Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo proszę o radę w sprawie pochliwości. Posiadam zbiornik 120/50/40, w nim 1+4 saulosi i 7 młodych C. afra. hara. Od jakiegoś czasu ryby stały się bardzo płochlliwe. Za każdym razem jak podchodzę do akwarium ryby uciekają w popłochu. Parametry wody są ok. (NH4 i NO2 - 0, NH3 dochodzi do 20, pH 8, GH 14, KH 11). Fotoperiod 10h oświetlenie stosunkowo słabe - 20W lampa fluorescencyjna i 50cm sznur LED. Po zastosowaniu 2 dniowej głodówki ryby stały się mniej płochliwe, niemniej nadal szczególnie samiec saulosi i 1 samica (najstarsze) uciekają na mój widok. Po chwili podpływają do przedniej szyby akwarium, ale nadal podchodzą do mnie z dużym dystansem. Czy powinienem wydłużyć głodówkę? Do tej pory ryby były karmione dwa razy dziennie o stałych porach. Dodatkowo zauważyłem, że ryby są znacznie mniej płochliwe w godzinach rannych. Czym później tym płochliwość wzrasta. Będę bardzo wdzięczny za wszystkie sugestie.

Opublikowano

Też mam podobny problem już od dłuższego czasu w swoim akwa 200l tyle że z Yellow i Maingano, wczoraj wlałem im nawet preparat od pasożytó, jak narazie bez zmian, a NO3 mam takie po tygodniu, reszta parametrów ok. Proszę również o pomoc i radę.

Opublikowano

Witam, ja też miałem taki problem. Zadając pytania na tym forum i czytając chyba już wszystkie posty dotyczące płochliwości czasem nadal borykam się z tym problemem. Jeśli mogę coś podpowiedzieć to u mnie pomogło (chociaż nie zniwelowało całkiem) podwyższenie temperatury o ok 2 st. W tym samym czasie zacząłem podawać kryla mrożonego. Zestawienie tych dwóch elementów złagodziło płochliwość, głodówka niewiele pomogła. U mnie problem pojawia się przy świetle dziennym, po zachodzie słońca moge tańczyć przy akwarium a ryby jak nakręcone za mną, zero strachu. Na tą chwilę odpuściłem sobie szukanie powodów płochliwości, bo mi brakło sił i nadziei, może samo się to uspokoi, jednak w głebi duszy szlag mnie trafia, że jest tak a nie inaczej. Jeśli ktoś ma jakieś inne pomysły to również proszę o radę i w moim przypadku.

Opublikowano

Hej u mnie takie zestawienie nie pomogło więc nie tutaj jest problem, spróbuję podmienić więcej wody i usunąć sinice z kamieni bo ponoć je mam a one też mogą być tego przyczyną, napiszę później czy ten zabieg pomógł. Pozdrawiam.

Opublikowano

Ok, ja też miałem sinice na początku ale się ich pozbyłem w standardowy sposób, jeśli chodzi o płochliwość to to nie pomogło. Mam prośbę, jakby coś udało Ci się wykombinować to proszę o info, może być na priv

Opublikowano

Mi się wydaje, jak czytam te posty o płochliwości, że płochliwość bierze się z doświadczenia akwarysty. Żeby nie było wątpliwości, jak założyłem swoje pierwsze malawi w 2007 roku też pisałem na forum tego typu posty - dokładna kopia postu z góry. Idealne parametry, może sinice, bo też nie byłem pewien... itp.


Jak sobie z tym problemem poradziłem? Nie poradziłem sobie w pierwszym akwarium. Dopiero założenie kolejnego większego, zminimalizowanego pod względem dekoracji kamiennych, czy wreszcie przesiadka z "tanich ryb z zoosklepów" na dobrej jakości ryby z hodowli pozwoliła poczuć różnicę. Nie bez znaczenia było też światło (moje hqi emitowało znaczne ilości UV) oraz przede wszystkim doświadczenie w pielęgnacji zbiornika.


Na płochliwość nie ma jednoznacznej rady, ale przyczyn można szukać w:

- częstotliwości grzebania rękami w zbiorniku,

- sposobie i wielkości podmiany wody,

- jakości wody w zbiorniku i tej do podmian,

- oświetleniu,

- chorobach/pasożytach,

- żywieniu

- doborze gatunków,

- ilości i jakości ryb w zbiorniku,

- filtrach (złożu bio, jak i sile przepływu),

- sinicach i innych ogniskach skażeń.


wypisane raczej losowo...

każdy powinien samodzielnie przemyśleć w których punktach może się poprawić ;)

Opublikowano

Coś w tym zapewne jest, jeśli chodzi o grzebanie. Przedwczoraj podmiana wody = grzebanie, wczoraj płochliwość, dziś zero płochliwości i to cały dzień bez znaczenia na oświetlenie i inne czynniki.

Opublikowano

Bardzo dziękuję. Chciałbym się odnieść do jednej kwestii poruszonej w poście "makoka". Nie widzę żadnych śladów kolonizacji zbiornika przez sinice. Nie zauważyłem również żadnych zachowań wskazujących na możliwość infekcji drobnoustrojami chorobotwóczymi, z wyjątkiem sporadycznego ocierania się ryb o podłoże (być może to zachowanie jest symptomem na który należy zwróćić uwagę). Czy zastosowanie, profilaktycznie środka przeciwbakteryjnego/przeciw robakom pasożytnicznym ma sens, a jeżeli tak to jaki? Ponadto, przyszło mi do glowy, że w związku z posiadaniem drobnego piasku na dnie, być może produkty uboczne metabolizmu organizmów beztlenowych mogą powodować pogorszenie jakości wody??? Co prawa wymieszałem piasek ze żwirem, ale tak czy inaczzej doostęp tlenu do dolnych warstw jest dalece ograniczony. Jeszcze raz dziękuję i proszę o doświadczenia.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • To próbuj już z tym frejkiem, zawsze to lepiej niż te sumy, a przy okazji frejek ma bajeczne ubarwienie.
    • Temat czytałem, dorosły livingstoni jest za duży do 450l, a podrośniętego nie mam jak oddać w dobre ręce. 
    • Miałem problem odwrotny - zero narybku, więc zagruzowałem trochę i mam teraz sporo własnych ryb. Ale do rzeczy, kolega chyba nie czytał tego tematu bo pisze na temat frejka, lepszy byłby livingstoni jak już. Żeby było mało narybku: - mało gruzu - drapieżnik typu nimbochromis livingstoni - pułapka na ryby - ręczne odłowienie siatką - robienie rybom głodówki, lub oszczędne karmienie co często zmusza dorosłe do zwrócenia uwagi na małe ryby, jest szansa że dorosłe wyjedzą troche narybku.
    • Podłoga już wykuta, będzie wylewka 10cm zbrojona, stelaż już się spawa z profili zamkniętych 60x60, i zaraz można zamawiać akwarium 😁😁😁
    • Podepnę się pod temat; mój plan na kontrolę populacji (3 synodonty na 18 mbuniaków, gatunki w stopce) nie wypalił, bo te trzy giętozęby baaardzo wolno rosną i nawet jeśli coś tam redukują, to populacja Acei rozrasta się turbo-szybko, rdzawych też przybywa i co najmniej jeden yellowek już się wychyla w ciągu dnia. Na dnie nie mam piasku tylko tło strukturalne, do tego sporo gruzu, więc w opór schowków dla knypli. Facet z zoologa doradza dołożenie jednego-dwóch już podrośniętych giętozębów albo kilku krabów. Agresji w baniaku nie mam prawie wcale, czasami yellowki się pogonią, pojedynczy Sciaenochromis fryeri dałby radę? Problem w tym, że irlandzka akwarystyka przy polskiej to trzeci świat, nie miałbym komu podrośniętego oddać w dobre ręce a nie do rybnej zupy. 
    • W akwariach non-mbunowych nigdy nie uchował mi się żaden narybek. Dokładne zero. ........... koszmar. Osobiście nie mógłbym patrzeć na taki tłok i obijające się o siebie ryby. Ale nie chciałem pisać wprost. Nie chcę nikogo krytykować, bo różne są upodobania. Lethrinops (grzebacz) i Copadichromis (toniowy) po 15 szt podrośniętej młodzieży, by wykreować układy kilkusamcowe.  Placidochromis i Otopharynx (bardziej środkowe rejony) po 5 szt mniejszych niż powyższe, by wykreować haremy, bo to większe ryby yellow - jak w poprzednim moim poście dalej:
    • U mnie w 540l jest około 25 ryb i uważam że jest ok. Nie ma efektu zaganiania całej obsady w kąt akwarium podczas tarła 😉
    • @tom77 witaj. Na podstawie Twojego dość szerokiego postu dobierałem obsadę Z tymi toniowcami jest problem jak sam zauważyłeś bo ciężko kupić i Borley M i VG. Nic w tej obsadzie nie musi być "must have". Jak każdy amator poszedłem w wygląd. Janusz akwarystyka musi mieć kolorowo.  Mam jeszcze 2-3 miesiące więc zbieram opinie.  Twierdzisz że będzie problem z wielosamcowoscia przy 5 gatunkach a ja rozważam jeszcze jakiegoś małego kilera do eliminacji narybku. Nie wiem tylko co przez to rozumiesz ? Że ciężko będzie o wybarwienia jednego czy dwóch samców czy może wręcz żadnego ?  W ogóle jako doświadczony akwarysta przy takiej obsadzie po ile ryb (docelowo) i w jakich proporcjach samiec-samica wpuscilbys do baniaka.  Pytałem o to w Malawi Polska na FB i dostałem odpowiedź że ok 50 ryb co moim zdaniem jest dużym przegienciem tylko że mi to może się tylko coś wydawać a takie przerybienie pozwoli na rozkład agresji.  
    • A mierzyłaś wodę z innych źródeł dla porównania?  I jak się trzyma obsada po tygodniu?  
    • Copadichromis borleyi Mbenji ma opinię najspokojniejszego wśród C. borleyi. Może ze względu na długie płetwy brzuszne. Wydaje mi się, że ryzyko niewybarwienia się Copadichromis sp.„virginalis gold” jest mniejsze niż ryzyko podgryzania przez yellowki długich płetw brzusznych C. borleyi Mbenji. Moje C. sp.„virginalis gold” zaskakiwały mnie większą asertywnością niż się spodziewałem. Choć i tak pewnie jednak będą na dole hierarchii, bo yellowki to jednak mbuna (choć adoptowana), L. albus jest asetrywniejszy niż np. L. sp.”red cap”, a Placek i Otopharynx są jednak znacznie większe. I miałbyś ryby o kształcie „wydłużonym toniowym”, a nie trzeci gatunek „dość masywny” (jeśli C. borleyi Mbenji, bo są jeszcze Placek i Otopharynx).Niestety w ostatnich latach trudno o C. sp. „virginalis gold” wysokiej jakości (relatywnie dużo żółtego i dobrze ciemna reszta). Generalnie myślę, że wybrałeś zgraną ekipę, ani kilerów, ani bardzo spokojne gatunki. Pewności oczywiście nie ma, bo to żywe stworzenia. Wielosamcowość w pięciu gatunkach jest moim zdaniem niemożliwa. Częściowo ryby same zdecydują. Częściowo zdecydujesz Ty (w funkcji swoich upodobań). 5 gatunków wielosamcowo, nawet w akwa 200x80cm to ………, ale sam zobaczysz.🙂 Odnośnie yellow – w swoim głównym akwarium 200x80cm zawsze stosowałem zasadę selekcji, że zostawiałem „szczurki” (trochę skarłowaciałe, dobrze wybarwione samce) i jakąś samicę, albo dwie. Dlaczego? Bo yellow z non-mbuną zawsze da sobie radę. Jednak to mbuna. A w drugą stronę, jeśli przydarzy się osobnik agresywny, bo będzie ganiał słabszą non-mbunę (a tego nie chcemy). Osobiście chodzi mi o komfort moich L. sp.”red cap”. Ale odbiegliśmy od tematu. Mając 70cm wysokości zbiornika, warto zróżnicować karmienie – dla grzebaczy dłonią granulki przy dnie, dla toniowych zaraz później wolno tonący płatkowy. Ale to na marginesie, bo to dział obsadowy. Zróżnicowane zachowania wymagają zróżnicowanego karmienia.  Wszystko powyżej to tylko moje zdanie. Powodzenia w hodowli.🙂
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.