Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam!

Od kilku juz miesięcy walczę z - powiedzmy - wysokim NO3 oraz PO4, ktore utrzymuje sie na poziomie

NO3 - 20-40 (JBL)

PO4 - >1,8 (JBL)

Poszukując rozwiązania wybrałem opcję: "Hydroponika".

Ok. 3 miesiące temu uruchomiłem własną hydroponikę, zbudowaną z szyby o grubości 5 mm i rozmiarach 100x15x15 cm. Obieg jest wymuszony pompą NewJet o wydajności 1200l/h. Woda podnoszona jest na wysokość ok. 95 cm, co w rzeczywistości (jak uważam) nie ma takiego przepływu w samej hydroponice (popa jest pod akwarium, a hydro nad akwarium). Układ filtra Hydroponicznego pracuje na oddzielnym obiegu, bez wkładów filtracyjnych (gąbki itp.).

W hydro znajduje się cztery doniczki o wysokości 9 cm oraz 3 kosze (wykonane z siatki). jako zieleni użyłem: skrzydłokwiat, jakaś wersja Hedery oraz jakaś pnąca roślina (jak widać na zdjęciu). Coś mi to w ogole nie rosło, więc około dwa tygodnie temu wykonałem oświetlenie składające sie z dwóch taśm LED po 1 m - białe-ciepłe oraz w jedną z przegród (pierwszą) dodałem małą pompkę (tylko głowicę) Aquael FAN MICRO 2,2W z turbinką napowietrzającą i to mi napowietrza całą donicę. Takie coś miałem niezagospodarowane w domu. Coś jakby ruszyło ale bardzo nieśmiale.

Niestety o ile donice hydro udało mi sie wykonać dobrze, to z jej zawartością jest nie najlepiej. :( Sama donica - bo tak ja nazwiemy - podzielona jest na kilka części, co ma umożliwić przepływ, napowietrzenie i filtrację. Sprawdzam co jakiś czas parametry wody i nie ulegają zmianie. Przed i po uruchomieniu hydro takie same parametry NO3 i PO4 jak wyżej. Obsada jest dość duża, bo składa się z 26 ryb o rozmiarach 6-8 cm.

Budując hydro miałem nadzieję, że to będzie "strzał w dziesiątkę" na NO3 i PO4 a tu okazuje się, że jak na razie "słychać strzał, a do celu jeszcze kula leci" ;) Co tu teraz robić? Może za głęboko mam doniczki? Wszystkie zanurzone na ok. 3-4 cm i wypełnione keramzytem. Acha i jeszcze jedno nie miałem gdzie upchnąć żwiru koralowego więc wpakowałem go do donicy (5 kg) ;) W drugiej przegrodzie wpakowałm 100 ml Purigenu SEACHEM (w pończosze) oraz Phosguard SEACHEM saszetka 100 ml i takie parametry jak niżej się utrzymują cały czas od kilku miesięcy - przynajmniej na stałym poziomie :P Woda podmieniana raz w tygodniu ok. 30 l za każdym razem dodawano 1 płaską łyżeczkę sody

Pozostałe parametry:

KH- 12 (Zoolek)

GH - 16 (Zoolek)

pH - 7,9 (JBL)

NH - 0,05 (JBL)

NO2 - <0,01 (JBL)

NO3 - 20-40 (JBL)

PO4 - >1,8 (JBL)

Jeszcze poczekam jakiś czas zobacze jak to się rozrożnie. :P Myślę, że hydroponika jest zrobiona dobrze ale z roslinkami - jak to w życiu bywa - "diabeł tkwi w szczegółach" :o

Aktualne zdjęcie pod tym liniem: http://forum.klub-malawi.pl/attachment.php?attachmentid=4998&d=1410733503

Pozdrawiam

post-14671-14695718585715_thumb.jpg

post-14671-14695718586767_thumb.jpg

post-14671-14695718590015_thumb.jpg

post-14671-14695718593109_thumb.jpg

post-14671-14695718596148_thumb.jpg

post-14671-14695718598533_thumb.jpg

post-14671-14695718600584_thumb.jpg

post-14671-14695718602759_thumb.jpg

Opublikowano

A przepraszam, czytam z telefonu przez tapatalk i widzę, że ma jakieś problemy z poprawnym wyświetlaniem postów gdy ktoś podaje wyniki testów. Muszę to zgłosić.


Wysłane z telefonu

Opublikowano
W drugiej przegrodzie wpakowałm 100 ml Purigenu SEACHEM (w pończosze) oraz Phosguard SEACHE


Według mnie pakowanie tego do hydroponiki jest w ogóle nie potrzebne. Przecież zadaniem właśnie hydroponiki jest ,,zjadanie" no3 i po4 ;-).


Acha i jeszcze jedno nie miałem gdzie upchnąć żwiru koralowego więc wpakowałem go do donicy (5 kg)


No nie jestem specem od ,,badyla" ale grys koralowy jest chyba złym pomysłem jako podkład pod korzenie ponieważ tworzy on środowisko zasadowe, a mało które rośliny lubią go. Lepszym pomysłem było by dać kermazyt.

Opublikowano

Obsada jest dość duża, bo składa się z 26 ryb o rozmiarach 6-8 cm.


Budując hydro miałem nadzieję, że to będzie "strzał w dziesiątkę" na NO3 i PO4 a tu okazuje się, że jak na razie "słychać strzał, a do celu jeszcze kula leci" ;)


W drugiej przegrodzie wpakowałm 100 ml Purigenu SEACHEM (w pończosze) oraz Phosguard SEACHEM saszetka 100 ml

Woda podmieniana raz w tygodniu ok. 30 l za każdym razem dodawano 1 płaską łyżeczkę sody


NO3 - 20-40 (JBL)

PO4 - >1,8 (JBL)



IMHO działkę ogrodniczą nad baniakiem widzę zacną. Nie znam się na hydroponice ale chyba na to że na naszej akwawodzie wyrośnie dzungla to nie ma co liczyć.

Odpowiedz na twój problem sam dałeś w pierwszym pozostawionym akapicie twojej wypowiedzi.


Masz baniak 240l dużo piachu i kamieni więc wody tam na prawdę to oceniam że jest ok 180l a ryb dużo i duże. Podoba mi się:D


Drugi akapit twojej wypowiedzi uważam już za nietrafiony. Ta kula nie leci do celu lecz dawno spadła tam nie doleciawszy. Uważam że na taką produkcję NO3 i PO4 to ta działka rolna jest po prostu za mała ale możliwe że jestem w błędzie bo się nie znam na uprawach rolnych.


Trzeci akapit świadczy że próbujesz wszystkich metod na raz ( brak tylko denitryfikatora) ale żadnej na właściwym poziomie odpowiednim do twojej obsady i ilości wody w baniaku , co skutkuje jak widać z akapitu parametrów.

Moja sugestia jest taka.

Zdecyduj się na jedną dobraną wielkością do twoich warunków a więc skuteczną metodę a nie cykaj każdej po troszeczku, bo w sumie nie działa żadna skutecznie.

1/ jeśli podmiany to po minimum 30% tygodniowo -tu strzelam, ale nie 30l jak robisz tylko co najmniej 60l i bez tej sody na litość Boską.

2/ jeśli żywice jonowymienne to co najmniej 250ml i w silnym wymuszonym przepływie kubła. To samo dla PhosGuarda - wymień na świeży bo ten zapchany już i do kubła.

3/ Ustal przyczynę tak wysokiego poziomu fosforanów PO4 zaczynając od pomiaru kranówy, przez jakość karmy, stosowaną dietę i jej ilość dawaną rybkom a na ewentualnych "zagubionych rybkach" kończąc. Żródło fosforu trzeba ustalić.

Zrobisz jak będziesz uważał bo to są tylko moje sugestie.

Opublikowano
A czemu to Heniu ? Przeca sodą ładnie podnieść można pH bez uszczerbku na zdrowiu ryb.


Staszku trzeba by założyć odrębny temat - "Soda oczyszczona ze spożywczaka a woda w akwariach" więc proszę nie komentować tutaj mojej wypowiedzi na marginesie tematu.

Nie tak dawno w mojej wymianie poglądów z kolegą Piotrem aarset który nie wątpliwie ma największe z nas doświadczenie w mineralizacji wody akwariowej (" preparowanie" kojarzy mi się ze zwłokami i faraonami) dostałem od niego po łapkach ( i słusznie) jak napisałem o sodzie ze spożywczego. Napisał ( w wolnym przekładzie) mi że sodą oczyszczoną ze spożywczego najlepiej czyści się garnki i fugi w kafelkach a on stosuje NaHCO3.

Nie będę badał co zawiera poza NaHCO3 ta torebka ze spożywczaka bo firm z kilka a wyrób nie wiadomego pochodzenia - dziś taki jutro np z Chin - nie wiem. Jak każdy preparat spożywczy nie jest czysty i może zawierać dopuszczalne normami domieszki wszystkiego oprócz arszeniku cyjanku i cykuty. Tak zrozumiałem aarseta czyli stosuje ale NaHCO3 w klasie czysty lub cz.d.a - to zasadnicza różnica. Wszystkie preparaty akwariowe są produkowane z czystych związków chemicznych a nie z najtańszych.

Ja do podnoszenia pH i jednocześnie KH bez zmian GH stosuję i polecam Seachem Malawi/Wiktoria Buffer. 300 gram kosztuje 35zł ale płaska łyżeczka od herbaty ( ok 3gramy) podnosi pH jak pół torebki sody więc wystarcza na 100 podmian wody. By nie reklamować jednego produktu -Dla jasności jest kilka innych ale oprócz NaHCO3 wszystkie zawierają także węglany magnezu i potasu które są niezbędne w wodzie Malawi a soda raczej ich nie ma w odpowiednich ilościach.

Potraficie dla swoich pupilów kupić Purigen za chore pieniądze, najlepsze najdroższe pokarmy a "żydzicie" na jakości wody - to tak jakby dla nas ludzi wdychać powietrze z chlewa a jeść kawior. Będziesz żył i się rozmnażał ale radości z jedzenia kawioru nie zaznasz.

Przepraszam za może zbyt wymowne porównanie.

I nie piszcie że od lat dajecie sodę i rybki żyją i się rozmnażają - to żaden argument.

Po czasie do smrodu też można się przyzwyczaić i go nie czuć.

Opublikowano
I nie piszcie że od lat dajecie sodę i rybki żyją i się rozmnażają - to żaden argument.


Heniu..to jest właśnie argument mnie osobiście jak najbardziej przekonywujący! Dlaczego?Bo sprawdzony od lat i skuteczny. I nie uważam ,że co drogie to dobre i sprawdzone aczkolwiek ekonomia przemawia za Seachem Malawi/Wiktoria Buffer niż sodą oczyszczoną. Ale nie ironizuj tego ,że niektórzy kupują coś taniego mimo ,że np. jedzenie dla ryb kupują droższe..Każdy ma w tym jakąś swoją rację..i nie wnikajmy w to bo zabrniemy w grząskim temacie:)

Masz bardzo racjonalne podejście do tematu i dobrze:) Ale jest tu trochę sprzeczności w tym co piszesz. Zacytuję " Po czasie do smrodu też można się przyzwyczaić i go nie czuć" ...Oczywiście ,że można..Ale sam dowodziłeś ,że lepiej wodę wymieniać raz na miesiąc jak "kubełkować" raz w tygodniu:) Porównałem to wtedy do tego ,że to jest tak samo jak nie wietrzyć pokoju tylko odświeżać jakimś odświeżaczem:)

Heniu ..Nie traktuj tego ,że Ciebie tu atakuję..Mam po prostu inne zdanie:)

..trochę nie ten temat za co przepraszam:) Można usunąć jak coś lub przenieść!

Opublikowano

Andrzej nie odbieram tego jak atak i nie odpowiadaj bo nas pogonią i słusznie.

Załóż więc temat i podyskutujemy. Mnie soda nie interesuje.

Azbestowe płyty faliste na dachach przez 50 lat były sprawdzonym najtańszym i najzdrowszym pokryciem dachowym - a dziś:rolleyes:

W rybim świecie nikt takich badań nie będzie robił sami musimy myśleć na zaś.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.