Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam identyczne akwarium. W obsadzie mam maingano,caeruleus "yellow", trewcie, sprengerae, red red, acei i moorii. Od kwietnia tego roku pysie żyją w zgodzie. Inkubowały yellowki, trewcie i acei. Mam po kilka młodych, którymi zarażam znajomych. Może mam szczęście, ale pod względem żywienia i wojen nie ma problemów. Przestrzegam zasad z wymianami wody, pilnuję parametrów i myślę, że obsada to sprawa względna. Należy obowiązkowo brać pod uwagę zdania bardziej doświadczonych kolegów, ale również nie bać się eksperymentować rozsądnie. W przyrodzie nie ma sztywnych zasad, w akwarium też nie. Radzę czytać na forum, analizować, a decyzje podejmować samemu. Satysfakcja ogromna i piękne wymarzone akwarium.

Opublikowano

Nie chcę Cię straszyć, ale od kwietnia to nieco ponad pół roku. To raczej dość mało na wyciąganie takich wniosków.


Wytłumacz mi proszę, jak udaje Ci się zaspokoić wymagania pokarmowe trewków i moori w jednym akwa... Od dawna ludzi piszą, że godzą te dwa gatunki w jednym akwa, ale nikt nie podał recepty na sukces przy takim połączeniu... Ja jeszcze nie spotkałem się z pokarmem, który byłby odpowiedni zarówno dla tak zdeklarowanego roślinożercy, jak L. trewavasae i jednocześnie dostarczał wystarczającej ilości substancji odżywczych np. dla C. moori.


Poza tym zarówno w przyrodzie są sztywne zasady, jak i w akwarium... nie wiem skąd pomysł, że takich zasad może nie być :wink: . Chyba, że to tylko ja jestem taki zasadniczy :wink: .

Opublikowano

Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że wszystko jeszcze przede mną.

Co do wyżywienia- nie sądzę, aby w warunkach jeziora, w rejonach występowania gatunków znajdował się pokarm tylko dla danych gatunków właściwy. Myślę, że w miarę dorastania pysie roślinożerne same szukają odpowiednich pokarmów, a inne innych. Hoduję hobbystycznie sporo zwierzaków. Mam bażanty, strusie afrykańskie, dziki i psy. Odpukać- wszystkie w świetnej kondycji. Staram się zapewniać im diety takie jakie mają w swoich środowiskach (w miarę możliwości). Tak jak piszesz, zasady w tym żywieniowe są ale ustalają je sami zainteresowani. Nie mądrzę się, chcę dalej korzystać z pomocy doświadczonych akwarystów, ale muszę również myśleć o swoich podopiecznych. To ja im daję jedzenie i dbam o ich kondycję. Dając proporcjonalnie do liczby pokarmy dla gatunków odpowiednie, daję im prawo wyboru a one z niego korzystają. Nie przeżyłem jeszcze chorób w akwa i odpukać. Rozmawiajmy- na pewno uwagi wszystkich biorę sobie do serca i większość stosuję.

Opublikowano
Co do wyżywienia- nie sądzę, aby w warunkach jeziora, w rejonach występowania gatunków znajdował się pokarm tylko dla danych gatunków właściwy. Myślę, że w miarę dorastania pysie roślinożerne same szukają odpowiednich pokarmów, a inne innych. ..... Staram się zapewniać im diety takie jakie mają w swoich środowiskach (w miarę możliwości). Tak jak piszesz, zasady w tym żywieniowe są ale ustalają je sami zainteresowani. ........


Teoria imho mylna bo choćby na Twoim przykładzie C moorii nie zamieszkuje w naturze stref skalistych bo tam nie znajdzie pokarmu odpowiedniego dla niej czyli głównie bezkręgowców którymi się żywi w takiej ilości aby zapewnić jej prawidłowy rozwój i dlatego głownie występuje nad terenami gdzie dno jest piaszczyste aby tam takie żyjatka wykopać, strefyskaliste są domeną wielu gatunków głównie mbuny bo ta zywi się w wiekszosci glonami porastającymi skały choć nie pogardzi lepszym "miesnym" jedzonkiem jeśli takie znajdzie.

To nie jest tak że w naturze pysie same sobie szukaja odpowiednich pokarmów bo w pewnym senseie są skazane na pewna dietę w zalezności jaka niszę ekologiczna reprezentują. Taki roslinożerny mbuniak nie wybera sobie świadomie że on je glony - po pierwsze to ma niewielki wybór bo orócz glonów w biotopie skalistym niewiele jest innych potraw a dwa na skutek ewolucji przystosował się właśnie do tego rodzaju pokarmu a nie do innego co nie znaczy ze nie bedzie jadł larw skorupiaków bezkręgowców bo takie mu sie też trafiaja ale jako rarytas od czasu do czasu - ja Ty bedziesz mu takie rarytasy serwował na codzień to zapewnam Cię ze taki pysiak nie wypnie sie na nie tylko je zje nie myśląc o tym że w większej ilosci moga mu zaszkodzic. W akwarium zamknietym i jakże niewielkim środowisku to Ty jesteś odpowiedzialny za karmienie i to Ty ustalasz zasady żywieniowe a nie Twoi podopieczni bo oni nie dokonuja wyborów a ni nie maja wpływu na to co im dasz do papu i taka moorii tez zje spiruline oraz inne płatki jak go bedziesz nimi karmił tyle że się będzie słabiej rozwijał tak samo np Trewki będą jesć "mięcho" mimo że może je to zabić i nie licz na to że jak do akwa w tym samym czasie dasz spiruline i np kryla to one się podzielą tzn roślinożerne nie ruszą kryla tylko ładnie zjedzą spiruline a miesożerne odwrotnie.

Opublikowano

Pozwolę sobie na taką małą dygresję, też mam trewki (z wyboru) i moori (co prawda jedną - ale mam). Jest sposób na karmienie obu gatunków dwoma różnymi pokarmami - przynajmniej u mnie działa.

Trewki nie pobierają pokarmu pływającego, ciężko im z racji "kulfona", dla tego zawsze jak karmię rybcie wrzucam płatki, a oprócz tego pływające granulki. Moori przyzwyczaiła się do tego systemu do tego stopnia że nie walczy o płatki z trewami ale czeka na swoją porcję. Reszta obsady nie jest specjalnie zainteresowana pływającym żarciem. Więc jest to jakiś sposób - trzeba tylko konsekwentnie go stosować.

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.