
Krzysiek S
Użytkownik-
Postów
92 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Krzysiek S
-
Sciaenochromis fryeri to typowy drapieżnik, więc dieta oparta na pokarmach roślinnych na pewno mu nie służy, dodatkowo zdominownie przez inne gatunki również nie poprawia jego kondycji
-
tak mi się skojarzyło: czym karmicie swoje pyszczaki, nie roślinożerne? chodzi mi o te większe gatunki
-
jeśli chodzi Ci o te największe ryby w zbiorniku na filmie, to nie są to ani pielęgnice, ani nie są amerykańskie (jak w tytule), to jest gatunek Notopterus chitala, polska nazwa nożowce, pochodzą z Azji
-
chyba chodzi Ci o wypławki, a te nie są szkodliwe dla ryb, ani dla ikry- oczywiście ikry pyszczaków, dla ikry która przytwierdzana jest do stałego podłoża wypławki są groźne, bo żerują na niej, ale dla tej inkubowanej w pysku nie są zagrożeniem
-
po dzisiejszej dostawie i wczorajszej przeprowadzce jest nowa obsada: Dimodiochromis strigatus X 8 i Mylochromis sp. 'Mchuse' X 10, jak na razie funkcjonuje to bez zastrzeżeń (to znaczy nowe ryby podejmują pokarm i nie okazują płochliwości, tak samo Dimidiochromis), oczywiście to pierwszy dzień, więc nie mogę formułować żadnych konkretnych wniosków, ale wydaje się, że może to być ok, mam jeszcze w planach dołożyć tam Placidochromis phenochilus 'Mdoka' white lips, myślę, że może to funkcjonować nieźle
-
spox, oczywiście, każdy ma inne podejście i dopiero rzeczywistość weryfikuje zastosowane metody, ja zamierzam stworzyć w zbiorniku w miarę stabilny system, który będzie mógł funkcjonować z jak najmniejszym zaangażowaniem z mojej strony, pisząc o systemie stałej podmiany wody miałem na myśli system, w którym woda praktycznie cały czas bez przerwy jest podmieniana w akwarium, z tego co Ty napisałeś, masz raczej system zautomatyzowanej podmiany (nie działa to samoczynnie w sposób ciągły- ja pisałem o takim rozwiązaniu), podmiany oczywiście stosuję, chociaż staram się ograniczyć do minimum skutki zaniedbań spowodowanych pominięciem jednego- dwóch cyklów- o tym pisałem już wcześniej, jednak oczywistym jest, że bez nich istnienie jakiegokolwiek zbiornika byłoby niemożliwe, nawet takiego o objętości 2- 3 tysięcy litrów, chyba, że byłoby w nim kilka malutkich ryb (a na to nawet ja bym się nie zdecydował), piasek, oczywiście jego zastosowanie wymaga również przemyślenia, dlatego w moim zbiorniku ułożyłem bardzo cienką jego warstwę, około 1- 1,5 cm, tak aby uniemożliwić możliwość tworzenia się stref beztlenowych, kamienie położone są bezpośrednio na szybie aby zapobiec zagniwaniu podłoża pod nimi, właśnie z tego względu obsada ma być niezbyt duża, mało ryb- mało produktów przemiany materii, które mogą zalegać w podłożu, ja po prostu przełożyłem doświadczenia/obserwacje z mojego wcześniejszego akwarium 1000 l. na teraz zbudowany, w poprzednim sprawdzało mi się to bez zarzutu w mniejszej skali, ale w zasadzie na podobnych zasadach, i myślę, że w tym większym również to się sprawdzi, oczywiście będę relacjonował na bieżąco to co się dzieje w akwarium P.S. ja jednak wolę manualną skrzynię, chociaż miałem i to i to
-
właśnie, jeśli chodzi o zachowanie ryb, to sam jestem w sumie zdziwiony, otóż nie zauważyłem jeszcze żadnych oznak terytorializmu, po wpuszczeniu ich do akwarium pierwsze co zrobiły, niemalże bezpośrednio po, to wyłapały narybek gupików, urodzony przez wcześniej wpuszczone tam samice, jednak nie ruszyły i nie ruszają samic, co ciekawe, po tym jak tydzień temu wpuściłem do zbiornika dwa samce, praktycznie identyczne jak samice (ubarwienie, wielkość) po kilkunastu minutach te zniknęły a venustusy wyglądały na bardzo zadowolone, a samice nadal pływają całkowicie ignorowane (to dało mi do myślenia w kwestii dodania tam innych, nowych mieszkańców), natomiast pielęgnice, jak na razie, nie mają swoich terytoriów, pływają po całym zbiorniku- raczej "solo" przesiewają podłoże, zdarzają się "przepychanki" pomiędzy poszczególnymi osobnikami ale nie na gruncie obrony terytorium, raczej "dla zasady" - wśród ryb zbliżonych wielkością, jednakże zupełnie niegroźnie, bez skutków w postaci jakichkolwiek obrażeń, niema wśród nich zdecydowanego dominanta, generalnie jest spokój, dosyć ścisła grupa na zdjęciu wywołana była raczej zdezorientowaniem ryb spowodowanym błyskami flesza aparatu, tak zresztą reagują na nieznane im sytuacje- pływają w grupie po całym akwarium od końca do końca, przy karmieniu oczywiście wszystkie tłoczą się przy przedniej szybie, ale też bez wzajemnego przeganiania i podgryzania, co jednak dla mnie najważniejsze, nie okazują jakichkolwiek oznak płochliwości, są śmiałe, nie chowają się, nie uciekają, jednak ich zgoła inne zachowanie obserwowałem w akwarium o powierzchni dna 210X74 cm (1000 l.) tam, mimo, że ryby były wtedy młodsze i znacznie mniejsze, już widziałem wzajemne poważne ataki, gonitwy, teraz tak samo zresztą zachowują się w tym akwa T. nigriventer,
-
jeśli tak na to patrzeć to pewnie i racja, jednak ja zakładając ten wątek myślałem o pytaniach dotyczących raczej samego wykonania i technicznej strony tego przedsięwzięcia niż o dyskusji jak kto widzi tego rodzaju akwarium pod kątem własnych marzeń akwarystycznych i własnych planów, jasne, że nikomu tego zabronić nie mogę, chociaż przyznam, że nie lubię narzucania innym swoich koncepcji, i sam staram się być od tego daleki, w związku z czym tak zareagowałem, i wobec czego niniejszym solennie obiecuję poprawę
-
nie do końca rozumiem, dlaczego wszyscy starają się mnie przekonać, że to co robię jest złe, bądź też źle pomyślane, rozumiem, barian po swojej pierwszej próbie uważa, że teraz jego akwarium jest super, jego technika też, jego aktualne przemyślenia najbardziej trafne, ale niestety z tego co się zorientowałem, to już jest temat o restarcie tego jego pierwszego systemu, a co do aktualnych rozwiązań, to są one dopiero w fazie prób, wąż się oczywiście może zsunąć i zalać mieszkanie (ale jeśli jest dobrze zamontowany/zawieszony?), jednak niezależnie od tego... akwarium mam w pomieszczeniu osobnym, wykafelkowanym, z kratką ściekową, więc, co, gdzie jest zagrożenie? czym ryzykuję? rzeczywiście jesteś tak pewny, że system stałej podmiany wody może funkcjonować nawet przez czas dwutygodniowego urlopu bez jakiegokolwiek, chociażby okazjonalnego doglądania? że rzeczywiście jest tak pewny i niezawodny? myślę, że nie, ja przy moim "archaicznym" (niepewnym, śmiesznym, itp.- tutaj można wstawić własne określenie według uznania) sposobie prowadzenia hodowli mogę stwierdzić, a wiem to z własnego doświadczenia, że dwutygodniowe wyjazdy i pozostawienie akwarium bez nadzoru nie będzie skutkowało niczym szczególnie niebezpiecznym przy takim właśnie systemie
-
ja myślę, że i tak każdy pozostanie przy swoim zdaniu, ja wiem, że w moim akwarium cyrkulacja wody jest taka jak trzeba, nie zależy mi aby nieczystości zbierały się w jednym miejscu i stamtąd były wciągane przez urządzenia wspomagające, chodzi mi jedynie aby w zbiorniku była równomiernie mieszana woda, tak by nie było w niej zastojów, wiem również, że wygodniej mi jest raz w tygodniu zrobić delikatne sprzątanie i podmianę, niż balansowanie na krawędzi katastrofy, zależy mi również na tym, aby w przypadku gdy niema mnie w domu przez jakiś czas i zbiornik jest pod opieką osób nie mających zbytniego pojęcia w temacie, było w nim bezpiecznie, myślę, że nieporozumienie pojawia się na płaszczyźnie tematu obsady akwarium, ja poza tą zaplanowaną nie mam zamiaru wprowadzać kolejnych ryb, docelowo ma tam być określona grupa i nic więcej, samiec plus 3-4 samice, ale rzeczywiście nastąpi zmiana, bo będzie tam docelowo, Dimidiochromis strigatus, Otopharynx tetrastigma i Mylochromis sp. 'Mchuse' (zamówiłem sobie je w Tan-Mal) z tych ostatnich dwóch gatunków może po dwa samce+ po 6 samic, w sumie maksymalnie około 20 ryb, daje to niezłą średnią ilość wody na jedną sztukę, i taką obsadę zamierzam poprowadzić przez najbliższe kilka lat, nie zamierzam tam wrzucać bliżej nieokreślonej liczby, jak popadnie, przypadkowych ryb- na poziomie sześćdziesięciu sztuk (na przykład), stała podmiana? nie przez 15, ale przez 30 lat zajmowania się akwarystykę nigdy tego nie stosowałem, i nie będę stosował z prostego względu- prościej mi jest robić regularną podmianę raz w tygodniu, której nawet jak zaniedbam w jednym cyklu, to nie spowoduje upadku akwarium, w odróżnieniu od oparciu się na zawodnej i niepewnej technice nie mam również zamiaru dawać tam Mbuny (a co za tym idzie robić usypiska kamieni), nie widzę w tym sensu, również ze względów żywieniowych, ryby będą dostawać pokarm zadawany przeze mnie zgodnie z ich potrzebami, ja zaś nie będę robił z akwarium sadzyka na przedświąteczne karpie, po prostu nie chcę tam Mbuny, z założenia ma to być zbiornik dla ryb ze strefy piaszczystej i do tego dążę, no i tak, przy przeławianiu venustusów mam zamiar posadzić Valisnerię, jednocześnie zwiększając oświetlenie do dwóch rzędów świetlówek, w tym jeden rząd Aquarelle T. nigriventer zostaną same w akwarium 1000 l. w zestawie docelowym samiec i tyle samic ile się okaże że mam, a N. venustus są do wydania
-
co do filtracji, to w zasadzie nie ma się zbytnio nad czym rozwodzić, oparta jest na filtrze Eheim 2260, ale z zamontowaną pompą z modelu 2250, z tego względu, że ciśnienie w fabrycznie zamontowanej było zbyt wysokie, no i oczywiście podmiany, w zależności od obsady, docelowo najprawdopodobniej raz w tygodniu około 450 l. wody
-
co do kamieni, to możliwe, że dałoby się tam umieścić większe, ale po prostu tego nie chcę robić, mówiąc szczerze, jeśliby ich nie musiało być, wcale bym ich nie dawał, w istocie jeśli zdecyduję się na ten drugi wariant obsady, z nazwijmy to "piaskowymi" pielęgnicami, to najprawdopodobniej jeszcze zredukuję ilość kamieni o te leżące płaskie i dam Nurzańca, co do deszczowni, to w istocie jest to wylot węża z filtra, dzięki czemu mam w zbiorniku mocniejszą cyrkulację wody, nie rozpływa się ona z deszczowni tylko pod ciśnieniem jest wypychana w prawie 1/3 długości zbiornika (stąd ta długość węża)- ta rzecz dotyczy kwestii mieszania wody, poprowadzenie przewodu górą poza zbiornikiem byłoby oczywiście możliwe, ale spowodowałoby znaczne straty ciepła, tego chcę uniknąć z oczywistych względów, mi ten widok nie przeszkadza, a jest to praktyczne, oświetlenie to jeden rząd świetlówek (tych tradycyjnych), ale nie pamiętam o jakiej barwie, w każdym razie zastosowałem te o jak najwyższym współczynniku oddawania barw, zdaje mi się że około 85 w skali 100 stopniowej (ale nie wiem co to za skala)
-
może nie w kolejności, ale postaram się odpowiedzieć na wszystkie kwestie, co do obiegu wody, to w pompa z filtra 1000 l/h daje radę a dodatkowo dwa silnie napowietrzające kamienie, jeszcze przed uruchomieniem akwa robiłem testy z FMC (dla sprawdzenia rozchodzenia się wody) i wiem na pewno, że woda jest dokładnie mieszana w całym zbiorniku, wystrój, cóż na pewno jest kwestią gustu, poza tym kwestia jest tego rodzaju, że w zbiorniku tej wielkości dla uzyskania efektu przynajmniej część kamieni musi mieć naprawdę duże rozmiary i jest problem z ich wkładaniem, niepewność co do stabilności, obciążenia dna, no i kwestia wyparcia pewnej (dużej) ilości wody, co do długolistnych roślin, to prawdą jest, że mogłyby, a nawet powinny być w tym zbiorniku, ale niestety, gdy go urządzałem nie miałem akurat dostępu do nich, teraz jest problem, bo aby je posadzić muszę spuścić około połowy objętości wody, poczekam z tym do momentu gdy będę redukował obsadę, oczywiście podmiany stosuję regularnie, z pomocą węża ogrodowego, szybko i sprawnie, odmulanie- w zasadzie na razie nad tym się nie zastanawiam, jak przyjdzie taka potrzeba, to do węża podłączam rurę plastikową (dla wygody manipulowania) i ściągam nieczystości z dna, mam to już przetestowane w nieco mniejszej skali, sprawdza się znakomicie, co do wszelkich czynności przy obsłudze akwarium, to rzeczywiście większość z nich wykonuję z drabiny (jedno z utrudnień dotyczących kamieni i ich wkładania), bloczki są obudowane okładziną z płyty MDF (tak się to chyba nazywa), zupełnie świadomie nie przewidziałem pod zbiornikiem żadnego wolnego miejsca, gdyż tak jak wcześniej pisałem z założenia ma być tam jeden filtr, którego obsługa i tak odbywa się z boku akwarium (to dość duży pojemnik i jego wyciąganie, przenoszenie spod zbiornika nie jest zbyt wygodne), co do osady, to przyznam, że jeszcze nie do końca jest ona przesądzona, być może, że venustusy pójdą do innego zbiornika, a do tego największego dam 8 sztuk D. strigatus i dołożę tam coś innego w miarę spokojnego i stadnego- myślę tutaj o gatunkach z rodzaju Letrinops, z moich obserwacji wynika, że strigatusy, wbrew opinii o drapieżnikach, nie są zbytnio agresywne i taki zestaw chyba nie byłby zły i mógłby nieźle funkcjonować
-
kurde, a tyle razy przekonywałem się żeby zacząć chodzić na siłownię- teraz będę miał motywację
-
ee, wystroju nie zmienię, po pierwsze jak już pisałem wydaje mi się, że rybom pasuje, po drugie mi się podoba, po trzecie nie wyobrażam sobie wkładania do tego zbiornika jeszcze większych kamieni, te największe które tam są mają po około 15- 20 kilo i już mi i tak o mało żyłka nie pękła jak je tam dawałem (a co strachu było, że mi coś wypadnie)
-
To mój pierwszy post na forum, więc nieco o sobie, na imię mam Krzysiek, od około 30- tu lat zajmuję się akwarystyką, przez około 15 ostatnich lat były to pielęgnice środkowoamerykańskie, w tym roku nastąpiła wielka zmiana i postanowiłem zająć się pielęgnicami z Malawi, do tego też celu przystosowałem moje akwaria, a oto mój główny zbiornik: - podstawa z bloczków YTONG 363 cm x 100 x 80 (chyba) wysokości, oczywiście w centymetrach (w tle, "na sztorc" akwarium o rozmiarach 140x50x50- można się zorientować w rzeczywistych wymiarach) - akwarium "w stanie surowym" - akwarium już funkcjonujące acha, rozmiary 363 cm długości, 100 cm szerokości, 77 cm wysokości- po krawędziach zewnętrznych obsada: nie jestem zwolennikiem przerybiania, więc w akwarium będą docelowo dwa stada: Nimbochromis venustus (te widać na zdjęciu w zbiorniku, na razie 10 sztuk około 6-7 cm) oraz Tyrannochromis nigriventer (aktualnie w zbiorniku 1000 l, bo to są takie zupełne maluszki po 2-3 cm) wystrój to piasek i kilka dużych piaskowców, bez tła, tył i boki oklejone czarną folią- mi się tak podoba najbardziej filtracja EHEIM 2260 z pompą 2250 i jeden kompresorek na dwa kamienie napowietrzające - no i na zdjęciu maluszek Tyrannochromis