Skocz do zawartości

Minimalny zbiornik dla Non - mbuna ???


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam


Temat postu sugeruje iż dyskusja miała być na temat całej non-mbuny, zeszło jednak na aulony.

Sam u siebie mam baniak 170*60*60, a w nim:

1+3 s. fryeri

3+7 a. baenschi

3+7 c. borleyi kadango

3 nadprogramowe p. electra


Docelowo będą TYLKO trzy gatunki (electra out).

Z każdego podstawowego gatunku wybarwił mi się już samiec. Na co dzień nie ma jednego dominanta w zbiorniku. No może trochę fryeri pogania innych, ale teraz już nawet samiec kadango - najpóźniej wybarwiony potrafi mu się postawić. Jednak dochodzi do tarła sciaenochromisów - 70% długości zbiornika jest jego!

Gdy zarybiałem akwarium myślałem nad większą liczbą gatunków, ba! nawet tu na forum o to pytałem. Dzięki Bogu posłuchałem Waszych rad ... 3 gatunki i basta!!!

600l - 26 rybek z czego największe mają około 12cm a zbiornik wydaje się mały ... Czasami gdy fryeri prześpi jestem w stanie zaobserwować jak zadziorne potrafią być aulony czy borleyi w stosunku do innych przedstawicieli własnego gatunku. Ale każdy spór i przepychanka "przycicha" gdy na horyzoncie pojawia się "Niebieski" :D Ten to potrafi się rozpędzić


Reasumując - z mojego skromnego punktu widzenia, podpartego własnymi kilkumiesięcznymi obserwacjami baniaka u siebie jak i w MKA skłaniałbym się do tego iż dla non-mbuny minimum to 375l (150*50*50) gdzie długość robi największą robotę.


Nie wyobrażam sobie nawet już na obecnym etapie wzrostu moich pupili większej ich liczby w tym baniaku.


Ps. Cały czas traktuje electry jako nieobecne. Raz że są najmniejsze - mają od 3 do 4,5cm, a dwa to jak tylko będzie można rozpoznać płeć przynajmniej u ewentualnego dominanta rybki przenoszone są do nowego domku :)

Opublikowano

1) Pomimo tego, że Aulonki wymagają dobrej wody nie jest to czynnik wykluczający zbiornik 120x40x40. W takim akwarium łatwiej o nadfiltracje i regularne podmiany niż w większych akwariach a już taki zbiornik jest stabilny. W przypadku haremu Aulonocar i powiedzmy ich 5-7 szt łatwiej o utrzymanie dobrych parametrów wody niż przy 15 mbuniakach.



Nie za bardzo mogę się zgodzić z tym tokiem rozumowania. Osobiście wolałbym, żeby wspomniany harem Aulonocar 5-7 szt. miał 400l wody i taką samą filtrację jaka powinna być w 240l. Przy takim samym obciążeniu biologicznym lepiej żeby było więcej wody i taki sam filtr niż nadfiltracja w 240l. Więc nie jest dla mnie argumentem, że w 240l łatwiej zapewnić nadfiltrację wody. Podobnie nie wydaje mi się problemem podmiana 4 wiader wody zamiast 2. A zawsze większe akwarium to większa stabilność.



Ja Michał wolałbym aby moje ryby pływały w baniakach kilkanaście razy większych ale niestety nie jest to możliwe. Podobnie nie każdy może mieć 400 litrowy baniak dla wspomnianych Aulonocar. Twierdzę, że zapewnienie nadfiltracji jest łatwiejsze dla mniejszego zbiornika zwłaszcza biorąc pod uwagę czynnik ekonomiczny. Oczywiście ze czym większe tym lepsze. Pozostaje jednak pytanie o minimum dla Aulonocar ( bo chyba tylko one nam zostały z non-mbuna ). Czy moze je stanowić zbiornik np 120x40x40. IMHO może i nie stanowi tu czynnika wykluczającego filtracja gdyż jesteśmy w stanie ją zapewnić. Szukam też pewnej konsekwencji bo jeśli zalecamy mbuna do takiego baniaka to dlaczego nie "non mbuna" w mniejszej ilosci. Kwestia wiader to już kwestia tężyzny fizycznej :wink: dla mnie wylać 8 zamiast 4 wiader ( tyle mi wychodzi, ze zmieniałbym w odpowiednio 400 i 200 litrowym akwa ) to sprawa do przełknięcia ale niektórzy mieli by już problem :mrgreen:




Miałem swojego czasu 3 gatunki - D. compressiceps, P. phenochilus Lupingu i C. verduyni w akwarium 170x40x50 i było bardzo bardzo ciasno. Może ryby żyły, wycierały się, ale już na pierwszy rzut oka było cholernie mało miejsca. Wiem, że kupno takich ryb bardzo kusi. Warto jednak zastanowić się, czy chcemy się później wstydzić sami przed sobą swojej decyzji :oops:


Im więcej akwariów zrobiłem tym bardziej skłaniam się do stawiania zbiorników dużo większych niż tzw. zalecane minimum. Nie chcę robić antyreklamy naszemu serwisowi, ale uważam że podawana minimalna pojemność odnosi się co najwyżej dla bardzo młodych osobników. 240-litrowy zbiornik jako minimum dla 'łagodnej' mbuny już dawno przyjęło większość niemieckich zbiorników. Można powiedzieć, że mają inne warunki finansowe, ale moim zdaniem warto równać w górę.



Równanie w górę jest szczytnym celem ale w przypadku polskiej rzeczywistości mieszkaniowej i finansowej proponowanie 240 litrowego zbiornika dla mbuna i powiedzmy 400 litrowego dla Aulonek jako minimum czyniło by z chowu ryb z Malawi hobby elitarne. Elitarność może podnosi "ego" osób będących w elicie ale w związku z tym, ze codziennie pojawiały by się dowody na udany chów tych ryb w mniejszych zbiornikach stworzyłoby sytuację w której elita de facto byłaby uznana za bande nieszkodliwych świrów :mrgreen: Zgodziłbym sie ze 112 litrowy zbiornik jest minimalny dla haremu saulosi a nazwijmy to zalecanym zbiornikiem byłby zbiornik większy np 100x40x40. Pozostaje kwestia oceny w zgodzie z własnym sumieniem czy ten najmniejszy może być domem dla 4 saulosi czy też nie. IMHO tak natomiast Twoim zdaniem nie. Obiektywnym rozsądem naszej odmiennej decyzji stałoby się materiał dowodowy przedstawiający historię takiego zbiornika i obiektywna ocena ludzi czy faktycznie te saulosi mozna uznać za ryby utrzymane w dobrych warunkach. Znam przynajmniej 2 takie zbiorniki gdzie oceniem, ze ryby znajdują sie w dobrych warunkach choć na pewno nie optymalnych.




IMHO problemem z tzw. minimalnymi objętościami jest fakt, że autor artykułu ma najczęściej dość spore doświadczenie z daną rybą lub gatunkiem podobnym. Dysponując wiedzą odpowiednio zestawi ryby w akwarium - będzie wiedział kiedy i którego samca odłowić, wypracował systematyczność w podmianach wody, odmulaniu. Natomiast nowicjusz, który czyta jego artykuł miał akwarium towarzyskie, które działało bezobsługowo. Można wtedy liczyć jedynie na szczęście.



Oczywiście trudno sie z tobą nie zgodzić. Porady które staram sie przekazywać w serwisie czy NA pod szyldem klubowym są w pewnym sensie nierozłączne. Przy akwarium minimalnym ryzyko jest o niebo wieksze i nie zadziałanie jednego z trybików może zniszczyć cała hodowlę. Z drugiej strony wielki zbiornik do końca niczego nie rozwiąże i nawet Aulonocary w akwa 400 litrowym staną sie wspomnieniem, jeśli ktoś poczyta tylko zalecaną wielkość zbiornika lekceważąc inne porady ... może tylko agonia będzie dłużej trwała.



Nerwy w galerii pojawiły się, kiedy do niewielkiego akwarium polecono non-mbune bo to są ładne i kolorowe rybki. Po kilku ochach i achach nasz doświadczony teoretyk dopiero sprecyzował, że chodzi o 'chodowlę' Aulonocar. Moim zdaniem warto jednak choć liznąć specyfiki malawijskich akwariów i dopiero brać się za ambitniejsze ryby. Nie widzę sensu zakładania w pierwszym niewielkim biotopowym akwarium 'chodowli' Aulonocar.



Równiez nie zalecam Non mbuny dla początkujących jednak bardziej w tym pytaniu chodzi mi o sytuację gdy ktoś po pewnym kontakcie z mbuna ma ochotę posiadać Non - mbunę. Pomocne byłoby przedstwaienie swoich racji choć rozbieżności w opiniach nie ma szans uniknąć. Poprostu czytelnik tego wątku sam zdecyduje kto go przekonał.


Nerwy puszczają nie tylko Tobie i IMHO sa zrozumiałe ;) zwłaszcza jak ktoś przeczytał jakim rozwiązaniem zakończył sie ten spór w Galerii. Dyskusja zniknęła razem ze zdjęciem i wielu ominęła przyjemność poznania tej historii ;).

Opublikowano

W całej tej dyskusji pomijamy jedną ważną rzecz. Padają tu głównie objętości akwarium, a te wcale nie są najistotniejsze. Pamiętajcie, że akwa o pojemności 300l może mieć wymiary 100cm x 50cm x 60cm, ale może też mieć, jak w przypadku mojego akwa 8) 165cm x 45cm x 40cm. Przydatność tych zbiorników w hodowli pyszczaków jest na tyle różna, że w ogóle nie ma sensu ich porównywanie.


Nerwy puszczają nie tylko Tobie i IMHO sa zrozumiałe Wink zwłaszcza jak ktoś przeczytał jakim rozwiązaniem zakończył sie ten spór w Galerii. Dyskusja zniknęła razem ze zdjęciem i wielu ominęła przyjemność poznania tej historii Wink.

Tak, finał całej akcji był iście groteskowy :twisted::lol: .

Opublikowano


Problem w tym, że akwarystyka to hobby, gdzie bardzo

często trzeba próbować sobie wyobrazić, jak nasza hodowla

będzie wyglądała za pół roku. A nie mając doświadczenia jest

o to bardzo trudno, a apetyt ma się duży - chciałoby się mieć

jak najwięcej i jak najciekawiej.


U siebie posiłkowałem się kalkulatorami, i po zarybieniu

wydawało mi się, że są one ustawione bardzo ostrożnie.


Teraz mam ryby o wielkości mniej więcej 50-60% dorosłych,

i już mam czasami wrażenie, że zbliża się to do zupy rybnej,

a mam tylko 30 mbuniaków w 500 litrach. I zaczyna to czasami

nieprzyjemnie wyglądać, jak fuelleborni przepycha się między

red-redami - po prostu jest nawet optycznie za dużo żywego mięsa

w stosunku do objętości zbiornika. Więc wydaje mi się - ale tylko

wydaje - że będę redukował gatunki.


Z drugiej strony trudno oczekiwać, że ktoś dojdzie do takich

wniosków funkcjonując teoretycznie. Teoretycznie człowiek

opiera się na kombinacji doświadczeń innych malawistów

i ogólnie na dostępnej wiedzy, a ona jest często bardzo ogólna,

a już na pewno nie jesteś w stanie na pół roku przed odpaleniem

zbiornika określić, co ci się będzie w nim za rok czy dwa podobało.



Dlatego własnie próbuje uruchomić dyskusję aby jak najwięcej osób doświadczonych wypowiedziało swoje racje. Na szczęscie nie każdy ma apetyt na jak najwiecej ale jednak dominuje ten trend. Kalkulatory wprowadzają w bład sa fajnym narzędziem ale niestety pozwalają na zbyt dużo ryb. 30 -38 ryb w moim większym baniaku to dworzec kolejowy. Mam 24 sztuki i na pewno jakbym zabrał jeden gatunek wcale by się nie zrobiło pusto. Z drugiej strony wpuściłem do mniejszego baniaka 8 dorosłych l. sp. gigas i ... gdyby tak zostało tez nie byłoby pusto. Kwestia podejścia do estetyki zbiornika. Jednak gdy docelowo będzie tam 3 gatunki i około 15-16 ryb też nie będzie tragedii. Z różnych przyczyn wybiorę to drugie rozwiązanie ale nie uwazam żebym krzywdził ryby. Skrzywdziłbym je gdybym kontrolowanie przerybił zbiornik i zrobił dworzec kolejowy.

Opublikowano
W całej tej dyskusji pomijamy jedną ważną rzecz. Padają tu głównie objętości akwarium, a te wcale nie są najistotniejsze. Pamiętajcie, że akwa o pojemności 300l może mieć wymiary 100cm x 50cm x 60cm, ale może też mieć, jak w przypadku mojego akwa 8) 165cm x 45cm x 40cm. Przydatność tych zbiorników w hodowli pyszczaków jest na tyle różna, że w ogóle nie ma sensu ich porównywanie.


Starałem sie podawać litraż i wymiary jeśli gdzieś tego nie zrobiłem to :oops: . Słuszna uwaga więc z wymiarami Panowie i Panie ( gdzie sie podziały nasze kobiety, gdzie są dziwczyny z poprzednich lat ;) )

Opublikowano

A więc jeżeli chodzi o piękne i kolorowe aulonacary :wink: osobiście mam z nimi małe doświadczenie kiedyś trzymałem Baenschi w akwarium 160l (80x40x50) było ich około 10sztuk jako iż jeszcze nie miałem prawie żadnego doświadczenia z Malawijskimi Pielęgnicami, ryby trzymałem tam pół roku (po pół roku przesiadka do 200l (100x40x50), obserwacji nie prowadziłem żadnych, ponieważ byłem wtedy w szóstej klasie i nie miałem jeszcze tego "akwarystycznego" punktu widzenia, wiem tylko iż rybom nie było tam za dobrze, jeżeli dokładnie pamiętam to przy przekładaniu do większego akwarium, przeżuciłem tylko 5 czy 6 sztuk reszta się po prostu wytłukła i już ich nie było. Więc akwarium 160l (80x40x50) zdecydowanie za małe.


Dalej przez jakieś pół roku trzymałem jeszcze Baenschi w 200l (100x40x50) do tych 5 czy 6 sztuk dokupiłem jeszcze około 5 sztuk, ryby pływały dość zgodnie ale jak zaczął się wybarwiać dominant (który był niezwykle agresywny jak na aulone) to część ryb nie miała po prostu gdzie pływać, więc po pół roku szybka decyzja zmieniam ryby.


MOJE WNIOSKI:

- minimum, takie naprawdę minimum dla aulonacary (aby ją trzymać) jest akwarium 240l (120x40x50), mniejsze akwaria odpadają ponieważ będą dla nich za małe... ostatecznie możemy się pokusić aby do 200l (100x40x50) wpuścić tam jedną odmianę ale to można tam trzymać góra przez rok.


Natomiast jeżeli chodzi o "Hamplochromis" tutaj mam trochę więcej do powiedzenia niż odnośnie aulonacar :wink: Miałem do czynienia z tymi rybami w akwariach 240l (120x40x50), 500l (200x50x50), 1050l (250x70x60) oraz 1920l (400x80x60). Pójdę po kolej tak jak wymieniałem akwaria.


240l - no cóż trzymałem w takim akwarium C. Borleyi Red Fin, P. Milomo oraz C. Azureus... akwarium to jest zdecydowanie za małe na trzymanie tych 3 gatunków Borleyi i Azureus rosną do około 15-20cm natomiast Milomo może osiągnąć 25cm długości, ryby przy 10cm długości próbują już zająć sobie rewir co prowadzi do walk, w końcu jednemu dominującemu samcowi Milomo udało się zająć rewir ale niestety wszystkie inne ryby były niewidoczne, nawet Azureus i Borleyi przestały się wybarwiać (dominujące samce) po prostu były zdeklasowane, a więc co by było gdyby Milomo chciał iść do tarła? decyzja była jedna muszę się pozbyć Milomo ponieważ to akwarium jest dla nich dużo za małe... Po odłowieniu Milomo sytuacja w zbiorniku trochę się poprawiła, przez jakiś czas Azureus i Borleyi żyli dość zgodnie, wszystko ładnie się ułożyło, gdy byłem już mniej więcej pewny jakie mam haremy (było to 1+3 Azureus i 2+3 Borleyi) odłowiłem niepotrzebne już osobniki, ale niestety wszystko się zmieniło gdy samcom zachciało się pójść do tarła, pierwszy się wytarł Azureus i on rządził jakiś czas po tarle, później nadeszła pora Borleyiai stało się to co można było przewidzieć Azureus podpłyną do pary trących się Borleyiów i reakcja Borleyia była natychmiastowa zaczą gonić Azureusa i niestety parę razy go trafił dość mocno, gdy zobaczyłem po kilku dniach iż Azureus jest męczony cały czas musiałem go odłowić i niestety nie udało się go uratować :( A więc pozbyłem się reszty Azureusów i zostały same Borleyie no i tutaj muszę powiedzieć iż nie działo się nic specjalnego, ryby żyły ze sobą dość zgodnie.


MOJE WNIOSKI:

- w zbiorniku 240l (120x40x50) można się pokusić o jeden gatunek z grupy haplochromis, dorastający do maksymalnie 20cm.


500l, 1050l, 1920l w takich akwariach myślę iż można trzymać już spokojnie ryby z gatunku "haplochromis", 500l to jest już akwarium w którym spokojnie możemy pokusić się o non-mbunę, oczywiście bez przesadnej ilości :wink:


No to teraz moje ulubione DRAPIEŻNIKI :lol: dla nich minimalnie jest to akwarium 500l (200x50x50), kwestie obsady są różne na początku mojej przygody z nimi podparłem się słowami Ad Koningsa, zacytuję:


[...] Oczywiście należy unikać chowu razem gatunków podobnych do siebie i nigdy nie należy mieć więcej niż jednego samca danego taksonu. W zbiorniku najlepiej trzymać wiele różnych gatunków, ponieważ ten drobny wybieg pozwoli na rozproszenie agresji poszczególnych samców, w takim przypadku mogą przypadać na każdego samca dwie samice, a nawet jedna. [...]


W moim pierwszym akwarium postąpiłem według tego co zacytowałem wyżej w akwarium 500l miałem: Nimbochromis Polystigma, Nimbochromis Fuscotaeunatus, Aristochromis Christyi, Fossorochromis Rostratus, Tyrannochromis Maculiceps. Nie trzymałem ich od małego lecz Ojciec przywióz z Niemiec każdy z tych gatunków wielkości w przedziale od 15 - 25cm, lecz jeszcze nie wszystkie gatunki były w odpowiednich proporcjach ponieważ w niektórych samce jeszcze nie zaczęły się wybarwiać. Docelowo chciałem mieć Polystigme - 1+2, Fusco 1+2, Christyi 1+2, Rostratus 1+1 oraz tyrano 1+1, charem taki jaki chciałem miałem od razu u polystigmy i fusco, rostratusy nie były takie pewne więc było wzięte 5 sztuk (był tam pewny jeden samiec i jedna samica, lecz reszta nie), tyranno (5 sztuk ale nie doczekałem się żadnej samicy, ledwo samiec mi się zaczął wybarwiać przy około 25-30cm :wink: ), Christyi były mniej więcej pewne ale na wszelki wypadek były wzięte jeszcze 2 sztuki. Docelowo mi wyszło Polystigma 1+2, Fusco 1+2, Christyi 1+3, Rostratus 1+1 (niestety), tyranno nie doczekałem się. Ryby żyły ze sobą bardzo zgodnie samice nie były bardzo nękane walki się toczyły tylko i wyłącznie między samcami z czego może kilka skończyło sie kontaktem dwóch samców. Lecz w takiej obsadzie zrobiłem jeden poważny błąd odnośnie maculicepsa gdyż ten zbiornik okazał się zbyt mały dla nich (3 z 5 padły).


Jakiś czas później chciałem zobaczyć co będzie jak będę trzymał mnije gatunków w większej ilości więc zostawiłem sobie Fusco i Christyi dokupiłem na naszym rynku 1+2 fusco (co w sumie dało mi 2+4), christyi 1+3 (co w sumie dało 2+5), czyli razem 13 ryb. Zrobiłem wielkie przemeblowanie w akwarium i wpuściłem wszystkie ryby od nowa... to co się działo było nie do porównania z tym co miałem wcześniej w każdym gatunku znalazł się dominant który zdeklasował drugiego samca, który chował się po rogach akwarium. Dominujące samce nie interesował sięza bardzo sobą lecz niestety samicam swojego gatunku, ganiały je po całym akwarium nie dając im spokoju...


Podobnie sytuacja przedstawia się w zbiorniku 1050l oraz 1920l.


MOJE WNIOSKI:

- minimalnym akwarium dla drapieżników jest oczywiście 500l z minimum 200cm długości, ponieważ ryby potrzebują dużego "wybiegu"... osobiście polecam trzymanie drapieżników w większej ilości gatunkowej a mniejszej ilości haremowej...



Coś bardzo tu namieszałem :P i trochę jest nie na temat ale... :wink::lol: wybaczcie

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Skoro to nie jest na 10cm gruby blat z prawdziwego orzecha włoskiego albo dębu to czy musisz koniecznie od niego zaczynać? Wyobraź sobie, że nie masz tego blatu i wtedy spróbuj obrać plan i wylicz to co chcesz. Ja wiem że ten blat też kosztuje ale przy takiej inwestycji nie ma sensu, aby się wszystko kręciło dookoła tego blatu, to nie Słońce.  Stelaż i akwarium najważniejsze elementy. Zobacz na ile wystarcza fundusze i to kalkuluj.  No i najważniejsze, odpowiedz sobie na pytanie: czy podoba mi się ten blat? Uwierz mi, że nawet jeśli nie jesteś pedantem to ten widoczny pod akwarium blat może szczypać w oczy, zawsze, każdego dnia.  Umiesz spawać? A Twój Tata umie? Idealny moment aby wspólnie zrobić stelaż pod akwarium. Jeśli masz taką możliwość to ją wykorzystaj.  Pamiętaj, że zarówno ja jak i większość tutaj ludzi absolutnie się nie mądrzy tylko są to zazwyczaj przytaczane własne doświadczenia i niekiedy wpadki.  Dobra, czas na kawę
    • Mogłem z tą grubością polecieć za mocno, za co przepraszam. Sprawdziłem przed chwilą i wyszło że ma 4 cm grubości, no miary w oczach to ja nie mam ;/. I tak, jest z płyty wiórowej.
    • Coo -Blat 10cm grubości? Jeszcze takiego nie widziałem z płyty drewnianej - wiórowej? Czy coś źle zrozumiałem?
    • Jak masz blat dwa metry to nie bierz akwarium 120cm. Miałem mniejsze i też takie 120 no i sobie były. Niby ładne. A teraz mam nieco większe 180cm i spod 50cm i przód 60cm. Mimo że skromne to na żywo robi na wszystkich wrażenie, bo jest "wielkie". Może nie gigant ale je widać w salonie.  Pomyśl nad stalowym stelażem. Ja chciałem nauczyć się spawać, bo taki miałem kaprys. Kupiłem więc materiały i chińską dobrą, wygodną spawarkę. Fajna zabawa a wyszło wszystko jakieś 70% tego co bym zapłacił za gotowca. Mocna, stabilna konstrukcja, która rozkłada ciężar i już. Przez 2lata ze sklejki miałem obudowę bo brakowało lasy ale i tak było estetycznie. Teraz mam obudowany spod pod wzór mebli. Nie wszystko na raz. Ale posłuchaj wszystkich powyżej i nie bierz akwarium 120cm, bo to na gupiki się nadaje tylko.  A jak sobie wstawisz takie 180 czy 200cm (albo większe ) to zapewniam Cię, że każdy (i Ty też) chociaż w myślach zawsze na widok tego akwarium będzie mówił : ale ku... fajne wielkie akwarium:)  A jak wstawisz 120cm to będą ( i Ty też) mówić: o jest akwarium, z rybkami, woda nawet chlupie sobie, no fajne...
    • Dobieranie akwarium do rozmiaru blatu to trochę dziwny pomysł.  Ale jeśli masz miejsce na akwarium 200x50 to nawet nie zastanawiaj się nad 120x40x50, bo po kilku miesiącach stwierdzisz, że jest za małe i będziesz sobie pluł w brodę, że nie postawiłeś większego. Sprawdź jak duże akwarium możesz zmieścić w pokoju. Potem poprzesuwaj meble, żeby weszło większe. Potem pomyśl czy wszystkie meble są naprawdę potrzebne, sprzedaj te zbędne (budżet wzrośnie), poprzestawiaj znowu te które zostały, żeby zrobić więcej miejsca. Ścian na razie nie burz (to przyjdzie później, jak złapiesz bakcyla), blat olej i celuj w takie szkło i stelaż jakie tam wciśniesz.  Jeśli nie mieszkasz w zabytkowej kamienicy to stropem się nie przejmuj, akwarium 500l waży tyle co dwóch Amerykanów stojących obok siebie, stropy się pod nimi nie zawalają. Jeśli Twój tata się o nie martwi to możesz podłożyć płytę pod stelaż żeby lepiej rozłożyć obciążenie podłogi. Fajnie, że pytasz i szukasz rozwiązań, to dobrze wróży na przyszłość. Jeśli jednak zdecydujesz się na 120x40x50 to bierz tego Juwela o którym pisał @Bartek_De, też od niego zaczynałem - solidny zestaw na początek, służył mi lata bez żadnych problemów.       
    • Różnica w cenie spora. Ale możesz wziąć pod uwagę zamontowanie jednego wzmocnienia poprzecznego . Ja tak zrobiłem gdy pękło moje. Trochę to może komplikować 'grzebanie" w akwa ale niespecjalnie . To tylko kwestia włożenia tła w przyszłości  ale i z tym można sobie poradzić.
    • Część. Powiem Ci szczerze, przemyśl to jeszcze... 240l. to jest niezbędne minimum jeżeli chodzi o ten biotop. 2 gatunki aby panował względny spokój. Max 3 kolory ryb. Większość z nas to przerabiała. Postawisz zbiorniki i za chwilkę będziesz żałował wydanych pieniędzy bo akwarium bardzo szybko się optycznie skurczy... Pomyśl o salonie, tam jak postawisz 200x50 to nacieszy oczy wszystkich domowników i gości🙂 Kasę można dozbierać i postawić coś bardziej sensownego. Nie nawiam na siłę, tylko opowiadam z własnego doświadczenia😉  Życzę powodzenia!
    • Jasne, też fakt, mogłem szybciej wszystko opisać. Generalnie po rozmowach z tatą doszliśmy do tego że najlepiej by było zostać przy tych 240l, tata nie jest pewny czy strop by uciągnął jakieś większe punktowe obciążenie, a w tej sprawie wolę zaufać. Akwarium dla mnie najlepiej jakby stało w moim pokoju, więc nie jestem zbyt skory żeby stało na parterze. Co do budżetu, to mogę wydać maksymalnie 2.5 tysiąca, chociaż oczywiście dobrze by było gdyby wyszło mniej. Blat ma wymiary 2m długości na 50 cm szerokości. Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
    • Od tego powinieneś zacząć planowanie. Przede wszystkim, ile możesz wygospodarować miejsca na akwarium i jaki masz na to budżet? Blat 10cm spokojnie wytrzyma, może masz kogoś znajomego, który wyspawa Ci stelaż pod ten blat. Jakie wymiary ma ten blat? A jak nie stelaż to na pewno taniej wyjdzie postawienie 3 cokołów z bloczków betonowych lub cegieł, na tym oprzeć blat i dorobić drzwiczki. Wszystko zależy od tego na co możesz sobie pozwolić. A jeszcze dobrze byłoby znać nośność stropu jeśli mieszkasz na piętrze. Jest wiele znaków zapytania, my możemy tylko gdybać...
    • Wiem że dobrze by było brać większe, z tym że szczerze bałbym się bo nie wiem do końca jaką nośność może mieć blat na którym chce to akwarium położyć - 240l, nawet ze skałami to nie jest właśnie np 400l + skały, a blatu raczej nie zamierzam wyrzucać. Nie wiem na ile to moja przezorność a na ile faktycznie może być niebezpiecznie, ale wolę dmuchać na zimne. Największym problemem by pewnie było znaleźć nogi do tego blatu które by to uciążenie zniosły, bo blat jest całkiem słusznej grubości - około 10 centymetrów. Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.