Nie jestem żadnym doktorem i z nikogo się nie nabijam, a tym bardziej nie mam za matoła - poluzuj bo pisząc tak brniesz w zaułek i próbujesz robić z siebie ofiarę.
Pewnie, że ryby to nie bakterie, i to że mają jakieś odruchy zamierzone jak choćby polowanie (zasadzka) to nie ma to nic wspólnego z inteligencją, a jedynie wrodzonym lub nabytym instynktem i nie ma co przypisywać im jak w temacie radości itp. cech ludzkich i o tym pisałem. Prostym przykładem jest choćby N.livingstoni który poluje udając martwą nadgniłą rybę ( kamuflaż mu to umożliwia) i pomimo tego, że nigdy nie podpatrzył tego od innych współbratymców na wolności to jednak w akwarium w ten sposób próbuje polować. I to jest nic innego jak instynkt samozachowawczy który ma już nabyty, a nie się go uczy. Inkubowanie ryb to też nie inteligencja czy zachowanie zamierzone, to wbudowany w samicy instynkt samozachowawczy ( prokreacja) to samo samiec kiedy buduje gniazdo itd, itd.