurczęta kiepskie w obu "dziedzinach.

Wracając do pyszczaków czy ktoś wie jaki będzie efekt połączenia jakiegoś mbuna roślinożernego z mięsożernym? Konkretnie jak w takim przypadku dziedziczą się preferencje pokarmowe ?

PS. Nie pytam żeby krzyżować tylko stanął mi przed oczami obraz mięsożercy wyglądającego jak "saulosi" brr, czy roślinożernego "yellowka" . Takie coś mnie osobiście przeraża. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowe pytanie, na jaką cholera krzyżować ryby z jeziora Malawi? Przecież to bawienie się w Boga nie mając o tym zielonego pojęcia. Najprostszym przykładem że my ludzie nie powinniśmy tego robić są psy rasowe.

Nikt mnie nie przekona że bastardy to nieszkodliwa droga itp. że tak powiem kolokwialnie,, dyrdymały". Sorry ale to nie moje klimaty i dziękuję za łamanie takich stereotypów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już pisałem kodze na PW takie zabawy w akwarystyce prowadzą do skrajności, wystarczy popatrzeć na pielęgnicę papuzią czy świecące danio. Tworzy się dziwolągi i sztucznie barwione, często w bestialski sposób (wszak ryby głosu nie mają), ryby ku zadowoleniu gawiedzi i portfeli "twórców"

W przypadku malawi ostatnio pojawiło się wiele sztucznych aulonek i sceanochromisów o wymyślnych nazwach, w myśl zasady co się wykluje a jest inne od rodziców i ładne ma swoją nazwę handlową.

Myślę iż nie wyjdę przed szereg twierdząc, że "nasz" Klub nie da poklasku takowym praktykom.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Hmmm... to mam zagwozdkę... Kubełek jest wygodny... Nie narzekam, ale chciałem zmienić na cos bardziej wydajnego choć z drugiej strony na wydajność tych dwóch nie mogę narzekać. Myślę, że może mierzi mnie, żeby cos znowu zmienić, ale może to nie ta droga... a przynajmniej nie teraz...  Wszędzie wychwalają, że nie ma to jak filtracja sumpem, to chciałem spróbować... Moje obecne kubełki ciągną niecałe 40W. Pompa by ciągła tyle samo. Myślałem o zmianie na jeden większy kubełek, np. Hypermax. Na najniższym ustawieniu by ciągnął 12W a robiłby robotę dwóch kubełków. Tu mnie jednak odstraszają koszta: 1700zł.
    • Masz to akwarium w salonie i wszystko słychać tak głośno jak na filmie? Muszę odszczekać swoje słowa, że miałem już każdy rodzaj filtracji,  nie używałem jednak K1 , ale z takim szumem bym chyba sobie nie poradził, chyba, że to nagranie tak tylko brzmi w związku z bliską odległością mikrofonu.
    • Zamierzasz kupić dorosłe ryby czy małe podrostki?
    • Możliwości filtracji rozważaj pod wieloma aspektami.  Każda filtracja ma swoje plusy i minusy. Sump jest super do każdego akwarium, moja 240 miała kiedyś też 240 L sumpa, nie widziałem w tamtym rozwiązaniu wielu minusów. Sprawdzało mi się, bo miałem miejsce, ciepłe mieszkanie i był wtedy w miarę tani prąd. Minusem okazała mi się wilgoć, niestety parowanie dumpa w szawce będzie zawsze. Kaseciak, to z kolei w nie za dużym akwarium dla mnie strata miejsca. Obecnie mam takie rozwiązanie u siebie w akwarium, ale ma ono 2500 l. Przy 450 l został bym przy kubełku jako biolog i narurowcu jako mechanik.  
    • Jeżeli robią to gdy zobaczą kogoś w pobliżu akwarium   jest to normalne. Jeżeli masz szansę je podejrzeć w sposób taki by samemu być przez  nie niezauważonym, to powinny zachowywać się już spokojniej.
    • Rozumiem. Przy równych przegrodach, czyli takich samych tych niższych dochodzących do dna, poziom wody w sumpie powinien teoretycznie być maksymalnie na wysokości przelewu dolnej przegrody. Czyli trzeba liczyć, że w razie zatkania przelewu do akwarium przeleje się maksymalnie woda z komory z pompą. Czyli trzeba tak ją wyliczyć, aby pompa miała w miarę luz, ale nie za dużo, teoretycznie im mniej tym lepiej. A szybkość przepływu i tak mogę regulować na zaworach. A jeśli zamontuję oprócz rurki przelewowej komin, to wszystko zależy, jaki to będzie komin, ale też nie musi być za duży. W razie wyłączenia prądu woda zejdzie tyle, ile będzie się przelewała do komina i z komina. Ale jest tam jeszcze rurka odpowietrzająca zanurzona w wodzie. jeśli zostawię ja w połowie komina, to woda zejdzie tyle, aż ona się zapowietrzy i zatrzyma cały układ.  Pompę chyba też mogę spokojnie kupić 4000, 5000l/h. Można ja przecież skręcić na sterowniku, a zawsze lepiej mieć zapas mocy.  A co sądzisz o ewentualnym zastosowaniu grzałki przepływowej pomiędzy pompą, a rurką wlewu? Miałoby to sens, czy raczej grzałka zanurzeniowa w sumpie. Pytam, bo akurat mam grzałkę przelewową i zastanawiałem się czy się ją da wykorzystać  
    • Mam pierwszą wersję. Tego niestety nikt Ci nie podpowie. Musisz to policzyć. Komora pompy musi mieć taką pojemność, żeby w przypadku zatkania spływu, woda którą wypompuje pompa zmieściła się w akwarium, oczywiście jeszcze z pewnym bezpiecznym marginesem. I w drugą stronę tak samo w przypadku braku zasilania, woda która spłynie z akwarium musi się zmieścić do sumpa.
    • No i taka opcję przemyślę. Jednak kubełki też mogą się rozszczelnić. Kaseciak w tym czy nieco większym zbiorniku - będzie zawsze zabierał miejsce a tego bym nie chciał niezależnie od tego czy to będzie teraz 300 a w przyszłości 450 czy 500l. Zawsze mogę jeszcze zmniejszyć sumpa i dac słabszą pompę, tylko czy to ma sens? Ale i tak uważam, że sump będzie o niebo lepszą opcją od kubełka. Więcej mediów to dużo daje.
    • Cześć. Moim zdaniem filtracja z sumpem w tak małym akwarium -450l mija się z celem. Duże straty energii elektrycznej. Bo woda trafiając do sumpa będzie się wychładzała. Nie potrzeba w w takim zbiorniku 100l filtracji. Ale to moje zdanie. Ja mam u siebie filtrację kasetową. Zbiornik 230x70x65 więc trochę większy. Wymiary kasety filtrującej to 25x23. Gąbka przez całą wysokość kasety. Wysokość 55cm. O grubości 5cm + do tego nam Narurowca - 3 korpusy ze sznurkami. I to jest moja cala filtracja zbiornika 1047l. Wodę nam ładną i uważam, że bez Narurowca też by się obeszło. Plusy takiej filtracji - woda nie opuszcza akwarium, zatem nie ma strat ciepła. No i czyszczenie filtra- 5min i po robocie   
    • Dzięki za porady.  Co do rurki przelewowej, to miałem zamiar zbudować coś jak na tym filmie, ale Twoje rozwiązanie wydaje mi się mniej skomplikowane i nawet bezpieczniejsze. Ty masz tą pierwszą czy drugą prostszą wersję rurki? Pytanie mam co do komór. Czy w takim razie skoro komory będą 3 to rozplanować i dołożyć po kilka centymetrów na każdą? Czy skupić się na powiększeniu dwóch pierwszych a ta z pompa wystarczy taka jaka jest? Ewentualnie powiększyć tylko środkową żeby jak najwięcej mediów weszło?  1 komora: wlew z rurki przelewowej na włókninę z gąbkami (mam włókninę tapicerską 300g bo używam jej do narurowców). 2 komora: media, ceramika 3 komora: pompa (myślałem o Aqua Nova 4000 albo 5000) Do przegród pomiędzy komorami nic nie daję.  Komin zrobię.  Chciałbym to wszystko ogarnąć, sumpa i przelewowej już z myślą o tym większym zbiorniku. 
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.