Skocz do zawartości

zmiana tangi 600 l


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ja prosze o nie podpuszczanie swieżego malawisty

a tak na poważnie lepiej msobo bardzo mi sie podoba i demasonki ale co poradze że jestem jeszcze w tandzie i przy stadach po 20 i 30 sztuk a msobo mordują konkurencję i swoich samców. Myslę że jeżeli sie zdecydowałem na taki układ to w nim zostanę choć pewnie jakbym wpadł do okazu to pewnie wyszedłbym z czymś innym dlatego wolę zamówić na odległość spokojnie poczekać na paczuszkę. Mam trochę doświadczenia w akwarystyce i znam siebie jestem w gorącej wodzie kąpany i raz chcę zrobić coś dobrze i nie znając biotopu muszę zdać sie na doświadczonych malawistów. Jak pobawie sie z 2 lata malawi to bede eksperymentował. Obecnie cały czas siedze nad kartkami i namyslam sie czy i tak nie za dużo chcę wtrynić do biednego baniaka. Cały czas dumam nad rezygnacją z elongatusa neon spot i aby jednak nie brać Acei ngara tylko tą niebieską no i jeszcze Red Red jak policzyłem na razie biore 73 ryby a chciałem skromnie


Tak naprawdę widok demasonów sprowokował mnie do zmiany biotopu i to widok w Okazie

Opublikowano
Sławka Luwino to bardzo agresywny osobnik mordował wszystko jak leci w baniaku

Wojtek proszę nie siej herezji że wszystko co leci. Jak już to młodzież ze swojego gatunku tylko i wyłącznie ze swojego gatunku.

Obawiałbym się ze małego saulosi mógłby potraktować jak młodszego brata i w akwarium wyeliminować.

Wojtku to nie jest sprawdzone nigdzie, rozumie że to jest stwierdzenie czysto teoretyczne?

W moim baniaku pływały P demasoni i M Luwino Reef ani razu nic nie zrobił temu maluchowi, oprócz tego że czasami pogonił. Ale to chyba wszędzie tak jest gdzie jest ryba większa i mniejsza. U mojego kolegi gdzie mogę obserwować Maison Reef pływa z nim Mpang. Nic się nie dzieje żyją sobie spokojnie. W innym zaś baniaku Maison pływa z demonkami i też nic się nie dzieje. Wydaję mi się że pasiaki i Maison czy Luwino nic złego się nie będzie działo. Jest to mit

Opublikowano
Wojtek proszę nie siej herezji że wszystko co leci. Jak już to młodzież ze swojego gatunku tylko i wyłącznie ze swojego gatunku.


To nie herezja ... tylko uproszczone stwierdzenie, które przekazałeś mi kiedyś w rozmowie. OK ... źle zrozumiałem ... zresztą tak jak Ty mnie bo napisałeś, że mój samiec był łagodny a ja nigdy czegoś takiego nie powiedziałem ;). Nie chciałem urazić Ciebie i Twojego samca ... dodałem mu po prostu splendoru ;).



Wojtku to nie jest sprawdzone nigdzie, rozumie że to jest stwierdzenie czysto teoretyczne?

W moim baniaku pływały P demasoni i M Luwino Reef ani razu nic nie zrobił temu maluchowi, oprócz tego że czasami pogonił. Ale to chyba wszędzie tak jest gdzie jest ryba większa i mniejsza. U mojego kolegi gdzie mogę obserwować Maison Reef pływa z nim Mpang. Nic się nie dzieje żyją sobie spokojnie. W innym zaś baniaku Maison pływa z demonkami i też nic się nie dzieje. Wydaję mi się że pasiaki i Maison czy Luwino nic złego się nie będzie działo. Jest to mit



Nie to nie jest stwierdzenie czysto teoretyczne tylko stwierdzenie wybitnie i czysto praktyczne już ten cytat o tym stanowi jak się wczytasz napisałem że miałem Luwino i z tym i z tym gatunkiem. Trudno tu mówić o czystej teorii.


Jak cofniesz się troszeczkę w ciągu ostatniego bodajże tygodnia próbowałem udowadniać, że Mpanga nie jest terytorialna więc nie będzie miała takich problemów jak saulosi. Demasoni to ryba agresywna ale nie ściśle terytorialna to typowy samotnik. Dlatego w ogóle odradzam pasiaki z pasiakami ale na pewno pasiaki terytorialistów z pasiakami terytorialnymi. To ma tutaj miejsce.


Nie zgodzę się z Twoją mitologizacją mojego stwierdzenia i nadal z głębokim przekonaniem odradzam pielęgnowanie saulosi z zebrami.


Nie mam wątpliwości że ryby nie widzą tego tak jak my i np u mnie maingano nie trzepał tak mocno dialeptosa jak spota a afra cobwe nie widziała pasiaka w saulosi ale już Labidochromis sp. Mbamba pasiaka widział i było ciężko podobnie jak potężny Luwino ostro trzepał saulosi który próbował przy nim bezskutecznie obierać rewiry.

-- dołączony post:

no dobra to prosze o konkretny skład do 600 l

ja podaję

msobo

demasonki


i co dalej gatunki do 13 cm



Aby na pewno do 13 cm to Ci bardzo sfatyguje skład ?

Opublikowano
Nie zgodzę się z Twoją mitologizacją mojego stwierdzenia i nadal z głębokim przekonaniem odradzam pielęgnowanie saulosi z zebrami.

To widzisz mamy odmienne zdania. Jeszcze nie tak dawno saulosi był polecany jako rybcia spokojni nikomu nie wadząca. A w tej chwil dorósł agresją do rangi auratusa czy luwino.

Kolego Cmyk szkoda że tak szybko rezygnujesz z tego co Ci sie podoba, wielka szkoda. Ja jestem uparty i jak czegoś nie spróbuje nie dowierzam nikomu.

Luwino to co innego niż Maison, więc zmieniłeś zdanie bo ktoś coś powiedział, kto nie miał tych ryb. Ale to już Twoja sprawa. Popatrz na obsady innych użytkowników z Maisonem w roli głównej. I chyba nie myślisz że komuś poleca się złe obsady.

Opublikowano
Jeszcze nie tak dawno saulosi był polecany jako rybcia spokojni nikomu nie wadząca. A w tej chwil dorósł agresją do rangi auratusa czy luwino.



Sławek może się źle zrozumieliśmy ... zapomniałem dodać ale myślałem że to intuicyjne. Ja boję się o saulosi a nie że saulosi zatłucze Maisona. Już spieszę z doprecyzowaniem. Saulosi nadal pozostaje tym nie wadzącym ale niestety terytorialnym.




Kolego Cmyk szkoda że tak szybko rezygnujesz z tego co Ci sie podoba, wielka szkoda. Ja jestem uparty i jak czegoś nie spróbuje nie dowierzam nikomu.



Słuszna idea ... tylko w tym wszystkim kolega Cmyk jak posłucha Ciebie to fajnie bo trzeba słuchac rad bardziej doświadczonych kolegów a jak posłucha mnie to znaczy, ze ma miękki tyłek i jest bez nabiału ... czy źle to zrozumiałem :P.




Luwino to co innego niż Maison, więc zmieniłeś zdanie bo ktoś coś powiedział, kto nie miał tych ryb. Ale to już Twoja sprawa. Popatrz na obsady innych użytkowników z Maisonem w roli głównej. I chyba nie myślisz że komuś poleca się złe obsady.



Zastosowałem analogię. Maison to ryba której nie miałem jednak nadal Chilumba którą natura troszkę oddaliła od tego wariantu geograficznego, który pielęgnowałem zapewne kilka no może kilkadziesiąt kilometrów. Piszę z ręką na sercu że bałbym się takiego układu i go odradzam ... i tyle, jeśli kolega cmyk uzna Twoje rację to nie uznam go za kogoś mniej mądrego niż jakby uznał moje racje . Ot mamy inne zdanie nie pierwszy i nie ostatni raz.

Opublikowano
Słuszna idea ... tylko w tym wszystkim kolega Cmyk jak posłucha Ciebie to fajnie bo trzeba słuchac rad bardziej doświadczonych kolegów a jak posłucha mnie to znaczy, ze ma miękki tyłek i jest bez nabiału

I po raz kolejny nie zrozumiałeś co napisałem. Nic nie napisałem że jak Ciebie nie będzie słuchał to nie będzie miał nabiału. Proszę czytaj ze zrozumieniem.

Analogią nie hoduje się ryb.

Po raz kolejny odpuszczam dalszą rozmowę.

Kolego Cmyk życzę powodzenia, słuchaj tych bardziej Mądrzejszych i doświadczonych

Pozdrawiam

Opublikowano
Aby na pewno do 13 cm to Ci bardzo sfatyguje skład ?


nie chce aby w chwili wk.. nia żona upiekła ryby na święta a mniejsze jej nie zainteresują:D

zreszta jestem dogadany z dostawca spuścił z ceny teraz jedynie pozmieniam lekko ilośc aby nie było tak dużo bo znowu bede miał kocioł w zbiorniku zastanawiam sie nad acei-kolorem i koniec

Opublikowano

Brawo za męską decyzję i liczę, że swoje doświadczenia opiszesz w przyszłości potwierdzając zdanie Sławka lub moje. Sławka rada okazała się atrakcyjniejsza. Jednak co najmniej 2 gatunki są zagrożone patelnią Twojej żony ;)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.