Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano
to czekamy na informację :)
Napisz coś o przepływie!


No dobra przyszedł czas na podzielenie się z wami swoimi wynikami walki z moją filtracją narurową.

Powiem szczerze, że jestem zadowolony z jej wyników, choć na początku trochę się podłamałem.

Pierwsze dwie wymiany filtrów musiałem robić już po 3-4 dniach. :| Jednak jak teraz widzę spowodowane to wyło zebraniem wszystkich dziewiczych i pierwotnych syfów z piasku i kamieni. Mimo iż wydawało mi się , ze dobrze umyłem kamienie z pozostałości gliny, filtry pokazały, ze jednak nie. :mrgreen:

Teraz, gdy akwa już akwa pracuje stabilnie w swoim codziennym cyklu pomierzyłem właśnie przed chwilą przepływ:2880L/H. Ostatnią wymianę filtrów sznurkowych (50 mikronów) robiłem 20 grudnia, czyli 2 tygodnie temu. Zaznaczyć muszę, że pompa (Grundfos 25/60) działa na 3 biegu, czyli przepływa przez filtry bardzo duża ilość wody w czasie. Z biegiem czasu zobaczę jak będzie wyglądała woda i jak długo wytrzymają filtry przy pracy na 2 a potem na pierwszym biegu. Niestety ni robiłem pomiaru przepływu zaraz po wymianie filtra, następnym razem to zrobię. Mogę tylko powiedzieć, ze katalogowa ta pompa bez oporów powinna wyciągać ok 4000L/H przy mojej wysokości tłoczenia: zobacz dane katalogowe


EDIT: W sumie tak się teraz zastanawiam, że pomiar przepływu, który zrobiłem jest trochę zaniżony z racji tego, ze pomiar robiłem na zaworze spustowym na rurze z pompy, nie zatykając jednocześnie dyszy wylotowej do akwarium... także mogę oszacować, ze przepływ faktycznie raczej wyższy niże te 2880 które zmierzyłem/obliczyłem.


Jak wyglądają filtry po tych dwóch tygodniach można zobaczyć w załączniku.


PS>

A tak wygląda moje akwa już po odpaleniu i ustabilizowaniu się wszystkiego:


back1res.jpg

widok od kuchni



front1res.jpg

widok od salonu


Tak, tak wiem.... glonojady :lol: idą do drugiego akwa 500L razem z pielęgnicami cytrynowymi zaraz po jego przenosinach w nowe miejsce

post-8398-14695711791832_thumb.jpg

post-8398-1469571179242_thumb.jpg

Opublikowano

Witam! Powiem że ja też testuję wkład sznurkowy 50 mikronów w moim prefiltrze, z tym że będę go po dwóch tygodniach odwijał i ewentualnie przepłukiwał z zewnątrz. Chodzi mi o to że dostrzegam teraz dużą różnicę w oczyszczaniu mechnicznym wody z zastosowaniem wkładu sznurkowego, a nie watoliny. Nie mam teraz widocznej "mgiełki" i woda jest krystalicznie czysta. Muszę zobaczyć ile maksymalnie wytrzyma wkład w moim wydaniu. Z tego co napisałem wynika że mój prefiltr pomaga w oczyszczaniu całego akwa z najdrobniejszego syfu i to prawda.

Cieszę się że jesteś zadowolony z filtracji ale pamiętaj że pomiary są narazie niemiarodajne ponieważ twoja obsada jest jak mniemam niekompletna i "niekompatybilna". Ja mam około 40 sztuk, prawie dorosłych, ryb i powiem że moj wkład wygląda gorzej, z dużo mniejszym przepływem, po tygodniu filtrowania. Jeżeli twoja obsada zacznie "pożądnie trolić" to zobaczymy czy pomiary pozostaną jednakowe. Powodzenia w akwarystyce !!! :wink:

Opublikowano
Ja mam około 40 sztuk, prawie dorosłych

ja mam prawie 40 całkowicie dorosłych i około 20 malców 3-4cm, także liczebność nawet lekko ponad normę :wink: (w najbliższym czasie część do redukcji)

Jeżeli twoja obsada zacznie "pożądnie trolić"

już porządnie "troli", uwierz mi :twisted::mrgreen:


dostrzegam teraz dużą różnicę w oczyszczaniu mechnicznym wody z zastosowaniem wkładu sznurkowego, a nie watoliny

a już się miałem brać za watolinę, po analizie twojego wątku w tym dziale oraz Twoich namowach :lol: ...ale może poczekam i zostanę jeszcze chwilę przy moich sznurkach 50-tkach. Będę niecierpliwie czekał na porównanie: watolina vs. sznurkowy

u mnie na razie te sznurkowe w układzie równoległym sprawują się "całkiem, całkiem" woda kryształek :D

Powodzenia w akwarystyce !!!

dzięki, mimo iż już trochę mam akwarium, dopiero teraz zaczynam pozwoli prostować swoje kardynalne błędy z czasów nie czytania forum :oops:

Opublikowano
a już się miałem brać za watolinę, po analizie twojego wątku w tym dziale oraz Twoich namowach ...ale może poczekam i zostanę jeszcze chwilę przy moich sznurkach 50-tkach. Będę niecierpliwie czekał na porównanie: watolina vs. sznurkowy

...wiesz, zawsze coś jest do przetestowania i zdanie można zmieniać po testach niejednokrotnie. Nawet Makok czasami zmienia zdanie :lol: .

Jeżeli twoja obsada jest dorosła (moje "prosiaki" 9-13cm) to wyniki pomiarów już będą ważne i miarodajne dla forum :idea: .

Ocena zbiornika, może w niedziałającej galerii :lol: , no i fotki troszkę lepsze :wink: Pozdro.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Tu masz grubą włukninę w dobrej cenie. Owijasz nią rurkę wkładu tyak aby cały nawinięty wkład miał nie więcej niż 6 cm grubości. Wtedy obwijasz go sznurkiem aby się nierozleciało i do korpusu. Jak skończy się mój zapas to będę kupował od tego urzytkownika.http://www.allegro.pl/item462803677_wloknina_tkanina_filtrujaca_do_akwarium_gruba.html


g.pająk mieszkasz w Sosnowcu , a w Będzinie na ul . Małobądzkiej jest hurtownia tapicerska , ja tam kupowałem ostatnio watolinę grubości 3 cm (oni nazywają to o-watą ) po 7 zł za 1,5 m kw.

Tną z beli o szerokości 1,5 m na długość jaką sobie życzysz .

Opublikowano
a w Będzinie na ul . Małobądzkiej jest hurtownia tapicerska , ja tam kupowałem ostatnio watolinę grubości 3 cm (oni nazywają to o-watą ) po 7 zł za 1,5 m kw.

No dzięki Zbycho, chyba się jednak tam skoczę i wezmę metr na próbę... a co mi tam. Chociaż kupiłem już 30 szt sznurkowych 50mikro za bodajże 6 pln/szt... :D Ale przy takiej dostępności włókniny, grzech by było nie przetestować.

Opublikowano

A tak wogólę miałem spytać, tych co używają wkładów sznurkowych: czy odwinięcie warstwy sznurka coś u was daje? Ja ile bym nie próbował odwijać to żadnego efektu nie ma :shock: Przynajmniej przy filtrach 50 mikro.


Proszę o wasze doświadczenia z tą materią :mrgreen:

Opublikowano

U mnie testowałem to odwijanie i opisałem w wątku. Po 2 tygodniach sznurka w korpusie odwijałem do białości ale przy kubełku nie widać dużego efektu. Makok pisał że efekt może być widoczny przy mocniejszych pompach alę myślę że nie ma wielkiego sensu... . Przetestuj o-watę i napisz co i jak. Zobaczysz różnicę w przepływie, długości użytkowania i w kasie !!! Pozostaje tylko jakość - to ocenisz sam. O-watę nawijasz na plastykową rurkę którą wydostaniesz z zużytego wkładu 50 mikro. , na nią nawijasz o-watę tak aby na każdym końcu wystawało 0,5cm i to owijasz jakąś dratwą lub kawałkiemsznurka z wkladu. Przygotowujesz sobie zawsze drugi komplet owiniętej rurki i wymieniasz kiedy potrzeba. Pozdro.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.