Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam !


Od jakiegoś czasu mam problem z ocierającymi się rybami. Wszelkie podobne tematy, symptomy chorób, złe karmienie itp mi nie pasuje do mojego przypadku. Parametry mam ok. Ryby poza tym zachowują się normalnie, jedzą normalnie,odchody w porządku. 7dni głodówki nie pomogło. Nie są osowiałe ,ani nadmiernie płochliwe. Błędnik ryb ok. Samemu nie udało mi się rozwiązać tego problemu. Starałem się zdobyć mikroskop by zerknąć do wody ale nie udało mi się.

Czuje już bezradność i liczę na Was!


Rybki pływają trącając się seriami o dekoracje/piasek itp niejednokrotnie wyginając się na prawo i lewo celem zrzucenia "czegoś" Chwile po drapaniu strzelają płetwą grzbietową oraz brzusznymi (gwałtowne stroszenie)dotyczy to niemal 75% obsady. Częstotliwość drapania jest cechą indywidualną dla każdej ryby - jednak nie jest to w granicach normy ! (Średnio raz na 5min)


AKWARIUM 150cm 350L założone 8 miesięcy zgodnie ze sztuką temu od września restart z RO/DI z dojrzałym biologiem. Nie sypie sody tylko buffery i sole - oczywiście tylko jeśli trzeba.


OBSADA:


-Labeotropheus Trewavasae Zimbawe Rock 2+4 ok 7-8cm

-Metriaclima Msobo Magunga 3+4 8-12cm

-Melanochromis cyaneorhabdos Maingano młodziki 8szt 5-6cm


KARMIENIE


Ryby dotychczas karmie(nie przekarmiam) 2 razy dziennie z jednodniową głodówka raz w tygodniu.


-Tropical Spirulina SuperForte 36% - granulat używam jako główny zapychacz

-JBL Novo Malawi - płatki

-JBL NovoRift - pałeczki (odstawiłem bo za duży) czasami je ćwiartkuje zwilżam i podaje.


Nigdy nie karmiłem mrożonkami czy żywym.


PARAMETRY WODY

Temp 24.7-26 w zależności od pory dnia


PH = 7.9 - JBL

NO3 koło 10 mg/l SERA

KH = 17 ZooLek

GH = 13 ZooLek

NO2 =0.015 JBL delikatne skoki przy grzebaniu w piachu spada do 0.015 następnego dnia

NH3 /4= 0 / 0 SERA


DEKORACJE :

Tło z włókna szklanego pomalowane farbą akrylową. Nie polecam malowania akrylową bo się łuszczy ;/

Wapienie 40kg + Spaghetti Rock 15kg

Zwykły piasek


SPRZĘT


kubeł HW 304B (wszystkie kosze ceramika) z prefiltrem 10" napędza to grundfos. + pochłaniacz fosforanów i krzemianów PhosRid

mechanik Aquael circulator 2000

8szt przyłączeń mosiężnych

zawór

troche elementów z PVC

Pochłaniacz azotanów na purolite.

Oświetlenie na belce z anodowanego aluminium, przykręcone wkrętami stolarskimi.


Nie chce też niczego sugerować ale podejrzewam że to wina wody. Bo te same ryby w innym "zdrowym" akwarium nie ocierają się a pozostałym rybom ze zdrowego akwarium nic nie dolega. Chociaż jest tam piasku i dekoracji tyle co na lekarstwo. Zdarzyło mi się tez mieszać wodę z podejrzanego akwarium do zdrowego bez żadnych niegatywnych skutków


To wszystko co mi przychodzi do głowy. Prowadzę dziennik z moich prac/pomiarów przy akwarium i przy wyczerpaniu pomysłów udostępnię go ale uprzedzam że zawiera on bardzo wiele niezrozumianych skrótów myślowych.

Opublikowano
Tło z włókna szklanego pomalowane farbą akrylową.
Podejrzewam że coś tu nie gra. Może to tło jednak wydziela coś do wody albo uwalniają się drobinki włókna szklanego drażniąc ryby (jak dobrze pokryłeś je żywicą to teoretycznie nie powinno?).
Opublikowano
Zamieszczone przez DonPempollo Zobacz posta

Tło z włókna szklanego pomalowane farbą akrylową.

Podejrzewam że coś tu nie gra. Może to tło jednak wydziela coś do wody albo uwalniają się drobinki włókna szklanego drażniąc ryby (jak dobrze pokryłeś je żywicą to teoretycznie nie powinno?).

__________________



W pierwszym odruchu pomyślałem o tym samym .Ale włókno szklane w wodzie chemicznie jest obojętne .Ale drobinki mogą faktycznie drażnić organizm ryb .Chociaż sam mam w innym akwa siatkę z włókna szklanego ( pod żwirem ) i jest ok.

Opublikowano
Podejrzewam że coś tu nie gra. Może to tło jednak wydziela coś do wody albo uwalniają się drobinki włókna szklanego drażniąc ryby (jak dobrze pokryłeś je żywicą to teoretycznie nie powinno?).


W życiu mi by to do głowy nie przyszło-wielkie dzięki! Tło było w wodzie już co najmniej od roku. Ale problem w tym że to żadne HomeMade mam paragon ze sklepu (chyba że to nie wyklucza problemu) - przemalowałem bo było koloru ryb i nie widziałem ich zarysu:/


Kierując się poradami forumowymi kupiłem akrylową i malujemy. Ale włókno szklane to nie CX.


Przynajmniej dowiedziałem się że mbuna to Impresjoniści :cool:


Jak sięgam pamięcią to wszystkie kawałki włókna były pokryte żywicą, nic się nie kruszyło itp A w wodze nie ma widocznych śladów włókna. Więc wydaje mi się że możemy skreślić to z listy podejrzanych chyba że mogę się mylić.

Opublikowano

Od pewnego czasu sam borykam się z ocierającymi się rybami. Nie wiem co to strzelanie z płetwy no ale mniejsza o to... :)

Ostatnio odnotowałem dwa zgony więc zostałem zmuszony do leczenia Bactoforte S. Dziś trzeci dzień i zauważyłem zdecydowaną poprawę jeśli chodzi o ocieranie. Nie wiem czy są to jakieś bakterie, które drażnią skórę ryb czy jakieś inne cholerstwo ale wygląda jakby lekarstwo pomagało. W swoim temacie będę opisywał jak się to wszystko skończy więc zapraszam do śledzenia bo problem może być bardzo podobny. U mnie po kilku miesiącach ocierania padły nagle dwie sztuki.

http://forum.klub-malawi.pl/zgony-ciagu-doby-p306330.html#post306330

Opublikowano

A gdybym zaopatrzył się w mikroskop i zbadal wodę pomogłoby to ?

Jakie powiększenie byłoby wymagane i czego miałbym szukać ?


Chciałbym wiedzieć czy muszę lać jakieś leki. I z czym walczyć po omacku ciężko jest wygrać.

Opublikowano

Trzeba badać rybę zeskrobiny i uzyskane ze zwłok ryby wycinki. To już troszke wyższa szkoła jazdy. W wodzie mogą być tylko jakies formy przejściowe czyhające na ofiarę a i to nie zawsze. Jeśli jesteś biegły w tych medycznych zabiegach to możesz się pobawić. jedyny sposób w jaki mógłbym ci pomóc to skan rycin z pasożytami ale jako, że to cała książka to musiałbyś się jakoś dookreślić. Trudna sprawa ;).

Opublikowano
Trzeba badać rybę zeskrobiny i uzyskane ze zwłok ryby wycinki. To już troszke wyższa szkoła jazdy. W wodzie mogą być tylko jakies formy przejściowe czyhające na ofiarę a i to nie zawsze. Jeśli jesteś biegły w tych medycznych zabiegach to możesz się pobawić. jedyny sposób w jaki mógłbym ci pomóc to skan rycin z pasożytami ale jako, że to cała książka to musiałbyś się jakoś dookreślić. Trudna sprawa ;).


Zwłok brak :) lepiej żeby tak zostało, wycinków nie pobiorę bo boje się zastrzyków a z żywca zbierać nie będę bo to nierybanitarne! (Oczywiście żartuję) może być i z żywca :D


Teraz już na poważnie.


Domyślam że pod hasłem zeskrobiny chodzi o śluz ryb. Do tego nie trzeba trupów :cool:

Myślę że to akurat jest w moim zasięgu i czegoś nowego człowiek się nauczy. Postaram się załatwić jakiś mikroskop. Co do rycin będziemy myśleć gdy będzie mikroskop. Dziękuje bardzo chęć pomocy.


Tymczasem dalej interesują mnie Wasze sugestie czy rady. Sprawa trudna rzeczywiście ale takie są najciekawsze.

Opublikowano

Stawiam na pasożyty skrzeli...

Jak jeszcze sprzedawali Capitox-S (nie CapifoS) od Zooleka to można było potraktować ryby tym profilaktycznie, bo nie zabijał filtra i był stosunkowo nieszkodliwy.

Zazwyczaj po tym przechodziło strzelanie i tarcie bez wyraźnych innych objawów.

Oczywiscie nie mówię że to musi to być bo pod mikroskopem nie widziałem. Natomiast w takim wypadku raczej nie bakterie więc Bactopur i Metronidazole bez sensu...

Opublikowano
Stawiam na pasożyty skrzeli....

Zazwyczaj po tym przechodziło strzelanie i tarcie bez wyraźnych innych objawów.



Zapomniałem właśnie wspomnieć że rybki od czasu do czasu przepuszczają piasek przez skrzela jak już to robią to kilkakrotnie.Nie jest to częste ale jednak. No i otwierają szerzej pokrywy niż zwykle ale częstotliwość oddechów jest identyczna. Pewnie to pasuje do twojej tezy, ale nie wiem czy to by tłumaczyło brak śladów na ciele. Jeśli tak to czuje że może być to, a o biologie się nie boje.



Oczywiscie nie mówię że to musi to być bo pod mikroskopem nie widziałem.



Przez forum to i tak niezła pomoc, najważniejsze jest rozwiązanie problemu. Nie liczy się dla mnie że ktoś nie trafił, czy źle doradził. Podzielił się wiedzą doświadczeniem może strzelił i to dla mnie jest najważniejsze. To w mojej kwestii jest wybierać właściwie bo to ja poniosę konsekwencje swoich decyzji bez zwalania na innych.



Natomiast w takim wypadku raczej nie bakterie więc Bactopur i Metronidazole bez sensu...



W tym momencie uważam podobnie.Też nikt tego tutaj nie radził. Takie rzeczy to ostateczność ale nie przy tych objawach. Ranem postaram się zgłębić zarysowany przez Ciebie temat. Poczekam również na inne rady przed działaniem lakami itp.


Zapomniałem dodać że mam lampę UV-C poświeciłem nią dwa dni ale nie wiem czy ma to sens bo żadnej różnicy nie zauważyłem.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.