-
Postów
63 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez logralok
-
po co te wszystkie kombinacje alpejskie z tą całą chemią? nie lepiej po prostu robić małe podmianki co 3 dni? jest no2 znaczy ze bakterie pracuja, nh4 już nie takie wysokie, proponuje karmic ryby raz dziennie, wyluzowac się troche, robić male podmianki i czekac az się licznik wyzeruje
-
Im woda leci wolniej przez filtr węglowy tym lepiej. Osobiście nie korzystam z żywic (purolite a520e), ale to nie temat na ten wątek, więc ja bym jej w ogóle nie używal. Musisz robić podmiany, żeby jakoś zbijać no2 i nh4, ale nie panikuj, jak podajedziesz do tematu z głową to rybom nic się nie powinno stać A na przyszłość nie spiesz się, pośpiech to nieżadko śmiertelny wróg w tym hobby (dla ryb oczywiście)
-
Myślę, że nie ma co już dywagować co się tak naprawdę wydarzyło i dlaczego znalazłeś się w tej sytuacji, tylko trzeba działać. Mleczna woda o której wspomniałeś to najprawdopodobniej zakwit pierwotniaków, to standard w niestabilnym zbiorniku. Gdybym był na Twoim miejscu, raczej bym nie panikował a starał się nie pogorszyć sytuacji. Proponuję zatem. Ograniczyć karmienie do absolutnego minimum, jeśli to możliwe. Podmiany wody na poziomie 15% co 3 dni (przez filtr węglowy i purolite) i tak do momentu kiedy nh4 i no2 będzie niewykrywalne A ty zrób jak uważasz kolego.
-
Słuchaj, purolite jest do zbijania NO3, przy podmianach powinieneś uzdatniać wodę, jeśli masz w niej chlor Czyli np nalewać przez filtr węglowy. Prime też powinien być ok, nalewasz go do baniaka przed podmianą i lejesz wodę z kranu. Dawkę z tego co pamiętam przy tej metodzie ustala się tak jak na cały zbiornik świeżej wody.
-
purolite używasz na stałe w zbiorniku czy lejesz wodę przez niego?
-
Wiesz, teoretycznie bakterie powielają swoją objętość 2x w cyklu dobowym, czyli powinny w ciągu kilku dni skolonizować cały nowy filtr, a w tym czasie obsada raczej nie wyprodukowałaby takiej ilości amoniaku, żeby bakterie sobie nie poradziły z zaistniałą sytuacją. Coś zdecydowanie poszło nie tak. Zastanawiają mnie te podmiany, które robi kolega. Woda idzie prosto z kranu? jest wcześniej uzdatniana? masz w kranie chlor lub chloramine?
-
Jeśli ceramika była w pełni dojrzała to nie powinno być mowy o sytuacji jaka Cię spotkała. Zbiornik się jeszcze nie ustabilizował, ale przy tej metodzie można spokojnie wpuszczać obsadę, niemal od razu. Robiłem to wielokrotnie, przepinając dojrzałe filtry do całkiem świeżych zbiorników i zero problemów Także, wnioskuję, że zanim przełożyłeś tą dojrzałą ceramikę to bakterie sobie zdążyły zdechnąć.
-
Napisales duzo i kolorowo, wywnioskowalem z Twojej wypowiedzi, ze chodzilo o duzo ryb w malym litrazu. Bo dla mnie 50szt w 450l to duzo ale już w 1000l to niewiele , stad tez odnioslem się w swoim poscie do litrazu drogi kolego ;-)
-
A nie ogarnąłbyś czegoś sam z profili drewnianych? jest mnóstwo filmików na youtube jak taki stelarz wykonać i będziesz miał nośność dwa razy większą niż 4 takie szafki juwela. Poszukaj w sklepie czegoś co się nazywa ROUGH SAWN TIMBER kosztuje to grosze i przy wymiarach przykładowo (T)63MM (W)75MM możesz zrobić konkretny stelarz w cenie do 50 funciaków / euro
-
najwyraźniej mi to gdzieś umknęło w postach, za co przepraszam. Dzięki za wyjaśnienie.
-
Kolego nie przejmuj się, że NH4 jeszcze nie spada, spadnie to tylko kwestia czasu. Cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości, to podstawa w tym hobby. Z tego co pamiętam bakterie nitryfikacyjne podwajają swoją objętość w ciągu 24h, więc jak już wszystko ruszy to Ci to no2 wystrzeli konkretnie. Od siebie dodam co byś nie zapomniał od czasu do czasu podkarmić bakterie w późniejszym czasie co by im się nie zdechło podczas tego startu, bo spadnie nh4 na 0, później no2 na 0 i zostanie ci samo no3 i jak tak postoi woda bez żarcia to wszystko będziesz zaczynać od nowa
-
O jakich cystach mowa? przybliżysz temat?
-
I jak tam kolego, udało się problem ogarnąć?
-
Chyba trochę pojechałeś z tym porównaniem, czym różni się "trzymacz" od milosnika z tego klubu? iloscią ryb jakie ma w zbiorniku? przeliczacie tutaj cm na litry? myslisz ze takiej rybie robisz jakąś różnicę zwiększając jej szklanke wody z 450l na 1000l? to nadal szklanka wody. Te litry i wielkości zbiorników są przede wszystkim dla nas. Już dawno wyleczyłem się z myślenia, że robimy to dla ryb gdyby tak było, każdy z miłośników tego klubu powinien zaprzestać uprawiania tego hobby, być może zaprzestanoby wtedy odłowu ryb z jeziora na masową skalę. Nie obraździe się panowie ale mówienie o tym, że robimy to dla ryb, żeby czuły się dobrze itp itd to czysta hipokryzja, nadal trzymamy je w niewoli, w klatce, wszyscy robicie to przede wszystkim dla siebie, przyznajcie to w końcu i przestańcie szufladkować akwarystów na lepszych i gorszych, trzymaczy i nietrzymaczy
-
Nie bardzo rozumiem jak kolega wywnioskował, że ja tak niby wywnioskowałem? tam było tylko napisane, że kierując się składem protein na opakowaniu nie da się generalnie ustalić diety dokładnie 50:50 tak jak sugerował Sławek Zgadzam się z powyższym w całej rozciągłości i dziękuję za podsumowanie
-
Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi z moim tonem wypowiedzi. Napisales wyraznie i konkretnie co myslisz a ja to skomentowalem i tyle w temacie. Nie musi byc moje zawsze na wierzchu, po prostu nie masz racji i tyle. Ryba rosnie cale zycie i to jest fakt, jakie sa przyrosty to już ciezko powiedziec, natomiast wielokrotnie widzialem jak ryby "odbijaja" np po 12 miesiacach np po zmianie pokarmu na inny, ot tak po prostu. Ryba po osiagnieciu dojrzalosci plociowej rosnie wolniej, a ma to podobno zwiazek glownie z wydatkowaniem energii na rozmnazanie a nie przyrosty. Natomiast nie oznacza to, ze wiecej nie urosnie, albo vedzie rosla 1mm na miesiac. Wezmy pod uwage przykladowo demasoni czy maingano, ktore zaczynaja się wycierac już po kilku miesiacach jako 4cm maluchy. Widzialem maingano ktore spokojnie mialy po 10cm ;-)
-
Mylisz się kolego, ryba rośnie przez całe życie, po osiągnieciu dorosłości, po prostu rośnie wolniej, według zasady "im większa ryba tym wolniej rośnie" Teoretycznie ryba powinna osiągnąć "maksimum" swoich rozmiarów w dni swojej śmierci
-
podchodząc do tematu w ten sposób, można przyczepić się do wszystkiego. Musielibyśmy trzymać po 3 ryby w akwarium 450l żeby dać im więcej swobody i karmić każdy gatunek osobno, żeby idealnie odwzorować ich zwyczaje żywieniowe. Nie dajmy się zwariować, bądź co bądź awkarium jak duże by nie było to nadal szklanka wody w porównaniu do tego w jakich warunkach żyją te ryby w naturze. W moim odczucia powinniśmy robić tak, żeby celowo rybom krzywdy nie wyrządzać, zresztą jak ktoś chce może się bawić w chemika i lać wodę z ro i walić bufory zamiast czystej kranówki. Niech każdy robie według uznania i zgodnie z własnym sumieniem, to hobby ma przede wszystkim przynosić nam, akwarystom przyjemność. dla mnie to jeden z najważniejszych czynników. Świetnym przykładem jest np obiżanie temperatury w celu kontroli (w pewnym stopniu) agresji dominuących samców czy chociażby stymulacji do tarła. Pamiętaj, że ryba rośnie całe życie i jeden osobnik może rosnąć gwałtownie w pierwszym okresie swojego życia, a drugi "wystrzeli" po kilku miesiącach i przerośnie tego pierwszego
-
Akurat OT się tu nie dopatruję, wydzielony temat dotyczył właśnie obsady a po wydzieleniu wyszło jakoś dziwnie, trochę z kapelusza.
-
Tak naprawdę wszystko ma znaczenie, częstotliwość karmienia, wielkość zbiornika, pewnie parametry wody, częstotliwość podmian, temperatura, która stricte ma bezpośredni wpływ na metabolizm
-
Chciałbym tylko dodać dla potomności żeby ktoś, kto dobiera sobie obsadę, nie zniechęcał się do yellowa tylko dlatego, że panuje ogólna opinia o tym, że ryba jest niejako niezgodna żywieniowo z roślinożercami. Spokojnie można ją połączyć z roślinożercami i wszystkożercami i być może nie będzie ona rosła w takim tempie jak przy żarciu stricte mięsnym, ale takie układy mają jak najbardziej rację bytu i rybom tym nie zaszkodzimy. Większość ryb, które pływają w naszych akwariach to raczej nie są dzikusy z odłowu (szczególnie jeśli chodzi o mbunę) i śmiem twierdzić, że hodowcy nie podchowują narybku na produktach typu premium, a raczej na własnych miksach, tak więc podając yellowowi przykłądowego nlsa krzywdu mu nie zrobimy.
-
karmie tym co akurat mam pod ręką, zależy co się akurat skończyło Nie przywiązuję zbytnio uwagi do konkretnego pokarmu, wszystkie z wymienionych wydają się spełniać oczekiwania. I co ma piernik do wiatraka? odnośnie tych procentów, których się czepiłeś? przecież ja to napisałem Sławkowi, który stwierdził, że karmi 50:50 co uważam za nie realne , dlatego podałem skład procentowy protein. Widzę, że kolega chyba na siłę próbuje się przyczepić do mojej osoby, nie lubisz nowych na forum? Andrzej nie neguję tego co zrobiłeś, było to raczej słuszne, natomiast dla niewtajemniczonych sam tytuł tematu po wydzieleniu może być mylący i większość może myśleć, że czepiłem się stricte diety yellowa i próbuję wszystkich przekonać, że nie jest mięsożercą
-
nie bardzo rozumiem gdzie zmierza ten cały temat, zaczęło się od wyrwania całości z kontekstu i wydzielenia tematu przez moderatora z posta o doborze obsady, a nie chodziło tutaj o to czym żywić yellow i co powinien jeść tylko o to czy można go łączyć z innymi gatunkami, które stricte mięsożerne nie są, i w tymże temacie napisałem, że jak najbardziej można je łączyć i że yellowy na jednej diecie z roślinożernymi będą miały się bardzo dobrze. Nie twierdze, że urosną po 20cm, nie w tym rzecz.
-
co niby podważam? gdzie Konings niby pisał o żywieniu yellow w zbiorniku akwarystycznym, w którym trzymamy tę rybę z innymi gatunkami? wyraźnie napisałem, że nie podważam tego, iż jest to gatunek mięsożerny, a jedynie twierdzę, że spokojnie można go trzymać z roślinożercami i karmić tym samym pokarmem, np nls cichlid formula
-
w ciągu 6 miesiecy urosły Ci ryby o 2cm? no stareńki zdecydowanie Ty masz problem z żywieniem ryb, nie ja. Ciekawe czy znajdzie się jeszcze ktoś na forum, komu yellow urósł 2cm w 6 miesięcy rozbawiłeś mnie.