Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam. Akwarystyką interesuję się od 10 lat. Jest to moja kolejna próba z Malawi


Akwarium zalane 8.09.2014



Akwarium:

100x40x40 cm


Filtracja

TetraTec EX 700

Aqua Szut Turbo 500


Oświetlenie:

Sylvania Aquastar

7 x moduł 3 LED 5630


Podłoże:

piasek + 5% żwirku


Tło:

czarna folia


Rośliny:

Anubias Bartera (prawdopodobnie)

Kryptokryna Wendta brązowa

dwie duże na tylnej ścianie których nazw nie znam


Obsada:

Pseudotropheus saulosi

Labidochromis caeruleus

post-5804-14695718442841_thumb.jpg

Opublikowano

Na chwilę obecną pływa na razie ze starego akwarium Kosiarka i kilka glonojadów.


Filtry nie były czyszczone ani myte.


Odlałem 40 litrów wody ze starego zbiornika.

Do tego dałem dwie kapsułki Tetra Bactozym.



Czy będę mógł już wpuszczać ryby ?? Jeszcze nie mam ale przymierzam się do zakupu.

Opublikowano

..jeszcze może być zbyt wcześnie mimo starej wody i starych wkładów z filtra! Poczekaj...Bo potem tylko zaczynają się kombinacje aby utrzymać pysie przy życiu :) Na pewno szybko Ci dojrzeje zbiornik ale dobrze będzie jak podeprzesz się testami a szczególnie na pH NO2 i NO3...Wtedy będziesz miał po prostu pewność.

Opublikowano
Testy z przed chwili:




No3 - 10

No2 - 0

GH - 7

KH - 10

PH - 7,6

CL2 - 0,8



Leszku bo będzie to następne kolejne nie udane Malawi.

Proszę o przeniesienie tematu do Podstaw bo szkoda chłopaka.


Sądzę że używasz testu 6in1 ???? potwierdz lub zaprzecz

Co to za pomiar CL2 -0,8???


Nie podajesz że wlałeś uzdatniacz wody kranowej.

Nie dałeś też żadnych bakterii nitryfikacyjnych stara woda i filtry - owszem ale daj choć jedną ampułkę Prodibio Biodigest zamiast tych dwu Baktozymu.

Baktozym to nie bakterie tylko enzymy

Opublikowano

Zgadza się używałem testów JBL.


Przed chwilą zrobiłem 3 testy NO3, NO2, i PH Zoolka

PH - 7,8

NO2 - 0

NO3 - 10


CL2 to chyba chlor

Opublikowano
Zgadza się używałem testów JBL.


Przed chwilą zrobiłem 3 testy NO3, NO2, i PH Zoolka

PH - 7,8

NO2 - 0

NO3 - 10


CL2 to chyba chlor



Leszku przeczytałem uważnie twoje wcześniejsze problemy od samego początku wpisów na tym forum.

Zawsze miałeś problemy z padającymi rybami nie wiedzieć czemu.

Glonojady przeżywały pyszczaki padały.


IMHO twoim zasadniczym problemem od zawsze była i jest woda kranowa, z czego nie zdajesz sobie sprawy do dziś.

Jeśli po tygodniu od zalania baniaka wykrywamy w nim chlor na poziomie 0,8 to może oznaczać tylko że wodociąg stosuje chloraminę do odkażania.

Trwa to od dawna co oznacza że mają stały problem ze skażeniem bakteryjnym ujęcia wody pitnej. Poszukaj w internecie raportów Sanepidu na temat twojego wodociągu. Jak zadzwonisz i się spytasz nie zawsze obywatela poinformują prawdziwie bo to wstyd dla wodociągu mieć wodę skażoną biologicznie. Parametry to co innego - mamy takie jakie natura dała. Ja dopiero z takiego raportu się dowiedziałem że mój wodociąg także sporadycznie stosuje chloraminę a nie chlor. Jak pytasz o chlor odpowiedzą że nie i będzie to prawda.;)


Ty masz trzy drogi do akwarystyki.


1/ Stałe uprzednie nalewanie wody do beczek, wiader, pojemników, miednic i pierwsze użycie Uzdatniacza Wody Kranowej dowolnego producenta ALE MUSI BYĆ TO UZDATNIACZ KTÓRY USUWA CHLOR I CHLORAMINĘ JEDNOCZEŚNIE np. Azoo Aquaguard ale jest ich kilka także innych producentów. Ja stosowałem wymieniony powyżej, ale już nie stosuję żadnego.

Nie wolno ci wlać nawet szklanki wody do baniaka bezpośrednio z kranu.

Po kilku minutach od wlania Uzdatniacza możesz wlewać tak spreparowaną wodę do biologicznego systemu akwarium. Odstawienie wody na kilka dni, nalewanie przez prysznic ( napowietrzanie) owszem usuwa chlor ale nie chloraminę. Jesteś tego żywym przykładem.


2/ Stałe stosowanie filtra z węglem aktywnym przez który możesz nalewać wodę bezpośrednio do baniaka ale musisz bardzo dbać o wkład węglowy i go wymieniać 2x częściej niż zalecenia fabryczne wkładu węglowego. Wtedy nie stosujesz już uzdatniacza wody kranowej. Ta opcja jest najtańszą wersją choć pozostawia cię dalej z problemem azotanów i zapewne fosforanów i krzemionki w twojej wodzie.


3/ Stosowanie instalacji wody RO dla domowników i akwarystyki z dodatkowym demineralizatorem dla akwa., czyli woda RO/DI i jej mineralizacja.

Ta metoda na 100% zabezpiecza cię przez zniszczeniem chlorem złoża bakteryjnego w baniaku a nie długo wpiszę proporcje buffera i soli pozwalające uzyskać zawsze wodę o stałych parametrach u każdego jednakowych, co uwolni was od wszelkich testów wody. Komplet dobrych i wiarygodnych testów do Malawi jest drogi.


Jeśli test paskowy JBLa 6in1 wykazał ci po 8 dniach od zalania baniaka poziom 0,8 mg/l chloru Cl2 - to masz doskonale odkażone całe akwarium łącznie ze starą wodą, filtrami i piaskiem.

Tam nie ma życia poza glonojadami i kiryskiem i musisz zaczynać od początku a nie myśleć o wpuszczeniu pyszczaków.


Kolejność restartu.

chodzą wszystkie filtry temp ustawiona na 26C światło bo masz rośliny i piękne nawet za dużo jak na Malawi ale to twój baniaczek o kamyczkach nie będę pisał ;)


1/ wlać dawkę Uzdatniacza wody kranowej usuwającego chloraminę!!!. zgodnie z dawkowaniem z opakowania


2/ po 15 min wlać dwie ampułki Prodibio Biodigest

zakupiony Baktozym możesz wlać lub nie bo to tak jak maść na szczury, ani nie zaszkodzi ani nie pomoże.


Czekasz tydzień i po tygodniu mierzysz NO2 bo testu na NH4 nie masz.

Potem pomiar NO2 co dwa-trzy dni.

Raportuj ty postępy bo doświadczeni i tak mnie skrytykują za bezwzględną formę wypowiedzi ale to dlatego by ci w akwarystycznym znowu nie wcisnęli maści na szczury.:D

malawijski wyjadacz nie da się naciągnąć na koszty i zawsze wie czego chce.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.