Skocz do zawartości

Mikrobiologia w akwarium


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy ktoś z Was robił kiedykolwiek badania mikrobiologiczne wody w akwarium? Wszystkie dostępne opracowania dotyczą właściwości fizyko-chemicznych wody. Z ciekawości zleciłem badanie wody do sanepidu pod kątem mikrobiologii i otrzymałem porażające wyniki. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie?

Opublikowano

No właśnie. Zakładałem, że na wyjściu z hydroponiki będę miał wodę zdatną do picia. Zastosowałem prawie wszystkie naturalne metody filtracji ścieków http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?f=25&t=7783, oczywiście bez używania chemii. Tymczasem woda w akwa nadaje się do kąpieli, ale nie do picia. Chyba wiem, gdzie popełniłem, błąd przy zakładaniu akwarium, ale jeszcze muszę trochę poeksperymentować

Opublikowano

Yyyy....?


Są tu na forum osoby, z odpowiednią wiedzą, które zapewne to wszystko wytłumaczą, ale Ja nie bardzo rozumiem czego oczekiwałeś po takim badaniu. Przecież do w wodzie kranowej, pitnej(spełniającej normy sanepidu), hodujesz żywe organizmy takie jak ryby, ślimaki, rośliny, ale również całą masę organizmów niewidocznych gołym okiem. W zasadzie nie podałeś konkretnie, co tak naprawdę Cię zaniepokoiło, ale podejrzewam, że gdyby podobnemu badaniu poddać np. wodę z przydomowej sadzawki, czy choćby wazonu z kwiatami to również woda nie spełniałaby parametrów wody pitnej. Chyba, że w akwarium wykryto jakieś organizmy(nie było wzmianki w pierwszym poście), które stanowią realne zagrożenia dla zdrowia ludzi. Wtedy trzeba by zastanowić się nad źródłem pochodzenia tego skażenia np. woda deszczowa, kora drzew itp.


Edit:

No właśnie. Zakładałem, że na wyjściu z hydroponiki będę miał wodę zdatną do picia. Zastosowałem prawie wszystkie naturalne metody filtracji ścieków http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?f=25&t=7783, oczywiście bez używania chemii. Tymczasem woda w akwa nadaje się do kąpieli, ale nie do picia. Chyba wiem, gdzie popełniłem, błąd przy zakładaniu akwarium, ale jeszcze muszę trochę poeksperymentować


Wydaje mi się, że prawie czyni tutaj ogromną różnicę. Nie wiem, czy Makok zagląda jeszcze na forum, ale kiedyś pisał na czacie o swoich planach skonstruowania miniaturowej wersji "filtra piaskowego", do zastosowania w akwarium. Ogólnie chodzi o to, że wodę przepuszcza się(przesącza) przez szereg warstw pochodzenia mineralnego, o różnej granulacji w celu uzyskania filtracji mechanicznej i biologicznej, na bazie procesów denitryfikacyjnych zachodzących w złożu. Jest to patent na dużą skalę wykorzystywany np. w oczyszczalniach, a na mniejszą np. do uzdatniania wody na terenach o znacznym jej deficycie.

Opublikowano

Szukanie dziury w całym wg mnie, od zarania akwarystyki do tej pory niekomu nie przeszkadzało, a nawet do głowy pewnie nie przyszło,że na wodzie z akwa nie da się ugotować obiadu. No wybacz, ale nikomu to niepotrzebne. Chociaż temat jest naprawdę ciekawy, wystarczy obejrzeć kroplę wody z filtra pod mikroskopem, całe bogactwo mikroorganizmów, i bardzo dobrze bo robią one świetną robotę.

Opublikowano

Konkrety. Baniak zalałem 16 sierpnia. Eksperyment (tak to traktuję) ma podstawowe założenia - zero podmian wody ( tylko uzupełnianie deszczówką), woda zdatna do picia na wylocie z filtra hydroponicznego, sprawdzić, jak radzi sobie hydroponika.

Wyniki sanepidu - liczba bakterii grupy coli (NPL) w 100 ml wody - powyżej 2400. Kąpieliska zamyka się powyżej 10 000. Liczba bakterii Escherichia coli (NPL) w 100 ml wody - 387. Kąpielisko zamyka się przy 1000. Te drugie są tzw. gównianymi bakteriami i po każdym włożeniu rąk do akwarium, należałoby je starannie umyć (czego do tej pory nie robiłem).

Jest kilka możliwości dostania się bakterii Escherichia coli - ryby ze sklepu (choć nie mają ich w swoich przewodach pokarmowych), rośliny ze sklepu, żwir ze sklepu i najbardziej prawdopodobne - żwir do akwa z budowy, który nie wygotowałem :( .

P.S. Wprowadziłem sporo zmian w hydroponice, w stosunku do pierwszego postu. W przyszłym tygodniu zamieszczę foty nowych rozwiazań technicznych, foty akwa i skany wyników badań z sanepidu.

Opublikowano
Ogólnie chodzi o to, że wodę przepuszcza się(przesącza) przez szereg warstw pochodzenia mineralnego, o różnej granulacji w celu uzyskania filtracji mechanicznej i biologicznej, na bazie procesów denitryfikacyjnych zachodzących w złożu. Jest to patent na dużą skalę wykorzystywany np. w oczyszczalniach, a na mniejszą np. do uzdatniania wody na terenach o znacznym jej deficycie.

Właśnie nad tym intensywnie pracuję. To jest metoda na wyeliminowanie filtra podżwirowego. Ale z drugiej strony, nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak ważna jest higiena w opiece nad akwarium. Na wszeki wypadek, zamówiłem sobie dziś ozonator. Nie mogę przecież wylać 500 l wody, wywalić wszystko z akwa, zdezyfekować i zacżąć od nowa. Muszę jakoś pozbyć się tego gówna

Opublikowano

Przyznam szczerze, że nigdy tak szczegółowych badań wody w akwarium nie robiłem i pomimo, że akwarium mam wizualnie czyste to i tak po każdym grzebaniu w akwarium, lub karmieniu ryb starannie myję ręce wodą z detergentem. Niemniej jednak znam osoby, które zupełnie się tym nie przejmują i jakoś nie słyszałem, żeby ktoś z tego powodu zachorował. Oczywiście na biologii nie znam się na tyle, aby odnieść się do przytoczonych przez Ciebie wyników badania, ale wydaje mi się, że nowoczesna akwarystyka bazuje przede wszystkim na znajomości procesów biologicznych zachodzących w środowisku naturalnym i próbie odtworzenia ich w sztucznym ekosystemie akwarium. Dlatego obecność bakterii(może nie koniecznie coli) w akwarium jest jak najbardziej pożądana przez co niestety dyskwalifikuję taką wodę jako zdatną do picia.


A tak bardziej ogólnie, to wydaje mi się, że woda pitna musi spełniać normy biologiczne i chemiczne. O ile stosując przeróżne zabiegi jak np. hydroponika, dsb, żywice, polimery itd. możemy uzyskać wymagane normami parametry chemiczne tj. zawartość azotu, fosforu, ..., to żądna z powyższych metod nie zapewni wymaganej czystości biologicznej. Oczywiście można stosować sterylizatory(uv, ozon), to na pewno jest to bardzo ryzykowna zabawa, która może doprowadzić do całkowitego rozchwiania biologii w akwarium. Jeśli jednak chciałbyś spróbować, to być może ten filmik się przyda

Opublikowano

AlexB47, ale w tym eksperymencie mieszasz założenia. To tak jakbyś zakładał kryty basen do kąpieli dla ludzi i dziwił się, że nie chcą w nim żyć ryby ani rosnąć rośliny.


Woda zdatna do picia oraz woda najlepsza dla flory i fauny akwarystycznej to zupełnie inne wody.

Na dodatek chcesz zrobić z tego low-tech bez podmian itp, to już całkiem odpada.


Idealna woda akwarystyczna dla flory i fauny, to woda zawierająca (szkodliwe dla ludzi) związki fosforu i azotu [dla roślin] i równocześnie woda zapewniająca dobry rozwój dla bakterii [dla ryb-nitryfikacja].


Natomiast woda najlepsza do picia to jest woda nie zawierająca tych związków chemicznych i równolegle woda wysterylizowana (chlorem lub ozonem) aby nie było żadnych bakterii. Zupełnie różne założenia.


Chcesz akwarium low-tech to rób, jednak nie pij tej wody bo się otrujesz :) Pomimo, że dla ryb i roślin będzie idealna.

Ryby przez miliony lat wyewulowały tak, że te bakterie im nie groźne, ale ludzie nie zupełnie.


Wody z super czystego jeziora też się nie pije bo może być szkodliwa, nawet kranówki się nie pije tylko trzeba ją najpierw przegotować.


Odpuść sobie ten ozonator i nie przejmuj się, że w akwarium są bakterie coli, w kranie też one są w małych ilościach a jak się dostaną do akwarium to się mnożą na potęgę bo mają w nim idealne warunki do rozwoju.

Ozonatorem można sobie zrobić krzywdę, zwłaszcza jak w domu są dzieci a ozonator tani lub chiński. A bakterie coli i tak będą i tak.

Nie pij tej wody i tyle :-)


I po raz kolejny napiszę, żeby nie przekładać procesów zachodzących w oczyszczalni z procesami zachodzącymi w akwarium bo to są całkowicie inne zagadnienia, różnią się tylko źródłowymi procesami (de i nitryfikacja) ale poza tym niczym, na dodatek intensywność tych procesów i warunki jakie mają panować w oczyszczalni i akwarium są zupełnie różne i nie da się na tym wzorować.


Chyba, że mimo tego chcesz mieć możliwość picia wody z akwarium. Wtedy musiałbyś np. wydajną hydroponiką utrzymywać związki azotu i fosforu na minimalnych wysokościach (nie za bardzo mogą być zerowe bo to jeszcze gorsze niż za wysokie, pomijając fakt że rośliny zdechną) co jest trudne oraz równolegle w wodzie nie mogły by się rozwijać ŻADNE bakterie, wtedy musiałbyś bardzo mocno sterylizować wodę, zwykły ozonator czy UV na pewno nie wystarczy. Na dodatek tak ostra sterylizacja mogła by zabić bakterie w układach pokarmowych ryb. Poza tym brak bakterii będzie oznaczać, że w wodzie nie będzie zachodził proces rozkładu odchodów (bo rozkładają bakterie) a to chyba nic przyjemnego? :) Z kolei brak rozkładu prawdopodobnie spowoduje duży wzrost amoniaku (tutaj nie jestem pewny czy amoniak się pojawia w procesie chemicznym czy biochemicznym) a to spowoduje potrucie się ryb. I jak tak dalej myślę to nasuwają mi się tutaj dalsze konsekwencje takiej drastycznej zmiany parametrów wody. Tak to już jest w przyrodzie, że jak wyeliminujesz jeden czynnik to automatycznie cała przyroda może zniknąć bo wszystko jest zależne od wszystkiego.


Tak więc uważam, że eksperyment z góry jest skazany na niepowodzenie :)


A określenie "wody zdatnej do picia" to wymysł cywilizacji i z przyrodą nie ma nic wspólnego, przez wieki ludzie pili wodę niezdatną do picia i było dobrze, słabsi umierali i ewolucja postępowała. Teraz cywilizacja zapewnia nam rozmaite udogodnienia, tym samym śmiertelność jest dużo mniejsza. Więc jak chcesz się w domu zjednać z przyrodą to jednak pij tą wodę z akwarium, ale licz się z tym, że ryzyko poważnej choroby jest znacznie większe :)

Opublikowano
Tymczasem woda w akwa nadaje się do kąpieli, ale nie do picia.


Dobrze że akurat ataku sinic nie miałeś w akwarium bo do kąpieli też by się nie nadawała. :mrgreen:


Co do całkowitego wyeliminowania podmian - nawozisz czymś tę wodę bo z tego co się orientuję to podmiany nie służą tylko do usuwania z baniaka NO3 ale dostarczają również trochę innych przydatnych do prawidłowego funkcjonowania rzeczy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.