Skocz do zawartości

Hydroponika mało wydajna ?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gorol, koszyki to fajna sprawa. Ułatwiają mase spraw i warto ich używać. Wszytko mam w koszykach posadzone.

Z mojej strony dodam, że warto użyć koszyków ze sporymi dziurami bo jak roślina podrośnie i korzenie zrobią się grubsze to małe dziurki zaczynają działać jak "nożyczki" - z 4 stron ograniczają wzrost korzenia niejako tnąc go do wymiarów otworu. Nie jest to chyba jakiś dramat bo mój Scindapsus jest większy niż kiedykolwiek widziałem ale może byłby większy :)

Opublikowano

Hydroponiki przerobione. Poziom wody obniżył się do jakiś 4-5 cm. Dałem koszyki. Łatwiej jest w każdej chwili wyjąć rośliny, przesadzić etc... Przyciąłem niektórym roślinom korzenie bo były stanowczo za długie. Czekam aż teraz ruszy to wszystko i korzenie wyjdą po za koszyki. Obecnie są zamoczone jakieś 1 cm w wodzie

post-14668-14695718435082_thumb.jpg

post-14668-1469571843908_thumb.jpg

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Minęło 2 tygodnie od przeróbki hydroponiki. Korzenie z koszyków w większości roślin powychodziły na wierzch. Kilka roślin widać że rośnie natomiast NO3 nadal utrzymuje się na wysokim poziomie.... Codziennie podaję Potas k2So4 i żelazo chelat FE 13%.


Co jest dalej nie tak ? Dać czas jeszcze roślinom niech bardziej bujną się korzenie ?

Opublikowano
Ktoś się wypowie ? Jakieś pomysły ?


Nie pomogę ci w hydroponice bo się nie znam, ale temat niemal identyczny jak równolegle opisany przez kolegę solara.

Ta podwójna hydro obsługuje dwa baniaki po 300l czy jeden z malawką?

jaką masz obsadę?

u solara jednoznacznie wyszło że na duże przerybienie a u ciebie ?

zasilasz codziennie nawozami chelatem i potasem? co na to woda dla pysków?

jakieś kompletne pomiary Ph KH GH NO2, NO3 ,PO4?

Opublikowano

Te zdjęcia które dodałem są po jednej hydroponice do każdego 300 litrowego akwarium.


U pyszczaków może rzeczywiście mam przeludnienie 4 maingano, 7 yellow, 4 saulosi, 2 socolofi

natomiast w drugim akwarium w Centralnej Ameryce na pewno nie jest przerybienie. Zasiedląją 2 pary pielęgnic i drobnica łącznie jest z 10 ryb


Parametrów jako tako nie mierzę. Jedynie NO3 które wynosi po 40 w jednym i drugim.


Nawożenie potasem i żelazem jakoś nie wpływa na samopoczucie ryb.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Odświeżę temat ponieważ dalej mam problem ...


3 tygodnie temu dołożyłem drugą świetlówkę czyli łącznie oświetla to 2x30w T5 (Grolux i Aquastar) na 100cm doniczkę. Kwiatki widać jak co niektóre ładnie ruszyły ale NO3 dalej wysokie.


Czy hydroponika powinna być cały czas włączona czy raz dziennie na parę godzin? Wg. mnie to nie ma różnicy bo rośliny i tak pobierają wtedy kiedy potrzebują.



A może mam za mało roślin ? Jakie najlepiej dołożyć szybko rosnące ? Co u Was się sprawdza najlepiej

Opublikowano

Moje subiektywne odczucia dotyczące hydroponiki w Malawi:

Posiadam w sumie dwie doniczki hydroponiki, gdzie woda jest w ciągłym obiegu 24/7. W pierwszej posadzone skrzydłokwiaty, małe hedery, scindapsus, natomiast w drugiej tylko Hederę o większych liściach. Pierwsza działa od połowy lipca tego roku, natomiast druga od połowy października.

Przy dużym stężeniu NO3 (ok. 30 mg/l) oraz PO4 (ok. 1,8 mg/l) jakie posiadałem w akwarium prosu nie działała tak jak na to liczyłem. Można by użyć stwierdzenia, że w ogóle nie działała. Poziom NO3 i PO4 utrzymywał się na wysokim poziomie przy pH ok. 7,9. Nie pomagało uruchomienie oświetlenia nad nią oraz dodatkowego napowietrzania (co w praktyce funkcjonuje po dziś dzień).

Nadzień dzisiejszym obie doniczki pracują. Ta o długości 1m - posiada oświetlenie na taśmach LED ( 2 metry) z przepływem wody ciągłym natomiast druga doniczka - 50 cm - zasypana jest keramzytem, w który wsadziłem hederę dość gęsto, a woda dostarczana jest przez zraszanie złoża (wykorzystałem nie potrzebną deszczownicę z akwarium). W obu donicach rośliny rosną bardzo wolno ale nie gniją!! Na razie je pozostawiam - niech sobie zielsko w nich rośnie, bo wykonane doniczki są ładnie i tworzą efektowne uzupełnienie otoczenia akwarium :) . Dodatkowo donica metrowa służy jako przejściowy żłobek dla yellow'ków :)

Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa po tym czasie użytkowania hydroponiki to prawdopodobnie, powtarzam prawdopodobnie - pH wody nie sprzyja zamieszczonej w niej obsadzie roślinnej - jest za wysokie. Chociaż np. hedera powinna w niej śmiało rosnąć - wręcz bujać się, a tak nie jest.

Możesz też zajrzeć do mojego wątku: http://forum.klub-malawi.pl/hydroponika-akwa-240-l-t23991p3.html

Na chwilę obecną używam bloku absorbera NO3 na purolite A520E oraz zbijam PO4 Phosguard Seachem'em.

Poniżej kilka fotek:

post-14671-14695719554297_thumb.jpg

post-14671-14695719559722_thumb.jpg

post-14671-14695719568548_thumb.jpg

post-14671-146957195739_thumb.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.