Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dlatego pisałem że w naszych warunkach dopóki nie mamy jako takiej uziemionej wody (wiem dziwnie to brzmi ale ale taka jest prawda) wyłącznik różnicowy może nie zadziałać nawet przy silnym przebiciu.

Z tego co wiem Harisimi nie tak dawno stworzył dzieło pod tytułem dom więc jeżeli insttalacji nie robił żaden kowboy to powinna (a raczej MUSI) być trzyżyłowa.

Opublikowano

Na jednym obwodzie mogła być podłączona różnicówka (szersza) i wył. nadprądowy. Dlatego napisałem żeby wyeliminować upływ prądu musiał byś poprowadzić przewód wyrównawszy do akwarium ale tylko wtedy jeśli jest instalacja 3-żyłowa. Wtedy zero (robocze-niebieski) i fazę ( czarny lub brązowy) zasilają urządzenia w akwarium, a przewód żółto zielony podprowadzasz przewodem wyrównawczym do do metalowej części zanurzonej w sumpie.

Opublikowano

Praktycznie można tak zrobić, teoretycznie nie bo woda przewodnikiem nie jest.

Jeżeli na wyłączniku różnicowo-prądowym jest oznaczenie np. B16 jest to wyłącznik selektywny więc takie dwa w jednym i już nadprądowego nie trzeba dokładać.

Opublikowano

Woda jest przewodnikiem tylko woda destylowana nie. I tak do końca nie wiadomo jaki jest połącznie czy różnicówka i nadprądowy czy tylko różnicowo-prądowy

-- dołączony post:

Może woda nie idealnym przewodnikiem takim, które stosujemy w elektronice ale jednak.

Opublikowano
  kunta napisał(a):
Praktycznie można tak zrobić, teoretycznie nie bo woda przewodnikiem nie jest.

Jeżeli na wyłączniku różnicowo-prądowym jest oznaczenie np. B16 jest to wyłącznik selektywny więc takie dwa w jednym i już nadprądowego nie trzeba dokładać.



definitywnie stwierdzam że najlepiej przewodzi prąd woda ognista :D

Przy pozytywnej opinii Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Choszczno wybudowano linię tramwajową ( tylko na jednym ale grubym drucie) od Pomnika Wdzięczności wzdłuż jezior Klukom, Żeńsko oraz Raduń do miejscowości Kleszczewo oraz Stary Klukom. Urzędnicy jednoznacznie stwierdzili że energia elektryczna z jednego drutu nawet grubego nie ma wpływu na ryby w tych jeziorach. Niestety wymagało to wyłączenia na stałe prądu w Starym Klukomiu.

Piszę to jak najpoważniej ż nadzieją że wreszcie ktoś powiesi kłódkę na tym temacie i WŁĄCZY PRĄD WOJTKOWI !!!!! obojętnie na dwu albo trzech drutach - bo ryby dawno już się jemu nie ocierają ale mnie biologia siada.

Opublikowano

W każdym akwarium miałem napięcie w wodzie , więc jest swego rodzaju norma i wynikać może również z wielu powodów.

Powody można podzielić na dwa rodzaje :

- awarie urządzeń ( groźne dla życia i zdrowia ryb i hodowcy)

- złe okoliczności zasilania

Jak stwierdzić stan awaryjny urządzenia zasilanego z 230V:

- zabrać z akwarium lub wyjąć nowe z pudełka

- obejrzeć kabel zasilający , czy nie ma pęknięć obudowy , czy nie ma wody tam gdzie jej być nie powinno, jeśli tak sprawa jasna i walec a potem kubeł. Naprawa lub wymiana kabla jest albo niemożliwa, albo niepewna , klejenie obudowy czy szkła nie może mieć w tym przypadku miejsca.

- jeśli podejrzane urządzenie wygląda na sprawne to należy ustawić je na pracę (dodatkowy przełącznik , minimalna temperatura nastawy itp. itd)

- włożyć do plastikowego wiadra z wodą

- włączyć wtyczkę zasilającą 230V

- zanurzyć w dowolnym miejscu w wodzie z wiadra końcówkę próbnika neonowego typu wkrętak (wcześniej sprawdzić czy jest sprawny w gniazdku 230V)

- jeśli neonówka świeci URZĄDZENIE JEST NIEBEZPIECZNE DLA ZYCIA I ZDROWIA I POWINNO BYĆ ZNISZCZONE !!! (walec i kubeł)

- jeśli nie świeci a wtyczka sieciowa jest bez bolca ochronnego ( 2 wtyki ) obracamy wtyczkę o 180 stopni i znowu sprawdzamy , jeśli zaświeci to również powinien to być wyrok dla urządzenia, bo jest to to samo co wyżej tylko szczęśliwie włożone za pierwszym razem.

Tak sprawdzimy grzałki, filtry wewnętrzne , falowniki , sondy do sterowników, oświetlenie w wersji zanurzeniowej , wszystko na 230V. Należy tak sprawdzić również nowe urządzenia, czy nie maja wady wrodzonej.

Użycie napięcia bezpiecznego i zasilacza najczęściej 12V np. do oświetlenia LED nie zawsze oznacza bezpieczeństwo , będzie tak w każdym przypadku kiedy napięcie wyjściowe nie jest galwanicznie odizolowane od zasilania sieci 230V. Znowu przyda się neonówka tym razem na sucho sprawdzamy dotykając końcówek wtyczki zasilającej i świecenie oznacza że może to być zagrożenie.

Wszelkie samodziełki do akwarium (których też kilka poczyniłem) powinny być poprawnie ocenione przez fachowca pod względem bezpieczeństwa a jeszcze lepiej jeśli fachowiec to robi..

Zwykły próbnik neonowy posiada minimalne napięcie zapłonu na poziomie 60V, potrafi rozpoznać napięcie fazowe i jest w tym przypadku lepszym narzędziem od multimetru.

Jeśli włożymy tą samą neonówkę do działającego akwarium prawdopodobieństwo że zaświeci jest wysokie, ale nie oznacza to że mamy stan awaryjny i zagrożenie .

W wielkim skrócie można napisać, że przyczyną takiego zjawiska mogą być spadki napięć w całej instalacji , zjawisko indukcji elektrycznej lub nienajlepsza skuteczność zerowania instalacji oraz sam jej rodzaj.

Akwarium powinno być zasilane z jednego gniazdka z bolcem, będzie znacznie lepiej i bezpieczniej jeśli jest instalacja 3 żyłowa i w pobliżu akwarium będzie się znajdować listwa zasilająca z podświetlanym dwubiegunowym wyłącznikiem i własnymi bezpiecznikami.

Na 100% nie będą wtedy działać bezpieczniki z głównej skrzynki elektrycznej w domu.

Jeśli domowa instalacja elektryczna nie posiada wyłącznika różnicowo-prądowego to również powinien on tutaj się znaleźć.

W takim przypadku pozbawienie prądu zbiornika to jeden ruch ręką , ja tak czyszczę akwarium bez zasilania i jest to dobre rozwiązanie , filtry się nie zapowietrzają , grzałki nie grzeją bez wody itd. A nasze praca jest w pełni bezpieczna.

Jeśli padają bezpieczniki w listwie lub zadziała różnicówka, namierzyć to można dość prosto :

- wyłączyć listwę

- wyjąć wtyczki zasilające wszystkich urządzeń

- włączyć listwę i wpinać po kolei wtyczki i pewnie znowu to nastąpi w jakimś momencie.

Możliwe są również przypadki złośliwe , że tylko czasami i tylko w piątki albo jak nie ma nikogo , jeśli nie wyłączymy logicznego myślenia również można często ustalić przyczynę .

  • Dziękuję 3
Opublikowano

Korek który wywala to ten szeroki, kabel jest oczywiscie uziemiony ( trzyżyłowy), grzałka oczywiscie bez uziemienia, instalacji nie robił człowiek z ulicy tylko człowiek z dość szerokimi uprawnieniami, miałem odbiór budowy więc potrzebowałem wszystkich papierków. Korków Ci u mnie dostatek kilkanaście w tym z połowa różnicówek ( o ile to coś szerokie tak się nazywa :). Kupa kabla poszła ale każdy korek odpowiada ze relatywnie mały wycinek domu. Więcej nie wiem ;). Urządzenie do skasowania nie będę eksperymentował bo nie dość że zaświecą mi się ryby, to mi może pociemnieć cera i skręcą włosy :D.

Opublikowano
  harisimi napisał(a):
to mi może pociemnieć cera i skręcą włosy .

To nad jeziorem będziesz uchodził za swojaka :P

Co do "prądu" to przebicie mogło być ale aby zadziałały bezpieczniku musiał ten prąd gdzieś dopłynąć (przy jednym większy przy drugim mniejszy). Czy brała w tym udział woda, raczej pewności mieć nie będziesz a eksperymentować nie warto . Ważne że problem się rozwiązał, bubel poszedł do kosza i obyło się bez ofiar oraz kręconych włosów :).

Opublikowano
  kunta napisał(a):
Hmmm ciekawa teoria ale bardzo wymijająca się z prawdą.


Wg wszelkich badań przy prądzie rzędu 7-18 mA działającym na dorosłego człowieka obserwuje się skurcz barków. Wypuszczenie elektrod jest niemożliwe. Przepływ takiego prądu człowiek wytrzymuje przez kilkanaście sekund. Powstają trudności w oddychaniu, wzmaga się ból i niemiarowość akcji serca. Możliwe jest jeszcze przywrócenie czynności serca. Pojawia się utrata przytomności. Rażony umiera, jeżeli nie nastąpi przerwanie dopływu prądu i nie otrzyma on natychmiast pomocy doraźnej.




Przy takiej teorii to ryby juże powinny nie żyć!:)

Życzę powodzenia przy "Uziemianiu wody" :)


Pozdrawiam

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Tutaj nie chodzi o zmianę koloru tylko o "rozwój glonów w zbiorniku zostaje znacznie ograniczony".
    • Od ponad pół roku mam ryby jak w stopce. Z renomowanej hodowli. Mam problem z niektórymi egzemplarzami Acei Itungi. Od samego początku mają problem z przyjmowaniem pokarmu. Płatkami plują spożywając tylko male kawałki. Jakikolwiek granulat odpada. Leczyłem w grudniu Metronidazolem i Protosolem. Było lepiej ale znów widzę, że jakby były chore.  Wrócił brak apetytu. Ryby są blade i lekko wychudzone Leczyłem Protosolem. 2 dni - dawka 20ml/100l. Czyżby za mało? A może to nie wiciowce? Reszta obsady w porządku. Jakieś porady co z tym fantem zrobić?  
    • Jej kolor świadczy o jakimś problemie z glonami. Myślę, że zmiana koloru barwnikiem z soli na dłuższą metę nie rozwiąże problemu. Zresztą już jej używałem i po zastosowaniu dawki zalecanej przez producenta woda wyglądała "mało naturalnie" zbyt mocno niebieska. Ale dla ryb podobno jest dobra.
    • Nieźle zielona. Ja polecam Sanital z Tropicala. Moja woda jest niebieskawa, ale kryształ. Zauważyłem też, że ryby zdecydowanie mniej się ocierają.
    • Po dwóch dniach pracy wkład wyglądał tak: Woda w korpusie zielona, jak ja zdjęciu. W zbiorniku nieznaczna poprawa klarowności. Ale naprawdę subtelna. Założyłem nowy wkład ale pewnie efekt będzie taki sam. Wykwit zielenic? Z czego jak teoretycznie nie mają pokarmu co potwierdzają testy wody...
    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
    • 1) Istnieje taka możliwość, do krzyżowania dochodzi jeżeli samica niema samca ze swojego gatunku lub samiec jest zbyt słaby aby zająć terytorium na którym dochodzi do tarła. 2) Np; Labidochromis joanjohnsonae  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis joanjohnsonae/index.html        lub Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis sp. 'perlmutt'/slides/Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef.html lub Chindongo socolofi albo Iodotropheus sprengerae. 3) Ryby młode gdzie płec jest nieznana trzeba brać po 8-10 sztuk, niektórzy po 12 i więcej sztuk biorą żeby utrafić jak najwięcej samic. Docelowo zostaw po 1 haremie.  
    • Witam  Po prawie 10 latach i zabawy w roślinne, jestem na etapie powrotu do "malawi" Zbiornik jest nie duży bo 240 L brutto. Planuję taką obsadę: Yellow / Mainagano / Afra jalo czyli dokładnie: Cynotilapia sp. Jalo Reef lub Cynotilapia Red Top Lipoma labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano"   Kilka pytań  1.  czy nie będą się krzyżować aby nie było bastardów 2. Czy zamiast maingano coś innego bo z nimi miałem najwięcej kłopotów (agresja wewnątrzgatunkowa) 3 Po ile sztuk, po 1 haremie ?  Ewentualnie jakieś sugestie  Pozdrawiam  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.