Skocz do zawartości

Metriaclima estherae -RED RED, OB, BLUE- opis i spostrzeżenia hodowcy


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam

Chciałbym opisać kolejnego pyszczaka który miał swoje 5 minut w naszych zbiornikach.

Teraz obecnie jest to rybka troszkę zapomniana i zepchnięta na drugi plan.

Pysiem którego chciałbym opisać to Metriaclima estherae red red.


Opisze swoimi słowami troszkę tą rybkę.

Potocznie o tym pysiu mówi się red-red. Wielkość owego pyszczaka jak zwykle jest kompromisowa. Jedni uważają że red red potrafi dorosnąć do 16cm. Inni zaś że rośnie do 14max 15cm. Osobiście uważam że powinna ona pływać w akwarium 150cm. Ze względu na swoją wielkość jak i agresje. Z moich obserwacji jest agresorem i nie tylko . wewnątrz gatunkowym. W moim zbiorniku 375l (150x50x50) pływał sobie harem 2+4. Ale samczyk beta był tak nieustępliwy że wysłał samca alfa do krainy spokojności. Po przejęciu władzy był dyktatorem i katem. Nie rozumiał odmowy miało być i koniec. A jak już jakaś samiczka odmawiała za często w tym momencie zaczęła się długa i mordercza droga wykończająca. Dotąd ganiał aż zamęczył. Po czterech miesiącach w baniaku z tego gatunku pozostało jeden samiec i jedna samiczka.. Sprzedałem owego wariata i zakupiłem 1+2. Były to ryby dorosłe które miały około 12/14cm. Samiczki tak zawładnęły samczykiem że ten nie miał prawa wypłynąć ze swojej groty. Jak zaczynał sięwalka z samcem to uczestniczyły w niej 3 samiczki, które okrutnie biły samca. I dlatego śmiem twierdzić że jest to ryba nieprzewidywalna co do agresji.

Metraclima red red jest wszystkożernym pyszczakiem. Spokojnie da sobie radę z roślinożercą takim jakim jest demasoni. Jest kilka odmian barwnych.Młode osobniki red reda są pomarańczowe. Później samczyk wybarwia się i jest w kolorze łososiowy, samiczki pozostają dalej pomarańczowe. O red red OB nic nie napiszę ponieważ nie miałem tej odmiany. Ale liczę na to że właśnie Wy opiszecie swoje doświadczenia i podzielicie się wiedzą tu na naszym forum

Przedstawię kilka fotek na których można zobaczyć popularną odmianę naszego red-reda i red reda Ob.

Fotki są wykonane przez naszych kolegów Stan76, Eljot12 i Piwko28. Dziękuje za wyrażenie zgody aby zamieścić zdjęcia.


Samczyk red red:

m48q.jpg


Samiczka red red:

l9y5.jpg


Młoda samiczka red red:

5ras.jpg


Samczyk red red OB:

imyl.jpg1__DSC0672.jpg



Samiczka red -red OB:

1_samica_ob_tan_mal.jpg

onje.jpg


Pozdrawiam

Ps Zapraszam do zabawy która przyda się innym

  • Lubię to 1
  • Dziękuję 6
Opublikowano

Dziwi mnie trochę Wasze zachowanie . A ja zaczynam myśleć że się trochę wygłupiam z tymi opisami gatunków. Staram się wybierać gatunki które są bardzo popularne w naszych zbiornikach. I co? Jak zwykle nic. Oczywiście nikt nie miał tej ryby, nikt nie może nic napisać. Jest to bardzo luźny wątek, w który opisujemy ryby tylko z własnego doświadczenia. Nie trzeba zaglądać do Wikipedii. To co chciałbym zrobić razem z Wami to konkrety zbiór informacji w jednym miejscu na temat danego gatunku. A tu nic :-( Jest to raczej ostatni z takich wątków które założyłem. Sam się nie będę bawił. .

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Witam. Ja Metrioclimy nigdy nie miałem ale było to spowodowane tym że była to ryba duża i agresywna. Czytając opis tej ryby, przekonałem się że dobrze zrobiłem rezygnując z tego gatunku. Odniosę się do słów (myślę że się trochę wygłupiam z tymi opisami gatunków).

Nic mylnego meszek, twoje informacje są niezwykle interesujące i cenne (bynajmniej dla mnie) tym bardziej że literatura rodzima jest skąpa na tematy które nas interesują. Myślę że zmienisz zdanie i przeczytam jeszcze ''Opis i spostrzeżenia hodowcy'' twojego autorstwa.

pozdrawiam piotriola

Opublikowano

Redzik to ryba odporna, zaliczany do podstawowych i uniwersalnych pyszczaków. Znam dobrze funkcjonujące haremy od wielu lat w 240l jak i nieudane próby pielęgnowania go w 450L...zależy wiele od szczęścia i samych ryb. Samiec potrafi być bardzo agresywny, jak się za coś weźmie to nie odpuści ;)

Opublikowano

Wszedłeś mi na ambicję Sławku, oj wszedłeś ;)


Jako, że ryby (Metriaclima estherae red red) posiadam zaledwie od 4 miesięcy to jednak postaram się coś napisać. Układ jaki u mnie "śmiga" to 1+5, ryby mają około 1 roku (wielkość: 6-7cm samice, samiec 7-8cm). Jak już wspomniałeś gatunek dość agresywny wewnątrzgatunkowo. Nieustanna walka samic o pozycję w hierarchii. Natomiast samcowi ucieka z drogi nawet największa ryba w moim zbiorniku, mianowicie samiec Pseudotropheus Acei ok. 11cm. Jeżeli chodzi o rozmnażanie.... ;) to tu jest "problem", moje Redy "pukają" się jak króliki. W tej chwili 4 z 5 samic noszą młode. Po wypuszczeniu młodych samica ma zaledwie 2 tygodnie odpoczynku przed kolejnymi zalotami.


Gatunek kiedyś był bardzo ale to bardzo popularny ale jak już zauważyłeś w tej chwili trochę zapomniany i zepchnięty na dalszy plan wg. mnie nie słusznie. Ryba wciąż godna uwagi, po prostu jest przepiękna. Również uważam, że potocznie zwany Redzik potrzebuje akwarium minimum 150cm.


Kilka zdjęć:


1_DSC_0228.JPG


1_red.JPG


1ypilz.jpg


2l931qp.jpg


Polecam Redy każdemu kto stworzy im odpowiednie warunki w akwarium a ryby na pewno mu się odwdzięczą swoim wdziękiem...


Dziękuję za uwagę, pozdrawiam


pyrsk ;)

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Miałem Red Redy w 450l w układzie 2+5 były to dorosłe ryby samce 12cm samice 10 cm. Moim zdaniem taki baniak to minimum dla nich ryby są spore i mocno agresywne samiec alfa rządził całym akwarium a pływał z takimi tuzami jak złocisty i honga. Po 4 miesiącach z haremu pozostał układ 1+1 musiałem dokupić 3 samice udało się kupić dorosłe, niestety one też poszły do krainy wiecznej spiruliny. Reasumując piękne ryby ale nie dla początkujacych i nie do małych zbiorników.


Meszek głowa do góry już się pojawiło kilka opisów teraz będzie z górki.


Wysyłane z mojego GT-N7100 za pomocą Tapatalk 2

Opublikowano
Również posiadam te ryby ale nic więcej i lepiej nie napiszę niż nasz Prezes i spółka

Darek zauważ ile jest opisów i atr na temat M msobo Magunga a zobacz jaki u nas wyszedł wątek. I taka sama sprawa jest z Sciaenochromis fryeri. Także wsztskie nasze uwagi są bardzo ważne i przydatne.

Opublikowano

Witam, posiadam te rybki od roku, pierwsze kupilem w ilości 5 sztuk posiadałem wtedy wiele o wiele za małe akwarium. Ryba ta jest dosłownie wszystkożerna bardzo szybko zaczeły rosnąc, miały ogromny apetyt, trzymałem je z takimi gatunkami jak yellowki i socolofi, ale to one najszybciej urosły i przejeły władze w akwarium. Po pół roku zorientowałem się że mam 4 samiczki (jedna niestety zdechła) Mogę śmiało stwierdzic że to dośc agresywna ryba (chyba że na takie ja trafiłem). Obecnie w mojej 450l pływa układ 1+4 niestety że samca dokupiłem troche później to jak narazie ciężko mu jest, Samice cały czas się tłuką między sobą i gonią też inne ryby, przyznam szczerze że choc to piękne rybki są dośc kłopotliwe, w każdym razie coś się dzieje w tym akwarium:D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.