Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jest to trochę zagmatwane. I mieszanie w głowach młodych hodowców. Napisałeś że łączenie maingano z czystymi roślinożercami nie bardzo może być bo ryby mogą słabiej rosnąć. Czyli jak się ma to do łączenia red red z demasoni, czy inna obsada M msobo magunga z demasonem. A takie obsady są bardzo często polecane i też przez Ciebie.

Można łączyć wszystko ze wszystkim ale jakie będą skutki po np roku czasu?

Już nie którzy mają złe doświadczenie podając roślinożernym rybą miecho. Jak ryby nie wytrzymują. Mamy takie przykłady z demonkami i hongami też.

Opublikowano
Napisałeś że łączenie maingano z czystymi roślinożercami nie bardzo może być bo ryby mogą słabiej rosnąć. Czyli jak się ma to do łączenia red red z demasoni, czy inna obsada M msobo magunga z demasonem. A takie obsady są bardzo często polecane i też przez Ciebie.


Ja wyraźnie napisałem, że łączenie na zasadach diety ściśle roślinnej byłoby nie wskazane. Skoro postuluje dietę kompromisową to właśnie dlatego aby tak nie było ( słaby wzrost maingano ). Dlatego tez wskazałem powyższą dietę kompromisową.


Tak to się ma do łączenia wskazanych przez Ciebie obsad że i tam należy stosować dietę kompromisową a nie ściśle roślinną jaką wydaje mi się, postulujesz w niniejszym poście.

-- dołączony post:


Można łączyć wszystko ze wszystkim ale jakie będą skutki po np roku czasu?

Już nie którzy mają złe doświadczenie podając roślinożernym rybą miecho. Jak ryby nie wytrzymują. Mamy takie przykłady z demonkami i hongami też.



Ja nie napisałem że można łączyć wszystko ze wszystkim ... nawet w tym wątku podkreślałem, ze nie można łączyć ryb o skrajnych preferencjach. Po roku dwóch czy pięciu podawanie celem urozmaicenia diety raz w tygodniu mięska ( rozumianego jako lekki karmy mięsne nie kotlety ;) ) rybom ściśle roślinożernym bardziej pomoże się rozwinąć niż im zaszkodzi. Rybom tym równiez w naturze zdarza sie zjeść coś mięsnego lecz specyficzny sposób pozyskiwania karmy minimalizuje to zjawisko dlatego mówię o jednym razie w tygodniu.


W przypadku diety kompromisowej musisz iść jednak na kompromis i zwiększyć ilośc składników mięsnych lub pójść zasada ścisłej segregacji preferencji pokarmowych. W takim przypadku większość naszych obsad byłaby wadliwa.

Opublikowano
Ja nie napisałem że można łączyć wszystko ze wszystkim

To napisałem ja tylko w innym znaczeniu że wyjdzie to na złe.

Czyli idąc Twoim tokiem myślenia L hongi, P demasoni, M interruptus czy L trewavase można podawać mięso raz w tygodniu. Jest to dieta kompromisowa tak to zrozumiałem.

Opublikowano

Nie do końca ... kompromisowa jest ta która napisałem w niniejszym wątku przy łączeniu hongi z maingano.


Uważam, ze podawanie dla L. hongi, P demasoni, M interruptus czy L trewavase mięsa raz w tygodniu to zwykła dieta bo ryby są roślinożerne i nie trzeba szukać kompromisu.

-- dołączony post:

Do końca uzupełniając wypowiedź bo pogonili mnie od kompa i pisałem już na wylocie ;).


Osobiście uważam, ze dodanie do diety ścisłych roślinożerców jakiegoś lekkiego mięcha typu artemia czy szklarka wpływa na ryby pozytywnie. Zwłaszcza w kontekście wątpliwej przyswajalności przynajmniej części składników z karm sztucznych. Nie będe jednak krytykował osób, które w przypadku posiadania samych ryb ściśle roślinożernych nie będą czuły potrzeby włączania mrożonek do diety ryb ( czy karm sztucznych dla ryb mięsożernych ). Nastoprocętowy udział składników zwierzęcych w czasie badań żołądków ryb roślinożernych prowokuje jednak do takich urozmaiceń.


W przypadku diety kompromisowej jest to wg mnie nie tylko wskazane ale wręcz konieczne.


Mam nadzieję, że napisałem to dostatecznie precyzyjnie ... w razie wątpliwości nadal będę próbował doprecyzowywać. Całokształt mojej myśli dietetycznej wyłożę natomiast na naszym spotkaniu na Zoobotanice bo to będzie właśnie tematem mojej prelekcji.

Opublikowano
Osobiście uważam, ze dodanie do diety ścisłych roślinożerców jakiegoś lekkiego mięcha typu artemia czy szklarka wpływa na ryby pozytywnie.

Dobrze że w końcu określiłeś się co do mięcha dla roślinożernych pysi. Teraz już wiemy że to lekkie mięsko typu artemia. Mięcho a mięsko to wielka różnica. Jeżeli mam być szczery to zgadzam się że można podawać artemię a nawet kryla jako pokarm balastowy. Ale mięcha nie podałbym wcale

Opublikowano

Na forum pozwalam sobie na takie lekkie traktowanie nazw i słów ;) ... może muszę to jednak to przykrócić :D ... będę się starał:cool:

Opublikowano

witam ale sie niechcący dyskusja rozwinęla a ja tylko chciłem zapytac czy takich pokarmów moge uzywac czy jakieś jeszcze roslinne dokupic :) apropo miesa to jakie trzeba podawac kupawac mrożone czy np. serce wołowe zmielic kostki zamrozic , myslałem tez o artemi mrożonej ?

Opublikowano

Właśnie tu wychodzi słuszna uwaga Sławka :D ... pisząc do osób na Forum zawsze zakładam, że znają już podstawowe zasady a nawet Twój post udowadnia,że tak nie jest :D .


Podstawową zasadą jest miedzy innymi to, że pyszczakom nie podajemy mięsa zwierząt ciepłokrwistych i ochotki.


Stosując zdrobnienia pisząc mięcho zakładam, ze każdy wie, co pod tym terminem miecho kryje sie w Malawistyce ... jak widać tak nie jest.


Martino masz w zestawie ryby ściśle roślinożerne wobec tego musisz uważać na karmy/mrożonki , gdyż powinny być to tylko lekki karmy typu ...szklarka/wodzeń, mysis w młodym wieku dafnia i oczlik. Unikaj natomiast podawania różnych mrożonych Malawi - MIx i Tanganika - Mix bo tam o zgrozo jest równiez ochotka. Dyskusyjny jest też kryl bo to już kawałek mięska, nie podawałbym również miesa krewetek czy małży.

Opublikowano

Hari jak już dalej piszesz o pokarmach mrożonych to proszę zazanacz pogrubionym jakie to mrożonki. I napisz że podaje się jeden rodzaj w tygodniu. Bo wymieniając cztery czy pięć to ktoś może wszystko zakupić i podawać.

A co do kryla uważam że poprzez swoje nazwijmy to skorupki podrażnia układ pokarmowy ryby roślinożernej jest szybko wydalany. I nie zalega, także spokojnie można według mnie podawać.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.