Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

1. Opinie wynikające z doświadczenia (dowody anegdotyczne), to przesłanki najniższej kategorii. Skłaniają do analizy danego zjawiska. W jakim zakresie coś działa można zbadać (ale stosując pewne zasady bo złym doświadczeniem można wykazać wszystko), albo policzyć :) Zgoda, że doświadczenie z dodaniem hydroponiki więcej wnosi, ale tutaj znowu jest błąd w postaci braku grupy kontrolnej. Ale zauważ, że nie twierdzę, że hydroponika nie działa, tylko policzyłem z jaką wydajnością działa.

2. Odwołałeś się do „czyszczenia filtra” – a to nie ma praktycznie żadnego znaczenia dla omawianych zagadnień, bo fizjologia ryb jest inna, niż w wykreowanym micie o filtracji mechanicznej. Tylko wyprostowałem zagadnienie. Myślę, że się w tym nie gubię ;)

3. Zgoda, że pytanie „po co ?” jest filozoficzne. Ale czasami warto sobie je zadać. Nie odniosłeś się do względnej nieszkodliwości azotanów. Moim skromnym zdaniem, przy dobrej filtracji biologicznej (odpowiednio duża powierzchnia dla bakterii) hydroponika nic nie wnosi dla zdrowia ryb w tym aspekcie, gdy są jakieś podmiany wody. Wnosi w zakresie wychwytu cynku i miedzi, bo tolerancja ryb jest mniejsza niż ludzi (normy dla woda wodociągowej), ale tutaj trzeba mieć dużego pecha, żeby to miało znaczenie. Wnosi coś w zakresie glonów, ale musi być duuuża….

4. Matematyka tutaj jest prosta. Każdy może zweryfikować i modyfikować założenia.


Założenia:

1) Ilość azotu, która wchodzi do systemu w jednostce czasu to:

masa karmy dziennie * zawartość azotu w karmie / czas.

2) Zawartość azotu w karmie to zawartość białek w karmie * 0,17

3) Ilość azotu która wychodzi z systemu przez hydroponikę w jednostce czasu to:

masa przyrostu roślin/ czas * zawartość azotu w suchej masie roślinnej / zawartość suchej masy w masie roślin

4. Zawartość suchej masy w masie roślin to ok. 10%, bo 90% to woda.

5. Zawartość azotu w suchej masie roślinnej to 16 g/kg do 39 g/kg (wartość krytyczna – gdy rośliny są ograniczone azotem (czyli mamy 0 w akwarium) do wartości zmierzonej gdzie nie ma ograniczeń). (strona 105 wspomnianej książki D. Walstad).

6. Karmienie 1% masy ciała ryb dziennie.

Czyli na 1 g karmy zawierającej 42% białka przypada 18- 45 g wzrostu roślin (albo w uproszczeniu: na 1 g karmy dziennie, wzrost ok. 1 kg masy roślin na miesiąc).

W omawianym przykładzie 10g dziennie karmy, to 305g miesięcznie, czyli potrzeba 5,4-13,7 kg przyrostu roślin miesięcznie, a aby tyle urosło przy założeniu 20% wzrostu roślin miesięcznie – potrzeba mieć 27- 69 kg roślin w hydroponice.


 

Opublikowano (edytowane)

A gdybyśmy pominęli ilość ryb, ilość i rodzaj pokarmu i przeszli od razu do zawartości NO3 w wodzie w końcu to stąd rośliny w znacznym stopniu pobierają azot. Więc mając NO3 na poziomie 25mg/l i powiedzmy 180l netto mam 4,5g tego związku w akwarium (nie wiem jak wydzielić z tego masę tlenu) zakładając że roślina ma w sobie 10% azotu, to wystarczy mi dzienny przyrost masy roślinnej 45g żeby w 24h pozbyć się całego NO3?

 

 

Edytowane przez Nath_147
Opublikowano
4 godziny temu, Nath_147 napisał:

A gdybyśmy pominęli ilość ryb, ilość i rodzaj pokarmu i przeszli od razu do zawartości NO3 w wodzie w końcu to stąd rośliny w znacznym stopniu pobierają azot. Więc mając NO3 na poziomie 25mg/l i powiedzmy 180l netto mam 4,5g tego związku w akwarium (nie wiem jak wydzielić z tego masę tlenu) zakładając że roślina ma w sobie 10% azotu, to wystarczy mi dzienny przyrost masy roślinej 45g?

Azotany na azot przeliczysz dzieląc przez 4,4. Czyli będzie ok. 1 g azotu.

Rośliny zawierają 1,6% -3,9% azotu w suchej masie.

Ale 70-95% masy stanowi woda. Dla 90% wody azotu jest więc 0,16% - 0,39 %.

Czyli wystarczy to na 256g - 625g (1/0,0039 do 1/0,0016) roślin, przy założeniu, że azot jest jedynym czynnikiem ograniczającym.

Opublikowano (edytowane)
10 godzin temu, triamond napisał:

1. Opinie wynikające z doświadczenia (dowody anegdotyczne), to przesłanki najniższej kategorii. Skłaniają do analizy danego zjawiska. W jakim zakresie coś działa można zbadać (ale stosując pewne zasady bo złym doświadczeniem można wykazać wszystko), albo policzyć :) Zgoda, że doświadczenie z dodaniem hydroponiki więcej wnosi, ale tutaj znowu jest błąd w postaci braku grupy kontrolnej. Ale zauważ, że nie twierdzę, że hydroponika nie działa, tylko policzyłem z jaką wydajnością działa.

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie odnośnie doświadczenia z tym lub podobnym biotopem. W takim razie zakładam, że dzięki zamiłowaniu do matematyki, na podstawie akwarium roślinnego ze stadkiem Bystrzyków oraz po przeczytaniu kilku artukułow jesteś w stanie stwierdzić jak działa hydroponika. Bez uwzględnienia tak ważnych czynników ze strony praktycznej, o których pisałem wcześniej? Poważnie? 

10 godzin temu, triamond napisał:

2. Odwołałeś się do „czyszczenia filtra” – a to nie ma praktycznie żadnego znaczenia dla omawianych zagadnień, bo fizjologia ryb jest inna, niż w wykreowanym micie o filtracji mechanicznej. Tylko wyprostowałem zagadnienie. Myślę, że się w tym nie gubię ;)

A jeśli w przypadku jednych filtrów czyszczenie ma duże znaczenie, a w przypadku innych nie ma znaczenia w ogóle? Wszędzie o tym micie pełno, ale po czym wnioskujesz, że to taki mit? Równie dobrze ja mogę wnioskować, odnosząc się do wcześniejszej wypowiedzi, że te arykuły, które przeczytałeś to bzdura. 

10 godzin temu, triamond napisał:

3. Zgoda, że pytanie „po co ?” jest filozoficzne. Ale czasami warto sobie je zadać. Nie odniosłeś się do względnej nieszkodliwości azotanów. Moim skromnym zdaniem, przy dobrej filtracji biologicznej (odpowiednio duża powierzchnia dla bakterii) hydroponika nic nie wnosi dla zdrowia ryb w tym aspekcie, gdy są jakieś podmiany wody. Wnosi w zakresie wychwytu cynku i miedzi, bo tolerancja ryb jest mniejsza niż ludzi (normy dla woda wodociągowej), ale tutaj trzeba mieć dużego pecha, żeby to miało znaczenie. Wnosi coś w zakresie glonów, ale musi być duuuża….

 

Z tym się nie zgodzę. Hydroponika ma duży wpływ na zdrowie ryb. Podmiany nie są robione dla tego, aby zbić NO3, ale dla tego, aby rybom zaserwować świeżą wodę.  Uciążliwe NO3, lub PO4 w tym biotopie stają się nieistotne (dla tego również pytałem o Twoje doświadczenie, aby cię trochę uprzedzić, że Malawi to inna bajka i inne problemy). Te podmiany są znacznie mniejsze. Czyli dzięki hydroponice system jest bardzo stabilny i nie ma takich wahań parametrów w krótkim czasie, jak w przypadku braku hydroponiki. Najprostszym przykładem objawów przy takich skokach parametrów jest ocieranie się o piasek, drgawki i przysiadanie na dnie. Nie piszę, że zbiornik bez hydro jest niebezpieczny dla ryb. Dużo zależy od samego prowadzenia tego zbiornika, od karmienia i obsady. W moim przypadku zbiornik jest przerybiony, więc te podmiany musiał bym robić obfite. Dzięki hydro nie mam parcia na podmianę i nie mam parcia na redukcję, w szczególności, że nie chcę jeszcze robić redukcji. Nawet mogę sobie spokojnie jechać na urlop, bo wiem, że ciężko jest zaburzyć stabilność w tym baniaku. 

Tak wyglądają moje spostrzeżenia odnośnie hydroponiki.

Edytowane przez przemo-h
  • Lubię to 4
Opublikowano

 @przemo-h

Nie odpisałem od razu… bo odnoszę wrażenie, że to zwykła wojna statusowa. W sumie na forum przez wakacje bardzo spokojnie, to można się trochę pospierać dla dobra wspólnego ;) Ale pod warunkiem, że z przymrużeniem oka... OKI ?

Akwaria miałem łącznie ok. 20 lat. Z podobnego biotopu tylko naskalniki. Z dużych pielęgnic paletki.

Ale to nie ma żadnego znaczenia jakie mam doświadczenie i z jakimi intencjami piszę. Liczą się argumenty. Albo są prawdziwe albo nie.

W momencie gdy używasz triku retorycznego próbując kwestionować kompetencje rozmówcy (brak doświadczenia), (https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_personam; https://encenc.pl/argumentum-ad-personam/), sugerujesz, że merytoryczne argumenty się skończyły…

Oczywiście intuicyjnie słuchamy ludzi z doświadczeniem, ale jesteśmy omylni w interpretowaniu rzeczywistości, no i np. jak zaczną się problemy z pamięcią, to nie pójdziesz do lekarza z Alzheimerem bo ma doświadczenie...

Co do tych „ważnych czynników” – to mieszczą się w tempie wzrostu roślin. Można do obliczeń przyjąć różne wartości. Ale masa roślin która urośnie, zależy tylko od tego ile rośliny zaabsorbowały azotu (oczywiście uproszczenie).

Przesz mit filtracji mechanicznej rozumiem twierdzenie, że częste czyszczenie filtrów zmienia istotnie poziom azotanów w akwarium. Ryby wydalają większość jonów amonowych przez skrzela (ok. 7-8:1 skrzela/odchody)… filtry mechaniczne nie wyłapią jonów amonowych. Z fosforanami jest bliżej 1:1…

Co do świeżej wody i stabilności akwarium… prowokujesz ;) Napisz proszę, o które dokładnie parametry chodzi w zakresie stabilności oraz o które związki w zakresie świeżości.

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

@triamondNie chodzi tutaj o wojnę statusową. Z Twoich obliczeń wynika, że hydroponika jest do d..., natomiast z moich doświadczeń wynika zupełnie odwrotnie. Podsyłasz mi nawet linki z definicjami argumentacji? Potrafisz spojrzeć na Świat z praktycznego punktu widzenia, lub docenić coś banalnie prostego? To nie jest w żadnym wypadku atak na Ciebie, choć przyznaję, że musiałem trochę sprowokować, aby uzyskać odpowiedź😉. Wynika z tego, że tylko trochę się myliłem. W takim razie zasmakujesz biotopu z innej bajki. Małe zbiorniki to pikuś, bo podmienisz przykładowo 50l i jest gitara. Problem dla niektórych pojawia się w zbiornikach 500+. Przejrzyj forum i zauważ, że szuka się różnych rozwiązań na różne problemy. A to woda w kranie tragiczna, albo dobra, ale droga. Ciurkasz sobie wężykiem przez węgiel w dużym baniaku i podmiana zajmuje kilka godzin... Nie za bardzo. Stała podmiana, absorbery i hydroponika są rozwiązaniem na różne problemy. Tak to w rzeczywistości tutaj wygląda. Pytasz o parametry stabilności... pozostawię to bez odpowiedzi. Pytasz o związki z zakresu świeżości... Trzymanie ryb w starej wodzie i zbijanie NO3 do zera to takie wykręcanie majtek na drugą stronę. Jeśli kiedyś znajdziesz ten najlepszy sposób na zbijanie NO3, a mimo wszystko podmienisz wodę po pewnym czasie, to zrozumiesz o czym piszę. 

Wszystko w tym temacie ode mnie, tak myślę. Pamiętaj, że masa ludzi czyta te posty. Przykład był już powyżej kolegi, który gdzieś tam wyczytał, że hydroponikę powinno się odpalić poza zbiornikiem. 

  • Lubię to 4
Opublikowano (edytowane)

@przemo-h i @triamond widzę, że wasza polemizacja wynika z tego, że każdy z Was broni różnych zagadnień. Często tak jest, że obie strony mają rację, ale nie zdają sobie sprawy, że druga strona mowi o czymś innym. Jeden się kłuci, że jabłko jest okrągłe, a drugi mówi "nie", bo jest czerwone, a nie okrągłe.

@przemo-h - Triamond nie zarzuca ci, że hydroponika jest do D., tylko próbuje ustalić matematycznie/chemicznie samo zjawisko redukcji azotu z akwarium. O ile Twoje doświadczenia wynikają tylko/aż z obserwacji, o tyle jego z realnych badań, znajomości fizyki/chemii. Twoje doświadczenie jest tu bardzo przydatne do analizy zbieżności, ale nie do samych wyników.

@triamond weź pod uwagę informacje od Przema i zastanów się, czy czegoś we wzorach nie pomyliłeś, nie ująłeś. Twoje doświadczenie nie ma tu znaczenia, ma natomiast znaczenie oczytanie i dobre źródła informacji. Zastanawiam się np nad wyliczeniem suchej masy rośliny. W końcu w wodzie, która zajmuje 90% objętości, azot jest również rozpuszczony, a gdy roślin rosnie, to i objętość wody też. Czy wtedy możemy mówić o 10x większym zapotrzebowaniu na azot, a tym samym o wymaganych przyrostach 10x mniejszych? Może też warto oprzeć się o testy na zbiornikach bez hydroponiki. U mnie w 500L karmię 4g dziennie i mam przyrost około 20mg/l NO3 tygodniowo. Mam bardzo dużą powierzchnię filtracyjną. Spróbuj dla tych danych wyliczyć, ile hydroponiki potrzeba, by zredukować przyrosty do zera. Oczywiście może to nie być liniowe i np gdybym karmił 4x mniej, to przyrost NO3 nie będzie 4x mniejszy, a np 6x mniejszy albo i w ogóle nie będzie przyrostu, ponieważ przetwarzaniem zajmą się inne procesy biologiczne. Może to być wzór typu a+bx. Dlatego lepiej jest liczyć to na indywidualne potrzeby, a dokładniej na przyrost tygodniowy NO3, bo tak najczęściej się robi podmianki. Nie ma też znaczenia tu, czy roślina rośnie szybciej, czy wolniej, tylko ogólny przyrost masy pod warunkiem, że różne rośliny potrzebują podobną ilość azotu do przyrostu takiej samej masy. Jeśli nie, można uśrednić do tych szybciej rosnących, bo takie przeważnie się daje do hydro.

Reasumując:

Wejściowo: przyrost NO3 tygodniowy jako jedyna zmienna do wzoru

Wyjściowo: Ilość potrzebnej mokrej masy rosnącej na tydzień/miesiąc jako odpowiedź

Wtedy każdy będzie wiedział, ile ma tego ścierwa nasadzić ;)

Edytowane przez Falcowski
  • Lubię to 3
Opublikowano (edytowane)

Roślina zasadzona w keramzycie nie od razu zacznie pobierać składniki pokarmowe z wody, najpierw musi się do tego przystosować co łączy się z wypuszczeniem nowych korzeni, a do tego trzeba czasu. Po prostu stare korzenie są przystosowane do pobierania pokarmu z ziemi. Dlatego w pierwszych dniach, tygodniach  nie widać spadku poziomu związku azotu. 

Edytowane przez Bartek_De
  • Lubię to 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Podepnę się pod temat; mój plan na kontrolę populacji (3 synodonty na 18 mbuniaków, gatunki w stopce) nie wypalił, bo te trzy giętozęby baaardzo wolno rosną i nawet jeśli coś tam redukują, to populacja Acei rozrasta się turbo-szybko, rdzawych też przybywa i co najmniej jeden yellowek już się wychyla w ciągu dnia. Na dnie nie mam piasku tylko tło strukturalne, do tego sporo gruzu, więc w opór schowków dla knypli. Facet z zoologa doradza dołożenie jednego-dwóch już podrośniętych giętozębów albo kilku krabów. Agresji w baniaku nie mam prawie wcale, czasami yellowki się pogonią, pojedynczy Sciaenochromis fryeri dałby radę? Problem w tym, że irlandzka akwarystyka przy polskiej to trzeci świat, nie miałbym komu podrośniętego oddać w dobre ręce a nie do rybnej zupy. 
    • W akwariach non-mbunowych nigdy nie uchował mi się żaden narybek. Dokładne zero. ........... koszmar. Osobiście nie mógłbym patrzeć na taki tłok i obijające się o siebie ryby. Ale nie chciałem pisać wprost. Nie chcę nikogo krytykować, bo różne są upodobania. Lethrinops (grzebacz) i Copadichromis (toniowy) po 15 szt podrośniętej młodzieży, by wykreować układy kilkusamcowe.  Placidochromis i Otopharynx (bardziej środkowe rejony) po 5 szt mniejszych niż powyższe, by wykreować haremy, bo to większe ryby yellow - jak w poprzednim moim poście dalej:
    • U mnie w 540l jest około 25 ryb i uważam że jest ok. Nie ma efektu zaganiania całej obsady w kąt akwarium podczas tarła 😉
    • @tom77 witaj. Na podstawie Twojego dość szerokiego postu dobierałem obsadę Z tymi toniowcami jest problem jak sam zauważyłeś bo ciężko kupić i Borley M i VG. Nic w tej obsadzie nie musi być "must have". Jak każdy amator poszedłem w wygląd. Janusz akwarystyka musi mieć kolorowo.  Mam jeszcze 2-3 miesiące więc zbieram opinie.  Twierdzisz że będzie problem z wielosamcowoscia przy 5 gatunkach a ja rozważam jeszcze jakiegoś małego kilera do eliminacji narybku. Nie wiem tylko co przez to rozumiesz ? Że ciężko będzie o wybarwienia jednego czy dwóch samców czy może wręcz żadnego ?  W ogóle jako doświadczony akwarysta przy takiej obsadzie po ile ryb (docelowo) i w jakich proporcjach samiec-samica wpuscilbys do baniaka.  Pytałem o to w Malawi Polska na FB i dostałem odpowiedź że ok 50 ryb co moim zdaniem jest dużym przegienciem tylko że mi to może się tylko coś wydawać a takie przerybienie pozwoli na rozkład agresji.  
    • A mierzyłaś wodę z innych źródeł dla porównania?  I jak się trzyma obsada po tygodniu?  
    • Copadichromis borleyi Mbenji ma opinię najspokojniejszego wśród C. borleyi. Może ze względu na długie płetwy brzuszne. Wydaje mi się, że ryzyko niewybarwienia się Copadichromis sp.„virginalis gold” jest mniejsze niż ryzyko podgryzania przez yellowki długich płetw brzusznych C. borleyi Mbenji. Moje C. sp.„virginalis gold” zaskakiwały mnie większą asertywnością niż się spodziewałem. Choć i tak pewnie jednak będą na dole hierarchii, bo yellowki to jednak mbuna (choć adoptowana), L. albus jest asetrywniejszy niż np. L. sp.”red cap”, a Placek i Otopharynx są jednak znacznie większe. I miałbyś ryby o kształcie „wydłużonym toniowym”, a nie trzeci gatunek „dość masywny” (jeśli C. borleyi Mbenji, bo są jeszcze Placek i Otopharynx).Niestety w ostatnich latach trudno o C. sp. „virginalis gold” wysokiej jakości (relatywnie dużo żółtego i dobrze ciemna reszta). Generalnie myślę, że wybrałeś zgraną ekipę, ani kilerów, ani bardzo spokojne gatunki. Pewności oczywiście nie ma, bo to żywe stworzenia. Wielosamcowość w pięciu gatunkach jest moim zdaniem niemożliwa. Częściowo ryby same zdecydują. Częściowo zdecydujesz Ty (w funkcji swoich upodobań). 5 gatunków wielosamcowo, nawet w akwa 200x80cm to ………, ale sam zobaczysz.🙂 Odnośnie yellow – w swoim głównym akwarium 200x80cm zawsze stosowałem zasadę selekcji, że zostawiałem „szczurki” (trochę skarłowaciałe, dobrze wybarwione samce) i jakąś samicę, albo dwie. Dlaczego? Bo yellow z non-mbuną zawsze da sobie radę. Jednak to mbuna. A w drugą stronę, jeśli przydarzy się osobnik agresywny, bo będzie ganiał słabszą non-mbunę (a tego nie chcemy). Osobiście chodzi mi o komfort moich L. sp.”red cap”. Ale odbiegliśmy od tematu. Mając 70cm wysokości zbiornika, warto zróżnicować karmienie – dla grzebaczy dłonią granulki przy dnie, dla toniowych zaraz później wolno tonący płatkowy. Ale to na marginesie, bo to dział obsadowy. Zróżnicowane zachowania wymagają zróżnicowanego karmienia.  Wszystko powyżej to tylko moje zdanie. Powodzenia w hodowli.🙂
    • U mnie są w 540l, na razie jest spokój ale jak to u pyszczaków mbuna sytuacja może się zmienić z dnia na dzień.
    • @PawełB bo to nie takie proste. Ja mam copadichromis fire crest, czyli odmiana barwna virginalis i w tej chwili są słabo wybarwione a są 4 samce. W poprzednim akwarium było z tym znacznie lepiej. Muszę przetestować podniesienie temperatury. Ostatnio po takim zabiegu dostały kolorów na jakiś czas, ale potem znowu obniżyłem i po jakimś czasie zbladły.
    • Tu taka sprzeczność bo w takim szerokim wątku na tym forum dotyczacym obsady 200cm non mbuna autor pisze że ten gatunak z toniowców daje najwieksze szanse na kilka wybarwionych samcow.  No problem jest z tymi toniowcami bo jak ładny np  C. Kadango Red Fin to agresywny. Choć tu też zdania podzielone.  
    • No nie wiem u mnie samiec wybił  wszystkich swoich pobratymców. Fakt miałem wtedy 240l, w większym może by było inaczej.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.