Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

Jutro przyjeżdzają do mnie rybki. Zmierzyłem w akwarium testem kropelkowym NO2 i NO3 wynik wynosi około 1-2 dla NO2 i około 10-20 dla NO3. Zmierzyłem wodę kranową wynik NO2 wynosi nie wiem ile bo test jest żółty czyli na skali 0, a NO3 też jest praktycznie 0. Teraz moje wnioski:


Jakis syf się rozkłada i truje wodę, stąd wysokie NO2....

Działają bakterie nitryfikacyjne bo jest wysokie NO3....



Akwarium ma już miesiąc czasu, być może woda była słabo dotleniona, co teraz poprawiłem. Co robić ryby będą jutro.

Opublikowano

Z tego wychodzi że cykl się nie zamknął. Odmul piasek, wyczyść mechanika, podmiana 50 % wodą odstaną lub uzdatnioną, silnie napowietrzaj, kup prodibio biodigest i dodaj do akwa.

Przydałoby się sprawdzenie NH3/4

Opublikowano

Mam kostke i kaskadę, które stoją puste. Czy nie lepiej na czas ustabilizowania akwarium nalać świeżej wody wolnej od toksyn i wpuscic tam ryby na pare dni? NO2 powinno tam skoczyć dopiero po jakimś czasie, a do tego czasu będą tam znacznie lepsze parametry wody.

Opublikowano

Ja bym na Twoim miejscu zrobił tak jak kolega eljot12 radzi. Nie ma sensu zalać akwarium świeżą wodą bo wraz z wodą akwariową wylejesz bakterie, a to na pewno Ci nie pomoże w zamknięciu cyklu azotowego.


Jakimi testami mierzysz NO2, że masz taki duży zakres niedokładności pomiaru ? Akurat w przypadku tego parametru istotne są dane z dokładnością do wartości dziesiętnej po przecinku, a akceptowalne stężenie w świeżych akwariach nie powinno przekraczać 0,3 mg/l


Jeśli masz możliwość to może wstrzymaj dostawę ryb, bo nie będą zadowolone gdy je przywitasz taką wodą....

Opublikowano
Ja bym na Twoim miejscu zrobił tak jak kolega eljot12 radzi. Nie ma sensu zalać akwarium świeżą wodą bo wraz z wodą akwariową wylejesz bakterie, a to na pewno Ci nie pomoże w zamknięciu cyklu azotowego.


Jakimi testami mierzysz NO2, że masz taki duży zakres niedokładności pomiaru ? Akurat w przypadku tego parametru istotne są dane z dokładnością do wartości dziesiętnej po przecinku, a akceptowalne stężenie w świeżych akwariach nie powinno przekraczać 0,3 mg/l


Jeśli masz możliwość to może wstrzymaj dostawę ryb, bo nie będą zadowolone gdy je przywitasz taką wodą....



Chyba kolega nie przeczytał uwaznie, ja mówię o wyciągnięciu dodatkowego akwarium które stoi puste i tymczasowo umieszczeniu tam pysi do czasu ustabilizowania akwarium docelowego. Mierze testami Zoolek i wydaje mi się że niedokładność możę być jeszcze większa, może mam coś z daltonisty ale dla mnie to może być 1 ppm a może być 5ppm tego no2.

Opublikowano

Witam z tego co wyczytalem w wielu innych postach testy firmy ktorej posiadasz bardzo przeklamuja,warto bylo by zaopatrzyc sie w testy jbl

Opublikowano
Witam z tego co wyczytalem w wielu innych postach testy firmy ktorej posiadasz bardzo przeklamuja,warto bylo by zaopatrzyc sie w testy jbl


Tak to mi pomoże w tej chwili, dzięki

Opublikowano
Chyba kolega nie przeczytał uwaznie, ja mówię o wyciągnięciu dodatkowego akwarium które stoi puste i tymczasowo umieszczeniu tam pysi do czasu ustabilizowania akwarium docelowego. Mierze testami Zoolek i wydaje mi się że niedokładność możę być jeszcze większa, może mam coś z daltonisty ale dla mnie to może być 1 ppm a może być 5ppm tego no2.


Nie chcę być złośliwy, ale mocno trzeba się domyślać, żeby z Twojego poprzedniego posta wywnioskować, że chodzi Ci o uruchomienie dodatkowego akwarium (rozumiem, że pisząc o kostce masz na myśli akwarium, choć mi wyraz "kostka" bardziej się kojarzy z kostką napowietrzającą, ale OK niech Ci będzie).


Jeśli zaś chodzi o poradę Kolegi Damian87 to moim skromnym zdaniem jest ona bardzo cenna - jak zmierzysz wodę wiarygodnym testem to będziesz wiedział czy stężenie NO2 zabije Ci ryby od razu po wpuszczeniu do akwarium, czy "wypali" im skrzela, a może "tylko" będą odczuwały dyskomfort i będą płochliwe.

Ja bym na Twoim miejscu szybko jechał do sklepu akwarystycznego i kupił dobre testy na obecność jonu amonowego (NH4) i NO2, a jak się da to wstrzymał dostawę ryb.

Opublikowano
Chyba kolega nie przeczytał uwaznie, ja mówię o wyciągnięciu dodatkowego akwarium które stoi puste i tymczasowo umieszczeniu tam pysi do czasu ustabilizowania akwarium docelowego

I co Ci to da, jeżeli to akwa nie będzie ustabilizowane to tak jakbyś wpuścił ryby do wanny ze zwykła woda

Tak to mi pomoże w tej chwili, dzięki

Na pewno nie za szkodzi a i może pomoże bo parametry się zmienia na innym teście Testy zooleka przekłamują i sam sie o tym przekonałem

Podam przykład tes na No3 według zooleka to 50 a według jbl to z rzędu 25-30 Także nie ma co podchodzić sarkastycznie to wypowiedzi kolegi Damian87

Opublikowano

W nowym akwa nie będziesz miał wcale bakterii, nie będzie miało co przerabiać amoniaku który ryby produkują non stop i który jest bardziej toksyczny niż azotyny IMHO złe wyjście.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.