Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Zupełnie Wojtku się nie rozumiemy. Ty poza kwarantanną nie uznajesz zupełnie profilaktyki.


Uznaje profilaktykę tylko rozumianą tradycyjnie a więc, stwarzanie rybom maksymalnie właściwych warunków. Unikam jednak stosowania leków, soli, nadmaganianu potasu czy niesprawdzonych środków . Czasem podam karmę zawierająca czosnek ale tylko wtedy gdy ryby mi podpadają. Kwarantanna to podstawa niestety nie miałem na nią warunków i wiem, że gdybym miał to nie miałbym problemów. Leczył bym ryby które mi to przywlokły a jestem pewien jak to się stało.



Znasz się i świetnie masz opanowane choroby ryb i leki - tu zawsze mam wielki szacunek do twojej wiedzy.



Na szczęście mam opanowane tylko to co mnie w mojej karierze spotykało. Nie było tego jednak aż tak dużo i jak widać w ostatnich postach czasem coś mnie przerasta :).



Ja pisałem wyłącznie o aktywnej profilaktyce, a nie o lekach - wychodząc z założenia że lepiej i taniej jest zapobiegać niż leczyć.

Mogę na naszym ludzkim gruncie wskazać takie preparaty prewencyjne naturalne roślinne jak


- czosnek , chrzan - oba bakteriostatyczne, grzybobójcze o szerokim spektrum i stosowane również w akwarystyce

- sterole roślinne np w margarynach jako profilaktyka miażdzycowa ( nie są lekiem )


- palma sabalowa, nasiona dyni profilaktycznie na przerost prostaty

To są przykłady profilaktyki zdrowotnej.


W akwarystyce Amerykanie od dawna stosują naturalne, roślinne preparaty profilaktyczne i mamy je od Microbe Lift ale i od Kordona.

Obie te firmy mają i polecają także leki akwarystyczne generalnie też wyszukane z naturalnych żródeł ale to już twoja bajka.



Nie mam zaufania do czegoś co jest dobre na wszystko. Kalkuluje sobie to tak. Przywiezione ryby generalnie są zestresowane, zmęczone i najbardziej potrzeba im łagodnej aklimatyzacji w nowych warunkach. Delikatne karmienie, karmami wysokiej jakości bez zbędnego obciążania organizmu ryby ryzykownymi mrożonkami. Oczywiste wyeliminowanie wody z worka. Przygotowanie optymalnych warunków wodnych i żywieniowych jest lepsze niż wlewanie do wody czegoś aktywnego. Lepiej byłoby to ewentualnie zrobić wcześniej aby ryby powitały bardziej bezpieczne warunki ( odkażenie przed przyjazdem ryb czymś biodegradowalnym lub eliminowanym przez węgiel czy lampa uv ). Nie mamy takiej możliwości bez użycia osobnego zbiornika do kwarantanny. Tiu zaczynają się schody. Nie wierze jednak w obojętny wpływ rożnego rodzaju środków na organizm ryb ( tak przebywających już w zbiorniku jak i przywiezionych ), poza przypadkami gdy lejemy "nic" jakoś tam nazwane. Uważam więc, że złoty środek miast pomóc dodatkowo obciąża tak stare jak i nowe ryby. popularny bloat wg niektórych teorii to żadne patogeny. To organizmy żyjące w rybie. Osłabienie ryby powoduje jednak przejście pożytecznych poniekąd istot w stan inwazyjny. Nie ma więc szans wyeliminować całkowiecie potencjalnego patogenu. Dlatego też moim zdaniem kwarantanna w odpowiednich warunkach jest lepsza niż aktywna profilatyka. Wiem, ze mało kto ją robi a ostatnio dotyczy to także mnie. Brak kwarantanny rekompensuje jednak nie laniem czegoś niesprawdzonego do wody tylko maksymalnie dobrymi warunkami. Przykład ocierania ryb jest jednak dowodem, ze to nie wystarcza. Czy wskazane środki by w tym pomogły ? Niech inni próbują ale jeśli to oodinium to efekt będzie zerowy. To jest na rybie i z ryby idzie w wodę aby wrócić na więcej ryb. Żywotne i odporne cholerstwo z kilkoma fazami rozwojowymi.



Zaproponuj więc Sebie konkretny lek na ocieranie ryb:rolleyes: jak jesteś zwolennikiem wyspecjalizowanych leków.

To doświadczony malawista i sam zdecyduje co zastosować, a ewidentnie coś trzeba robić bo z opisu zachowania ryb - nie jest dobrze.



Do mojej ostatniej kuracji zawsze stosowałem oodinopur, który jest niestety wycofany ze sprzedaży ( zawierał chyba metale ciężkie i go skasowano ale leczył, choć i on nie był idealny. Leczył to coś również omnipur ale tez coś zawierał i producent musiał to przerobić, przerobił na omniforte, które zastosowałem. 1,5 krotna dawka ( paletkarze mówili o podwójnej ) i podwójnie długi okres stosowania i wydaje się, że mam problem z głowy. Wada to barwnik którego nie bierze węgiel i zielona woda irytuje. Uważam, ze można szukać innych środków ale najlepiej skonsultować to z paletkarzami. Na razie nie mam takiej potrzeby ale szedł bym w tym kierunku bo omniforte to spore obciążenie dla ryb ze względu na długość kuracji i większa niż zalecana dawkę.

Opublikowano

Pisałem właśnie odpowiedź na post Olobolo ale między czasie Pozner napisał prawie wszystko to co chciałem za co podziękowałem. Również uważam, że trochę otwartości na nowe nam nie zaszkodzi tym bardziej, że ja stosowałem już Bactopur jak i Metronidazol (po konsultacji z Wojtiem). Zgony zatrzymałem ale ocieranie jak było tak jest i muszę szukać czegoś nowego.

Opublikowano
Domyślam się, że na wszystkie objawy zaproponujecie Metronidazol, albo Bactopur czy Bactoforte, bo jak śledzę ten dział forum, tak właśnie jest. Harisimi, nie uznajesz uniwersalnych preparatów na różne choroby, ale przecież z Metronidazolem na tym forum właśnie tak jest, jakie by objawy nie były wymienione przez forumowiczów, proponuje się Metronidazol, albo Bactopur, a każde wyjście poza ten schemat, nazywane jest szarlatanerią. Trochę otwartości na nowe możliwości, Panowie.


Skojarzone leczenie Bactoforte i metronidazol stosuję gdy mam pewność, że to bloat bo po prostu świetnie pomaga. Ze względu na bardzo zróżnicowane zastosowanie stosuję go często przy problemach wyraźnie noszących znamiona problemów z układem trawiennym ryb, powodujących ich śmierć i gdy już jestem zdesperowany. Bactoforte stosuje też już zupełnie jako szarlatanerie gdy calkowicie nie znam objawów i zamykam oczy a do tej pory na 7x pomagało z 4x a to wg mnie duży procent jak na strzelanie w ciemno. Ryby i tak byłyby stracone. Stosuję ta tabletkę bo wiem, ze w przeciwieństwie do metro jest relatywnie łagodna dla organizmu ryb. Czy zastosowałbym coś innego ? W tym ostatnim przypadku zapewne tak ale na pewno zioła już tu nie pomogą. Oczywiście w szarlatanerie zabawiam się tylko wtedy gdy wiem, że ryby i tak zdechną a nigdy wtedy gdy diagnozuje inne schorzenie. Wtedy stosuję leki przeznaczone dla leczenia tych schorzeń, costaforte na ospę, omniforte na oodinoze itp.




Swoją drogą, jaką kurację zaproponujecie mi, podejrzewającemu mykobakteriozę, na którą nie działają antybiotyki....uśmiercenie całej obsady?

Niestety na mykobkterioze szarlataneria nie działa i generalnie ryba z objawami tego schorzenia co najwyżej szybciej zdechnie. Dlatego jeśli to naprawdę myko to ja osobiście próbując ratować ryby stosowałem wszystko co tylko miało pomagać na choroby skóry głownie sery i tropicala ale nawet sól akwarystyczną ( bo ta wersja myko dopadła pyszczaki ) a gdy nabrałem pewności również kanamycynę zarówno w karmie jak i w kąpieli. Byłem wtedy w kontakcie z Antychowiczem i walczyłem jak lew aby nie zastosować jego rady czyli wybicia całej obsady. Walka jednak okazał się klęską i na końcu spakowałem ostatnie 5 chorych elongatusów spot i wysłałem do niego celem uzyskania pewności że to było to dziadostwo. Otrzymałem potwierdzenie diagnozy i od tej pory uśmiercam ryby z objawami podobnymi do myko. Nie cała obsadę ( bo zgodnie z tym co napisał mi Antychowicz 25 % ryb akwariowych jest i tak nosicielami tego badziewia ) ale pojedyncze sztuki. Nie mam pewności czy to jest to ale doświadczenie wskazywało mi, że ryba spożywająca pokarm a jednocześnie chudnąca na pewnym etapie i tak podobnie jak anorektyk już jest zbyt wyczerpana aby wróciła do siebie. Za miękki byłem aby bez walki skasować cala obsadę. Myko przeniosłem do akwarium klubowego razem z Melanochromis dialeptos ( jak ma się miękkie serce trzeba mieć twarda d ;) ) i przez rok wybijałem pojedyncze chore sztuki. Straty były spore ale problem ustał. Nie wierze jednak, ze na zawsze bo wierzę w to nosicielstwo. Teraz mam mykolęki i już tak chyba mi zostanie. Nie wierzę w możliwośc wyleczenia ryb z tej choroby. Jednak pamiętaj, że Myko trochę robi się jak migrena u ludzi. Jak nie wiadomo czemu boli głowa to od razu migrena a przecież często to zupełnie inny problem.

-- dołączony post:

Pisałem właśnie odpowiedź na post Olobolo ale między czasie Pozner napisał prawie wszystko to co chciałem za co podziękowałem. Również uważam, że trochę otwartości na nowe nam nie zaszkodzi tym bardziej, że ja stosowałem już Bactopur jak i Metronidazol (po konsultacji z Wojtiem). Zgony zatrzymałem ale ocieranie jak było tak jest i muszę szukać czegoś nowego.
Na oodinium nie pomoże żaden z tych leków. Z tego co pamiętam podejrzewałem bloat, który dostały chore na ocieranie ryby. Mogę się mylić bo jakoś ostatnio wyrosłem na eksperta od chorób a na pewno nim nie jestem . Mam tylko szlify w walce z 4-5 chorobami.
Opublikowano
Dlatego też moim zdaniem kwarantanna w odpowiednich warunkach jest lepsza niż aktywna profilatyka.


Wszystko pięknie, tylko jaką kwarantannę zastosować przy np. mykobakteriozie, gdzie przetrwalniki "żyją" 3 miesiące, a gdzieś przeczytałem, co mnie zmroziło, że nawet po 2 latach!! może się uaktywnić. Zgadzam się z Tobą harisimi, że odpowiednie warunki mogą powstrzymywać, opóźniać rozwój choroby, ale jest to przeciąganie nieuniknionego, gdyż prędzej czy później musi dojść do zachwiania tych warunków.

Tak jak pisałem, podejrzewam, że chorobę, jaka by ona nie była, przywlokły Copadichromisy, ale jakie jest jej źródło, nie wiem (jezioro, Niemcy, Malawian)

Póki co stosuję i na razie będę stosował ten "szarlatański" preparat, gdyż sytuacja się poprawiła.

Co do ocierania, gdzieś zwróciłem uwagę na fragment filmu z jeziora, gdzie pysiek się ociera, co wskazuje na to, że w jeziorze też to można zaobserwować. Przyczyn może być dużo.

Opublikowano
Nie mam pewności czy to jest to ale doświadczenie wskazywało mi, że ryba spożywająca pokarm a jednocześnie chudnąca na pewnym etapie i tak podobnie jak anorektyk już jest zbyt wyczerpana aby wróciła do siebie.


To co tu opisujesz to przypadek, który na 100% miałem u siebie. 3 Copadichromisy były chude jak żyletki pomimo pobierania pokarmu. Obecnie wszystkie 3 już nie żyją a pozostałe ryby poza ocieraniem nie okazują żadnych oznak choroby.

Opublikowano

Nie znam skutecznego sposobu na mykobakteriozę poza brutalnym półśrodkiem o którym wspomniałem. Kwarantanna tez do niego nie należy. Moje ryby w czasie gdy miały myko nie obcierały się. Powoli zaczyna sie to mieszać. Dla pewności napisze jeszcze raz. ocieranie zdiagnozowałem jako oodinoze. U ciebie Pozner nie jestem w stanie stwierdzić czy to mykobakterioza.

Opublikowano

Ja też nie. Jeśli padnie mi następna ryba, spróbuję ją zbadać laboratoryjnie. Ryby u mnie też się czasami ocierają, mimo stosowania preparatu, więc nie ma to związku z chorobą.

Mykobakterioza jest strasznie zdradziecka, przez wiele miesięcy ryba może nie pokazywać żadnych objawów, gdyż jest w dobrej kondycji i ma optymalne warunki. I to jest najgorsze, gdyż choroba przenosi się na młode, które są oddawane/sprzedawane i w ten sposób choroba może nieświadomie być roznoszona. Oby to nie była "migrena", ale wszystko na to, niestety, wskazuje. Tak, czy siak, podzielę się po całej kuracji ze swoimi doświadczeniami. Jeśli "szarlataneria" nie pomoże , czeka mnie kompletowanie nowej obsady.

Opublikowano

U ciebie bez problemu dokonają analizy ale ryba szybko musi trafić do laboratorium. Antychowicz mówił coś o kilku godzinach od śmierci a pewność dawał tylko gdy będą żywe. Nie pamiętam jednak czy chodziło o myko bo robił analizę ogólną.

Opublikowano

Oj to nie dobrze, gdyż to oznacza, że powinienem przeprowadzić wyliczankę, żeby wybrać rybę do analizy. Na razie poczekam.

Może też powinieneś spróbować tego preparatu (Herbtana) na oodinozę, nic nie masz do stracenia (poza kasą), a może wiele do zyskania.

Opublikowano

Na razie ryby wyglądają na zdrowe więc nie ma sensu ich leczyć ☺. W przypadku nawrotu na pewno będę szukał alternatywnego leku bo to by oznaczało, że omniforte nie spełniło zadania. Na razie wydaje się, że spełniło.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Jak najbardziej ma sens. Moduły czy też tło z tyłu możesz wydrążyć a wierzchnią  stronę pomalować zaprawą  i porzeźbić w  niej lub   przy nakładaniu.  Zaprawa dociąży  i zmniejszy wyporność. też tak miałem kilkanaście lat  i nic się nie działo. Jedyny problem u mnie był taki , że tło nigdy szczególnie nie porosło mi glonami a zaprawa była pomalowana czarnym akrylem i po latach kolor wypłowiał. Ale jak będziesz miał glony to nie ma problemu z tym.
    • Myślałem o podniesieniu na styropianie, ale jak go odkopią to będą skubać  Ktoś na forum pisał, że ma taki problem z tłem 
    • W Akwa 720 litrów miałem zrobione w ten sposób  , że pod akwarium dałem matę akwarystyczną chyba grubości 0.5 cm czarną . Ale możesz dać pod akwarium też styropian . Tylko będziesz musiał zamaskować białe boki lub dać inny , ciemny. Do środka włożyłem ciemne spienione PCV grubości około 0.3 cm i to wystarczyło. A kamieni miałem  kilka wielkości o której piszesz. Osobiście nie polecam styropianu białego do akwa w całym kawału wielkości dna czy nawet tylko pod kamienie. Weź pod uwagę , że pyszczaki bardzo kopią i jak podrosną to niestety styropian będzie widoczny a Ty będziesz niepotrzebnie zmuszany do wkładanie rąk celem zakrycia jego.  No i wiecznie pływające kulki styropianu pod powierzchnią.
    • W sumie, to ostatnio zastanawiałem się nad czymś podobnym. Generalnie to nie wiem, nie słuchaj mnie, niech mądrzejsi się wypowiedzą, ale... Nie rozważałeś po prostu dania więcej styropianu? W sensie, takiego bloku prawie pod powierzchnię, który z przodu będzie zakryty "prawdziwymi" kamieniami. Można go przykleić do dna w razie czego, choć kamienie pewnie go dociążą, żeby nie wypływał.
    • No i stało się - dwa zewnętrzne segmenty zaczęły wypływać po napełnieniu 🙂 o ile silikon dobrze trzyma te środkowe segmenty, o tyle boczne - nie wiem, czy ze względu na to, że klejone były głównie do plastikowego filtra, czy też dlatego, że po prostu są większe i mają większą wyporność, poszły do góry.  Na szczęście powoli, bez żadnych strat.  I przy tej okazji chciałem się Was zapytać - czy te boczne segmenty tła mają sens w takiej postaci? Tak na oko, każdy z nich zabiera z mojego akwarium z 50-60 litrów wody, czyli z 450 brutto robi się pewnie z 250 netto 😕 Może można to jakoś przerobić? Myślałem, żeby może wydrążyć od tyłu wiertarką, żeby jakieś jamy porobić - małe wejście, a w środku obszerne - ma to jakiś sens? Czy fakt, że woda będzie "stała" w takich jamach, będzie negatywnie wpływał na rybę, która tam wpłynie? No i drugie pytanie, pewnie w zaprawy nie ma się co bawić, ale można czymś po prostu pomalować ten styropian, żeby nie rzucał się w oczy? Pozdrawiam, Jakub
    • Planując, projektując na papierze i w głowie moje akwarium 170x50x50 pojechałem i pomacałem kamienie  Chcąc mieć dwa trzy  prawie pod lustro  to już kawał gruzu potrzeba, tak na moje oko po 25-40 kg jeden i jednocześnie  I tak sobie pomyślałem, czy dobrym pomysłem będzie na styropianie, który będzie leżał na dnie, dać z tyłu gdzie te większe mają być, worki na media wypełnione żwirkiem, może lawą. Takie rozwiązanie pozwoli na wykorzystanie mniejszych kamieni i łatwość w aranżacji przy zachowaniu efektu głębi  Jak się zostawi w nich trochę luzu, to  można kamienie ułożyć/ustawić w prawie dowolny sposób. Ruchomość żwirku daje taką możliwość. Wydaje mi się, że w workach nie powinno dziać się nic złego typu powstawanie siarkowodoru, ale wolę zapytać bardziej doświadczonych Malawistów
    • ...pytanie w sumie nieaktualne, napisałem do Aquadana i dowiedziałem się że - cytuję: "Silirub aq se najlepszy klej ale trzeba mieć pistolet specjaln   Albo zwykły silirub aq klej"
    • Hej, jakieś nowości w zakresie klejenia styropianowego tła? Kupiłem używane akwarium z tłem od Aquadana, i pierwsza niespodzianka po nalaniu wody - tło poszło do góry... Jakieś rady, jak to odkleić, jak oczyścić ze starego kleju, i oczywiście - czym to ponownie przykleić? Po całej powierzchni raczej, czy "placki" wystarczą?
    • Dzięki przeogromne! Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, że jak naleję wody, to nie wypłynie A swoją drogą, macie pomysł, jakie kamole kupić, żeby jak najlepiej pasowały do tego tła? Bo właśnie trochę serpentynitu przywiozłem ze składu, ale jednak w zbiorniku trochę razi, że to "prawie to samo, ale nie do końca". Chyba że jak glonami zarośnie, to będzie dobrze :)
    • AquaDan robi tła z kawałków, też mam od niego. U mnie szczeliny są troszkę mniejsze, takie maksymalnie do 0,5cm. Tło ściśle dolega do tylnej szyby, więc nie ma możliwości żeby coś wpłynęło za tło. Też mam komory filtracyjne u siebie i już kilka razy zdarzyło się, że ryba wskoczyła od góry, więc warto czymś to zabezpieczyć.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.