Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam

Cześć jestem tu nowy i chciałem wam napisać o blędach jakie popełniłem przy zakładaniu akwarium malawi. Od dawna interesowała mnie akwarystyka, moje pierwsze akwaria to były baniaki malutkie z małymi rybkami typu neonki itp. Jednak dość szybko znudziły mi się te wypierdki szukałem nowych wyzwań. Gdzieś nawet już nie pamiętam gdzie natrafiłem na pyszczaki odrazu wiedziałem że to jest to, niestety to tyle z lepszych wiadomości. Ponieważ z natury jestem dośc uparty i wtedy mało chłonny na wiedzę postanowiłem iść na skróty i poprostu założyć akwarium jak najszybciej się da. Znalazłem ogłoszenie na gumtree pan, ogłaszał się że ma sklep zoologiczny i chętnie pomoże przy wyborze rybek i wystroju akwa, pomyslałem jestem w domu gośc mi powie co i jak i po sprawie. Zadzwoniłem do faceta powiedziałem że interesuja mnie założenia akwarium z pyszczakami, umówiłem się jeszcze w ten sam dzień taki byłem napalony:) I tu się zaczyna:) pan z zoologa powiedział mi że wystarczającym akwarium będzie akwarium 100L pomyslałem o mamo jakie wielkie w końcu zawsze miałem 25, byłem taki podjarany z tak ogromnego akwa, następnie powiedział że będe musiał kupić około 30 rybek z różnych gatunków, wtedy one między sobą się tam powybijają i zostaną najsilniejsze rybki, kurde powybijają? nie po to zakładam akwarium pomyslałem,ze byłem już zbyt blisko celu, dalej w to brnołem, a i pan mi dał pare kamieni ponieważ rybki muszą mieć kryjówki i powiedział że od zalania 2 tygonie i mogę wpuszczać ryby. Zakupiłem akwarium u tego samego pana i w ten sam dzień zalałem. Nareszczie mineły 2 tygodnie czekałem na teń dzień jak na swoja 18-tke:) Pojechałem prędziutko do pierwszego lepszego zoologicznego i zakupiłem ryby oczywiście tak jak polecił poprzedni pan dużo rybek z różnych gatunków. To był prawdziwy misz masz, yellowki, auratusy, venustusy!! red redy saulosi, w sumie rybek kupiłem około 20. Wpuściłem ryby, i tu zaczyna ię gehenna, przez pare dni było ok po tych paru dniach totalna porażka, ryby zaczeły się dziwnie zachowywać nie chciały jeść, chowały się, ocierały były skupione w jednym rogu akwarium by po chwili przejść do kolejnego rogu, jeden red red po tygodniu nie dał rady zdechł, za chile auratus zaczął dziwnie pływać bokiem, byłem załamany nie wiedziałem co robić. Zacząłem gwałtownie szukć pomocy, i wtedy zbawienie KLUB MALAWI, dlaczego nie zainteresowałem się wcześniej tylko wtedy jak nadeszły problemy, byłem głupi. Wszystkiego się tu dowiedziałem ludzie którzy prowadzą ten serwis i którzy się wypowiadają jesteście zbawieniem dla każdego kto miał tak jak ja, wiedziałem już jakie popełniłem błedy i w jakie błedy wprowadził mnie sprzedawca z pierwszego sklepu, musiałem zaczać wszystko od początku, teraz już kompletnie przygotowany:) I tak oto dziś posiadam akwarium 450L w którym wszystko jest jak należy, dzięki wam wszystkim, dam fotki jak znajde kabel od aparatu:)

TYLKO KLUB MALAWI

Pozdrawiam

  • Dziękuję 3
Opublikowano

Na naszym forum najbardziej lubię czytać posty w formie opowiadania "z życia wzięte". Nie tylko dlatego, że mają walor edukacyjny. Są dla mnie, po prostu najciekawsze:)

Opublikowano

Mam nadzieję , że wiesz co było porażką w tych pierwszych dniach twojej przygody. Bo na pewno nie fakt, że założyłeś swoje pierwsze malawi( strasznie źle dobrana obsada, bo to by Ci dało we znaki w późniejszym czasie) tylko nie zamknięty cykl azotowy.

Jezeli chodzi o pana sprzedawce to nie TY pierwszy i nie ostatni(niestety) naciąłeś na takiego ,,naciągacza" ważne , że wiesz o swoim błędzie i chcesz go poprawić :-).

Szacun za przyznanie się do błędu no i witamy na najlepszym forum pysków malawi - KLUB MALAWI !!

Opublikowano

Święta racja panowie, ale niestety poznałem już troche środowisko ,,malawi" i wciąż wiele naprawde wiele osób robi to samo co ja kiedyś czyli poprostu małe akwaria obsada co popadnie i twierdzą że jest ok, nawet osobiście znam pana co raz w roku wymienia 100% wody w swoim 240 litrowym akwa i twierdzi że jest ok

Opublikowano

Tu poznasz innych ludzi i nikt Ci głupot nie będzie doradzał. A jak się tak stanie to zaraz kogoś takiego ,,zjadą" za wprowadzanie użytkowników błąd, także spoko będzie na łamach KM.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.