Skocz do zawartości

Biopolimer TMBT - biologiczne usuwanie NO3 oraz PO4


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Jak dobrze pamietam ktos robil, tylko ze umiescil to w sumpie. Heniu pewnie wie wiecej na ten temat


Wysyłane z mojego MT11i za pomocą Tapatalk 2



Z mojej wiedzy jako złoże zraszane stosowali lub stosują

u nas - wojtekr w sumpie

a na Tanganice kolega TomaszZiz w oryginalnym fabrycznym bloku oraz stosował i zaniechał kolega artkras - spec od filtracji zraszanej.


Co pamiętam to złoże szybciej rusza i pewniej działa ale nie da się zrobić zraszania w kuble ale w kaseciaku na upartego już tak.

U mnie siedzi pod pompą w trzech akwariach w kasetach i w każdym działa bezbłędnie ale przepływy faktyczne ok 1000l/h. a dawka pow. 5mlTMBT/l wody w baniaku

Opublikowano

Ja tak mam. W sumpie w przedostatniej komorze postawiłem rurę fi 160. Na wysokości 1cm nad poziomem wody umieściłem podziurkowany dekielek, na nim watę, na to 5l TMBT potem znow dekiele i jeszcze jeden wyżej, żeby woda się rozprowadzała równomiernie. Wodę podaję turbinką i tyle. Jeszcze można to przykryć, żeby za bardzo nie parowało, można sie bawić jak to wyciszyć, itd. Prowizorka straszna, chyba już prościej nie można, ale działa.

Opublikowano

Tak głośno myślę - a gdyby pionową rurę napędzić od dołu pompką z podłączoną rurką od napowietrzania? Albo zwykłą pompą ale na dole umieścić kamień napowietrzający?


Wysłane z telefonu

Opublikowano

Sumpa nie mam, kaseciaka też i tak kombinuję co zrobić żeby TMBT zaczął pracować pełną parą.

Po wyczyszczeniu kubła około 1,5 miesiąca temu przepływ był 600l/godz. dzisiaj zmierzyłem i max 400.

Po fotce widać że za mały przepływ.

f917068d9222fb0c.jpg

Opublikowano

Z doświadczenia wielu kolegów już wiemy że by TMBT działało w pełni to faktyczny przepływ przez to złoże musi być powyżej 600l/h.

Tak właśnie jak na zdjęciu Morfi wygląda złoże nie pracujące wcale z za niskim przepływem. Jeśli biopolimer robi się czarny i z farfoclami to mu brakuje tlenu czyli albo bąbelki w złoże albo przepływ realny ok 1000l/h

Pracujące TMBT jest zupełnie czyste i w porównaniu do nowego jedynie nieco spęczniałe.

Sytuacja Morfi jest typowa i spotykana nagminnie i moim zdaniem nawet do rozwiązania na dwa sposoby bo:


Morfi podaje taką filtrację u siebie


"Moje akwarium:

Pojemność: 300L

Wymiary: 120/50/50

Filtracja biologiczna: HW-303A

Filtracja mechaniczna: AQUAEL TURBO FILTER 2000 "


Do baniaka 300l wystarcza 0,7 - 1 litr dowolnego złoża od zwykłej ceramiki rurkowej za 6zł/l po Matrix. Kubeł HW303 to pompa 1400l/h i jak go odblokujesz zawalonego na full złożami to on odzyska wigor i zamiast 400l/h będzie dawał stale ok 1000l/h ale warunek - pozostawiasz w kuble 1l ceramiki i 1,5 litraTMBT i żadnych siateczek ani gąbek- wszystko zacznie działać sprawnie. Jak masz tylko 1l TMBT to teraz będziesz czekał miesiąc aż całe 1,5l TMBT ruszy ale ile masz nie wiem.


Druga opcja to ten Aq Turbo2000 on ma kubek 0,65l i nie wiem co tam siedzi oprócz gąbki ale możesz go zapełnić tym starym TMBT i to ruszy błyskawicznie ( wypłucz w wodzie z akwarium i wsadz do kubka) a pozostałą ilość brakującą do 1,5l daj w kubeł i czekaj cierpliwie 4 tygodnie na ruszenie.


Te zapchanie nawet dużego kubła to u nas norma zalecana przez wiele lat i niemal przez wszystkich - tak że zamiast 1400l/h z realnym wypływem 1000l/h osiągacie jedynie 600-400l/h . Cały czas pokutuje pogląd że biologa zapychamy na max złożem i nie otwieramy miesiącami a mechanik to albo drugi kubeł albo właśnie taki AqC1500-2000 turbo.

Tak niski przepływ przez biologię mimo nawet 6-10l złoża biologicznego może u nas w Malawi skutkować wzrostem NO2 nawet do 0,3ppm oraz mlecznością wody bo w złożu zaczynają się procesy denitryfikacji niskotlenowej.

Skutek więc jest przeciwny do założeń a przy TMBT wręcz szkodliwy - złoże nigdy nie ruszy.

Opublikowano

Przy okazji pojawia sie pytanie, czy jak zloze pracuje zle, bez odpowiedniego natlenianie, to czy przypadkiem nie zachdza jakies procesy gnilne czy inne, ktore moga nam balaganu w akwarium narobic.

Opublikowano

Wojtku procesy gnilne zawsze zachodziły i będą zachodzić w akwarium.

Cały czas gdzieś w zakamarkach gniją nam resztki roślin, karmy i gówienka a nawet czasami zdechła rybka.

Cały czas gnije też detrytus w podłożu czasami tak intensywnie że woda śmierdzi i bąbelki siarkowodoru oraz metanu widać. Poza dobrze znanym procesem obiegu azotu w akwarium mamy także obiegi fosforu i siarki o którym mało piszemy.

Na pewno nie pracujący TMBT tylko potęguje te procesy gnilne ale bakteryjne procesy gnilne także fermentacyjne , drożdze itp są w stanie szybko rozłożyć na: związki proste, DOC, CO2, metan, siarkowodór, aminokwasy - tylko z humusem DOC tak jak w każdym zbiorniku zamkniętym sobie biologia nie radzi, więc woda robi się brązowa z czasem - staje się nie klarowna i wyrażnie koloru herbatkowego.

Z tym radzimy sobie my podmianami albo Purigenem lub Purolite albo węglem aktywnym.

Nie zakładajmy więc że będziemy stosowali stale i bezcelowo nie pracujące złoża biopolimerów:( bo absurd wychodzi.

Opublikowano

W kubełku jest litr Matrixa i litr TMBT chociaż po tym jak napiło się wody to po zmierzeniu jest 1,4l.

Nie ma zadych gąbek siateczek itp.

Tego pojemnika do turbo2000 nie posiadam bo kupowałem samą pompę:(

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.