-
Postów
144 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Xime
-
-
[120x40x50] Na żołto i na niebiesko - no prawie :)
Xime odpowiedział(a) na Xime temat w Życie w moim akwarium
Zgadzam się , było gęsto ( celowałem w 3+9 Msobo, bez dodatków i nie pykło, trzeba było te żółć czymś przełamać, bo 1+11 było zbyt monotonne dla mnie ), ale jak powtarzałem - bałem się cokolwiek odławiać, żeby nie zostać z kilkoma samicami jak zaczną mieć więcej przestrzeni - zresztą sam najlepiej wiesz jak to u Ciebie wyglądało, a jak zapadła decyzja o przesiadce na mniejsze to już mi zależało na każdej sztuce. Ryby jak widać na forum już trafiły w dobre ręce, także mission Malawi vol.1 acomplished, może kiedyś wrócę na wielkie, słodkie i afrykańskie wody jak się pojawi nowa przestrzeń do zagospodarowania bo teraz wiem, że do Ameryk raczej nie W 40x40 spróbuje teraz morskich klimatów - w to jeszcze nie grałem i niekoniecznie z krewetkami, może z Błaznami Powodzenia z Oskarami -
[120x40x50] Na żołto i na niebiesko - no prawie :)
Xime odpowiedział(a) na Xime temat w Życie w moim akwarium
Jeszcze go do końca nie rozpracowałem. Na początku po przesadzeniu z ziemi do wody zaczął widocznie marnieć i zasychały mu bardzo końcówki wszystkich liści ( starych i nowych ). Od około 2 miesięcy nowe liście już nie zasychają i rosną widocznie dorodniejsze. Wypuścił nawet miesiąc temu kwiatka. Wiązał bym to ze zmniejszeniem związków azotu w baniaku raczej, a nie z PH. Trzeba by sprawdzić jak taki skrzydłokwiat "dorastał" by równo z baniakiem, bo przejawia raczej objawy przenawożenia w moim odczuciu. -
[120x40x50] Na żołto i na niebiesko - no prawie :)
Xime odpowiedział(a) na Xime temat w Życie w moim akwarium
Cześć, być może będzie to ostatni wpis kronikarski dla potomnych, bo mieszkanko wciąż się kurczy, a nie zanosi się na razie na większe i zostanie na moje hobby max 50x50 cm ... Prawdopodobnie już widzieliście wcześniej ogłoszenia sprzedażowe, także parę fotek, mimo braku czasu, chcąc - nie chcąc, udało się cyknąć. Co tu dużo gadać, baniak w końcu przeżywa chyba swój najlepszy czas, wszystko dotarte i cieszy oko w aktualnej konfiguracji - strach ingerować. Lekko ponad pół roczna zielenina robi już konkretną robotę. Po miesiącu bez czyszczenia gąbek w narurowcu NO3 nie dochodzi nawet do 20. Po czyszczeniu utrzymuje się 2 tyg na poziomie około 10. O żółtych przebarwieniach i jakichkolwiek "smrodkach" przy połowie pokrywy siatkowej na lato już dawno zapomniałem, jak i o używaniu purolite, absorberów po4 czy nawet węgla również. Szkoda się z tym wszystkim rozstawać, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Może przyszły właściciel jeszcze będzie miał parę lat z tego widoku radość :). Poniżej kilka fotek oddających aktualny stan: Mroczne klimaty : T5 24W bez odbłyśnika: I szaleństwo odpaliłem stare 2x T8 30W i T5 24w z odbłyśnikiem - Ryby po prostu eksplodują kolorem, ale czy reszta wygląda równie atrakcyjnie ? Hmmm ..... kwestia gustu. No i na deser kwietnik nad baniakiem: -
Strona 5, post 48 - tam wrzucałem fotki swojego baniaka przy różnych kombinacjach ( w tym przy starej poczciwej hagen power glo 18000K, zastapionej później przez fluval power ). Najlepiej wyglądało rozwiazanie hybrydowe, co chyba również widać na zdjęciach.
-
Z modułów SMD testowałem wszystkie konfiguracje. Najgorzej ( w mojej opinii) wypadły 3000K i 6500K oraz mix przeplatanych: 3000k+6500k+11000K. Najbardziej mi się podobały 11000k same, praktycznie taki sam efekt jak moje ulubione świetlówki - wszystko podkreślam kwestia gustu. Słyszałem pozytywne opinie, że najlepszy efekt z prostych rozwiązań w Malawi dają 6500K WFS + royal blue bez soczewek, żeby się ładnie mieszały ( kompromis naturalności i uczciwego podbicia tego co trzeba ) w stosunku 1/3, ale nie zdążyłem sprawdzić i nie wiem czy chcesz isć w power ledy.
-
Z perspektywy czasu najgorsze co moglem zrobić to iść w sztuczne absorbery, które trzeba regenerować co napierw 3 miesiace potem co miesiąc, a poźniej co 2 tygodnie było mało w miarę jak ryby rosły. Pół roczna zielenina trzyma no3 - 10 , po4 0,05, pozbawia wodę humusu i "smrodku" bez czyszczenia gąbek przy 12 dorosłych 8 młodzieży Metriaclimach w 240l czego chcieć więcej ? Nawet pomijam fakt, że ryby się o wiele naturalniej i spokojniej przy takiej organizacji zachowują, niż w purolitowej kiszonce, gdzie po każdej podmiance wody naładowany purolite oddaje nadwyżki i zamiast no3 spadać utrzymuje się na tym samym/coraz wyższym poziomie - im blizej do regeneracji. Pragne przypomnieć i podkreślić , że ta żywica nie jest przystosowana do pracy w warunkach akwariowych - tylko dla czystej wody pitnej - w momencie kiedy puszcza no3 powyżej 0 PPM nadaje się już do regeneracji, a należy jej wręcz używać jedynie do poprawy kiepskich parametrów kranówki.
-
- 2
-
- purolite a520e
- jak pozbyć się no3 z akwarium
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
[120x40x50] Na żołto i na niebiesko - no prawie :)
Xime odpowiedział(a) na Xime temat w Życie w moim akwarium
Cały czas świecę Fluval Power 18000K, 24W z odbłyśnikiem. Nie używałem ledów na dłuższą metę, żadne kombinacje białych nie przekonały mnie, a w RGB ani mixy Power Led z driverami jeszcze się nie bawiłem. -
[120x40x50] Na żołto i na niebiesko - no prawie :)
Xime odpowiedział(a) na Xime temat w Życie w moim akwarium
Gdybyś mnie nie poratował dodatkowymi samicami w odpowiednim momencie, to pewnie by skończyła się już moja przygoda z tym gatunkiem, także czuj się ojcem chrzestnym aktualnego stanu :). Szczerze, to boję się odławiać już jakąkolwiek samicę, bo to się je z nowymi bardziej zaciekłymi walkami o hierarchię. Samiec też robi dobrą robotę, ten akurat nie jest wariat i z rozwagą rozgania batalie pań, zanim wejdą w bardziej "krwawą" fazę, nie mecząc ich - nawet podczas tarła. -
[120x40x50] Na żołto i na niebiesko - no prawie :)
Xime odpowiedział(a) na Xime temat w Życie w moim akwarium
Z tego co twierdził poprzedni ich właściciel, to tak. -
[120x40x50] Na żołto i na niebiesko - no prawie :)
Xime opublikował(a) temat w Życie w moim akwarium
Witam wszystkich raz jeszcze, tym razem tutaj (w końcu się udało). Po prawie 3 latach postanowiłem zrobić mały malawijski rachunek sumienia i zaprezentować co osiągnąłem (mam nadzieję, że nie dno) w sferze całego "życia w moim akwarium". Oczywiście cały czas dążę do ideału - dlatego uznałem, że to dobry moment na takie podsumowanie. Aktualny cel: FLORA: zastąpić krasnorosty zielenicami na całej powierzchni i rozwinąć hydroponiczne płuca baniaka powyżej linii korony oraz FAUNA: finalnie zredukować obsadę do przyjemnej dla oka ostatecznej ilości. Co zrobiłbym inaczej ? Przy moim od zawsze minimalistycznym poczuciu estetyki - z założenia: zawsze jeden gatunek(w tym przypadku Msobo) wielo samcowo byłby ideałem, ale typowałem zawsze w maksimum 3 kolorów ryb przy maksymalnie 2 gatunkach). Chętnie spróbowałbym od początku układu Msobo + Dolphin Manda (nie znałem tego gatunku w żadnych momentach będąc "na rozdrożu") Powinienem był również zawsze zostawiać samca beta Msobo tego ciapowatego, a nie najładniejszego, który od początku był wariatem i nie dawał żyć zarówno samicom jak i niższym w hierarchii samcom, w nadziei, że spokornieje/złagodnieje - może udałoby się wtedy z Msobo jedno gatunkowo w wymarzonym układzie 3+X. To co mi się udało i jak do tego doszedłem: Po pierwsze primo-ultimo: biologia, bakterie i jeszcze więcej złoża wszelakiego dla bakterii gdzie tylko się da. Skutek: bardzo klarowna dla oka woda, przy nawet silnym nawet świetle skupionym, wolna od nadmiaru bakterii dryfujących w toni(bo mają miejsce, by prowadzić osiadły tryb życia). Rys historyczny przez obsadę: Startowałem z układu Msobo i Demasoni (z ambitnym założeniem "ja nie dam rady ?" - po roku doszedłem do wniosku, że mimo całego uroku i szacunku dla Demasoni (plany powtórki z tego gatunku w większym litrażu dwu gatunkowo z Auratusem)- Msobo były/są moim priorytetem, a na zielsku w moim odczuciu i takim litrażu cierpiały. Zadzwonił ostatni dzwonek, by je "ratować" dokąd rozwój jeszcze się zupełnie nie zatrzymał (wtedy miałem wrażenie, że wręcz się cofał ...). Potem przyszła kolej na układ Msobo + Caeruleus White - temperamentnie i kolorystycznie układ idealny, ale egzemplarze które otrzymałem pozostawiały wiele do życzenia. Gdybym dostał czyste śnieżynki bez zabrudzeń i pasów to na tym bym poprzestał. Podobno do trzech razy sztuka i dokupiłem na przełamanie dominującej żółci jeszcze Callainosy z serii "Cobalt" - które zgodnie z założonym planem w niecały rok dogoniły 2-letnie już Msobo. Problem jest taki, że z 12 sztuk kupionych wysyłkowo, były tylko 2 samice i samiec bardzo je maltretował, więc wcieliłem w życie wariant 3a. Nauczony błędami, że nigdy więcej: typowej chińszczyzny i ryb z "renomowanych hodowli", których na oczy nie widziałem. Znalazłem w okolicy na moje oko bez zarzutu (podobno od Fuljer'a) Callainosy "White" - jako wisienka na torcie. W jakim układzie zostaną to już czas pokaże, będę reagował na bieżąco. Tak to wygląda na żywo: Metriaclima_tank_240.mp4 No i na deser zieleninka: Skrzydłokwiat i Monstera lekko ponad miesiąc po przesadzeniu z ziemi - chyba się przyjęły, co chwila pojawia się nowy liść. -
Dodatkowo jak uporasz się już z cyrkulacją, biologią i wszystkimi innymi problemami świeżego zbiornika, wodę może Ci jeszcze wciąż mleczyć tło. Każdy z kręgu moich znajomych, kto robił tło DIY nie zabezpieczone solidnie epoxydem ( i nawet było moczone wczesniej przez kilka tyg ) miał mniejszy lub większy problem z klarownością wody - tu z pomocą może przyjść węgiel aktywny. Polecam lekturę przed podjęciem jakichkolwiek dalszych kroków na czuja: http://www.klub-malawi.pl/?page_id=1263
-
W głowie sobie założyłem, że klasycznie masz przelot prostopadle przez dno i rurkę doprowadzającą wewnątrz doniczki ściętą na płasko (równolegle do dna - wyznaczającą poziom wody w doniczce). Takie rozwiązanie powoduje właśnie siorbanie, bo zbyt gwałtownie grawitacja ją zasysa, ze wszystkich stron. Ścięcie rurki często pomaga, bez zaworów i innych mniej lub bardziej wymyślnych ograniczników przepływu - bo wpływ do rurki jest wtedy łagodniejszy i tylko po 1 ściance. W aktualnej sytuacji (obrazkowej) zapomnij o tej propozycji. Jak sobie dorobisz drugi niezależny odpływ (który uważam za konieczny - awaryjny), to ten możesz hamować/tłumić po kosztach bez zaworu czym chcesz (mniejszą rurką czy nawet gąbką). Jeśli autorzy projektów, które oglądałaś go nie uwzględniali, to poddaję je pod wątpliwość, bo według mnie 2 rurki od osmozy 3/8 cala są bezpieczniejsze na dłuższą metę niż jedna 5 cm, bo ta wyższa, nie eksploatowana na co dzień nie ma prawa się zatkać i zawsze zadziała w razie zatkania na amen głównego przepływu.
- 29 odpowiedzi
-
- 1
-
- hydroponika
- odpływ
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Najprostrszym i bezpiecznym ograniczniekiem przepływu ( bez dodatkowego zaworu ) jest obcięcie rurki pod kątem 45 stopni - zamiast kolanka. Reszta już praktycznie była opowiedziana. Dodam tylko, że w tego typu instalacjach i tak obowiązkowo należy zrobić dwa odpływy - ten 2-gi 1-2 cm wyżej od głownego, przezorny zawsze ubezpieczony.
- 29 odpowiedzi
-
- hydroponika
- odpływ
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chyba nie ma takiego środka na rynku. Każdy z dostępnych nie powinien być używany równocześnie z węglem/żywicami jonowymiennymi/lekami ( nawet gdyby był to raczej bałbym się go użyć w trakcie jakiegokolwiek leczenia - bo mógłby przynieść wiecej szkód niż pożytku ) W trakcie leczenia tylko podmiankami można spokojnie walczyć z parametrami, ale wszystko z głową i trzeba uważać, żeby nie zmniejszać nimi stężenia leku - dlatego przy podmiance warto uzupełnić wodę o takie ilości leku jakie zostały odpowradzone.
-
Używałem tego 1 (ze 2 lata temu). Sprzedawca produktow akwarystycznych ( jeden z topowych w moim mniemaniu - kiedyś sprawdzałem go również, sam kontaktując się bezpośrenio z Microbe Lift czy bajek mi nie naopowiadał, że phos remover salt water, to rzeczywiście to samo co fresh water) zapewniał, że te testy Salifert NO2/NO3/PO4/NH4 z powodzeniem nadają się do obu typów wód, a cała otoczka w większości przypadków, to tylko pudełka marketingowe, żeby firmy morskie mogły pewniej wejść na rynek słodkowodny, sprzedając swoje znacznie droższe produkty (jak na morszczyźniane przystało) słodkowodnym fanatykom parametrów - jakim sam na początku przygody z Malawi byłem. Jedyne testy dedykowane wyłącznie do słonej wody jakie spotkałem (każdy szanujący się sprzedawca to podkreśla również w opisach produktu) to testy Colombo - ale są zbyt drogie, żebym się nimi w ogóle zainteresował w Malawi.
-
Polecam tunze 6045 z uporem maniaka - wszystkie zalety zostały wymienione. Miałem 2 chinczyki - jvp zacząl po pół roku chodzić jak traktor, jebao z kontrolerem się zje...ło miesiąc po gwarancji. To jak już sobie zaoszczedziłem kupiłem tunze - chyba jeszcze jedna z nielicznych marek, która nie robi produktów w Chinach.
-
Używam obu testów NO2 nowego zoolek i ponad rocznego JBL (jeszcze w terminie). Gdy zoolek pokazuje 0,0 - JBL pokazuje 0,1. - sprawdziłem, a więcej nie miałem nigdy. Dolałem pare kropli uzdatnacza Prime do badanej wody i test JBL pokazał automatycznie mniej niż 0,025 - także nie szedłbym w tę stronę, że testy JBL są nie takie jak trzeba, tylko po prostu są bardzo dokładne - doświadczenie mowi, że aż za bardzo nawet. Do bezstresowego życia polecane są testy Salifert gdzie skala zaczyna się od 0,1 własnie ( pierwszy niepokojący próg toksyczności w morszczyźnie ) Wczoraj miałeś 0,05 dziś masz 0,1 to raczej normalne, nawet jak wlejesz litr bakterii to one się cudownie nie namnożą w 12h. Trzeba czekać i korygować ewentualnie toksyczne parametry podmiankami/uzdatnaczami - co kto lubi, a wlanie " po polsku" kilku ampułek na raz, zamiast jednej, jak poleca producent niczego tu dynamicznie nie wniesie z dnia na dzień (sam to przerabiałem). Tu masz naszą luźną, ostatnią pogadanke na temat szkodliwych progów no2/no3:
-
Bardziej to takie stwierdzenie na czuja - w oparciu o doświadczenia kolegów ( lepszych i gorszych ) akwarystów "z róznych podwórek". U niektórych, głównie te wielkie pielęgnice amerykańske pływały w "ściekach" poza skalami testów i ryby nie przejawialy jakichkolwiek oznak podtrucia/zatrucia i wygladały efektowniej od tych, którzy trzymali parametry książkowe. Podpisuję się pod tym obiema "ręcyma", tylko wciąż traktuje się w biotopie Malawi dość świeżo i nie wiem na ile sobie mogę pozwolić, a gdzie ten zdrowy rozsądek się kończy. W takich przypadkach, zawsze na usta się ciśnie odniesienie do tego, że jak się trułem regularnie papierochami przez naście lat, to rzadziej chorowałem, niż teraz jak od kilku lat się "prowadze" zdrowiej Na pewno chcę powoli wrócić do korzeni, czyli filtracja "ala" HMF na gąbkach/ceramice za tłem + hydroponiczne usuwanie no3/po4/humusów i jedynie użyć pompy CO z narurowca do kręcenia tym wszystkim, a nie iść dalej w jakieś cuda na kiju 21 wieku w "15 korpusach, podzielonych na 5 sekcji" .....
-
No właśnie mam problem z kolorami bo te testy w wysokich zakresach są takie sobie - żona też tego nie rozróżnia czy to jest 40 czy 80 jbl i na pewno ponad 50 Zoolek. Robiłem też rozcieńczenia 50/50 z czystą wodą z butelki 0 PPM, także typuje kolo 60. Im wieksze robiłem podmianki ( nawet 2 razy w tyg ) tym szybciej wracało mi no3 do podobnego poziomu. Trudno mi uwierzyć w to, że ryby tak nagle zaczeły tyle syfu produkować , tym bardziej że zredukowałem stadko do 16 sztuk ( nie są to giganty, bo maja 7 - 9cm ) , a ze dwa miesiace temu pływało ich jeszcze 20. Gdy woda w kranie jeszcze miała lepsze parametry to spokojnie utrzymywalem no3 na poziomie 30 PPM, bez chemicznych uzdatniaczy, co tygodniowym 30% podmianki - odkad przestałem definitywnie korzystać z purolite w ciągłym obiegu ( od ponad pół roku ). Przy tych progach no3 niestety, ale samice Msobo nie wygladają w pełni atrakcyjnie o czym już się przekonalem jakiś rok temu, gdzie przespałem sobie robienie testów pare miesiecy i no3 też mi urosło do podobnych granic po pierwszym " ulepszeniu " kranówki. Nie wiem jeszcze w jakich tak naprawdę wartościach NO3 z powrotem przekształcane jest do NO2, bo nie chce zaraz się znależć w sytuacji, że bede miał stałe no2 na szkodliwym poziomie 0,1.To ryby alarmują znowu, że coś nie gra kolorami i wracającą znowu płochliwością ( mam również z tyłu głowy świadomość, że niektore gatunki i przy 100 PPM nie daja po sobie poznać , że cokolwiek jest nie tak) , dlatego chciałbym poczynić najskuteczniejsze działania, żeby to ukrócić do przyzwoitych wartości, a jak pisałem około miesiąca stoję w miejscu.
-
Hej, Ostatnio jakość wody w moim kranie woła o pomstę do nieba i radzę sobię trochę jak tonący, który brzytwy się chwyta - miałem nadzieje ze po miesiącu się poprawi, ale już tracę nadzieje i rozważam filtr RO. Od początku: Czy ktoś potrafi przeliczyć ile mniej wiecej PPM NO3 powstaje z utleniania 0,X PPM NO2 ? Mam w kranówie aktualnie 0,05 NO2 na starcie i zastanawiam się ile NO3 dostarczam w gratisie przy podmiance. Wode uzdatniam Prime, ale wiem, że jony no2 choć nieby nietoksyczne , to nie znikają, tylko bakterie je muszą przerobić - przez co purolite z ustrojstwa jest w tym zakresie bezsilny ( ma i tak do zdjecia 15 PPM NO3 ) Nasadziłem kwiatków w hydroponice, ale zanim to zacznie działać chwila minie. Odnoszę wrażenie, że podmianki 30% nic nie dają i że wpędziłem się w błędne koło.
-
Płochliwość ryb skąd przyczyna ?
Xime odpowiedział(a) na Ertos temat w Choroby, leczenie, profilaktyka.
Jeśli to wyniki kropelek, a nie pasków to raczej tutaj jest pies pogrzebany. Coś niedobrego dzieje się z biologą, jeśli masz dodatkowo mlecznawą wodę, to trzeba jak najszybciej wzbogaciać pokłady bakterii. Gdy ryby były przyzwyczajone do niewykrywalnych wartości i nagle skoczyły Ci parametry, objawy mi najbardziej pasują do nadwrażliwości spowodowaną nie tolerowanym już przez podopiecznych stężeniem azotyn. -
Obsada do akwarium 300L z opcja lekkiego przerybienia
Xime odpowiedział(a) na Sprinciu temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Ja też kiedyś myślałem, że 5 kamieni + wypasione tło, to eldorado dla pyszczaków i to właśnie mnie uda się nietypowe rozwiązanie w małym litrażu. Każdy kolejny rok z pyszczakami tylko potwierdza, że z naturą się nie da wygrać, a im więcej pokory im oraz osobom z doświadczeniem w ich hodowli okażesz, tym więcej piękna Tobie zaoferują - bo mieć pielęgnicowate (nie tylko pyszczaki) to jedno - ale utrzymanie ich wszystkich na stałym stopniu maksymalnego wybarwienia, a przy tym w cieszącej oko ilości to drugie. -
Ja na start u siebie wlałem wg instrukcji na pojemność akwarium brutto, a potem co 2 tyg przy podmiance wlewałem dawkę podtrzymującą też licząc od wody brutto. Niestety, bakterie Seachem'a robią dobrą robote, ale są "skomercjalizowane" w przeciwienstwie do naturalnych szczepów, po zaprzestaniu ich dolewania dłużej niż (mniej więcej) miesiąc efekt wow znika - kazdy producent najprawdpodoniej pakuje do tych buteleczek nazwijmy to aktywatory dla działania tylko swoich kolonii, a bez odpowiednich substancji w dawkach podtrzymujących one najprawdopodobniej wciąż są, ale po prostu śpią, bo efekt widać szybciej, niż zaczynając od 0. Dodam z ciekawostek, że mam też skimmer echeim 350 za tłem - dość niewygodny w czyszczeniu bo wciśniety w gąbki (przyssawki szlag trafil po poł roku ) i zirytowało mnie jego ciągłe czyszczenie po tygodniu max dwóch - szczególnie jak nie mogłem go wygrzebać zza tła Stosując pristine nie czyszczę go wcale (rutynowo co 3 miechy jak wszystkie wirniki z glonów tylko) , także te bakterie dają rade i z mechanicznymi zanieczyszczeniami specyficznymi dla tafli wody. p.s.: też rozważałem dodatkowy moduł "wiszący " z łatwo dostępnym skimmerem w środku, ale jak to w życiu, nie ma czasu zrobić - a potem to mleczenie wody przez pół roku najmniej po cx-się
-
Seachem Pristine - używałem, używam i polecam, a ten artykuł mnie do niego zachęcił: https://peha68.pl/seachem-pristine-test-blona-bialkowa/